„On żył” – udręczony chiński lekarz opowiada o grabieży organów przeprowadzonej w furgonetce

Zheng Zhi podczas wywiadu w Toronto, Kanada, 31.07.2023 r. (Yi Ling / The Epoch Times)

Zheng Zhi podczas wywiadu w Toronto, Kanada, 31.07.2023 r. (Yi Ling / The Epoch Times)

Gdy Zheng Zhi wchodził wraz z pięciorgiem chirurgów i pielęgniarek do furgonetki strzeżonej przez uzbrojonych żołnierzy, nie wiedział, że wkracza w świat, który będzie go prześladował przez następne ćwierć wieku.

Dr Zheng, wówczas lekarz rezydent w jednym z największych chińskich szpitali wojskowych, wiedział niewiele więcej niż to, że byli na „tajnej misji wojskowej” w pobliżu więzienia wojskowego znajdującego się niedaleko miasta Dalian w północno-wschodnich Chinach.

Jasnoniebieska tkanina pokrywała cztery boki pojazdu, chroniąc przed ciekawskimi spojrzeniami.

Kiedy drzwi się otworzyły, czterech krzepkich żołnierzy wniosło mężczyznę, którego kończyny były związane cienkimi linami wpijającymi się głęboko w ciało. Mężczyzna miał nie więcej niż 18 lat. Ekipie chirurgicznej powiedziano dzień wcześniej, że narządy miał „zdrowe i świeże”.

Lekarz poinstruował dra Zhenga, aby „nadepnął” na nogi mężczyzny i „nie pozwolił mu się ruszyć”. Zheng przycisnął nogi mężczyzny rękami, ku jego zaskoczeniu były one ciepłe. Z gardła mężczyzny płynęła krew.

Patrzył, jak lekarz rozcina brzuch mężczyzny, a dwóch innych sięga po nerkę. Nogi mężczyzny drgnęły, a gardło poruszyło się – choć nie wydobył się żaden dźwięk.

David Matas o ujawnianiu nielegalnego handlu organami w Chinach i naiwności Zachodu | TEASER

„Przetnij mu tętnicę i żyły, szybko!” – powiedział lekarz do dra Zhenga. Gdy to zrobił, wypłynęło tak dużo krwi, że zachlapała fartuch i rękawiczki dra Zhenga. Wtedy otrzymał polecenie, by wyłupić mężczyźnie oczy.

Dr Zheng spojrzał na twarz mężczyzny. Patrzyła na niego para szeroko otwartych oczu.

„To było przerażające, nie do opisania. Patrzył prosto na mnie. Jego powieki się poruszały. On żył” – powiedział dr Zheng w wywiadzie dla „The Epoch Times” w lipcu, gdy po raz pierwszy zgodził się użyć swojego prawdziwego imienia i nazwiska, aby opowiedzieć tę historię.

Nie wiedział jednak, że siedząc w furgonetce w 1994 roku, brał udział w czymś, co wkrótce miało się stać uprzemysłowionym aparatem do zabijania, stworzonym w celu pobierania narządów od więźniów sumienia i sprzedawania ich na żądanie.

W furgonetce powiedział innym lekarzom: „Nie mogę tego zrobić”. Gdy tak tam siedział jak sparaliżowany, trzęsąc się i pocąc, czuł, jak w głowie robi mu się zupełnie pusto.

Lekarz naprzeciwko niego natychmiast przycisnął głowę mężczyzny do podłogi furgonetki. Dwoma palcami przytrzymał powieki i kleszczami chirurgicznymi w drugiej ręce wyjął obie gałki oczne mężczyzny.

Ciało, teraz nieruchome, zostało umieszczone w czarnym plastikowym worku i zabrane przez żołnierzy czekających na zewnątrz. Furgonetka odjechała z powrotem do Szpitala Ogólnego Regionu Wojskowego Shenyang, gdzie dr Zheng odbywał rezydenturę. Pielęgniarki szybko zebrały zakrwawiony sprzęt medyczny.

Zheng Zhi w Chinach, zdjęcie niedatowane (fot. dzięki uprzejmości Zhenga Zhi)

Zheng Zhi w Chinach, zdjęcie niedatowane (fot. dzięki uprzejmości Zhenga Zhi)

Gdy dotarli do szpitala, w dwóch salach operacyjnych paliły się światła. Inny zespół lekarzy czekał na rozpoczęcie przeszczepu organów.

Dr Zheng czuł się zbyt chory, by zrobić cokolwiek, mimo że ordynator chciał, aby uczestniczył w zabiegu. Z odległości kilku metrów przyglądał się postępom operacji. Po zakończeniu transplantacji personel medyczny udał się do ekskluzywnej restauracji i ucztował w ciszy, dr Zheng powiedział, że nie jest w stanie niczego przełknąć. Po posiłku wyszedł, wtedy też dostał wysokiej gorączki.

Ta para oczu – zrozpaczonych, pełnych strachu i bólu – dręczyła dra Zhenga dzień i noc.

„Pod światłem leżało młode życie, bliźni człowiek, którego narządy pobierano za jego życia” – powiedział.

Przemysł wart miliardy dolarów

Horror, którego dr Zheng był świadkiem w furgonetce, a następnie w szpitalu, miał miejsce w 1994 roku, kiedy usankcjonowana przez państwo i prowadzona przez chiński reżim grabież organów na masową skalę była jeszcze w powijakach.

Wkrótce stał się on przemysłem wartym miliardy dolarów, wykorzystującym więźniów sumienia, w szczególności zwolenników prześladowanej grupy wyznaniowej Falun Gong. W tym samym mieście co szpital znajdował się obóz koncentracyjny Sujiatun, który wielu informatorów wskazało jako miejsce masowego zabijania uwięzionych zwolenników Falun Gong dla ich organów od czasu rozpoczęcia prześladowań w 1999 roku. Tajny, utworzony poza prawem obiekt Sujiatun został opuszczony, gdy ujawniono jego istnienie na arenie międzynarodowej, jednak w Chinach znajduje się niezliczona liczba innych takich obozów.

Praktykujący Falun Gong podczas rekonstrukcji procederu Komunistycznej Partii Chin polegającego na grabieży organów od praktykujących Falun Gong, wiec w Tajpej na Tajwanie, 23.04.2006 r. (Patrick Lin/AFP via Getty Images)

Praktykujący Falun Gong podczas rekonstrukcji procederu Komunistycznej Partii Chin polegającego na grabieży organów od praktykujących Falun Gong, wiec w Tajpej na Tajwanie, 23.04.2006 r. (Patrick Lin/AFP via Getty Images)

Dr Zheng jest jednym z kilku świadków, którzy zgłosili się do „The Epoch Times” od 2006 roku, aby ujawnić makabryczny proceder reżimu.

Od tego czasu wiele niezależnych raportów dostarczyło informacji na temat okrucieństwa i skali tego procederu.

W 2019 roku niezależny Trybunał dla Chin obradujący w Londynie stwierdził, że reżim rządzący w Chinach zabijał więźniów sumienia dla ich narządów „na znamienną skalę”, a praktykujący Falun Gong są głównymi ofiarami.

Amerykańscy prawodawcy podjęli kroki, aby uniemożliwić Amerykanom podjęcie „turystyki transplantacyjnej” do Chin, a tym samym stanie się współwinnymi.

Członek Izby Reprezentantów Scott Perry (Republikanin z Pensylwanii) naciska na przyjęcie ustawy Falun Gong Protection Act (pol. Ustawy o ochronie Falun Gong), której jest promotorem (ang. sponsor), a która nakładałaby sankcje na prześladowców Falun Gong. Ustawa zakazałaby również współpracy z komunistycznymi Chinami w dziedzinie przeszczepów narządów.

Mająca poparcie i Republikanów, i Demokratów ustawa Stop Forced Organ Harvesting Act z 2023 r. (pol. Ustawa o powstrzymaniu grabieży organów), mająca na celu ukaranie osób umożliwiających nadużycia, została przyjęta przez Izbę Reprezentantów przytłaczającą większością głosów w marcu.

W czerwcu Teksas uchwalił pierwsze prawo w Stanach Zjednoczonych mające na celu przeciwdziałanie grabieży organów. Zakazuje ono ubezpieczycielom zdrowotnym finansowania operacji przeszczepu narządów pochodzących z Chin lub jakiegokolwiek innego kraju, o którym wiadomo, że jest zaangażowany w proceder grabieży organów.

„Świeże”

Dr Zheng nadal odczuwał strach, gdy po raz pierwszy w 2015 roku powoli opowiadał swoją historię, używał wówczas pseudonimu. Podczas wielogodzinnego wywiadu z trudem wypowiadał pełne zdania; chwilami obie ręce mocno przyciskał do krawędzi stołu przed sobą, niekiedy poruszał się niespokojnie, to wstawał, to siadał. Z wykrzywioną twarzą powtarzał, że to „zbyt przerażające”. Oczy dra Zhenga wypełniły się łzami, gdy drżącym głosem opisywał usunięcie młodemu mężczyźnie gałek ocznych.

W czasie gdy dr Zheng odbywał rezydenturę w szpitalu, przełożeni go faworyzowali, a to za sprawą wpływów ojca w lokalnym komunistycznym kręgu władzy. Jako wytrawny lekarz tradycyjnej medycyny chińskiej ojciec dra Zhenga był rozchwytywany przez miejscowych oficjeli. Niektórzy z czołowych przywódców wojskowych byli częstymi gośćmi przy rodzinnym stole młodego rezydenta. Lekarze w szpitalu wiedzieli o tym i traktowali dra Zhenga z szacunkiem, często pozwalali mu uczestniczyć w operacjach, podczas gdy inni stażyści nie mogli.

Zheng Zhi w Chinach, zdjęcie niedatowane (fot. dzięki uprzejmości Zhenga Zhi)

Zheng Zhi w Chinach, zdjęcie niedatowane (fot. dzięki uprzejmości Zhenga Zhi)

Dr Zheng opuścił szpital krótko po zdarzeniu, którego był świadkiem, pobraniu narządów w tyle furgonetki. Został pediatrą i internistą w mieście Liaoyang, około czterech godzin jazdy na północ od Dalian. Poczucie przerażenia pogłębiło się jednak z czasem, gdy przebłyski strasznej prawdy znów zaczęły do niego docierać.

W 2002 roku dr Zheng towarzyszył funkcjonariuszowi wojskowemu podczas badań lekarskich w szpitalu, w którym kiedyś odbywał staż. Lekarz powiedział oficjelowi, że potrzebuje on nowej nerki, aby żyć.

„Wybierzemy dla ciebie nerkę najwyższej jakości” – powiedział inny wojskowy funkcjonariusz swojemu przełożonemu na korytarzu. „Świeżą, od praktykujących Falun Gong”.

To był pierwszy raz, kiedy dr Zheng usłyszał, że zwolennicy Falun Gong są faktycznym źródłem organów.

W drodze do domu oficjel zapytał dra Zhenga, czy powinien poddać się przeszczepowi nerki.

„Nie rób tego” – odpowiedział dr Zheng. „Czy to nie jest morderstwo?”.

To właśnie dzięki temu człowiekowi dr Zheng dowiedział się, jak powszechna jest grabież organów w Chinach.

„Uzbrojona policja i funkcjonariusze powyżej rangi dywizji wszyscy o tym wiedzą i jest to dość znane w całym wojsku. To nic nowego” – powiedział dr Zheng w wywiadzie dla „The Epoch Times”.

Powiedział, że wojsko otworzyło wiele „zielonych przejść” lub szybkich pasów na lotniskach, aby szybko transportować świeże ludzkie narządy w całym kraju i zarobić na tym więcej pieniędzy. Oddziały chorób zakaźnych w szpitalach wojskowych stały się „norami”, w których dokonuje się grabieży organów – mówił.

„W ciągu około jednego do dwóch tygodni – najdłużej miesiąca – znaleziono by dopasowanie”.

Funkcjonariusz, którego nerka była niewydolna, zdecydował się nie poddawać przeszczepowi. Żył jeszcze trzy lata, polegając na dializach, i zmarł w 2005 roku.

Inny znajomy, doradca oficjeli w siedmioosobowym Stałym Komitecie Biura Politycznego, rdzeniu elitarnego chińskiego przywództwa, powiedział dr Zhengowi coś jeszcze bardziej szokującego.

W rozmowie dr Zheng zauważył, że prześladowania Falun Gong w północno-wschodnich Chinach były dość ciężkie.

Znajomy nie odpowiedział od razu, lecz zanim się rozstali, odwrócił się i spojrzał prosto na dra Zhenga.

„W mieście Wuhan w prowincji Hubei, na tyłach ogrodu Biura Bezpieczeństwa Publicznego prowincji Hubei, jest pełno zatrzymanych praktykujących Falun Gong. Niektórzy z nich to nieletnie dzieci” – powiedział, zatrzymując się przy każdym słowie.

„Byłem tam” – dodał po chwili przerwy. Nie rozmawiali o tym dłużej, lecz sugestia, że było to źródło organów na masową skalę, mocno ciążyła drowi Zhengowi.

Zheng Zhi (u góry, siódmy po lewej) pozuje z kolegami do zdjęcia dyplomowego w Kolegium Lekarskim niższego stopnia Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w Dalian, prowincja Liaoning, 1992 r. (fot. dzięki uprzejmości Zhenga Zhi)

Zheng Zhi (u góry, siódmy po lewej) pozuje z kolegami do zdjęcia dyplomowego w Kolegium Lekarskim niższego stopnia Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w Dalian, prowincja Liaoning, 1992 r. (fot. dzięki uprzejmości Zhenga Zhi)

Oznaczało to nowy dowód w sprawie grabieży organów od praktykujących Falun Gong.

Dr Torsten Trey, dyrektor wykonawczy Doctors Against Forced Organ Harvesting (DAFOH, pol. Lekarze przeciwko Grabieży Organów), grupy zajmującej się etyką medyczną, powiedział, że jest to wskaźnik, iż „proceder ten był już szeroko rozpowszechniony w Chinach w 2002 roku”, cztery lata przed opublikowaniem pierwszego raportu śledczego na ten temat.

„Minęło ponad 20 lat. Chiński system transplantacji popełnił medyczne zbrodnie przeciwko ludzkości, które znacznie przekraczają wszystko, co jest znane w XXI wieku. Gdzie jest międzynarodowa reakcja?” – przekazał w oświadczeniu dla „The Epoch Times” dr Trey.

Dokonywanie wyboru

Słowa znajomego dały drowi Zhengowi „poczucie misji”, by ujawnić tę sprawę na arenie międzynarodowej. Ostatecznie doprowadziło to do ucieczki lekarza do Tajlandii w 2005 roku.

W Tajlandii uzyskał status uchodźcy, a w 2007 roku przeniósł się do Kanady.

W 2015 roku, kiedy po raz pierwszy opowiedział tę historię gazecie „The Epoch Times”, mówił o poczuciu tak wielkiej bezsilności, że nie był pewien, czy oprzeć się o reportera, czy o stół.

„Czułem, że oddaję swoje życie i wszystko, co mam” – powiedział w rozmowie z „The Epoch Times” pod koniec lipca, wspominając poprzedni wywiad.

„Nie ma sposobu, aby opisać, jak się wtedy czułem” – powiedział.

„Każde słowo, każde zdanie, które wypowiadałem, nie różniło się od wyboru między życiem a śmiercią. Nie wiedziałem, co na siebie sprowadzam”.

Zheng Zhi (drugi po lewej) z rodziną na niedatowanym zdjęciu przed rodzinną Kliniką Dongsheng w prowincji Liaoning w Chinach (fot. dzięki uprzejmości Zhenga Zhi)

Zheng Zhi (drugi po lewej) z rodziną na niedatowanym zdjęciu przed rodzinną Kliniką Dongsheng w prowincji Liaoning w Chinach (fot. dzięki uprzejmości Zhenga Zhi)

Dr Zheng powiedział, że w ciągu ośmiu lat, które upłynęły od przybycia do Kanady, szukał odpowiednich mediów, którym mógłby powierzyć swoją historię. Gdyby dokonał niewłaściwego wyboru, nie tylko sprowadziłby na siebie kłopoty, lecz także sprawa nie zyskałaby należnego jej rozgłosu.

Dr Trey pochwalił dra Zhenga za to, że miał odwagę zabrać głos.

„Jest to podstawa do zrozumienia okrucieństwa i zakresu barbarzyńskich praktyk transplantacyjnych w Chinach” – powiedział dr Trey.

„To, czym dr Zheng podzielił się z opinią publiczną, jest makabryczne nie do opisania i nie ma wytłumaczenia, dlaczego międzynarodowa społeczność medyczna nie działa w sprawie przerażającej grabieży organów w Chinach. Gdzie jest WMA [World Medical Association, pol. Światowe Towarzystwo Lekarskie]? Gdzie jest WHO [World Health Organization, pol. Światowa Organizacja Zdrowia]?”.

Dr Trey zachęcał innych chińskich lekarzy, by poszli za przykładem dra Zhenga.

„Milczenie jest równoznaczne ze współudziałem” – powiedział.

Dr Zheng powiedział, że nierealne jest, aby nie martwił się możliwym odwetem ze strony Pekinu. „Zwykli ludzie nie mogą sobie wyobrazić, jak zła jest KPCh” – powiedział – ale sprawa jest większa niż on sam.

„Rzeź Chińczyków i kradzież ich narządów dla zysku to przestępstwo bez granic” – powiedział dr Zheng. Jako osoba żyjąca w wolnym kraju z „podstawowym sumieniem, nie mam powodu, by milczeć”.

Powiedział, że starannie przechował swoją dokumentację, a gdy Komunistyczna Partia Chin upadnie i stanie przed sądem, on będzie zeznawał jako świadek. Dodał, że nie ma wątpliwości – „sprawiedliwość zwycięży nad złem”.

Współpraca przy artykule: Yi Ling.

Eva Fu pisze dla „The Epoch Times” z Nowego Jorku. Koncentruje się na polityce amerykańskiej, relacjach USA–Chiny, wolności religijnej i prawach człowieka. Skontaktuj się z Evą pod adresem: [email protected].
@EvaSailEast

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2023-08-10, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/china/he-was-alive-tormented-chinese-doctor-recounts-harvesting-organs-in-back-of-van-5455507

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję