Siedmioletnia łodzianka otrzymała odpowiedź na list w butelce nadany na bałtyckich falach
Choć niestety coraz rzadziej je wysyłam, to nadal uwielbiam listy odręcznie pisane. Wydają mi się bardziej osobiste i wyjątkowe. Wiele mówią o nadawcy, a po latach przywołują wspomnienia owiane sepią. Przyznam, że do tej pory nie wysłałam listu w butelce i chyba jest czego żałować. To oczekiwanie na odpowiedź, czy w ogóle nadejdzie, musi być niezwykle ekscytujące. Siedmioletnia łodzianka doświadczyła takiej przygody. „Wysłała” na falach swój list i po kilku miesiącach dostała odpowiedź od znalazcy. Butelkowa korespondencja z nutą niespodzianki ...