Rzecznik Dowództwa Operacyjnego: Obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną w okolicach Zamościa

W piątek Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w godzinach porannych w polską przestrzeń powietrzną wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne. Zdjęcie ilustracyjne (<a href="https://pixabay.com/pl/users/maciekde-5987384/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=2536694">Maciek</a> / <a href="https://pixabay.com/pl//?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=2536694">Pixabay</a>)

W piątek Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w godzinach porannych w polską przestrzeń powietrzną wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne. Zdjęcie ilustracyjne (Maciek / Pixabay)

Niezidentyfikowany obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną od strony Ukrainy w okolicach Zamościa. Sytuację można wiązać ze zmasowanym atakiem rakietowym na Ukrainę w piątek w nocy – powiedział w piątek w TVN24 ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

W piątek Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w godzinach porannych w polską przestrzeń powietrzną wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne. Jak podkreślono, „zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji”.

Nieco później w rozmowie transmitowanej w TVN24 rzecznik Dowództwa Operacyjnego ppłk Jacek Goryszewski wskazał, że sygnał z obiektem, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną, został utracony, a obecnie trwa ustalanie, co dokładnie się wydarzyło. Zapowiedział, że o dalszych ustaleniach będzie informować Dowództwo Operacyjne.

Ppłk Goryszewski zapewnił, że DORSZ podjęło wszelkie możliwe działania dla zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej. „Wszystkim środkom obrony powietrznej została podniesiona gotowość bojowa, są też – jeżeli jest to konieczne – podnoszone dyżurne pary myśliwców. To wszystko zostało zrobione, procedury zostały zachowane, zarządzanie kryzysowe było bez zakłóceń” – powiedział.

Oficer doprecyzował, że niezidentyfikowany obiekt w polskiej przestrzeni pojawił się w okolicach Zamościa. Zwrócił też uwagę, że w nocy miał miejsce zmasowany atak rakietowy na nieodległą Ukrainę. „To można z tym oczywiście wiązać” – podkreślił.

„Sprawdzamy wszystkie możliwe scenariusze tego incydentu, łącznie z poszukiwaniami, w związku z utraceniem sygnału. Musimy być przygotowani na wszelkie scenariusze, i wszystkie scenariusze badamy” – dodał rzecznik DORSZ. Jak zaznaczył, zbadanie sprawy jest obecnie priorytetem Dowództwa i MON.

Trwają badania zapisów radiolokacyjnych i poszukiwania naziemne

Podpułkownik Goryszewski powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że „trwają intensywne prace nad ustaleniem przyczyny i trajektorii lotu” obiektu. „Badamy zarówno zapisy z naszych systemów radiolokacyjnych, one będą poddane szczegółowej analizie i oczywiście przedstawione przełożonym. Trwają też poszukiwania naziemne; w tej chwili ponad 20 żołnierzy zaangażowanych jest w poszukiwania utraty sygnału – tak, żeby wszystkie scenariusze szczegółowo zbadać” – powiedział.

Pytany o miejsce utraty sygnału, wskazał, że był to obszar na południowy wschód od Zamościa. „Tam teraz trwają poszukiwania, żeby potwierdzić, czy cokolwiek mogło spaść na nasze terytorium […] czy inny ewentualny scenariusz jest możliwy” – podkreślił.

Oficer dodał, że badane są wszelkie zgłoszenia i informacje, które napływają do wojska, m.in. od mieszkańców okolicy. „Nie ma takiego sygnału, żeby ktokolwiek zaobserwował jakiś wybuch czy znalazł jakieś szczątki, ale wszelkie przypadki, że ktoś widział, że coś leciało, oczywiście sprawdzamy” – zaznaczył ppłk Goryszewski. Dodał, że w sprawę zaangażowana jest m.in. Żandarmeria Wojskowa, policja i inne służby.

W nocy i rano w piątek miał miejsce zmasowany atak rakietowy Rosji na ukraińskie miasta; jak podały ukraińskie władze, w wynikach ataków na m.in. Kijów, Odessę, Charków czy położony niedaleko polskiej granicy Lwów zginęło co najmniej 12 osób, a co najmniej 76 zostało rannych. Dowództwa ukraińskich sił zbrojnych gen. Walerij Załużny poinformował, że Rosja zaatakowała Ukrainę 158 pociskami różnego typu.

Wybuchy odnotowano m.in. w położonym nieopodal granicy rejonie (powiecie) jaworowskim obwodu lwowskiego, gdzie znajduje się baza wojskowa. Ukraińskie MSW poinformowało, że we Lwowie jedna osoba zginęła, zaś dziewięć zostało rannych.

Źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję