Prof. Rejdak: Oprócz koronawirusa mamy też epidemię krótkowzroczności

Problem krótkowzroczności był zauważalny już przed pandemią na wszystkich kontynentach. Zdjęcie ilustracyjne (<a href="https://pixabay.com/pl/users/fotorieth-837884/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=3506682">FotoRieth</a> / <a href="https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=3506682">Pixabay</a>)

Problem krótkowzroczności był zauważalny już przed pandemią na wszystkich kontynentach. Zdjęcie ilustracyjne (FotoRieth / Pixabay)

Oprócz koronawirusa mamy też epidemię krótkowzroczności – zaznaczył w rozmowie z PAP kierownik Kliniki Okulistyki Ogólnej SPSK1 w Lublinie prof. Robert Rejdak, który jest też prorektorem ds. umiędzynarodowienia i cyfryzacji Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Prof. Robert Rejdak podkreślił, że problem krótkowzroczności był zauważalny już przed pandemią koronawirusa (wirusa KPCh – przyp. redakcji) na wszystkich kontynentach. Dodał, że w zależności od rasy człowieka występuje on w mniejszym bądź większym stopniu. „Najczęściej dotyczy Azji, gdzie 95 proc. społeczeństwa dotkniętych jest krótkowzrocznością. Natomiast przed pandemią w Europie oceniano, że dotyczy 50 proc. absolwentów studiów” – zaznaczył kierownik Kliniki Okulistyki Ogólnej SPSK1 w Lublinie.

Z danych szacunkowych pochodzących sprzed pandemii wynika również, że ok. 30 proc. dzieci w wieku wczesnoszkolnym borykało się z problemem krótkowzroczności. „Natomiast już teraz, na podstawie populacji pacjentów gabinetów okulistycznych, szacujemy, że ten odsetek mógł wzrosnąć nawet o 20 proc. Duży wpływ na to miała z pewnością nauka zdalna” – wskazał prof. Rejdak.

Odpowiedź na pytanie: jaka jest obecnie skala krótkowzroczności wśród uczniów, ma dać program profilaktyki krótkowzroczności „Dobrze widzieć”, za którego realizację odpowiada zespół ekspertów z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie pod kierownictwem prof. Roberta Rejdaka.

„Nasze badanie można nazwać pionierskim, ponieważ jest jednym z pierwszych takich projektów w Europie. Badania przesiewowe obejmą w pierwszym etapie 900 dzieci z klas I-III z województwa lubelskiego (Lublin, Bychawa, Jakubowice Konińskie, Jastków). Zbadanych zostanie również 60 nauczycieli oraz 450 rodziców dzieci objętych tym programem” – poinformował prof. Rejdak.

Wyjaśnił, że w tej grupie uczniów spodziewane są w pierwszej kolejności przypadki krótkowzroczności spowodowane wpływem nauczania zdalnego na wzrok. „Poza tym mogą być przypadki wcześniej niezdiagnozowane ze względu na utrudniony kontakt ze specjalistami w czasie pandemii” – dodał okulista.

Foropter, urządzenie służące do oceny wad wzroku. Zdjęcie ilustracyjne (<a href="https://pixabay.com/pl/users/martinlutze-fotografie-1397652/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=4553848">Martin Lutze</a> / <a href="https://pixabay.com/pl/?utm_source=link-attribution&amp;utm_medium=referral&amp;utm_campaign=image&amp;utm_content=4553848">Pixabay</a>)

Foropter, urządzenie służące do oceny wad wzroku. Zdjęcie ilustracyjne (Martin Lutze / Pixabay)

Program będzie realizowany w czwartym kwartale br. Jego koszt wyniesie 1,1 mln zł. Badania przesiewowe wzroku będą przeprowadzane w szkołach za pomocą sprzętu i technologii o najwyższej klasie. Na miejscu zostanie wykonane badanie refrakcji, a w wybranych przypadkach w klinice okulistyki m.in. ocena obrazu oka na podstawie zdjęć cyfrowych. Ich wyniki będą przetwarzane z wykorzystaniem technologii sztucznej inteligencji.

„Będzie to wyglądać tak, że dziecko patrzy z odległości metra w obiektyw autorefraktometru (specjalna kamera). Następnie podany wynik zostanie wpisany do specjalnego systemu elektroniczno-informatycznego, który będzie zbierać i analizować dane ze wszystkich szkół. Zarówno my – okuliści, jak i Ministerstwo Zdrowia będzie mogło ocenić, np. w której gminie jest mniejszy lub większy problem z krótkowzrocznością wśród uczniów” – powiedział w rozmowie z PAP prof. Rejdak.

Jak podkreślił, ma nadzieję, że to dopiero pierwszy etap badań wzroku wśród uczniów. „Jeśli wykażemy, że ten system działa i że się sprawdził na Lubelszczyźnie, to w kolejnych miesiącach ministerstwo rozważa rozszerzenie tego programu na cały kraj” – dodał okulista.

Jak zaznaczył, „oprócz koronawirusa mamy też epidemię krótkowzroczności”. „Wiem, że jesteśmy już zmęczeni słowem ‘epidemia’, ale krótkowzroczność jest na tyle często występującą chorobą, że używa się w stosunku do niej tego samego stwierdzenia” – dodał prof. Robert Rejdak.

Zapytany o to, jak przeciwdziałać krótkowzroczności u dzieci, odpowiedział, że najważniejsze jest, aby 2-3 godziny dziennie przebywać w świetle naturalnym, czyli poza domem, na świeżym powietrzu. „Chodzi o to, żeby wzrok odpoczął od sprzętu elektronicznego, wtedy również naturalnie patrzymy w dal. Rola światła naturalnego udowodniona jest jako najważniejsza rzecz w zapobieganiu rozwojowi krótkowzroczności” – podkreślił profesor.

Polecił również „regułę 3 do 1”, która polega na tym, że 30 minut pracujemy, a następne 10 minut dajemy odpocząć oczom i patrzymy np. przez okno – w dal, na zieleń. „Ważne jest też, żeby nie stronić od specjalistycznych badań, bo dzięki odpowiedniej korekcji lub metodom farmakologicznym można zatrzymać postępującą krótkowzroczność” – powiedział okulista.

Autorka: Gabriela Bogaczyk, PAP.

„The Epoch Times” określa nowego koronawirusa, który wywołuje chorobę COVID-19, mianem wirusa KPCh, ponieważ ukrywanie informacji przez Komunistyczną Partię Chin i jej złe decyzje pozwoliły wirusowi rozprzestrzenić się na całe Chiny, a następnie wywołać światową pandemię.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję