Tym razem dzięki Fundacji Gajusz w sercu Łodzi wyrosła niezwykła „Cukinia”, czyli Centrum Terapii i Pomocy Dziecku i Jego Rodzinie, gdzie wsparcie otrzymują dzieci i rodziny doświadczone przez los. Uroczysta inauguracja odbyła się 12 września, ale placówka pomaga swoim podopiecznym już od maja 2018 roku. Można liczyć na kompleksową pomoc ze strony wykwalifikowanych specjalistów, m.in. psychologa, pedagoga, psychiatry, neurologopedy, rehabilitanta, a także prawnika i pracownika socjalnego.
Pierwsi podopieczni
– Mamy już blisko 20 kart założonych. To są najróżniejsze sytuacje, zazwyczaj wielkie dramaty. To są dzieci, które przeżyły takie rzeczy, że mogę tylko powiedzieć, że gdyby ten świat był trochę lepszy, to ta „Cukinia” nie byłaby potrzebna – powiedziała Tisa Żawrocka-Kwiatkowska podczas oficjalnego otwarcia.
Świat, przynajmniej na razie, nie potrafi być lepszy, dlatego cieszmy się, że są osoby, które próbują go naprawiać
Do stworzenia „Cukinii” natchnęła Tisę Żawrocką-Kwiatkowską, prezes Fundacji Gajusz, tragiczna historia chłopca, który pozostawiony bez odpowiedniej pomocy po traumatycznym wydarzeniu trafił do ośrodka zamkniętego dla dzieci. Nie istniało wówczas w pobliżu inne miejsce, które mogłoby mu pomóc. Centrum ma odmienić na lepsze los dzieci po traumatycznych przeżyciach.
Razem dla dobra dziecka
Fundacja Gajusz zaprosiła do stałej współpracy Fundację Wsparcia i Rozwoju Rodziny „Zielone Wzgórze” oraz Stowarzyszenie Rodzicielstwa Zastępczego z Łodzi. Ich działania wspiera także Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
W wywiadzie dla „The Epoch Times” Ewa Chalczyńska, koordynatorka Centrum, podkreśla: – Chcielibyśmy, by to miejsce zjednoczyło wszystkie strony zaangażowane w proces zdrowienia dziecka. Doświadczenie pokazuje, że niekoniecznie te środowiska rozumieją swoje potrzeby, swoje działania i byłoby fantastycznie, gdyby zaczęły mówić jednym głosem, żeby rozumiały się nawzajem.
Swą nazwą placówka nawiązuje do filmu „Nazywam się Cukinia”, którego główny bohater dziewięcioletni chłopiec trafia do domu dziecka po niespodziewanej śmierci swojej mamy. – To jest film o tym, czym dokładnie zajmujemy się w Centrum. […]. Możemy sobie dopowiedzieć, że mama była alkoholiczką, chociaż nie jest to jasno odkryte. Chłopiec trafia do placówki, gdzie znajduje się kilkoro dzieci z bardzo trudnymi problemami, tak jak ten chłopiec. Tam mamy właściwie przegląd możliwych sytuacji, w których dziecko jest straumatyzowane, czyli nadużycia seksualne, śmierć rodzica, porzucenie. Sposób, w jaki ze sobą te dzieci żyją, reagują na swoje historie, to jest kompendium wiedzy o tym, co się tutaj będzie działo, i o dzieciach, które będą tutaj przychodzić, czy już przychodzą, i o rodzinie – opowiada Ewa Chalczyńska.
Podczas uroczystości Małgorzata Matynia, przewodnicząca Stowarzyszenia Rodzicielstwa Zastępczego z Łodzi, zwróciła uwagę: – Nigdy wcześniej nie było w Łodzi takiego miejsca i takiego wsparcia dla rodzin zastępczych. Dlatego jesteśmy pod jego wielkim wrażeniem. […] Rodzice zastępczy w końcu otrzymają odpowiednie wsparcie, a dzieci umieszczone w pieczy zastępczej – odpowiednią pomoc. Dodam tylko tyle, że każde dziecko, które trafia do pieczy zastępczej i jest po wielkich traumach, potrzebuje takiego wsparcia.
Anna Guzek, założycielka i prezes Fundacji Wsparcia i Rozwoju Rodziny „Zielone Wzgórze”, powiedziała: – Mam nadzieję, że „Cukinia” stanie się miejscem łączenia, spotkania człowieka z człowiekiem, zarówno jeśli chodzi o pracowników, specjalistów, jak i osoby korzystające z oferty.
Ewa Chalczyńska w rozmowie potwierdza: – Mamy marzenie, wizję, żeby to Centrum było platformą porozumienia, gdzie spotykają się wszystkie osoby zaangażowane w proces adopcji czy rodzicielstwa zastępczego, ponieważ te wszystkie osoby, biorące udział w życiu dziecka, stanowią jego system. Komunikacja jest bardzo potrzebna, także rozumienie nowych ujęć leczenia traumy. Dlatego nasze terapeutki doszkalają się cały czas w nowym spojrzeniu na traumę i w nowych sposobach jej leczenia.
„Cukinia” ma blisko 100 m kw., a w przyszłości rozrośnie się do 250 m kw.
Fundacja Gajusz mierzy się z wyzwaniami, które wymagają szczególnej empatii. Znając potrzeby swoich podopiecznych, na każdym kroku stara się stworzyć dla nich jak najbardziej dogodną przestrzeń, dbając zarówno o profesjonalny zespół, jak i aranżację wnętrz. Tak jest i tym razem.
Wchodząc do „Cukinii” mieszczącej się przy Piotrkowskiej 17, już od progu odczuwa się przyjazną, domową atmosferę. Centrum obecnie ma niespełna 100 m kw., ale Fundacji udało się pozyskać sąsiednie pomieszczenie, więc po jego remoncie „Cukinia” będzie dysponowała 250 m kw.
Jest przytulnie i kolorowo, by czuć się bezpiecznie. – Widziałam kilka osób [wśród podopiecznych] ukojonych tym miejscem, bo rzeczywiście zostało w ten sposób urządzone i wyposażone, że przyjemnie tu być. Radość, widzę też chęć przyjścia po więcej, porozmawiania. Jest tu bardzo przyjemnie i ciepło. Chcieliśmy stworzyć miejsce, w którym każdy poczuje się odpowiednio zaopiekowany – tłumaczy Ewa Chalczyńska.
Nie zabrakło także kawiarni, której pomysłodawcami są rodziny zastępcze. Jak opowiada Tisa Żawrocka-Kwiatkowska, to one: – Chciały mieć miejsce, gdzie mogą upiec ciasto, przyjść, spotkać się, porozmawiać, bo nie zawsze są to rozmowy, które mogą czy powinny się odbywać w zwykłej kawiarni, więc to jest taka niezwykła kawiarnia w „Cukinii”.
Nieprzepracowana trauma potrafi pozostawić ślad na całe życie
„Cukinia” ma pomóc zacząć normalnie funkcjonować po różnego rodzaju przejściach.
Jak istotna jest pomoc terapeutyczna, wyjaśnia w rozmowie z „The Epoch Times” Marta Szczepaniak, psycholog i psychotraumatolog, terapeuta EMDR (ang. Eye Movement Desensitisation and Reprocessing, pol. terapia odwrażliwiania za pomocą ruchu gałek ocznych – przyp. redakcji), współpracująca z „Cukinią”: – Chodzi o to, żeby dzieci mogły funkcjonować w życiu dorosłym prawidłowo, ponieważ traumatyczne doświadczenia wywołują zaburzenia w obszarze społecznym, emocjonalnym, a także somatycznym. Ujawniają się trudności w nawiązywaniu relacji z innymi ludźmi, tworzeniu związków, małżeństw, dominuje także trudność w umiejętnościach samoregulacyjnych. Zaburzony sposób funkcjonowania wpływa również na tworzenie więzi w dorosłym życiu z własnymi dziećmi. Często osoba po traumach relacyjnych, złożonych, chronicznych nie jest w stanie być responsywną wobec swojego dziecka, nie umie rozpoznawać oraz zaspokajać podstawowych jego potrzeb, ponieważ sama nie doznała ciepła, bliskości, miłości, poczucia bezpieczeństwa, nie jest tego nauczona.
Marta Szczepaniak pracuje głównie z dziećmi z rodzin zastępczych, które jak mówi, zostały skrzywdzone niekiedy przez najbliższe osoby. Psychotraumatolog tłumaczy, że u takiego dziecka pojawia się poczucie odrzucenia przez rodziców, co z kolei wywołuje poczucie winy. – Dziecko, myśląc, że nie zasługuje na miłość i akceptację ze strony rodziców, na poczucie bezpieczeństwa, tworzy zniekształcony obraz i przekonanie na temat siebie: „ja jestem niedobra, nie zasługuję na miłość, ale również świat i ludzie wokół są dla mnie zagrażający”.
Do czego może doprowadzić taki stan?
– Uruchamiają się mechanizmy obronne, które polegają np. na zamrożeniu własnych emocji, dzieci dysocjują, tzn. odcinają się od rzeczywistości, by przetrwać sytuację, z której nie ma ucieczki. U innych dzieci dominuje złość i agresja, są nadpobudliwe, żyją w ciągłej gotowości i czujności na zagrożenie – opowiada Szczepaniak.
Dodaje, że rolą terapeuty jest: – Pomóc ustabilizować te emocje, nauczyć je rozpoznawać, nazywać i radzić sobie z nimi.
Oczywiście należy pamiętać: – Jest to też praca z rodzicami, opiekunami dzieci, którym trzeba uświadomić, na czym polega trauma i jakie są mechanizmy funkcjonowania dzieci po traumie, żeby mieli wiedzę ułatwiającą towarzyszenie dziecku w zdrowieniu – przypomina Szczepaniak.
Wystarczy zadzwonić i umówić się na wizytę u specjalistów. Taki krok, jak przekonują organizatorzy Centrum, może wiele zmienić i pomóc dzieciom, by w dorosłym życiu potrafiły stworzyć bliskie więzi, rodzinę.
Wszelkie informacje na temat „Cukinii” można znaleźć na stronie Fundacji Gajusz / „Cukinia” – Centrum Terapii.
Oficjalne otwarcie Centrum Terapii i Pomocy Dziecku i Jego Rodzinie odbyło się 12 września. Na uroczystości przybyli m.in. prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, przedstawiciele organizacji pozarządowych, MOPS-u, przyjaciele i wolontariusze Fundacji Gajusz.
Źródła: Fundacja Gajusz, Fundacja „Zielone Wzgórze”, Stowarzyszenie Zastępczego Rodzicielstwa.