Epidemia we Włoszech podąża tam, gdzie są powiązania z Chinami, choć dokładne pochodzenie pozostaje tajemnicą

Personel medyczny przenosi pacjenta z karetki Włoskiego Czerwonego Krzyża na oddział intensywnej terapii w centrum sportowym przy szpitalu San Raffaele w Mediolanie, 23.03.2020 r.<br/>(Miguel Medina/AFP via Getty Images)

Personel medyczny przenosi pacjenta z karetki Włoskiego Czerwonego Krzyża na oddział intensywnej terapii w centrum sportowym przy szpitalu San Raffaele w Mediolanie, 23.03.2020 r.
(Miguel Medina/AFP via Getty Images)

Analiza wiadomości

Mniej więcej co dwie minuty ktoś we Włoszech umiera z powodu wirusa KPCh, pandemii choroby podobnej do SARS, której Komunistyczna Partia Chin (KPCh) pozwoliła rozprzestrzenić się po całym świecie, poprzez ukrywanie początków epidemii w Chinach.

Na dzień 26 marca Włochy były najciężej dotkniętym krajem po Chinach. Odnotowano ponad 80 000 potwierdzonych infekcji i ponad 8000 ofiar śmiertelnych (aktualne informacje są dostępne m.in. na stronie theepochtimes.com/ccp-virus – przyp. redakcji). Nadal nie jest do końca jasne, jak rozpoczęła się włoska epidemia. Jednak prowincja stanowiąca jej epicentrum ma szczególnie intensywne powiązania biznesowe z Chinami, a cały kraj został skrytykowany za zbytnie zbliżenie się do „Czerwonego Smoka”.

Rozsiewanie epidemii

Pierwsze dwa przypadki wirusa we Włoszech to para z Wuhan, miasta w centralnych Chinach – epicentrum infekcji. Przybyli do Mediolanu 24 stycznia i przez następny tydzień podróżowali na południe w kierunku Rzymu, gdzie zaczęli wykazywać objawy choroby. Inny potwierdzony przypadek to Włoch, który pod koniec stycznia wrócił z Chin i uzyskał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa.

Uważa się, że żadne z nich nie wywołało epidemii. Przez prawie dwa tygodnie liczba potwierdzonych przypadków ograniczona była tylko do tych trzech.

18 lutego do szpitala w Codogno, małym miasteczku położonym ok. 50 km na południowy wschód od Mediolanu, zgłosił się 38-letni mężczyzna. Jak doniosła włoska gazeta „La Repubblica”, dwa dni wcześniej w szpitalu przepisano mu leki przeciwko grypie, ale objawy nie ustąpiły. Mężczyzna nie ujawnił żadnego związku z Chinami, więc nie uruchomiono procedury kwarantanny.

Następnego dnia pojawiły się u niego problemy z oddychaniem, a jego żona przypomniała sobie, że spotkał się z przyjacielem, który kilka tygodni wcześniej wrócił z Chin. Zrobiono test, którego wynik okazał się pozytywny. Rozpoczęła się żmudna praca polegająca na odtworzeniu tego, co mężczyzna robił w poprzednich tygodniach.

„On w ciągu tych dni, pracując i uprawiając sport, spotkał więcej ludzi niż ja w ciągu sześciu miesięcy” – powiedział Giorgio Scanzi, naczelny lekarz szpitala.

Ciężarna żona mężczyzny i osobisty lekarz też zachorowali, jak i część personelu szpitala.

Liczba przypadków w okolicy zaczęła rosnąć. Najpierw dziesiątki, potem setki, potem tysiące. Na dzień 25 marca prawie połowa wszystkich potwierdzonych przypadków we Włoszech koncentrowała się w regionie Lombardii wokół Mediolanu. W prowincji Lodi, która obejmuje Codogno i okoliczne miasta, było ponad osiem osób zarażonych na 1000 mieszkańców – około osiem razy więcej niż średnia krajowa.

Coś tu jednak nie pasowało. Chory pracował jako kierownik ds. badań i rozwoju w międzynarodowej korporacji spożywczej i higienicznej Unilever. Firma jest szeroko obecna w Chinach, łącznie z ośrodkiem badawczo-rozwojowym w Szanghaju, ale nie ma pewności, czy mężczyzna mógł wejść w kontakt z wirusem nawet pośrednio poprzez działania Unilever. Firma nie odpowiedziała na prośbę „The Epoch Times” o komentarz.

Jego przyjaciel, który wrócił z Chin, uzyskał negatywny wynik testu na wirusa. Więc gdzie ten człowiek zaraził się wirusem? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Włoskie władze koncentrują się teraz na samej epidemii, a nie na ściganiu krajowych „pacjentów zero”.

Chińskie powiązania

Jedno jest pewne: jeśli jakiekolwiek miejsce we Włoszech ma bliskie powiązania z Chinami, to jest to Lodi. Według lokalnej Izby Handlowej w 2018 roku region ten z populacją ok. 230 000 osób przeprowadził z Chinami transakcje na sumę ponad 2,6 mld USD (PDF). To ponad 11 000 USD na mieszkańca – kwota prawie czterokrotnie wyższa niż w sąsiednim Mediolanie.

Inne dotknięte kryzysem obszary w Lombardii również mają znaczące powiązania z Chinami. Ze wszystkich prowincji włoskich Mediolan przeprowadza najwięcej transakcji z Chinami w wartościach bezwzględnych – około 9,4 mld USD w 2018 roku. W prowincji wykryto ponad 6000 przypadków koronawirusa.

Prowincja Bergamo, w której odnotowano najwięcej przypadków (ponad 7000), od dawna utrzymuje przyjazne stosunki z prefekturą Yanbian, chińskim regionem autonomicznym przy granicy z Koreą Północną. Prefektura Yanbian nawet otworzyła biuro we włoskiej prowincji. Wartość transakcji handlowych Bergamo w Chinach wyniosła w 2018 roku prawie 1,6 mld USD.

Brescia, gdzie mieści się siedziba producenta broni palnej Beretta, co roku prowadzi interesy z Chinami o wartości ponad 1 mld USD. Obecnie ma prawie 6600 przypadków wirusa KPCh.

W całym kraju regiony, które prowadzą częste interesy z Chinami, są również regionami najbardziej dotkniętymi wirusem: Lombardia prowadzi interesy z Chinami o wartości ponad 20 mld USD i ma ponad 32 000 przypadków; Emilia Romagna – ponad 6,2 mld USD i ponad 10 000 przypadków; Veneto – ponad 6,4 mld USD i ponad 6400 przypadków zakażeń; Piemonte – ponad 4,6 mld USD i ponad 6000 przypadków zachorowań.

Ale ta korelacja nie jest absolutna. Kampania, najgęściej zaludniony region kraju, ma mniej niż 1200 przypadków. Prowadzi także całkiem spore interesy z Chinami, ok. 2 mld USD rocznie.

Przewiduje się, że wirus rozprzestrzenia się lepiej w niższych temperaturach. To może być częściowo powodem, dlaczego regiony południowe, w tym Kampania, odnotowały mniej przypadków zachorowań.

Sama obecność chińskich imigrantów niekoniecznie odpowiada miejscom z największą liczbą zachorowań.

Centralna prowincja Prato znana jest z dużej chińskiej społeczności. W ciągu ostatniej dekady lub dwóch powstało tam tysiące chińskich fabryk tekstylnych, które wyparły dawne lokalne przedsiębiorstwa. Chińskie firmy często zatrudniają nielegalnych imigrantów, importują tanie chińskie tkaniny, łamią surowe przepisy prawa pracy we Włoszech, a także czasami unikają podatków.

Ale w tej prowincji odnotowano tylko 178 przypadków wirusów.

Pas i szlak

Włoski rząd w ostatnich latach zacieśnił więzi z Chinami, pomimo że Unia Europejska w ubiegłym roku wezwała Włochy, by nie przystępowały do Inicjatywy pasa i szlaku (ang. Belt and Road Initiative, BRI, znanej również jako „Jeden pas, jedna droga”). To jest projekt infrastrukturalny Pekinu, aby połączyć się z Europą, Azją Południową i Południowo-Wschodnią, Bliskim Wschodem, Oceanią, Ameryką Łacińską i Afryką poprzez sieć portów, dróg i kolei.

Projekt został skrytykowany za wciągnięcie krajów rozwijających się w pułapki kredytowe oraz za rozszerzenie wojskowej i politycznej strefy wpływów KPCh.

Włochy widziały w Chinach źródło inwestycji dla swojej gospodarki borykającej z pewnymi trudnościami oraz rynek dla swoich produktów. Jednak te perspektywy urzeczywistniały się powoli. W 2018 roku inwestycje z Chin stanowiły mniej niż 0,25 proc. wszystkich bezpośrednich inwestycji zagranicznych we Włoszech.

KPCh może cieszyć się efektem wizerunkowym związanym z przystąpieniem jednego z krajów G7 do inicjatywy „Jednego pasa, jednej drogi”, ale Włochy nie osiągnęły z tego powodu za wielu korzyści. RWR Advisory Group, która w swoim newsletterze Belt and Road Monitor śledzi chińskie inwestycje w ramach omawianej tu inicjatywy, zauważyła do tej pory tylko jedną umowę: Jetion Solar (China) Co. i Eni SpA mają zainwestować około 2,2 mld USD w nowe projekty solarne.

Tymczasem we Włoszech nadal występuje ogromny deficyt w handlu z Chinami, tylko w 2018 roku wyniósł ponad 200 mld USD.

Według Andrei Delmastro Delle Vedove, członka komisji spraw zagranicznych włoskiej partii konserwatywnej Bracia Włosi (wł. Fratelli d’Italia), wirus dodał teraz kolejną perspektywę do kalkulacji ryzyka złapania się w pułapkę Chin.

„Oczywiście koronawirus pisze niepokojący scenariusz” – powiedział w wywiadzie dla „The Epoch Times”. „Mówi nam to, że wzajemna zależność z Chinami może być problemem nie tylko z punktu widzenia ekonomicznego, przemysłowego itp., lecz także z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego i krajowej profilaktyki zdrowotnej”.

Aktualizacja: Artykuł został zaktualizowany o dane z 26 marca br., dotyczące rozprzestrzeniania się wirusa KPCh we Włoszech.

Obserwuj Petra na Twitterze: @petrsvab

Podpisz petycję w sprawie przeprowadzenia śledztwa, potępienia i odrzucenia Komunistycznej Partii Chin na stronie CCPVirusTruth.com. Dostępna wersja w języku polskim.

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2020-03-24, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/italy-epidemic-follows-china-ties-though-origin-remains-mystery_3284286.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję