Nagrodzony w Stanach Zjednoczonych film dokumentalny ujawnia prawdę na temat masowych prześladowań w Chinach.
Spokojna praktyka duchowa zaczyna być popularna w Chinach, co z niewiadomych przyczyn wywołuje gniew Komunistycznej Partii Chin. Zostaje wydany nakaz prześladowań i dziesiątki milionów chińskich obywateli nagle stają się celem prania mózgu, tortur, przymusowej pracy, a nawet grabieży organów dokonywanej bez znieczulenia na żyjących ludziach.
Ta opowieść o prześladowaniach, niedostatecznie rozpowszechniona w mediach, wprawiłaby w osłupienie i dotknęła do żywego każdą osobę – gdyby tylko był jakiś sposób, by zmieścić olbrzymią ilość faktów i chwytających za serce świadectw w odpowiednim formacie, nadającym się do rozpowszechnienia w dobie smartfonów i powszechnego braku czasu.
Nie było żadnego krótkiego filmu na temat prześladowań Falun Gong, zanim zaczęliśmy nad tym pracować. Nie było czegoś, co ludzie mogliby obejrzeć w czasie przerwy na kawę lub pomiędzy spotkaniami w pracy
— Mathias Magnason, reżyser
Dla dwóch niezależnych filmowców rozwiązanie tego problemu było proste – stworzyć dziesięciominutowy film dokumentalny.
„Prześladowania Falun Gong” – ten film jest dostępny w Ameryce Północnej od 19 stycznia (2016 roku – przyp. redakcji), można go oglądać on-line. W tym czasie był już wyświetlany na wielu festiwalach filmowych, na których spotkał się z żywą reakcją publiczności oraz został wielokrotnie nagrodzony.
Mathias Magnason ze Szwecji oraz Paulio Shakespeare z Nowej Zelandii, dwaj filmowcy, spotkali się w Nowym Jorku w 2010 roku i pracowali nad wieloma wspólnymi projektami, zanim zdecydowali się współtworzyć ten film dokumentalny.
O historii Falun Gong „tak niewiele się słyszy w dzisiejszych mediach, a dotyczy tak wielkiej ilości ludzi oraz tylu rozbitych rodzin, nie mogłem tak po prostu odwrócić wzroku od tej zbrodni” – powiedział reżyser Magnason podczas wywiadu telefonicznego.
„Nie było żadnego krótkiego filmu na temat prześladowań Falun Gong, zanim zaczęliśmy pracować nad tym projektem. Nie było czegoś, co ludzie mogliby obejrzeć w czasie przerwy na kawę lub pomiędzy spotkaniami w pracy. Większość ludzi dzisiaj nie ma czasu, by usiąść i obejrzeć godzinny dokument. Dlatego narodził się pomysł krótkiego filmu na ten temat” – dodał Magnason.
Wyzwanie wyprodukowania wiarygodnego, dziesięciominutowego filmu, który dałby ludziom ogląd na temat prześladowań Falun Gong, było bardzo motywujące zarówno dla Magnasona, jak i dla producenta Paulio Shakespeare’a. By zapewnić autentyczność przekazu, bazowali na wywiadach ze świadkami i ofiarami prześladowań. Dodatkowo dołączyli krótkie fragmenty z prawdziwego, archiwalnego materiału filmowego z Chin.
„Szukaliśmy ludzi, którzy doświadczyli zarówno okresu przed prześladowaniami, kiedy Falun Gong był wprowadzony i rozpowszechniany w Chinach, jak i późniejszego, kiedy rozpoczęły się represje. Chcieliśmy, żeby to była ich opowieść, a nie relacja jakiegoś ‘eksperta’” – powiedział Magnason.
Kiedy moja rodzina została rozdzielona, ja sam poczułem się rozdarty wewnątrz
— He Haiying, profesor historii
Dzięki autorytatywnemu głosowi podającemu główne fakty oraz umiejętnie wplecionym momentom osobistych narracji dokument wydaje się trwać dwa razy krócej niż w rzeczywistości.
Ponieważ film był jedynie dodatkowym projektem dla Magnasona i Shakespeare’a – obydwaj mają pracę na pełen etat oraz różne grafiki własnych zadań – złożenie w całość 20 różnych wywiadów i innych nagrań w spójną historię okazało się nie lada wyzwaniem.
„Jak już się znajdzie czas, by popracować nad filmem, to aby posunąć opowieść do przodu, trzeba odświeżyć swoją znajomość tematu, co trwa wiele godzin” – powiedział Shakespeare. A mogło się okazać, że to jedyny moment, kiedy obydwaj filmowcy mają możliwość się spotkać „w ciągu następnych dwóch tygodni albo miesięcy”, dopóki w napiętych harmonogramach nie znajdą znowu wspólnego wolnego dnia.
Nagrywanie wywiadów przed kamerą okazało się kolejnym wyzwaniem, gdyż niektórzy spośród mieszkających w Ameryce Chińczyków prześladowanych za praktykowanie Falun Gong nie byli przekonani do występu przed kamerą, i mieli ku temu dobry powód.
„Było wiele przypadków zastraszeń i przemocy fizycznej dokonanych na chińskich praktykujących Falun Gong żyjących w Stanach Zjednoczonych, którzy upublicznili swoje historie. Ci, którzy mają rodziny w Chinach, nie chcą ich narażać na niebezpieczeństwo, dlatego że prześladowania mogą dotknąć każdego, gdyż wciąż jeszcze się nie zakończyły” – powiedział Magnason.
Mimo to filmowcom udało się przeprowadzić wywiady z grupą około dwudziestu osób – chińskich oraz pochodzących z Zachodu praktykujących Falun Gong, z dziennikarzami, ekspertami, a także z Centrum Informacyjnym Falun Dafa. Czternastu rozmówców trafiło do filmu.
Przeprowadzanie wywiadów i wysłuchanie opowieści na temat prześladowań było poruszającym doświadczeniem i źródłem inspiracji.
„Z wywiadów dowiedzieliśmy się, że wystarczyło, by praktykujący Falun Gong podpisali papier z oświadczeniem, że ‘przestaną praktykować’, a tortury by się zakończyły, mogliby natychmiast wyjść wolno z więzienia. Ale ponieważ ci ludzie doświadczyli głębokich duchowych zmian pod wpływem praktyki oraz czegoś, co bym nazwał cudownymi ozdrowieniami, nie chcieli występować przeciwko swojemu sumieniu i podpisywać tego papieru” – powiedział Shakespeare.
Wywiad z profesorem historii He Haiyingiem w szczególności zapadł w pamięć reżyserowi Magnasonowi. Za praktykowanie Falun Gong jego matka, siostra i młodszy brat byli zatrzymani i wtrąceni do więzienia i obozu pracy.
„Moja rodzina została głęboko rozdarta” – powiedział He Haiying w filmie. „Kiedy moja rodzina została rozdzielona, ja sam poczułem się rozdarty wewnątrz”.
Czasami okoliczności „spiskowały”, tak aby przypadkowo stworzyć wyjątkowo dobre warunki do kręcenia filmu.
Podczas kręcenia fragmentu z Hu Zhimingiem, ocalałym z obozu pracy, wielka śnieżyca nawiedziła Manhattan. Z kolei gdy filmowano Pan Qi, która była brutalnie torturowana w niesławnym obozie pracy Masanjia, bryły lodu pływały w rzece Hudson. Te bryły lodu „dodały zimna podkreślającego ciężkie doświadczenia Pan Qi” – powiedział Shakespeare.
Gdy zdjęcia do „Prześladowań Falun Gong” zostały zakończone, filmowcy zorganizowali prywatny seans dla publiczności. „Ludzie płakali, byli dotknięci tą opowieścią” – wspomina Magnason.
Zachęceni reakcją publiczności zaczęli rozpowszechniać dokument na festiwalach filmowych. Otrzymał Srebrną Nagrodę podczas „2015 Spotlight Documentary Film Awards” oraz Excellence in Directing Documentary Short Form na „2015 International Cinematic Arts Film Festival” w Los Angeles.
Magnason powiedział, że powodem stworzenia filmu było „danie tym wszystkim ludziom, którzy nie mają w zwyczaju oglądania trwających godzinę dokumentów, szansy na przyjrzenie się jednej z najbardziej wstrząsających i równocześnie zupełnie przemilczanych historii naszych czasów”. Dodał: „jest to jedna z najważniejszych współczesnych historii”.