Ujgurscy działacze na rzecz praw człowieka: Zachodnie koncerny wykorzystują niewolniczą pracę Ujgurów

Grupa kobiet protestujących przed chińskim konsulatem w Ałma Acie, Kazachstan, domaga się bezpiecznego powrotu do domu dla swoich krewnych, którzy zaginęli, zostali aresztowani lub uwięzieni w chińskim regionie Xinjiang, 9.03.2021 r. (Abduaziz Madyrovi/AFP via Getty Images)

Grupa kobiet protestujących przed chińskim konsulatem w Ałma Acie, Kazachstan, domaga się bezpiecznego powrotu do domu dla swoich krewnych, którzy zaginęli, zostali aresztowani lub uwięzieni w chińskim regionie Xinjiang, 9.03.2021 r. (Abduaziz Madyrovi/AFP via Getty Images)

Z niewolniczej pracy Ujgurów korzysta ponad 100 światowych firm, robią to dla zysku, ale w ten sposób są współodpowiedzialne za ludobójczą politykę chińskiego rządu – mówi PAP małżeństwo ujgurskich działaczy na rzecz praw człowieka Rushan Abbas i Abdulhakim Idris. Świat musi stanąć po stronie prześladowanych, jesteśmy w Polsce, by o tym mówić, bo Polacy też doświadczyli komunistycznego totalitaryzmu – podkreślają.

„Ponad 100 globalnych marek, większość firm odzieżowych, nawet producenci samochodów, przemysł związany z wytwarzaniem bawełny, przetwórstwem spożywczym, eksploatacją surowców naturalnych, oni wszyscy wykorzystują przymusową pracę Ujgurów w swoich łańcuchach dostaw” – opowiada Abbas, która wraz z mężem założyła w 2017 roku w Waszyngtonie organizację pozarządową Campaign for Uyghurs (CFU). Małżeństwo od lat mieszka na emigracji w USA.

„Chiński rząd nie tylko dokonuje ludobójstwa na Ujgurach, ale zmusza każdą osobę w Europie i Ameryce Północnej do tego, by była za nie współodpowiedzialna, bo ludzie na całym świecie używają produktów wytworzonych dzięki niewolniczej pracy, w warunkach łamiących prawo obowiązujące w państwach tych konsumentów i elementarne zasady moralne” – mówi działaczka.

„Wykorzystywanie przymusowej pracy Ujgurów jest bardzo zyskowne, ale to zarabianie na niewolnictwie, na ujgurskim pocie, krwi i łzach; dla zysku przymyka się oko na te okrucieństwa” – zaznacza Abbas. Podkreśla, że żyjąc w XXI wieku i mając dostęp do informacji o tym, co dzieje się w Xinjiangu, nie można zasłaniać się ignorancją i udawać, że się o tym nie wie.

Prześladowania muzułmańskiej mniejszości Ujgurów w położonym na zachodzie Chin regionie Xinjiang spełniają kryteria przyjętej przez ONZ definicji ludobójstwa – ocenia CFU. Działania Pekinu za ludobójstwo uważa również m.in. rząd USA. Wśród zbrodni dokonywanych na Ujgurach wymienia się bezprawne przetrzymywanie ludzi w obozach odosobnienia, wyzyskiwanie ich jako przymusowej siły roboczej, oddzielanie dzieci od rodzin, zmuszanie kobiet do aborcji i sterylizacji, ograniczanie wolności osobistych i religijnych. Władze Chin konsekwentnie odrzucają te oskarżenia twierdząc, że celem ich działań w regionie jest przeciwdziałanie separatyzmowi, terroryzmowi i ekstremizmowi religijnemu.

Małżeństwo ujgurskich działaczy na rzecz praw człowieka, pracujących na emigracji w Stanach Zjednoczonych: Rushan Abbas (po lewej), przewodnicząca amerykańskiej organizacji pozarządowej Campaign for Uyghurs, i Abdulhakim Idris, przewodniczący amerykańskiego think tanku Center for Uyghur Studies, pol. Centrum Studiów Ujgurskich, przed siedzibą Polskiej Agencji Prasowej w Warszawie, 20.03.2023 r., wydane 21.03.2023 r. (Kalbar / PAP)

Małżeństwo ujgurskich działaczy na rzecz praw człowieka, pracujących na emigracji w Stanach Zjednoczonych: Rushan Abbas (po lewej), przewodnicząca amerykańskiej organizacji pozarządowej Campaign for Uyghurs, i Abdulhakim Idris, przewodniczący amerykańskiego think tanku Center for Uyghur Studies, pol. Centrum Studiów Ujgurskich, przed siedzibą Polskiej Agencji Prasowej w Warszawie, 20.03.2023 r., wydane 21.03.2023 r. (Kalbar / PAP)

CFU powstało m.in. po to, by informować świat o sytuacji w Xinjiangu, bo nawet na Zachodzie chińska propaganda jest zbyt często jedynym źródłem wiedzy, dlatego publikujemy świadectwa ofiar, relacje ich bliskich i staramy się dotrzeć do opinii publicznej na całym świecie, w tym w Polsce – opowiada małżeństwo aktywistów.

„Cieszę się, że możemy odwiedzić Polskę, bo Polacy byli również ofiarami ludobójstwa, zbrodni nazistowskich Niemiec, a później ofiarami komunizmu, prześladowania religii, myślę, że ludzie w Polsce mogą zrozumieć naszą sytuację i identyfikować się z nią. Xinjiang leży daleko od Polski, ale nasza dzisiejsza tragedia, była wczoraj tragedią Polski” – podkreśla Idris w rozmowie z PAP w Warszawie. Dodaje, że Polska jest kolejnym przystankiem w ich podróży po Europie, w której odwiedzili już m.in. Turcję, Grecję i Czechy, by opowiadać o sytuacji Ujgurów.

„Ludzie w Polsce wiedzą, czym jest komunizm, pamiętają o brutalności tego systemu, chiński reżim niczym się od tego nie różni” – uzupełnia Abbas,

Jest też drugi powód, dla którego nasza obecność w Polsce jest ważna – dodaje Idris, który kieruje waszyngtońskim think tankiem Centrum Studiów Urgujskich. „Nasza wizyta w Polsce zbiega się ze spotkaniem przywódcy Chin Xi Jinpinga z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Moskwie, co pokazuje bliskie związki chińskiego i rosyjskiego reżimu” – akcentuje.

Zdaniem ujgurskiego działacza na Zachodzie zbyt mało mówi się o współpracy Pekinu z Moskwą w kontekście napaści Kremla na Ukrainę i nie docenia się znaczenia tej relacji.

Młody aktywista ujgurski trzyma plakat z napisem: „Chiny, gdzie jest moja babcia?!”. podczas demonstracji przed MSZ w Berlinie, gdzie chiński minister spraw zagranicznych miał odbyć rozmowy ze swoim niemieckim odpowiednikiem, 1.09.2020 r. (Tobias Schwarz/AFP via Getty Images)

Młody aktywista ujgurski trzyma plakat z napisem: „Chiny, gdzie jest moja babcia?!”. podczas demonstracji przed MSZ w Berlinie, gdzie chiński minister spraw zagranicznych miał odbyć rozmowy ze swoim niemieckim odpowiednikiem, 1.09.2020 r. (Tobias Schwarz/AFP via Getty Images)

„Chiny nie tylko wspierają Rosję ekonomicznie, finansowo i dyplomatycznie, ratują jej sektor energetyczny, ta współpraca odbywa się też w sferze informacyjnej; oba kraje są tu po tej samej stronie” – zaznacza Idris. Uzupełnia, że Chiny dysponują na całym świecie bardzo wpływowymi ośrodkami propagandy medialnej, które mają szczególnie duże oddziaływanie w państwach arabskich czy afrykańskich.

Tam codziennie powtarzana jest rosyjska narracja, o tym, że wojnę na Ukrainie prowadzą USA i NATO, a Rosja tylko się broni przed USA – dopowiada.

Ideologia rządzącej w Pekinie Komunistycznej Partii Chin (KPCh) staje się coraz bardziej nacjonalistyczna, rasistowska i wymierzona we wszystkie religie, w myśl komunistycznej zasady, że religia jest opium dla ludu – ocenia Idris. Podkreśla, że reżim w Pekinie jest wrogi nie tylko wobec muzułmańskich Ujgurów, ale i tybetańskich buddystów, wyznawców ruchu Falun Gong, zamieszkujących Chiny chrześcijan, mniejszości mongolskiej w regionie Mongolia Wewnętrzna czy opowiadających się za zachowaniem swoich demokratycznych praw mieszkańców Hongkongu.

KPCh chce stworzyć państwo jednolite ideologicznie, językowo i etnicznie i narzucić ten model innym krajom, robienie interesów na chińskim rynku to pomoc w realizacji tej idei; Pekinu nie można traktować jak normalnego partnera biznesowego, zachodnie firmy muszą to zrozumieć – mówi ujgurski aktywista.

To wojna Chin z wolnością, demokracją i każdą formą religijności, prawami człowieka i ludzką godnością, każdy, komu leżą na sercu te wartości, powinien stanąć po stronie Ujgurów, potrzebujemy solidarności ze strony innych państw – apeluje Abbas. Chiński system opresji, kóry dąży też do zmiany ładu międzynarodowego, jest zagrożeniem nie tylko dla Ujgurów i innych społeczności zamieszkujących ten kraj, ale dla całego wolnego świata – podkreśla.

Autor: Jerzy Adamiak, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję