Jerzy Kwieciński: Stabilność finansów publicznych podstawowym celem

Minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński (drugi po prawej) podczas uroczystości mianowania go na stanowisko ministra finansów, Pałac Prezydencki w Warszawie, 20.09.2019 r. (Rafał Guz / PAP)

Minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński (drugi po prawej) podczas uroczystości mianowania go na stanowisko ministra finansów, Pałac Prezydencki w Warszawie, 20.09.2019 r. (Rafał Guz / PAP)

Nowy minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński deklaruje, że stabilność finansów publicznych jest dla niego najważniejszym celem. Jak dodał, ma nadzieję, że rząd przyjmie w przyszłym tygodniu projekt budżetu na 2020 rok i wyśle go do Sejmu.

Kwieciński powiedział podczas piątkowego spotkania z dziennikarzami w Ministerstwie Finansów, że jest dla niego wielkim zaszczytem, że będzie mógł sprawować funkcję ministra finansów, inwestycji i rozwoju.

Podkreślił, że dwa ministerstwa, które będzie nadzorował, to dwa największe resorty, obok Ministerstwa Spraw Zagranicznych. „Dwa największe […] i myślę, że dwa najważniejsze […]. Jestem absolutnie przekonany, że są to bardzo dobre, bardzo sprawne ministerstwa” – mówił.

Kwieciński przyznał, że zdaje sobie sprawę ze stojących przed nim wyzwań, bowiem zarządzenie takimi dwoma silnymi organizmami nie jest łatwe – tym bardziej, że resort finansów ma największą administrację, biorąc pod uwagę administrację celno-skarbową.

Minister zaznaczył, że ma jednak dobre wzorce, wskazując, że obecny premier Mateusz Morawiecki zarządzał tymi ministerstwami i podołał. „Myślę, że mam godny wzór do naśladowania” – oświadczył.

Nowy szef MF mówił m.in. o swoich celach i priorytetach w resorcie finansów. „Przede wszystkim będę chciał zapewnić stabilność dla finansów publicznych, dla polskiego państwa. Chcę, żeby te finanse pracowały i dla gospodarki, i dla ludzi” – zadeklarował.

Kluczową sprawą przyjęcie budżetu przez rząd

Dodał, że chce również sprawnej administracji, przyjaznej dla obywateli i przedsiębiorców. „Chcę sprawić, żeby otoczenie dla prowadzenia działalności gospodarczej było jak najlepsze” – powiedział. Podkreślił, że to dla niego trzy najważniejsze cele.

Odnosząc się do stojących przed nim zadań, Kwieciński oświadczył, że kluczową sprawą jest doprowadzenie do przyjęcia przez rząd projektu budżetu na 2020 rok i wysłania go do Sejmu. „Chciałbym to zrobić w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że się to uda […]. Dla nas to sprawa absolutnie w tej chwili priorytetowa” – powiedział. Dodał, że prace są bardzo zaawansowane.

„Moim zadaniem w najbliższym czasie będzie również podsumowanie prac Ministerstwa (Finansów – przyp. PAP) w całej kadencji rządowej. Bo chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że moja praca będzie pracą kontynuacji moich poprzedników” – powiedział.

Kolejne wymienione przez niego zadanie to „przygotowanie planów na przyszłość, na kolejne lata, na kolejną kadencję rządową”.

Zauważył, że prezydent Andrzej Duda właśnie podpisał ustawę obniżającą stawkę PIT z 18 proc. do 17 proc., na czym skorzysta prawie 25 mln Polaków.

„To realna obniżka […] wszyscy poczujemy to w kieszeniach. Ponadto zwiększamy koszy uzyskania przychodów, co również nie będzie bez znaczenia. Wprowadziliśmy również niedawno zerowy PIT dla osób młodych, do 26. roku życia. […] Naszym znakiem firmowym, naszego rządu i naszej formacji politycznej jest obniżanie podatków” – podkreślił.

„Poprzednia taka obniżka podatku, która miała znaczenie dla wszystkich naszych obywateli, miała miejsce w 2006 roku, za czasu rządów pana premiera Kaczyńskiego, kiedy PIT został również obniżony. Także, co będzie możliwe, to będziemy jeszcze starali się obniżać” – zapowiedział.

Kwieciński pytany był, czy wycofa się z planu zniesienia limitu 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia, po przekroczeniu którego nie płaci się składek na ZUS. „Nad tym na pewno będziemy się jeszcze zastanawiali, co najmniej przez weekend” – odpowiedział.

Odniósł się też do oskładkowania przedsiębiorców. Zauważył, że przedsiębiorca, który zarabia np. 2,5 tys. zł miesięcznie, musi odprowadzić ponad 1,3 tys. zł składek na ZUS. Podobną kwotę płaci też ten, który zarabia 50 tys. zł miesięcznie. „To ja się pytam, czy to jest sprawiedliwe. Na pewno tę kwestię co najmniej przez weekend będziemy rozważać” – powiedział minister.

Autor: Marcin Musiał, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję