Osoby medytujące od dłuższego czasu lepiej radzą sobie z emocjami
Medytacja to wielowiekowa praktyka skupiania się na swoim wnętrzu. W przeszłości uprawiana była przez mnichów i mędrców, którzy szukali oświecenia. Dzisiaj medytacja stała się zjawiskiem masowym, ponieważ coraz więcej ludzi szuka spokoju i jasności umysłu, które zapewnić może jedynie chwila wewnętrznego wyciszenia.
Jednym z czynników, który sprzyja rozpowszechnianiu się medytacji, jest pewien dowód naukowy. Przez większość XX w. nauka miała sceptyczne podejście do takich tematów. Jednak w ciągu ostatnich kilku lat podczas różnych badań udało się potwierdzić i zweryfikować niektóre korzyści płynące z medytacji.
Weźmy na przykład jedną z lepiej zbadanych form medytacji: jogę. Kiedyś ta aktywność była uprawiana przez nielicznych, ale teraz punkty ćwiczeń jogi są praktycznie wszędzie. Wiele osób intuicyjnie zainteresowało się tą praktyką, innych do jej wypróbowania zachęciła nauka. Naukowcy zgromadzili dziś wystarczająco dobre dowody, aby lekarze z przekonaniem mogli polecać jogę swoim pacjentom.
Medytacja kojarzy się zwykle z bezruchem, lecz układy i pozycje jogi sprawiają, że jest bardziej medytacją ruchową. To aktywność, w której stan umysłu jest tak samo istotny jak pozycje fizyczne.
O wiele mniej zbadaną formą medytacji w ruchu jest qigong (wym. ci-gong). Czasami nazywany „chińską jogą”, praktykowany jest przez ludzi od tysięcy lat. Mówi się, że ćwiczenia qigong prowadzą do lepszego zdrowia i spokoju ducha, ponadto nauka wciąż wydobywa na światło dzienne nowe korzyści, jakie mają one do zaoferowania.
Tak jak istnieje kilka rodzajów jogi (np. hatha, iyengar, kundalini), tak istnieje również kilka rodzajów qigong. Przypuszczalnie najbardziej znaną odmianą jest tai-chi, które wygląda jak pełen wdzięku taniec człowieka ćwiczącego pośród niewidzialnego strumienia energii.
Co ludzie zyskują na płaszczyźnie umysł-ciało, praktykując te tajemnicze ruchy? Nowe badanie rzuca nieco światła na inny rodzaj qigong, zwany Falun Gong. Wyniki tych badań opublikowano w czasopiśmie „Brain and Cognition”, w wydaniu z lutego 2020 roku.
Dr Ben Bendig i jego zespół zainteresowali się Falun Gong z kilku powodów. Po pierwsze, jest to praktyka qigong, która od momentu, kiedy została po raz pierwszy zaprezentowana chińskiemu społeczeństwu w 1992 roku, błyskawicznie stała się bardzo popularna. W ciągu siedmiu lat w Chinach pojawiło się od 70 do 100 mln praktykujących Falun Gong. Jednak w przeciwieństwie do jogi, tylko w kilku badaniach próbowano zmierzyć efekty Falun Gong.
Kolejnym źródłem inspiracji dla Bendiga były niepotwierdzone dowody opisane w kilku raportach na temat bystrzejszego umysłu i lepszego stanu zdrowia wśród osób praktykujących Falun Gong. W 1998 roku chińskie władze przeprowadziły w całym kraju ankietę wśród praktykujących Falun Gong. Okazało się, że 98 proc. z 31 000 ankietowanych osób wkrótce po rozpoczęciu praktyki doświadczyło znacznej poprawy zdrowia. Ponad 90 proc. przed rozpoczęciem praktykowania cierpiało na różne choroby. Ponad 70 proc. w wyniku praktykowania doświadczyło „całkowitego lub prawie całkowitego” powrotu do zdrowia.
Niektórzy przypisywali Falun Gong rezultaty, w które trudno uwierzyć. Twierdzili, że w wyniku konsekwentnych ćwiczeń znikały u nich wyniszczające organizm choroby i oszpecenia pourazowe. Jednak wyjaśnienie procesu, w jaki mogło się to wydarzyć, było czymś, czego żadne badania nie były w stanie udzielić.
Sam Bendig wykonywał ćwiczenia Falun Gong i pomogły mu złagodzić depresję oraz chroniczny ból. Dlatego postanowił znaleźć dowody, że praktyka może przynosić mierzalne efekty.
„Oczywiście miałem w tym interes osobisty, ale przede wszystkim zrobiłem to dlatego, że jest to tak popularna praktyka qigong, a tak niewiele badań przeprowadzono na jej temat” – powiedział.
Zespół Bendiga skupił swoje badania na umyśle. Chciano zobaczyć, jak ta praktyka wpływa na mózg w dłuższej perspektywie czasowej. Przyjrzano się dwóm grupom – jednej składającej się z osób, które dopiero co nauczyły się ćwiczeń Falun Gong, oraz drugiej, która regularnie ćwiczyła od co najmniej dwóch lat. Na początku obie grupy poddano testom poznawczym. Później, bezpośrednio po 90-minutowej sesji ćwiczeń Falun Gong, grupy były ponownie badane.
„Wykonywali tę samą czynność. Różnicą był poziom doświadczenia w zakresie tej aktywności” – powiedział Bendig. „Doświadczeni praktykujący wykazali poprawę funkcji poznawczych, szczególnie w warunkach wymagających koordynacji obu półkul mózgowych. Po medytacji mieli ogromną poprawę w wykorzystaniu owej koordynacji półkul, zaś nowicjusze nie wykazali poprawy”.
Lepsza kontrola emocji
W porównaniu z tradycyjnymi ćwiczeniami, takimi jak trening wytrzymałościowy lub trening siłowy, ćwiczenia Falun Gong są łagodne i powolne. Występuje tu delikatne rozciąganie i ćwiczenie, w którym dłonie poruszają się wokół ciała w sposób naprzemienny. Niektóre pozycje są utrzymywane nieruchomo przez dłuższy czas. Podczas ćwiczeń oczy pozostają zamknięte, a w tle słychać chińską muzykę instrumentalną.
Obie badane grupy wykonywały te same spokojne ruchy do tej samej muzyki, dlaczego więc nowicjusze spisywali się stosunkowo słabo w testach poznawczych? Jako że doświadczona grupa regularnie ćwiczyła, Bendig wyciągnął wnioski, że ich przewaga polega na sprawności wynikającej bardziej z umysłu niż z ciała.
Istotną częścią praktyki Falun Gong jest próba utrzymania czystego umysłu. W przeciwieństwie do niektórych praktyk medytacyjnych, nie skupia się na oddechu ani na celowej aktywności umysłowej, takiej jak recytacja mantry. Chociaż ruchy fizyczne są łatwe do nauczenia, opanowanie wprowadzania umysłu w stan skupienia i relaksu może zająć lata, a na początku może nawet dezorientować.
„Doświadczeni praktykujący byli w tym lepsi. Podczas gdy nowicjusze im bardziej byli zrelaksowani, tym gorzej im szło” – powiedział Bendig.
Medytacja tradycyjnie postrzegana jest jako sposób patrzenia na wskroś rozpraszających myśli oraz przywiązań, które zawsze odciągają naszą uwagę, istnieją też dowody na potwierdzenie tego twierdzenia. Badania wykazały, że medytujący inaczej przetwarzają emocje i są lepsi w panowaniu nad nimi od osób niemedytujących. Badanie Bendiga jest zgodne z trendem, który pokazuje, że medytujący mogą szybciej radzić sobie z emocjami i są przez nie mniej rozpraszani w porównaniu z osobami niemedytującymi, czego rezultatem jest mniejsze zakłócanie procesów poznawczych.
„Domyślałem się, że negatywne emocje mogą mieć mniejszy wpływ na doświadczonych praktykujących, ale pozytywne bodźce emocjonalne także nie miały na nich wpływu” – powiedział Bendig. „Pozytywne bodźce emocjonalne były zbyt rozpraszające dla nowicjuszy, ale w jakiś sposób doświadczeni praktykujący nie byli przez nie rozpraszani. Niekoniecznie tego oczekiwałem. Pokazuje to, że generalnie wieloletni praktykujący potrafią lepiej kontrolować swoje emocje”.
Praktykowanie Falun Gong wymaga oczywiście więcej niż tylko ćwiczenia qigong. Doświadczeni praktykujący przez cały czas dążą również do wysokiego standardu moralnego. Sedno praktyki polega na przestrzeganiu uniwersalnych zasad Prawdy, Życzliwości i Cierpliwości. Ale to, jak bardzo ten czynnik przyczynia się do korzyści poznawczych wykazanych w badaniu Bendiga, nie jest jeszcze znane.
Tym, co można wywnioskować z tego badania, jest nauka cierpliwości. Jeśli próbowałeś medytacji, ale frustrował cię fakt, że nie byłeś w stanie od razu się wyciszyć, to daj sobie trochę więcej czasu.
„Jest to coś, co przynosi u ludzi znaczące efekty” – powiedział Bendig.
Obserwuj Conana na Twitterze: @ConanMilner
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2020-03-05, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/measuring-meditations-impact-on-the-mind_3252015.html