Ukrywanie danych i brak należytej reakcji ze strony komunistycznych władz Chin doprowadziły do pandemii

Pracownicy medyczni w kombinezonach zabierają pacjenta w stanie wymagającym intensywnej terapii do nowo wybudowanego szpitala tymczasowego Columbus Covid 2 w szpitalu Gemelli w Rzymie, 16.03.2020 r.<br/>(Andreas Solaro/AFP via Getty Images)

Pracownicy medyczni w kombinezonach zabierają pacjenta w stanie wymagającym intensywnej terapii do nowo wybudowanego szpitala tymczasowego Columbus Covid 2 w szpitalu Gemelli w Rzymie, 16.03.2020 r.
(Andreas Solaro/AFP via Getty Images)

Analiza informacji

Świat mierzy się z pandemią, którą wywołał wirus KPCh (Komunistycznej Partii Chin), powszechnie znany jako nowy koronawirus. Jednak w wypowiedziach na ten temat Zachód wciąż bazuje na danych z Chin, przekazywanych przez reżimowe władze. Czy nikt nie wątpi w ich wiarygodność? Czy w obliczu zaistniałej tragedii rządy państw wyciągną właściwe wnioski?

„The Epoch Times” określa nowego koronawirusa, który wywołuje chorobę COVID-19, mianem wirusa KPCh, ponieważ ukrywanie informacji przez Komunistyczną Partię Chin i jej złe decyzje pozwoliły wirusowi rozprzestrzenić się na całe Chiny, a następnie wywołać światową pandemię.

Efekt dezinformacji i propagandy szerzonej przez KPCh

W wywiadzie dla America First ekspert ds. Chin, generał w stanie spoczynku Robert Spalding, który od ponad 26 lat pełni wysokie funkcje strategiczne i dyplomatyczne w Departamencie Obrony i Departamencie Stanu USA, był m.in. strategiem w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego w administracji prezydenta Donalda Trumpa, podkreślił, że nawet Chińczycy nie ufają KPCh. Choćby dlatego zaopatrują się w mleko dla dzieci za granicą, ponieważ wiedzą, że chińskie jest trujące.

Gość Sebastiana Gorki zapytany, czy zgadza się z określeniem, że koronawirus jest dla Ameryki momentem Sputnika, odpowiedział twierdząco i zaznaczył, że to nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, lecz dla wszystkich szpitali na całym świecie, wypełnionych pacjentami zarażonymi koronawirusem.

Przypomniał, że KPCh utrzymuje w tajemnicy informacje po to, by nie ujawniać, co tak naprawdę się tam dzieje. A w obliczu pandemii dotyczy to już nie tylko samych Chin kontynentalnych, lecz rozprzestrzeniania się wirusa na cały świat.

Spalding powiedział, że chiński reżim obchodzi jedynie utrzymanie kontroli i sprawowanie władzy.

We wcześniej emitowanym wywiadzie dla TVP Info Robert Spalding stwierdził, że aby zatrzymać pandemię, należy ją zidentyfikować od razu, gdy tylko się rozpocznie i podjąć odpowiednie środki zaradcze, a Komunistyczna Partia Chin tego nie zrobiła i swym postępowaniem doprowadziła do tego, że wirus rozprzestrzenił się nie tylko w Chinach, lecz także na resztę świata.

Wskazał, że od państwa totalitarnego nie można oczekiwać jakiejkolwiek przejrzystości.

Z kolei w wywiadzie dla Telewizji Idź pod Prąd ekspert zauważył, że zatajanie prawdziwych informacji i brak transparentności powodują, że w tej chwili nie jesteśmy w stanie określić, czy wirus KPCh „został stworzony w laboratorium czy powstał naturalnie i został rozpowszechniony. A jeśli został stworzony w laboratorium, to czy został wypuszczony celowo, czy przez przypadek”.

Dla przykładu podał, że władze komunistyczne w Chinach, z obawy przed krytyką, nie podają nawet prawdziwych danych dotyczących jakości powietrza w Pekinie, a chińscy obywatele sprawdzają te parametry na stronie ambasady amerykańskiej.

Jego zdaniem pandemii można było uniknąć. „Na całym świecie ludzie są zamknięci we własnych domach i chowają się przed wirusem, który mógł zostać powstrzymany, gdyby Chiny prawidłowo to potraktowały” – zauważył.

Stanowczo zdementował pogłoski o tym, że to rzekomo Stany Zjednoczone miały rozpowszechnić koronawirusa w Chinach.

Wspomniał, że sztuczna inteligencja, używana przez KPCh do inwigilacji obywateli, pozwala władzom kontrolować wszystko, co dzieje się w państwie. Policja nadzoruje i śledzi każdy ruch obywateli i przyjezdnych. Do tego dochodzi dokładna kontrola graniczna, więc zrobienie czegokolwiek bez wiedzy reżimu byłoby niemożliwe.

Choć w XXI w. niektórym trudno uwierzyć, że władze mogą narazić zdrowie i życie własnych obywateli, by utrzymać władzę, to dla Chin nie jest to nowa sytuacja.

„Mao Zendong doprowadził do śmierci przynajmniej 40 mln Chińczyków i zrobił to w celach politycznych i politycznej kontroli nad KPCh” – powiedział Spalding.

O braku dobrych intencji wobec własnych obywateli mogą świadczyć chociażby prowadzone na masową skalę prześladowania, w tym grabież organów od praktykujących Falun Gong, Ujgurów i chrześcijan, przymusowe aborcje związane z polityką jednego dziecka, a także inne akty łamania praw człowieka w Chinach.

Reżimowe władze nie zapobiegły pandemii, nie należą się im pochwały

Generał Spalding, poproszony o komentarz dotyczący pochwał ze strony m.in. prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie szybkiego opanowania wirusa KPCh w Chinach i oferowanej przez chińskie władze pomocy, powiedział:

„Przypomina to oświadczenie jeszcze z czasów sowieckich, kiedy ktoś wychwalał Związek Radziecki i jego prawdomówność. To absolutnie niedorzeczne”.

Zwrócił uwagę, że KPCh nie mówi prawdy i że władze Chin opóźniały przybycie przedstawicieli WHO oraz Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (ang. Centers for Disease Control and Prevention, CDC).

Pierwsze przypadki zarażenia w Chinach pojawiły się pod koniec 2019 roku, a KPCh podzieliła się tym faktem dopiero w drugiej połowie stycznia 2020 roku. W tym czasie nie zastosowano odpowiednich środków ostrożności. Chińczycy nadal podróżowali, wpuszczano też na terytorium Chin obcokrajowców.

Jak ostrzega Spalding, „KPCh nie zasługuje na pochwały. Chyba że chcemy ich chwalić w taki sam sposób, w jaki państwa satelickie były zmuszane do chwalenia Związku Sowieckiego podczas Zimnej Wojny”.

Co więcej, powiedział, że reżim kontroluje narrację przedstawianą przez WHO.

Peter Zhang skrupulatnie przedstawia poczynania Światowej Organizacji Zdrowia zarówno w kontekście wirusa KPCh, jak i poprzednich epidemii. Naświetla zachowania WHO, przez chińskich internautów nazywanej „Wuhańską Organizacją Zdrowia” (ang. „Wuhan Health Organization”), która przekazywała wiadomości zgodnie z narracją Pekinu.

Zhang wspomina m.in. oburzenie, jakie wśród międzynarodowych ekspertów ds. zdrowia wywołało wystąpienie dra Tedrosa Adhanoma Ghebreyesusa, dyrektora generalnego WHO, który pomimo ewidentnych dowodów na zaniedbania ze strony Chin, zatajania informacji o wirusie oraz grożeniu lekarzom – demaskatorom, np. Li Wenliangowi, pochwalił Pekin za „uczynienie nas bezpieczniejszymi”. WHO dwukrotne 22 i 23 stycznia nie zgodziło się na ogłoszenie globalnego stanu zagrożenia zdrowia publicznego, ogłosiło je dopiero kilka dni po zablokowaniu Wuhan, epicentrum epidemii koronawirusa.

Zwlekanie z ostrzeżeniem innych państw przed chorobą, która może być śmiertelnie niebezpieczna, wywołało protest przeciwko szefowi WHO. W ciągu kilku dni ponad 456 tys. osób podpisało petycję wzywającą do jego rezygnacji – podaje Zhang.

W marcu media przekazywały, że w Chinach opanowano sytuację i zamykane są tymczasowe szpitale.

Dziennikarka Jennifer Zeng zamieściła 16 marca wideo nakręcone w Wuhan trzy dni wcześniej, na którym widać jak, odmawia się przyjęcia przywiezionej karetką pacjentki z uwagi na brak łóżek i lekarzy.

Jak pisze Zeng, to druga placówka, z której odesłano chorą ze względu na przepełnienie szpitala.

Trzeba wziąć też pod uwagę opisany przez Nicole Hao wyciek wewnętrznych danych, opracowanych przez Centrum Prewencji i Kontroli Chorób w chińskiej prowincji Shandong, z których dowiadujemy się, że liczby były zaniżane i prawdziwe statystki są nawet 52 razy wyższe.

Współpraca z Chinami zagraża bezpieczeństwu

programie Sebastiana Gorki Spalding ocenił, że sprawa koronowirusa jest okazją do zwrócenia uwagi na to, jak potężny problem mają państwa, które utrzymują z Chinami współpracę i są od nich uzależnione w zakresie zaopatrzenia, także w te najbardziej niezbędne towary. Spalding alarmował już w tej sprawie w 2017 roku.

Nie chodzi już wyłącznie o niebezpieczne dla dzieci artykuły szkolne lub zabawki czy niskiej jakości ubrania, elektronikę, broń, żywność i wiele innych produktów, importujemy także lekarstwa, środki ochrony sanitarnej.

Jak tłumaczy, w obecnej sytuacji Chińczycy mogą powiedzieć, że nie wyślą nam np. masek ochronnych, bo sami ich potrzebują.

Zgadza się z tym także Rosemary Gibson, starszy doradca w Hastings Center, placówce badawczej zajmującej się bioetyką, i współautorka książki „China RX: Exposing the Risks of America’s Dependence on China for Medicine” (tłum. red. chińskie Rx: ukazanie ryzyka uzależnienia Ameryki od Chin w dziedzinie medycyny), według której USA jest dramatycznie uzależnione od Chin w zakresie zaopatrzenia medycznego, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Z takimi problemami boryka się większość krajów.

Z tego właśnie powodu Robert Spalding podkreśla za każdym razem, że tak ważne jest przywrócenie infrastruktury i rodzimej produkcji na terenie własnego kraju. Jej brak, szczególnie w tego typu okolicznościach, zagraża bowiem bezpieczeństwu ludzi. Nie powinniśmy ufać państwom totalitarnym, takim jak Chińska Republika Ludowa, i zacieśniać z nimi relacji. Drogą do zachowania wartości demokratycznych i ustrzeżenia się przed tym, by reżim komunistyczny sprawował kontrolę nad naszym codziennym życiem, jest współpraca między państwami demokratycznymi.

Podpisz petycję w sprawie przeprowadzenia śledztwa, potępienia i odrzucenia Komunistycznej Partii Chin na stronie CCPVirusTruth.com. Dostępna wersja w języku polskim.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję