Pomimo zacieśniania kontroli przez Pekin walka Hongkongu o wartości demokratyczne i wolność nadal trwa, mówi Emily Lau

Działacz prodemokratyczny Lee Cheuk-yan (w środku) przybywa do sądu West Kowloon w Hongkongu dnia 16.04.2021 r., gdzie ma on otrzymać wyrok za zorganizowanie zgromadzenia bez zgody władz w dniu 18.08.2019 r., za co uznano go winnym (Anthony Wallace/AFP via Getty Images)

Działacz prodemokratyczny Lee Cheuk-yan (w środku) przybywa do sądu West Kowloon w Hongkongu dnia 16.04.2021 r., gdzie ma on otrzymać wyrok za zorganizowanie zgromadzenia bez zgody władz w dniu 18.08.2019 r., za co uznano go winnym (Anthony Wallace/AFP via Getty Images)

Naruszenie autonomii Hongkongu przez Komunistyczną Partię Chin może oznaczać koniec stosowania zasady „jedno państwo – dwa systemy”, ale to nie jest koniec Hongkongu, mówi Emily Lau, była przewodnicząca Partii Demokratycznej i była parlamentarzystka w Hongkongu.

„Ludzie będą nadal walczyć, walczyć o to, w co wierzymy, i walczyć o wartości, które Pekin obiecał w oparciu o Wspólną deklarację chińsko-brytyjską i Ustawę zasadniczą” – powiedziała Emily Lau w programie „Focus Talk” zrealizowanym przez NTD (stacja telewizyjna New Tang Dynasty – przyp. redakcji).

W efekcie więcej osób zostanie zaaresztowanych, postawionych w stan oskarżenia i wtrąconych do więzienia – więcej osób poniesie ofiary, kontynuowała Emily Lau. Ale nie różni się to w niczym od wielu miejsc na całym świecie, gdzie ludzie twardo walczyli i walczą o swoje wartości i przekonania, a wielu z nich zapłaciło za to bardzo wysoką cenę.

Po niedawnym zatrzymaniu i skazaniu prodemokratycznych dysydentów w Hongkongu więcej osób dojdzie do przekonania, że „niezawisłość sądownictwa jest martwą literą”, a sądy nie są już dłużej w stanie zapewnić ludziom wolności i bezpieczeństwa osobistego, powiedziała Emily Lau.

W kwietniu magnat prasowy z Hongkongu Jimmy Lai został skazany na 14 miesięcy więzienia, a dziewięciu innych dysydentów otrzymało karę więzienia lub wyroki w zawieszeniu za organizowanie niezalegalizowanych zgromadzeń w ramach masowych protestów prodemokratycznych przeciwko Pekinowi w 2019 roku oraz uczestniczenie w tych zgromadzeniach.

Wśród skazanych są Martin Lee, 82-letni adwokat, nazywany w Hongkongu „ojcem demokracji”, dwóch innych prawników oraz sześciu byłych parlamentarzystów Hongkongu.

(Od lewej ku prawej) Albert Ho i Yeung Sum opuszczają budynek sądu West Kowloon po otrzymaniu wyroków w zawieszeniu, Hongkong, 16.04.2021 r. (Song Pi-lung / The Epoch Times)

(Od lewej ku prawej) Albert Ho i Yeung Sum opuszczają budynek sądu West Kowloon po otrzymaniu wyroków w zawieszeniu, Hongkong, 16.04.2021 r. (Song Pi-lung / The Epoch Times)

Jak wyjaśniła Emily Lau, zgromadzenia niezalegalizowane lub organizowane bez zezwolenia policji były w przeszłości karane tylko grzywną. Jednak tym razem sędzia ustanowił precedens, wydając na dysydentów politycznych wyroki do 18 miesięcy więzienia za udział w nader pokojowych i nieużywających przemocy zgromadzeniach, powiedziała Emily Lau, dodając: „to jest naprawdę przerażające”.

Dziennikarze w Hongkongu również znajdują się pod silną presją. Zarządy serwisów informacyjnych mogą wymagać od dziennikarzy samocenzurowania w obawie przed zamknięciem ich publikacji lub zaaresztowaniem kierownictwa, powiedziała Emily Lau. Dodała, że dotyczy to także mediów zagranicznych.

„To bardzo ponury obraz i jest to bardzo smutne”.

Zrzut ekranu z nagrania telewizji przemysłowej (systemu monitorującego) przedstawiający ubranych na czarno intruzów, [którzy wdarli się] do drukarni „The Epoch Times”, używających młotów kowalskich do zniszczenia sprzętu drukarskiego w tejże drukarni, Hongkong, 12.04.2021 r. (The Epoch Times)

Zrzut ekranu z nagrania telewizji przemysłowej (systemu monitorującego) przedstawiający ubranych na czarno intruzów, [którzy wdarli się] do drukarni „The Epoch Times”, używających młotów kowalskich do zniszczenia sprzętu drukarskiego w tejże drukarni, Hongkong, 12.04.2021 r. (The Epoch Times)

Dnia 12 kwietnia drukarnia „The Epoch Times” w Hongkongu została zaatakowana przez uzbrojonych w młoty kowalskie intruzów, którzy uszkodzili komputery i sprzęt drukarski firmy. Atak został napiętnowany i potępiony przez Departament Stanu USA, członków Kongresu USA, a także parlamentarzystów, ekspertów i organizacje z całego świata.

„Potępiamy atak na drukarnię ‘The Epoch Times’ i wzywamy władze Hongkongu do przeprowadzenia gruntownego śledztwa i postawienia sprawców przed sądem” – powiedział rzecznik Departamentu Stanu.

Niektórzy dziennikarze nawet opuścili Hongkong. Możliwe, że coraz więcej serwisów informacyjnych będzie zamykać swoje podwoje, ale wciąż są tam bardzo odważni dziennikarze, którzy nadal działają, powiedziała Emily Lau. „Wszyscy musimy ich wspierać” – dodała.

„Jednym z ważnych aspektów zapewniających wolność i bezpieczeństwo w każdym miejscu jest wolność prasy. Przyczynia się ona do ich ochrony. Kiedy więc władze podejmują działania, ukierunkowują je na prasę, chcąc ją skłonić do milczenia” – wyjaśniła Emily Lau.

„Wszyscy musimy kontynuować walkę o maksimum przestrzeni” – powiedziała Emily Lau. Niektóre media, jeśli nie mogą funkcjonować jako media głównego nurtu, używają kanałów online lub mediów społecznościowych, jeśli te nie są tłumione przez władze, kontynuowała.

„[Media] chcą używać wszelkich możliwych środków dla obrony swoich wartości. […] Ludzie po prostu muszą to robić w bardzo mądry, bardzo inteligentny i twórczy sposób” – powiedziała Emily Lau.

Szkoły i uniwersytety również znajdują się „pod ogromną presją, a niektórzy politycy nawet sugerowali zainstalowanie w klasach kamer telewizji przemysłowej w celu monitorowania nauczycieli” – powiedziała Emily Lau.

Ekran telewizyjny ukazuje sekretarz generalną Hongkongu Carrie Lam przemawiającą do władz ustawodawczych miasta, Hongkong, 17.06.2015 r. (Philippe Lopez/AFP/Getty Images)

Ekran telewizyjny ukazuje sekretarz generalną Hongkongu Carrie Lam przemawiającą do władz ustawodawczych miasta, Hongkong, 17.06.2015 r. (Philippe Lopez/AFP/Getty Images)

Dnia 30 marca chiński reżim komunistyczny ukończył poważną reformę systemu wyborczego Hongkongu, która zmniejszy liczbę wybieralnych przez społeczeństwo mandatów w Radzie Legislacyjnej – parlamencie Hongkongu.

Przed reformą zgromadzenie ustawodawcze Hongkongu posiadało 70 mandatów, z których połowa była wybierana bezpośrednio przez społeczeństwo. Reforma zwiększyła ogólną liczbę mandatów w parlamencie do 90, ale zmniejszyła liczbę mandatów wybieralnych bezpośrednio przez mieszkańców z 35 do 20.

„Te zmiany zapewnią, że Pekin będzie miał pełną kontrolę nad systemem, nad osobami wybranymi do zasiadania w Radzie Legislacyjnej” – powiedziała Emily Lau.

Hongkong jest bardzo mały i ma bardzo małą populację, więc jeśli Pekin chce zacieśnić nad nim kontrolę, może robić, co zechce. Ale ludzie o różnych poglądach politycznych są z tego bardzo niezadowoleni, powiedziała Emily Lau, „ponieważ nasz system, nasze bezpieczeństwo, nasza wolność poniekąd ulatniają się na naszych własnych oczach”.

Pekińscy przedstawiciele władz wielokrotnie mówili publicznie, że protesty, które miały miejsce w Hongkongu w ciągu ostatnich kilku lat, są „absolutnie niedopuszczalne” – powiedziała Emily Lau. Jednak Pekin musi być bardzo niezadowolony z rządu Hongkongu kierowanego przez Carrie Lam, ponieważ nie była ona w stanie ujarzmić i podporządkować miasta władzom w Pekinie i położyć kres zamieszkom, wyjaśniła Emily Lau.

„Wezwaliśmy Carrie Lam do prowadzenia dialogu, do przeprowadzenia niezależnego dochodzenia sądowego w sprawie wszystkiego, co się działo, w celu uspokojenia wszystkich, ale ona albo odmówiła, albo Pekin nie pozwoliłby jej na to” – powiedziała Emily Lau.

Kiedy władze w Pekinie zobaczyły, że rząd pod kierownictwem Carrie Lam nie jest w stanie rządzić Hongkongiem, zainterweniowały. Ale zrobiono to w wyjątkowo bezwzględny sposób bez konsultowania z mieszkańcami Hongkongu, kontynuowała Emily Lau.

Działania Pekinu zastraszą niektórych Hongkończyków, zwłaszcza gdy zobaczą oni, że chiński reżim robi w Hongkongu, co tylko zechce, czy to wtrąca do więzień dysydentów, czy też zmienia system polityczny i ordynację wyborczą, mówi Emily Lau. Ale inni będą kontynuować walkę o wolność. „Żywię szczerą nadzieję, że będzie to robione w sposób pokojowy i bez użycia przemocy” – dodała.

Niektórzy Hongkończycy mogą chcieć wyemigrować, szczególnie ci, którzy mają rodziny, „ponieważ chcą dla swoich dzieci bezpiecznej i wolnej przyszłości” – powiedziała Emily Lau.

Ma ona nadzieję, że „zagranica – zwłaszcza demokratyczne, wolne i bezpieczne kraje – będzie prowadzić bardziej przyjazną politykę i pozwoli Hongkończykom emigrować do siebie”.

Emily Lau powiedziała, że ona i wielu jej kolegów działaczy pozostanie w Hongkongu, mimo że niektórzy z nich zostali już osadzeni w więzieniu lub grozi im więzienie.

„Po odejściu z Rady Legislacyjnej w 2016 roku nie miałam żadnego płatnego zatrudnienia, nikt mi nic nie zaproponował, żadnej oferty, żadnej od nikogo, a ja o to nie dbam. […] Jeśli ktoś im mówi, że nie dba o pieniądze, nie dba o sławę – jak mogą go dosięgnąć? Ale jeśli ktoś bzikuje na punkcie tych rzeczy i bzikuje w kwestii kobiet lub mężczyzn, to go dosięgną” – powiedziała Emily Lau w wywiadzie dla „The Epoch Times” w 2019 roku.

Ludzie mają „słabości i czasami ich przeciwnicy, ich wrogowie, będą chcieli to wykorzystać i zmaksymalizować [dla osiągnięcia nad nimi] przewagi” – powiedziała Emily Lau.

„Jedno państwo – dwa systemy”

Ówczesna brytyjska premier Margaret Thatcher (z lewej) wznosi toast z chińskim prezydentem Li Xiannianem (drugi z lewej), brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Geoffreyem Howe’em (drugi z prawej) i chińskim ministrem spraw zagranicznych Wu Xueqianem (z prawej) w Pekinie, 19.12.1984 r. (Pierre-Antoine Donnet/AFP via Getty Images)

Ówczesna brytyjska premier Margaret Thatcher (z lewej) wznosi toast z chińskim prezydentem Li Xiannianem (drugi z lewej), brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Geoffreyem Howe’em (drugi z prawej) i chińskim ministrem spraw zagranicznych Wu Xueqianem (z prawej) w Pekinie, 19.12.1984 r. (Pierre-Antoine Donnet/AFP via Getty Images)

Emily Lau, będąca również dziennikarką, zadała pytanie ówczesnej brytyjskiej premier Margaret Thatcher na konferencji prasowej w 1984 roku, dwa dni po ceremonii podpisania Wspólnej deklaracji chińsko-brytyjskiej: „Podpisała pani umowę z Chinami, przyrzekając [w ten sposób] przekazanie ponad pięciu milionów ludzi w ręce komunistycznej dyktatury. Czy można to usprawiedliwić z moralnego punktu widzenia, czy też rzeczywiście jest prawdą, że w polityce międzynarodowej najwyższą formą moralności jest własny interes narodowy?”.

Margaret Thatcher odrzekła, że Wielka Brytania zrobiła to, co najlepsze dla Hongkongu. Gdyby umowa nie została podpisana, Hongkong „automatycznie powróciłby do Chin [w 1997 r.] bez żadnych zapewnień, bez żadnych korzyści wynikających z umowy”.

Większość ludzi w Hongkongu jest zadowolona z umowy, powiedziała Margaret Thatcher, dodając, że Emily Lau mogłaby być „odosobnionym wyjątkiem”.

„Odosobniony wyjątek” to określenie na szaleństwo używane przez George’a Orwella w jego książce „Rok 1984” – wyjaśniła Emily Lau.

Wspólna deklaracja chińsko-brytyjska ustanowiła podstawy rządzenia Hongkongiem według zasady „jedno państwo – dwa systemy” na pięćdziesiąt lat następujących po przekazaniu Hongkongu Chinom w 1997 roku.

Jednakże w 2017 roku rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych powiedział, że ustalenia poczynione w oparciu o wspólną deklarację „są teraz historią i nie mają żadnego praktycznego znaczenia ani nie są wiążące dla zarządzania Hongkongiem [mającym status specjalnego regionu administracyjnego] przez chiński rząd centralny”.

Emily Lau wyjaśniła, że miała rację, zadając pytanie o porozumienie chińsko-brytyjskie, ponieważ znała wzorce postępowania Komunistycznej Partii Chin z jej dziejów.

W artykule wykorzystano wywiad przeprowadzony przez Jenny Chang i reportaże Franka Fanga.

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2021-04-26, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/despite-beijings-tightening-control-hong-kongs-fight-for-democratic-values-freedom-continues-emily-lau_3791986.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję