O mocy słów, której nie zawsze jesteśmy świadomi, i zaskakujących zdolnościach roślin

Dr Cleve Backster prowadził eksperymenty z dracenami i wykrywaczem kłamstw, które pochłonęły go na lata. Na zdjęciu dracena wonna, odmiana ozdobna (By Forest &amp; Kim Starr, <a href="https://creativecommons.org/licenses/by/3.0/">CC BY 3.0</a> / <a href="https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=6167201">Wikimedia</a>)

Dr Cleve Backster prowadził eksperymenty z dracenami i wykrywaczem kłamstw, które pochłonęły go na lata. Na zdjęciu dracena wonna, odmiana ozdobna (By Forest & Kim Starr, CC BY 3.0 / Wikimedia)

Wyrażane przez nas emocje mogą wpływać na nasze otoczenie, np. na rośliny. Naukowcy od lat podejmują się badań świata flory, w których udowadniają, że rośliny mają uczucia, co więcej potrafią rozpoznawać swoich opiekunów i reagować na ich obecność. Ponadto odczuwają lęk, płaczą i zapamiętują osoby, które je krzywdzą. To, w jaki sposób odnosimy się do roślin, znajduje odzwierciedlenie w ich rozwoju. Firma IKEA, chcąc zwrócić uwagę na to, jak wielką moc mogą mieć wypowiadane przez nas słowa, przeprowadziła eksperyment „Bully a Plant” („Przestrasz roślinę”), którego wyniki są kolejną ilustracją siły emocji i niezwykłych właściwości roślin.

Moc słów

Doświadczenie przeprowadzono w szkole, gdzie postawiono dwie draceny. Każdej z nich włączono zapętlone, inne pod względem treści nagranie. Jedna z nich słuchała pochwał, drugiej z kolei odtwarzano przez cały czas negatywne słowa. Obie ścieżki dźwiękowe zostały nagrane przez dzieci.
Po miesiącu zaobserwowano, że komplementowana roślina kwitła i rosła zdrowo, natomiast zastraszana nienawistnymi słowami dracena zaczęła więdnąć.

Należy uściślić, że obie rośliny miały podczas eksperymentu zapewnione identyczne warunki co do ilości wody, nasłonecznienia, czy nawozu. Różnicę stanowiło jedynie nagranie, które im puszczano.

Eksperyment firmy IKEA spotkał się z rozmaitymi komentarzami także i tymi sceptycznymi. Doceniono jednak jego ważne przesłanie.

O tym, że rośliny „słyszą”, mimo że nie mają uszu, może świadczyć także inne doświadczenie.
W książce „Sekrety roślin” Anne-France Dautheville przedstawia wyniki eksperymentu przeprowadzonego z tzw. melodią białka, czyli odkrytymi przez fizyka Joëla Sternheimera wibracjami powstającymi podczas syntezy białka. Technik rolnictwa Ousman Gueye zastosował te dźwięki, odtwarzając je przez 3 min dziennie połowie plantacji pomidorów. Pozostała część krzaków nie słuchała nagrania. Obie pielęgnowano w ten sam sposób. Efekt był taki, że te rośliny, które „słuchały” melodii pozostały zdrowe i wydały dwudziestokrotnie większe plony. „Normalnie” uprawiane sadzonki miały niewielkie owoce i zaatakowały je owady. Doświadczenie powtórzono także w Szwajcarii, Belgii i Francji, również z innymi warzywami.

Takie zjawiska sugerują, że być może człowiek wciąż nie jest gotowy na zrozumienie świata, w którym żyje i wykroczenie poza granice własnej percepcji. Warto jednak przyjrzeć się wynikom prowadzonych niezależnie badań.

Obserwacje Masaru Emoto

Gdy mówimy o oddziaływaniu słów na otaczającą nas materię, warto wspomnieć również o eksperymentach prowadzonych przez Japończyka Masaru Emoto. Badał on m.in. stan, zachowanie i ułożenie cząsteczek wody, które były poddawane działaniu muzyki czy właśnie słów zarówno mówionych, jak i pisanych. Spośród wielu doświadczeń przeprowadzonych przez naukowca wypada przypomnieć to, w którym na jednej próbce wody Emoto przykleił pozytywne słowa, a na drugiej negatywne. W rezultacie, pierwsza z nich zamarzła, tworząc bardzo piękne kryształy, a woda poddawana działaniu negatywnych słów i zwrotów zamarzła, formując chaotyczne kształty.

Podobnie zaskakujące rezultaty odnotował, kiedy 500 osób wypowiadało do dwóch próbek z gotowanym ryżem słowa – do pierwszej dobre, a do drugiej negatywne. Ryż, któremu mówiono pozytywne słowa, zachował swoją świeżość, natomiast ten narażony na słowa ujemnie nacechowane spleśniał i zgnił.

Woda poddana działaniu dobrych słów zamarzła, tworząc bardzo piękne struktury krystaliczne. Na zdjęciu kryształki lodu (<a href="https://pixabay.com/pl/users/brisch27-1690709/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=1975205">brisch27</a> / <a href="https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=1975205">Pixabay</a>)

Woda poddana działaniu dobrych słów zamarzła, tworząc bardzo piękne struktury krystaliczne. Na zdjęciu kryształki lodu (brisch27 / Pixabay)

Odkrywanie tajemnic świata roślin

Badaniem niezwykłych właściwości roślin przy użyciu m.in. wariografów zajmował się już od 2 lutego 1966 roku, zmarły w 2013 roku, dr Cleve Backster. W swoim nowojorskim laboratorium na Manhattanie rozpoczął, można powiedzieć z nudów, eksperymenty z wykrywaczem kłamstw i draceną, które pochłonęły go na lata. Udowodnił on m.in., że rośliny potrafią cieszyć się obecnością opiekuna, a objawia się to szybszym wzrostem oraz kwitnieniem. Wśród szeregu doświadczeń, jakie przeprowadził, zarejestrował np., że rośliny reagowały na ludzkie emocje także na odległość. Zaobserwował to na przykładzie swojej znajomej, która udała się w podróż samolotem. Pozostawione przez nią w domu kwiaty reagowały na jej paniczny lęk w trakcie startu i lądowania pojazdu, co podłączone do nich urządzenie odnotowało na wykresie.

Kiedy pewnego dnia podpiął elektrody do draceny, zauważył, że gdy roślina wchłaniała wodę, to zapis krzywej biegł ku górze, a opadał, gdy nie była podlana.

W swej książce Anne-France Dautheville opisuje, że dr Backster zaobserwował, iż rośliny odczuwają intencje ludzi. Zauważył to podczas doświadczenia z zapałkami. Dracena nie zareagowała, gdy włożył jej liść do gorącej kawy. Jednak ledwie pomyślał o podpaleniu rośliny, wskaźnik wariografu odnotował krzywą świadczącą o jej strachu. W momencie gdy zbliżył się do rośliny z zapałkami, urządzenie narysowało wykres ilustrujący panikę. Chcąc sprawdzić reakcje draceny, schował do szuflady zapałki, co wyraźnie ją uspokoiło. Kontynuując eksperyment, ponownie wziął zapałki i tym razem podpalił jeden z liści. Wariograf nakreślił linię odpowiadającą przerażeniu, a po chwili krzywa „wyciszyła się”, rejestrując zapis charakterystyczny dla zasłabnięcia.

Dr Backster udowodnił m.in., że rośliny potrafią cieszyć się obecnością opiekuna, a objawia się to szybszym wzrostem i kwitnieniem. Na zdjęciu liście draceny (<a href="https://pixabay.com/pl/users/Makil96-10035999/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=4278625">Makil96</a> / <a href="https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=4278625">Pixabay</a>)

Dr Backster udowodnił m.in., że rośliny potrafią cieszyć się obecnością opiekuna, a objawia się to szybszym wzrostem i kwitnieniem. Na zdjęciu liście draceny (Makil96 / Pixabay)

To odkrycie sprawiło, że jeszcze bardziej zaangażował się w doświadczenia na różnych gatunkach roślin.

Podczas badań wariograf zapisywał harmonijną krzywą, gdy roślina przebywała z osobą, która ją pielęgnowała i odnosiła się do niej przyjaźnie. Natomiast jeśli wchodził ktoś, kto wcześniej uszkodził roślinę, wykres pokazywał linię odpowiadającą przerażeniu. Jak podaje Dautheville, przeprowadził wiele takich prób z udziałem np. policjantów, którzy te niezwykłe właściwości roślin – zapamiętywania nie tylko krzywdzicieli – zaczęli wykorzystywać w trakcie śledztwa.

Także naukowcy z Rosji po wieloletnich analizach doszli do wniosku, że rośliny mają zdolność do przechowywania w pamięci doświadczeń.

Co więcej, zdaniem Backstera rośliny reagują też, gdy w ich otoczeniu umierają inne żywe istoty.
Spostrzegł to również, gdy do jego laboratorium przyjechała badaczka z Kanady, także prowadząca eksperymenty na roślinach. Podobnie jak po wspomnianym wcześniej podpaleniu rośliny urządzenie nie zanotowało żadnej krzywej, tak jak gdyby rośliny zamarły ze strachu. Okazało się, że przed przyjazdem kobieta „wypiekła” swoje rośliny. Dopiero po kilku godzinach po opuszczeniu przez nią pomieszczenia badane rośliny zaczęły normalnie funkcjonować.

Zapoczątkowało to nurt wielu tego rodzaju badań na świecie

Badania tego rodzaju dowiodły np., że drzewa drżą na widok drwala z narzędziem do ich ścinania.
Naukowcy z Uniwersytetu Drexel w Filadelfii dostrzegli, że rośliny, którym brakowało wody, płakały. Podobnie działo się, gdy słyszały krzyki.

Michael Pollan mówi, że rośliny znalazły sposoby odbioru danych zmysłowych, potrafią je gromadzić i odpowiednio wykorzystywać chociaż nie mają mózgu. Zwraca on uwagę, że właśnie brak tego kluczowego narządu, którym dysponuje większość zwierząt i ludzie, sprawia, że człowiekowi dosyć trudno jest przyjąć, że rośliny mają takie zdolności, gdyż zakłada on, że mózg jest niezbędny do przetwarzania informacji z otoczenia.

Jack C. Schultz, profesor z University of Missouri w Columbii, twierdzi, że rośliny to bardzo powolne zwierzęta.
Mimo że wiele osób uważa rośliny za zupełnie odmienne od zwierząt i traktuje przedmiotowo, to w opinii naukowca można zaobserwować u nich bardzo dużo funkcji biologicznych występujących w królestwie zwierząt. Dając za przykład m.in. ich walkę o terytorium, poszukiwanie pożywienia, unikanie drapieżników czy umiejętność chwytania zdobyczy, badacz wskazuje, że pewne ich zachowania są podobne do tych w świecie zwierząt.

Michael Pollan mówi, że rośliny znalazły sposoby odbioru danych zmysłowych, potrafią je gromadzić i odpowiednio wykorzystywać chociaż nie mają mózgu (<a href="https://pixabay.com/pl/users/jplenio-7645255/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=3369950">Johannes Plenio</a> / <a href="https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=3369950">Pixabay</a>)

Michael Pollan mówi, że rośliny znalazły sposoby odbioru danych zmysłowych, potrafią je gromadzić i odpowiednio wykorzystywać chociaż nie mają mózgu (Johannes Plenio / Pixabay)

Bardziej podobne do nas, niż myślimy

Daniel Chamovitz z Uniwersytetu w Tel Awiwie uważa, że system percepcji roślin nie jest aż tak różny od naszego, jak nam się wydawało.

Na przykład Heidi Appel i Rex Cocroft, współpracownicy Schultza, przeprowadzili eksperyment, którym udowodnili, że rośliny reagują na dźwięki mające dla nich znaczenie ekologiczne. Puszczając roślinie nagranie odgłosów chrupania wytworzonego przez gąsienice, zaobserwowali, że rośliny pokryły swe liście chemiczną obronną substancją, która miała odstraszyć wroga. Naukowcy próbują znaleźć część rośliny, która odpowiada za reakcję na dźwięki.

Podobne zjawisko, wydzielania przez rośliny znajdujące się w obliczu zagrożenia trujących substancji, których nigdy wcześniej nie produkowały, dostrzegli już w latach 70. XX w. badacze Peter Tompkins i Christopher Bird. Według nich informację o niebezpieczeństwie rośliny umieją przekazać innym roślinom. W książce „The Secret Life of Plants” („Sekretne życie roślin”) opisują też, że rośliny mają uczucia, a co więcej potrafią zapamiętywać i odbierać wrażenia akustyczne i optyczne.

Współcześnie naukowcy badają też kolejny wspólny z nami zmysł roślin, a mianowicie orientację co do części własnego ciała, czyli propriocepcję roślin. Choć wiadomo, że rośliny nie mają neuronów, w rezultacie odkrywania tajników świata flory w ostatnich latach powstało interdyscyplinarne przedsięwzięcie o nazwie „neurobiologia roślin”. Bada ona m.in. inteligencję roślin, umiejętność uczenia się, ich pamięć.

Co ciekawe, w konsekwencji trendu do głębszego przypatrywania się właściwościom roślin i opiniom, że rośliny mają uczucia, w 2008 roku szwajcarski parlament opracował wytyczne „ochrony godności roślin” i wprowadził je do konstytucji.

Już wcześniej, oprócz Cleve’a Backstera, badacze zajmujący się relacjami świata flory z otoczeniem, np. Marcel Vogel, pisali o empatii i telepatycznych zdolnościach roślin. Wielkim echem odbiły się eksperymenty prowadzone przez małżeństwo Hashimoto z Japonii, podczas których pani Hashimoto próbowała m.in. nauczyć kaktus dźwięków alfabetu. Także Pogromcy Mitów przeprowadzili eksperyment, świadczący o pierwotnej percepcji roślin. Wykazywały one bowiem reakcje na szturchanie i dręczenie, które zarejestrował wariograf. Wiele innych osób również starało się zgłębić tajemnice roślinnego świata.

Podobnie jak na początku badań, zaskakujące wyniki doświadczeń spotykają się nie tylko z entuzjastycznym przyjęciem, lecz także falami krytyki. Daniel Chamovitz uważa, że rośliny są złożone, ale nie powinno się mylić tego pojęcia z inteligencją. Podkreśla jednak, że warto zauważyć wspólne elementy świata roślin i naszego, które łączą całe życie na Ziemi.

Źródła: ikeahackers.net; dobrewiadomosci.net.pl; Gathering of Minds; Anne-France Dautheville, „Sekrety roślin”, Wydawnictwo Literackie 2017; „Frontiers in Plant Science”; eioba.pl; mospace.umsystem.edu.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję