W przeddzień 19. rocznicy rozpoczęcia prześladowań Falun Gong w Chinach odbył się pokojowy apel przed Sejmem Rzeczypospolitej Polskiej, by jak powiedział prezes Polskiego Stowarzyszenia Falun Dafa Tomasz Kowalski: – Zwrócić uwagę polskich parlamentarzystów na kwestie prześladowań wobec ludzi, którzy ćwiczą Falun Gong w Chinach, jak i procederu nielegalnego, zbrodniczego pobierania organów od więźniów sumienia w Chinach.
Do apelu przyłączyli się posłanka Kornelia Wróblewska z Nowoczesnej i Marcin Święcicki z Platformy Obywatelskiej. – Osobom takim jak członkowie Falun Gong zarówno w Chinach, jak i w Polsce należy się szczególna cześć i godność, gdyż poświęcili swe życie w obronie dobra, honoru, prawdy i wolności – mówiła posłanka.
To się wciąż dzieje za chińskim murem
Od 7 rano aż do wieczora stali z transparentami, medytowali, ćwiczyli i rozdawali ulotki, informując, że od 20 lipca 1999 roku prowadzone na masową skalę prześladowania Falun Gong w Chinach nadal trwają.
W trakcie apelu Tomasz Kowalski przypomniał: – Może nie wszyscy wiedzą, że Falun Gong był szalenie popularny. W latach 90. prawie 10 proc. społeczeństwa chińskiego uprawiało Falun Gong. Niestety, kiedy liczba osób ćwiczących Falun Gong znacznie przekroczyła ilość członków partii komunistycznej, partia komunistyczna rozpoczęła brutalne represje wobec osób, które ćwiczą Falun Gong.
Mieszkający w Warszawie Mateusz Filipkowski, który od wielu lat praktykuje starożytną, chińską sztukę samodoskonalenia ciała i umysłu Falun Gong, opartą na zasadach Dżen – Prawdy, Szan – Życzliwości, Ren – Cierpliwości, opowiedział „The Epoch Times”: – Do dnia dzisiejszego ludzie są masowo przetrzymywani w więzieniach, w obozach pracy, a z racji na ich zdrowe ciała pobiera się od nich organy wewnętrzne do transplantacji. Niestety o tym problemie niechętnie się mówi. Może mieć to związek z tym, jak się postrzega pozycję ekonomiczną ChRL, gdzie większość towarów jest produkowana, a potem eksportowana na Zachód. Wiele osób u władzy boi się zająć w tej sprawie stanowisko, żeby nie denerwować rządu chińskiego. Dlatego właśnie tu jesteśmy pod Sejmem, żeby apelować w tej sprawie do posłów.
W wywiadzie dla „The Epoch Times” Andrzej Konieczny z Krakowa, który od kilku lat rozmawia z parlamentarzystami o sytuacji chińskich praktykujących Falun Gong, tłumaczy: – Celem tej akcji jest uświadomienie posłom, przypomnienie, bo część posłów jest uświadomiona, części trzeba to przypomnieć, że to się dzieje teraz. To nie skończyło się wraz z upadkiem komunizmu u nas w 1989 roku, że komunizm dalej trwa w Chinach, że ten komunizm nabrał jeszcze większej, demonicznej mocy. Zabija ludzi za to, że chcą być dobrzy. Za to są ci ludzie prześladowani. Zabiera się od nich organy, zabija się ich na zlecenie, na konkretne daty, żeby ukraść im organ i sprzedać na wolnym rynku.
„Strach prowadzi ludzi do najgorszych zachowań, wychodzących poza ramy człowieczeństwa. I z taką sytuacją mamy do czynienia w Chinach”
W południe do przedstawicieli Falun Gong przyszli wygłosić słowa wsparcia posłowie.
Zwracając się do zebranych przed Sejmem, posłanka Kornelia Wróblewska powiedziała: – Dlaczego Komunistyczna Partia Chin postanowiła przedsięwziąć tak potworną, niezwykle kosztowną kampanię porwań, tortur i morderstw skierowaną przeciwko 100 mln medytujących obywateli? Odpowiedź nasuwa się sama – ze strachu. Strachu przed utratą władzy oraz strachu przed wolnością obywateli, czego boi się każda tyrania, a strach prowadzi ludzi do najgorszych zachowań, wychodzących poza ramy człowieczeństwa. I z taką sytuacją mamy do czynienia w Chinach.
Wróblewska podkreśliła: – Prawo do życia, jak i prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania, to jedne z podstawowych praw i przysługują bezwzględnie wszystkim ludziom, tak w Europie, w Azji, jak i na całym świecie. Bez względu na pochodzenie, wyznawaną religię czy poglądy polityczne. W Chinach prawa człowieka są nagminnie łamane chociaż gwarantują je zapisy chińskiej konstytucji. Tamtejsze władze zarzucają nam Europejczykom, ludziom Zachodu, iż nie rozumiemy chińskich realiów. Twierdzą, że prawa człowieka nie mają zastosowania w tak rozległym kraju, a wolność jednostki jest zagrożeniem dla jego jedności – kontynuowała posłanka, mówiąc, że KPCh, która kontroluje media, sądy, system edukacyjny i instytucje, uznała za konkurencję niezależność Falun Gong.
Marcin Święcicki dodał: – Falun Gong jest to ruch pokojowy, obywatelski, nikomu nieszkodzący. Ruch gromadzący ludzi ze względu na ich solidarność, na potrzebę medytacji, potrzebę bycia razem. Ale rząd komunistycznych Chin nie tylko zaczął ten ruch prześladować, więzić, torturować, ale jeszcze wykorzystuje go do okrutnego, nieludzkiego, haniebnego procederu pobierania organów od żywych ludzi, wykonywania wyroków śmierci, handlowania tymi organami, robienia na tym biznesu. Jest to coś ohydnego, odrażającego, coś po prostu przerażającego.
Poseł zapewnił: – My solidaryzujemy się z Wami, z tymi, którzy protestują, z tymi wszystkimi ofiarami w Chinach. Popieramy również rezolucję przyjętą w tej sprawie przez Parlament Europejski w 2013 roku. Wzywamy także nasz rząd do działania w tej sprawie.
Uchwała potępiająca prześladowania Falun Gong
Andrzej Konieczny wyjaśnił: – Polski Sejm dysponuje narzędziem w postaci uchwały bądź ustawy. Są to dwa niezależne narzędzia.
Jak tłumaczy Mateusz Filipkowski: – Przyjęcie takiej uchwały wyrażałoby oficjalne stanowisko rządu polskiego, że opowiada się przeciwko prześladowaniom i procederowi grabieży organów. Byłaby to bardzo dobra decyzja dla Polski na arenie międzynarodowej i też wyraz potępienia komunizmu, z którym również w przeszłości mieliśmy styczność. Myślę, że każdy może śmiało przyznać, że nie jest to dobry system i dobrej spuścizny na świecie nie zostawił.
Andrzej Konieczny poinformował, że uchwał potępiających prześladowania w Europie jest sporo. Wydały je m.in. Niemcy i Republika Czeska, Włochy, Izrael, Hiszpania. Nadmienił, że Kongres Stanów Zjednoczonych wielokrotnie potępiał to, co dzieje się w Chinach.
Marcin Święcicki, który już od dłuższego czasu wspiera przedstawicieli Falun Gong w Polsce, w wypowiedzi dla „The Epoch Times” zauważył: – Najważniejsze byłoby dla nich doprowadzić do takiej uchwały Parlamentu polskiego. Było już kilka interpelacji poselskich w tej sprawie i rząd nasz odpowiadał, że nie odnotowuje transportu organów do Polski z Chin i jest to pod kontrolą systemu przeszczepiania organów, ale to nie oznacza, że nie trzeba zrobić więcej, bo ludzie mogą tam jeździć na transplantacje, a rząd nie kontroluje, kto tam jeździ na przeszczep organów.
Dodał: – A nawet gdybyśmy my Polacy z tego nie korzystali, to w ogóle jest to sprawa, która wymaga, żeby świat protestował i w tej sprawie zabierał głos, nawet jeśli nie dotyczyłoby to bezpośrednio naszych obywateli, więc cieszę się, że również i w Polsce jest grupa, która jest na to wrażliwa, która się solidaryzuje z tymi ludźmi. Oni tutaj w Polsce nie są zagrożeni, ale tam są ich współwyznawcy czy znajomi, czy po prostu inni ludzie, którzy cierpią z tego powodu straszliwe okrucieństwa, wręcz kary śmierci, to, co u nas jest już dawno zapomniane. W Chinach wydaje się kary śmierci za poglądy polityczne. To są rzeczy, obok których nie można przejść obojętnie.
Z kolei podczas przemówienia poseł zwrócił uwagę, że: – Chiny są członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych, podpisały konwencję o prawach człowieka i w ten sposób prowadząc tę haniebną, brutalną, nieprawdopodobnie zbrodniczą działalność, popierając ją, wykorzystując to do celów komercyjnych, wypisują się z tego cywilizowanego świata.
W jego opinii: – To świat cywilizowany powinien protestować i użyć wszystkich możliwych środków nacisku na Chiny, a jest ich dużo w dzisiejszym zglobalizowanym świecie, gdzie są umowy handlowe i rozmaite spotkania polityków. Nie można tego puszczać przez palce. Nie można mówić, że ktoś we własnym kraju może mówić i robić co chce ze swoimi własnymi obywatelami. To nie są standardy dzisiejszego świata.
Przemówienie zakończył słowami: – Społeczność międzynarodowa i ludzie z Polski, polski rząd powinni bardziej energicznie i stanowczo wystąpić z protestem przeciwko temu procederowi, który jest w Chinach, bo to łamie prawa człowieka, łamie wolności obywatelskie, urąga wszelkim zasadom cywilizacyjnym, jest po prostu hańbiącym uczestnictwem w zbrodni przeciwko własnemu narodowi. Temu nie można pobłażać.
Relacje gospodarcze nie mogą być ważniejsze od życia ludzi
Według posłanki Wróblewskiej naturalną rzeczą jest zareagować, gdy łamane są prawa człowieka, bez względu na to, gdzie to się dzieje. W wywiadzie dla „The Epoch Times” wyznała, że próbując naświetlić różnym posłom problem prześladowań Falun Gong, by można było przyjąć uchwałę potępiającą ten proceder: – Wprost mi odpowiedziano – u nas póki co nie ma problemu handlu narządami, a jest to delikatna sprawa. Dzisiaj mamy w miarę poprawne stosunki zwłaszcza gospodarcze z Chinami. W związku z tym nie narażajmy się, nie zaczepiajmy, nie prowokujmy. Dopóki nas to nie dotyczy, to jest OK. Ja byłam tym przerażona – oświadczyła.
Rozmówczyni przekonywała: – Jeżeli stanowczo nie powiemy „nie” i nie przeciwstawimy się temu, to będzie bardzo trudna sytuacja i przyzwolenie na bezprawie, na bestialstwo, na morderstwa, na porwania, na tortury, na rządy tyranii. Ze względu na dobre relacje gospodarcze mamy pozwalać na mordowanie ludzi? Ja jestem stanowczo przeciwna temu.
Wyraziła nadzieję: – Ludzie zrozumieją, że jednak prawa człowieka i wolności są najważniejsze i że jeżeli nie opowiemy się za tym bez względu na kraj i na konsekwencje chociażby gospodarcze, to jesteśmy na straconej pozycji.
Andrzej Konieczny tak ocenił fakt, że do tej pory nie udało się jeszcze uchwalić ustawy potępiającej prześladowania Falun Gong w Chinach: – Posłowie partii rządzącej mają mało czasu. Bardzo ciężko, z mojego punktu widzenia, umówić się na spotkanie. Są odległe terminy bądź nie ma tych terminów. Myślę, że to jest największą przeszkodą. Nie to, że poseł nas nie popiera, tylko to, że nie ma świadomości, że nas popiera.
Każdy z nas może pomóc – napisz do posła
– Zwykły obywatel może zrobić bardzo dużo w tej sprawie. Przede wszystkim może mieć świadomość tego, co się dzieje. Jak ma świadomość, może powiedzieć o tym swoim znajomym, krewnym – przekonuje Andrzej Konieczny.
Jak zapewnia bardzo istotny jest fakt, że każdy z nas może napisać do posła. – Zwykły, otwarty list, czy to wydrukowany, czy napisany ręcznie z krótką informacją: Panie pośle, bardzo proszę o zajęcie się tematem prześladowań Falun Gong, chrześcijan i Ujgurów w komunistycznych Chinach. To wystarczy. Taka informacja dla posła to jest taki motywator, że wielu obywateli o tym wie i wskazuje na to, że to jest coś, czym posłowie powinni się zająć w pierwszej kolejności. Prawami człowieka, czyli podstawową moralnością.
Często pozostajemy bierni, wydaje nam się, że jeden podpis czy list nic nie zmieni i nie warto się w takie sprawy angażować, bo nie mają szans powodzenia. Andrzej Konieczny twierdzi, że jest inaczej, że każdy głos w sprawie ma ogromne znaczenie, gdyż jest wyrazem woli i może przełożyć się na to, że polski Parlament przyjmie uchwałę potępiającą działania reżimu chińskiego wobec Falun Gong.
Pokażmy, że jesteśmy z nimi
Andrzej Konieczny zwraca uwagę, że należy poruszyć jeszcze jedną niezwykle istotną kwestię, o której nie możemy zapominać. Nasz protest przeciwko bezwzględnym działaniom prowadzonym przez komunistyczny rząd chiński jest wyrazem wsparcia dla prześladowanych, dodaje im sił, by się nie poddawać i wierzyć, że prawda zwycięży.
– Ludzie, zwłaszcza ci, którzy przeżyli komunizm w Polsce, tych ludzi jest bardzo dużo, bo to skończyło się u nas dopiero 25 lat temu, pamiętają Radio Wolna Europa, protesty przed różnymi ambasadami, o tym się mówiło. I tak samo jest tam w Chinach. Są dzisiaj media, które są mediami podziemnymi i ci prześladowani ludzie widzą, co się dzieje na świecie, że oni nie są osamotnieni, że na całym świecie są wszelkiego rodzaju protesty, pokojowe apele, różne parlamenty mówią o tym, że to, co robi KPCh, to jest czyste zło – podsumował Andrzej Konieczny.