W poniedziałek mija szósty dzień od eksplozji pocisku w Przewodowie (powiat hrubieszowski, województwo lubelskie), w którym zginęły dwie osoby. „Dopiero wszystko wraca do normy” – powiedział PAP wójt gminy Dołhobyczów Grzegorz Drewnik.
Jak podał wójt, w weekend służby zakończyły prace na terenie suszarni w Przewodowie, sprzed wjazdu do wsi zniknęły policyjne blokady, a ofiary wtorkowej eksplozji pochowano na miejscowym cmentarzu. „To były skromne, wzruszające uroczystości. Tak jak sobie tego życzyła rodzina” – powiedział.
Zapytany o wsparcie psychologiczne mieszkańców miejscowości odpowiedział, że część osób już z niej skorzystała. „Będziemy zbierać informację, czy jest zapotrzebowanie na pomoc psychologiczną. Jesteśmy w stałym kontakcie z mieszkańcami miejscowości” – wyjaśnił.
Jak przyznał, sytuacja we wsi uspokaja się. „Dopiero w poniedziałek wszystko wróciło do normy” – przyznał.
Po wtorkowej eksplozji w Przewodowie wjazd do miejscowości blokowali policjanci, którzy dopiero po zweryfikowaniu tożsamości wpuszczali tylko mieszkańców i służby. Odległe stąd na ok. 500 m miejsce, gdzie doszło do wybuchu, zostało odgrodzone od osób postronnych taśmą. W weekend służby opuściły Przewodów.
Wiceprezes gospodarstwa rolnego Agrocom Federico Viola zapytany przez PAP o wysokość strat po wybuchu w suszarni odpowiedział, że jeszcze jest za wcześnie na ich szacowanie. „Staramy się dojść do siebie. Nie wiemy, co dalej” – powiedział.
Suszarnia znajduje się w okolicy domów jednorodzinnych i bloków. 500 m dalej mieści się szkoła. Według relacji z niedzieli brama wjazdowa do magazynów suszarni była zamknięta, powiewała na niej biało-czerwona flaga i wisiała tabliczka z informacją, że teren jest monitorowany. Zaraz za bramą mieści się niewielki budynek przypominający portiernię. Po prawej stronie od bramy jest kilka niskich budynków o dużych powierzchniach, w których najprawdopodobniej są suszarnie i magazyny zboża. Za nimi stoją wysokie silosy.
Samo miejsce eksplozji znajduje się po lewej stronie, w głębi placu. Wielka dziura w ziemi o głębokości około pięciu metrów jest praktycznie przy samym płocie. W tym miejscu, gdzie teraz jest lej powybuchowy, znajdowała się waga towarowa, na którą wjeżdżały tiry i dokonywano ważenia przywiezionego zboża.
O tym, że w tym miejscu była jakaś konstrukcja, świadczą odsłonięte, betonowe fundamenty, które zachowały się tylko w nieznacznym stopniu. W pobliży leżą metalowe, podłużne części wagi. Wśród pozostałości jest też kilka kamieni, pochodzących najpewniej z konstrukcji wagi.
Według relacji wiceprezesa Violi, z którym również wcześniej rozmawiała PAP, obok wagi znajdował się mały budynek, w którym pracownicy dokonywali zazwyczaj formalności i wystawiania dokumentów. Teraz nie ma po nim śladu.
Wokół miejsca eksplozji rozsypane są ziarna kukurydzy, które zostały przywiezione we wtorek po południu przez traktorzystę do suszarni. Dwie ofiary wybuchu to właśnie 62-letni traktorzysta Bogdan C. i 60-letni Bogusław W., który był kierownikiem magazynu.
Do wybuchu we wsi Przewodów w województwie lubelskim, leżącej blisko granicy polsko-ukraińskiej, doszło we wtorek, w dniu, w którym siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę. Na teren suszarni zbóż w Przewodowie spadła rakieta – jak później informowały polskie władze – najprawdopodobniej ukraińskiej obrony powietrznej, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.
Postępowanie w sprawie wybuchu prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Na miejscu od wtorku pracowali prokuratorzy Mazowieckiego i Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Prokuratury Okręgowej w Zamościu, funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, ABW, CBŚP, żołnierze, a także biegli, w tym z Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia w Zielonce i Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji, pirotechnicy oraz amerykańscy eksperci. W piątek w oględzinach miejsca eksplozji brali udział również ukraińscy eksperci, którzy po kilku godzinach wyjechali z Przewodowa.
Na podstawie relacji Piotra Nowaka i Gabrieli Bogaczyk, PAP.