Rutynowa kontrola pasażerów w Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zapewne pozostanie na długo w pamięci tamtejszych służb celnych. Nie wyróżniał się z tłumu i najprawdopodobniej nie zwróciłby niczyjej uwagi, sprawnie i żwawo przemierzał hol lotniska. Zainteresowanie jego osobą nastąpiło, gdy dotarł do punktu kontrolnego. Podczas legitymowania starszego mężczyzny z Indii, zapisana w dokumencie data urodzenia Hindusa wywołała ogromne zdziwienie wśród kontrolerów. Według widniejących tam danych, Swami Sivananda urodził się 8 sierpnia 1896 roku. W zdumienie wprawiła nie tylko liczba przeżytych lat, lecz także kondycja fizyczna pasażera.
Zaskoczył wiekiem i tak dobrą formą
123 lata? Tak, to prawda. Ojczyste władze seniora potwierdziły autentyczność dokumentu, a Swami Sivananda całą sytuację przyjął ze spokojem i uśmiechem. Zgodził się także na zrobienie pamiątkowego zdjęcia, choć zaznaczył, że tak dobrą sprawność fizyczną zapewniło mu między innymi trzymanie się z dala od nowoczesnej technologii – telefonów, telewizorów, komputerów.
Urodził się w Kalkucie, a los od samego początku stawiał na jego drodze próby. W wieku zaledwie sześciu lat stracił rodziców. Dorastał w ubóstwie. Po śmierci rodziców rodzina zdecydowała się oddać chłopca pod opiekę mnicha. Z biegiem czasu Swami Sivananda doszedł do wniosku, że również wybierze ścieżkę duchową i zostanie mnichem.
Sekret długowieczności
Zdaniem 123-letniego mężczyzny jego długowieczność to efekt życia w celibacie, stronienia od przypraw oraz codziennego uprawiania jogi.
Jak tłumaczy, wiedzie proste, zdyscyplinowane życie. W jego diecie znajdziemy tylko gotowane jedzenie bez oleju i przypraw. Zwykle jada ryż i popularny w Indiach daal z papryczkami chili.
Zdradził też, że sypia na macie, a poduszkę zastępuje mu drewniana płyta. Nie ukrywa także, że woli żyć w odosobnieniu, dlatego stara się przebywać z dala od ludzi i nowoczesnych technologii.
Historia i zdjęcie Hindusa robią furorę w mediach społecznościowych.
Źródła: Dobre Wiadomości, Radio ZET.