UOKiK przebadał wybrane artykuły żywnościowe z Polski i ich zachodnioeuropejskie odpowiedniki

UOKiK przebadał 101 par produktów, każda para zawierała produkt przeznaczony na rynek polski i taki sam produkt na rynek zachodni. W 12 przypadkach dostrzeżono różnice (Alexas_Fotos / <a href="https://pixabay.com/pl/chodzi%C4%87-po-sklepach-biznes-1165437/">Pixabay</a>)

UOKiK przebadał 101 par produktów, każda para zawierała produkt przeznaczony na rynek polski i taki sam produkt na rynek zachodni. W 12 przypadkach dostrzeżono różnice (Alexas_Fotos / Pixabay)

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował o przeprowadzonych po raz pierwszy w Polsce badaniach porównawczych dotyczących jakości produktów oferowanych konsumentom w Polsce i w Europie Zachodniej. Sprawdzono 101 par produktów, z czego w 12 dostrzeżono istotne różnice. Urząd podkreśla jednak, że ta próba jest zbyt mała, żeby odnosić jej wyniki do całego rynku. Opracowane ekspertyzy zostaną przekazane Komisji Europejskiej, która rozpoczyna testy porównawcze produktów, związane ze zgłaszanym przez kraje z Grupy Wyszehradzkiej problemem występowania podwójnej jakości żywności na terenie Unii Europejskiej. Ekspertyzy zostaną uwzględnione w unijnych analizach.

Zaledwie 3 proc. polskich konsumentów wie, co oznacza pojęcie „podwójna jakość żywności”

Kantar Public przeprowadził pod koniec 2017 roku badania na zlecenie UOKiK-u, z których wynika, że
86 proc. Polaków nie słyszało terminu „podwójna jakość żywności” lub nie wie, co on oznacza. Mimo to co trzecia osoba jest przekonana, że produkty tej samej marki sprzedawane w Polsce różnią się jakością od tych z Europy Zachodniej. Opinia ta jest szczególnie zauważalna u Polaków, którzy mieszkali przez dłuższy czas za granicą.

Prawie połowa ankietowanych deklaruje, że jest gotowa zapłacić więcej za produkt wyższej jakości. Zdaniem Marka Niechciała, prezesa UOKiK-u, oznacza to zmianę podejścia konsumentów, którzy jeszcze przed kilkoma laty zwracali głównie uwagę na cenę produktu.

Ze wsparciem Inspekcji Handlowej i akredytowanych laboratoriów

Badania przeprowadzono na dwa sposoby. Do pierwszego z nich zakupiono pod koniec 2017 roku 37 par artykułów żywnościowych w polskich i niemieckich sklepach: Aldi, Kauflandzie, Lidlu, Makro, Netto i Rossmannie.
W przypadku 4 par odnotowano znaczącą różnicę w jakości.

Stwierdzono, że polskie żelki Haribo miały intensywniejsze kolory, ale mniej wyraźny smak i ściślejszą konsystencję, kawa rozpuszczalna Nescafé kupiona w Niemczech miała więcej aromatu i była smaczniejsza niż z polskich sklepów.
Kiełbasa krakowska firmy Balcerzak kupiona w Niemczech zawierała więcej tłuszczu i białka, a mniej wody niż ta na polskim rynku. Dżem malinowy Maribel z polskiego Lidla miał więcej cukru niż ten z Niemiec.

Stwierdzono, że na polskim rynku w czekoladzie Milka z całymi orzechami było mniej orzechów niż w sprzedawanej w Niemczech, a w Lipton Ice Tea Peach znajdowała się mniejsza ilość ekstraktu z herbaty. Ponadto oprócz cukru napój kupiony w Polsce zawierał też fruktozę i słodzik, których nie było w odpowiedniku z Niemiec.

W polskim opakowaniu chipsów paprykowych Crunchips było o 25 g mniej chipsów niż w identycznej niemieckiej paczce. Polskie usmażono na oleju palmowym, a niemieckie na słonecznikowym, ponadto polskie w przeciwieństwie do niemieckiego odpowiednika zawierały glutaminian monosodowy, miały wyższą zawartość tłuszczu, nie zawierały natomiast proszku pomidorowego i serowego.

Różny był skład serka Almette z ziołami, choć na obu opakowaniach widniał napis „100 proc. naturalne składniki”. Do produkcji niemieckiego wykorzystano twaróg, zioła, cebulę, czosnek i sól. Polska wersja zawierała twaróg, odtłuszczone mleko w proszku, cebulę, sól, czosnek, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, zioła (0,1 proc.), naturalne aromaty. Obecność substancji dodatkowej – regulatora kwasowości – przeczy podanej na opakowaniu informacji o stuprocentowo naturalnym składzie produktu.

Dwa produkty o lepszej jakości niż na Zachodzie

W drugiej analizie porównawczej przeprowadzonej w II kwartale 2018 roku wykorzystano żywność zakupioną w Polsce, która miała etykiety: po polsku, czyli była produkowana na polski rynek, oraz w obcej wersji językowej, zatem miała trafić do konsumentów w innych krajach Europy Zachodniej.

Na 64 pary przebadanych artykułów spożywczych istotna różnica wystąpiła w 8 przypadkach. Dwa produkty przeznaczone na polski rynek okazały się lepsze jakościowo niż zachodnie.

Pierwszy z nich to czekolada Milka Oreo, która w wersji na polski rynek była smaczniejsza, zawierała też mniej zamiennika tłuszczu kakaowego. Drugi to napój Capri Sun Orange, który zawierał o 13 proc. więcej soku pomarańczowego niż jego zachodnioeuropejski odpowiednik.

Z kolei sprzedawany w Polsce napój FuzeTea miał mniejszą zawartość soku brzoskwiniowego i wyraźnie inny smak. W przeznaczonym na polski rynek opakowaniu Knorr Fix Spaghetti Bolognese wykryto więcej tłuszczu oraz cukrów i soli. Pojawiły się też różnice w smaku i zapachu: w Polsce dominował smak papryki, a w Europie Zachodniej czosnku.

Podobnie jak w pierwszych testach kilkakrotnie odnotowano różnicę w wadze produktów w porównaniu z tymi na zachodnioeuropejski rynek, zastosowanie glutaminianu monosodowego jako wzmacniacza smaku w jednym z produktów na polski rynek, a także używanie innych składników do produkcji – w serku Philadelphia z ziołami zamiast twarogu z wersji na zachodnioeuropejski rynek użyto mleka, śmietany i białek mlecznych.

Nie znaleziono nieprawidłowości

Dariusz Łomowski z Departamentu Inspekcji Handlowej UOKiK zaznacza, że podczas badań nie znaleziono nieprawidłowości, a tylko różnice w składach testowanych produktów.

Odnosząc się do badań nad podwójną jakością produktu, Marek Niechciał zwraca uwagę: – Pytanie, czy te różnice, które widzieliśmy, wynikają z tego, że producenci np. wolą stosować tańsze zamienniki niektórych rzeczy, więc chcą obniżyć koszty i na niektóre rynki dają produkty ze składem tańszym w produkcji, czy też zrobili testy rynkowe i wyszło, że rzeczywiście, że jakiegoś składnika lepiej używać niż innego, ponieważ konsumenci wybierają tego typu produkty.

W Unii Europejskiej trwają prace nad dyrektywą Omnibus

– Popieramy regulacje przeciwdziałające dyskryminacji konsumentów i zapewniające dostęp do dobrych jakościowo produktów w całej Unii. Nowe regulacje muszą być przede wszystkim jasne dla rynku i jego uczestników – tłumaczy Dorota Karczewska, wiceprezes UOKiK-u.
Jak podkreśliła: – Kluczowe dla stwierdzenia naruszenia będzie określenie identyczności produktu. Czy będzie to wyłącznie identyczne oznakowanie, a może również, taka sama masa wyrobu? Bez ustalenia produktu referencyjnego – trudno będzie kontrolującym dokonać rzetelnej oceny, a tym samym konsumentom właściwego wyboru.

A.I., źródła: PAP, UOKiK, eur-lex.europa.eu.  

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję