W Chinach wiralem stał się film pokazujący policjantów z Shenzhen, którzy w ubiegłym miesiącu (w sierpniu 2018 roku – przyp. redakcji) weszli do mieszkania młodej kobiety i zabrali ją w środku nocy.
Policja nie miała nakazu aresztowania ani przeszukania, a kiedy kobieta zażądała wyjaśnień, policja odpowiedziała pytaniem: „Co ostatnio opublikowałaś w internecie?”.
To nagranie, wkrótce usunięte przez władze, rozgniewało wielu z tych chińskich internautów, którzy byli w stanie je obejrzeć, i wywołało drwiny z doktryny Komunistycznej Partii Chin (KPCh), z tzw. „czterech pewności siebie” – iż są tak kruche, że post internetowy może osłabić reżim.
„Cztery pewności siebie”
Na XVIII zjeździe KPCh w listopadzie 2011 roku ówczesny sekretarz generalny partii Hu Jintao przedstawił doktrynę tzw. „trzech pewności siebie” – dosłownie pewności siebie odnośnie do socjalistycznej ścieżki Chin, teorii i systemu. W 2016 roku obecny sekretarz generalny Xi Jinping dodał pewność siebie co do kultury socjalistycznej.
Doktryna „czterech pewności siebie” stała się tak istotna, że w maju 2017 roku Biuro Informacyjne Rady Państwa ChRL, w nietypowym posunięciu, rozprowadziło artykuł zatytułowany „Cztery pewności siebie są duchowym przyczółkiem ‘chińskiego snu’”, który został pierwotnie opublikowany w czasopiśmie Chińskiej Akademii Nauk Społecznych.
Biuro Informacyjne stwierdziło, że „chiński sen” Xi nie może zostać osiągnięty bez doktryny „czterech pewności siebie”.
Platon powiedział kiedyś: „Puste naczynie wydaje najgłośniejszy dźwięk, więc ci, którzy mają najmniej rozumu, są największymi pleciugami”.
Żadna inna partia rządząca na świecie nie może się poszczycić niczym takim jak „cztery pewności siebie”.
Najwyraźniej przywódcy KPCh nie zważali na przykazanie Konfucjusza: „Trzeba przestać, gdy czyjś czyn nosi znamię wstydu”.
Ludzie mogą się zastanawiać, skąd bierze się wiara KPCh w socjalistyczną ścieżkę. Były najważniejszy przywódca Deng Xiaoping, który otworzył chińską gospodarkę, wielokrotnie mówił, że jego „socjalizm o chińskiej specyfice” był niezbadanym kierunkiem.
Według własnych słów Denga, jego socjalistyczna podróż była jak „brodzenie w rzece po omacku, szukając kamieni na dnie” – opis, który w niewielkim stopniu wskazuje na pewność siebie. Zatem wielu chińskich internautów wyśmiewa socjalistyczną przygodę Denga.
W jednej z kreskówek online urzędnik KPCh, stojąc na leżącej na brzegu łodzi, jednocześnie nakazuje wszystkim ustawić się w szeregu i wejść do nieznanej rzeki. Dwie osoby czekające w kolejce pytają: „Dlaczego zamiast tego nie skorzystamy z pobliskiego mostu i łodzi?”. Kolejny odkrzyknął tamtym dwóm: „A co wy wiecie?! Gdybyśmy skorzystali z mostu i łodzi, nie byłoby żadnych chińskich cech, prawda?”.
Taki mroczny humor w stylu radzieckim może być żywym przykładem tego, ile wiary naprawdę mają ludzie w socjalistyczną ścieżkę Chin.
Oszukiwanie samych siebie
Jeśli chodzi o wiarę KPCh w teorie socjalistyczne wyrażone przez przywódców partii – od myśli Mao po teorię Denga, „trzy reprezentacje” Jiang Zemina, „naukowy rozwój” Hu, a teraz nową myśl Xi – te puste twierdzenia są co najwyżej zwodzeniem samych siebie.
Bez względu na to, jaką etykietkę mają przypiętą, wszystkie mają na celu utrzymanie dyktatury KPCh w zmieniającym się środowisku na świecie. Jednak każdy przywódca KPCh był chętny do pozostawienia po sobie jakiejś spuścizny poprzez dodanie własnej osobliwej doktryny do chińskiej konstytucji.
Znana kaligrafia Mao „Służyć ludowi” mogłaby być najczęściej czytanym hasłem na ścianie przy wejściu do Zhongnanhai, głównej siedziby KPCh w Pekinie, ale niewielu mieszkańców Pekinu, którzy przechodzą obok tej bramy cesarskiej z dynastii Ming, wydaje się jakoś szczególnie pod jej wrażeniem.
Niemniej w Pekinie ludzie znają taki żart:
Pewnego dnia klient skarżył się właścicielowi restauracji: „Dlaczego nie mogę znaleźć wołowiny w tej misce ‘makaronu ze smażoną wołowiną’?”. Właściciel wzruszył ramionami i powiedział: „Dlaczego jesteś taki wybredny, jeśli chodzi o nazwę jedzenia, które tu serwujemy? Czy spodziewasz się znaleźć żonę, jedząc ‘ciasto żony’ (lao po bing)? A może jeszcze lepiej, czy widziałeś kiedyś zwykłych ludzi w Wielkiej Hali Ludowej?”.
Qin Hui, były profesor Uniwersytetu Tsinghua, pisał we wnikliwym bestsellerze z 2015 roku „Odejście od systemu feudalnego” o tym, jak KPCh nie wyszła z cienia systemu imperialnego.
Czerpiąc wnioski z głównych wydarzeń współczesnej historii Chin, Qin opowiadał się za republiką opartą na demokracji konstytucyjnej, która szanuje podstawowe wolności i chroni różnorodność. Nic dziwnego, że jego książka została zakazana wkrótce po opublikowaniu.
Pewien dziennikarz drażnił się, mówiąc: „Gdyby jego książka nazywała się ‘Przeprowadzka do systemu feudalnego’, wszystko byłoby w porządku”. Qin uczy teraz na Uniwersytecie Chińskim w Hongkongu.
Ideologia socjalistyczna została zaimportowana i na pewno nie stanowi części cywilizacji Chin liczącej 5000 lat. Jest z natury totalitarna i represyjna. Chiny stają się częścią globalizacji, więc coraz więcej ludzi jest narażonych na działanie zachodniej liberalnej demokracji i witają ją z zadowoleniem.
Chlubiąc się pewnością siebie w kulturze socjalistycznej, KPCh może mieć trudności z wyjaśnieniem zapalonym chińskim fanom Kubusia Puchatka, dlaczego ta popularna postać z kreskówek i film „Krzysiu, gdzie jesteś” (ang. „Christopher Robin”) są zakazane w Chinach. W przeciwieństwie do liderów w otwartych społeczeństwach, władcy KPCh mają cienkie skóry i na pewno nie będą droczyć się z masami w internecie, nie mówiąc już o porównywaniu ich z puszystym niedźwiedziem, nieważne, czy jest uroczy, czy nie.
KPCh ma paranoję na punkcie wszystkich sektorów społeczeństwa. 6 sierpnia świątynia Shaolin, jedno z najbardziej znanych buddyjskich miejsc pielgrzymkowych w Chinach, po raz pierwszy od założenia świątyni ok. 1500 lat temu, wywiesiła flagę państwową, aby przysiąc lojalność wobec KPCh.
A w niektórych miejscach ludzie muszą okazać dowody osobiste, żeby kupić nóż kuchenny, co przypomina wymagania z czasów dynastii Yuan (1271-1638), kiedy Mongołowie rządzili Chińczykami.
Lekcje z historii
Król Li, 10. król chińskiej dynastii Zhou, panował od 877 p.n.e. do 841 p.n.e. i był znany ze swojej tyranii. Wysłał agentów, aby szpiegowali prywatne rozmowy ludzi i zabijali tych, którzy ośmielali się wyrazić jakiekolwiek negatywne poglądy na temat jego rządów terroru. W rezultacie ludzie bali się wyrazić swoje zdanie.
Król Li z wielką satysfakcją powiedział Zhao Gongowi, jednemu ze starszych ministrów: „Teraz jestem w stanie zakneblować wszystkich krytyków”.
Zhao Gong odpowiedział: „Zamykanie ust społeczeństwu jest o wiele bardziej niebezpieczne niż próba zatamowania potopu. Z potopem najlepiej poradzić sobie, dając mu możliwość odpłynięcia, a nie budując tamę – i tak też jest w przypadku zarządzania waszym ludem, któremu należy pozwolić wyrażać się w ten czy inny sposób”.
Król Li nie posłuchał rady, a później żył na wygnaniu, kiedy jego lud zbuntował się i powstał przeciwko niemu.
Rozpad ZSRR w latach 90. stanowi kolejny przykład tego, że niewielu ekspertów ds. Rosji na Zachodzie spodziewało się jego upadku, wziąwszy pod uwagę to, jak potężnie wyglądał. Co ciekawe, dyktatorzy w Chinach i innych krajach nie są pilnymi uczniami, którzy uczyliby się na cudzych błędach.
Pewien europejski dyplomata powiedział kiedyś: „Jeśli chcesz wiedzieć, który kraj lub system polityczny jest lepszy, po prostu spójrz, dokąd zmierzają imigranci”.
Pomimo nieustępliwej propagandy KPCh przeciwko zachodnim demokracjom, urzędnicy KPCh wydają się jednymi z najbardziej gorliwych w wysyłaniu swoich dzieci i majątku do Ameryki.
Wiele chińskich mediów donosi, że Pekin ma nadzieję na współpracę z obcymi rządami w celu odzyskania za granicą ok. 21 bln dolarów w ukrytych aktywach i niezapłaconych podatkach. Wydaje się jednak, że nikt nie zna dokładnej kwoty ucieczki kapitału z Chin, odkąd Deng Xiaoping wdrożył swoje pionierskie reformy gospodarcze w latach 80.
Jeśli spojrzy się na długą kolejkę ludzi ustawiających się codziennie przed biurami wizowymi konsulatów USA w Chinach, nie można nie zastanawiać się nad niekwestionowaną pewnością siebie Ameryki w wielu sprawach.
Propagandowe plakaty reklamujące „chiński sen” są widoczne wszędzie w Chinach, ale dla wielu Chińczyków – w szczególności młodych ludzi – ich marzenia mogą faktycznie wiązać się z możliwością przyjazdu do Stanów Zjednoczonych, krainy ludzi wolnych, gdzie mają nadzieję spełnić swój amerykański sen.
Zamiast przekształcić się w otwarte społeczeństwo, aby umieć lepiej zaradzić różnorodnym problemom społecznym, wliczając w to powszechny niepokój, korupcję, nierówność w dochodach i niesprawiedliwość społeczną, KPCh często, ze względu na swój drapieżny instynkt, ucieka się do represji, a nawet przemocy wobec odmiennych głosów. Liderzy KPCh nie zdają sobie sprawy z tego, że ich naciski prowadzą z kolei do kumulowania się jeszcze większej chęci zemsty, która ostatecznie ukróci ich rządy.
Być może nigdy nie należy oczekiwać, że wilk zmieni się w wegetarianina.
Prawdziwa pewność siebie rodzi się ze współczucia. Jak mądrze stwierdził chiński filozof Laozi: „Życzliwość w słowach budzi zaufanie. Życzliwość w sposobie myślenia tworzy głębię. Życzliwość w dawaniu tworzy miłość”.
To wydaje się ostatnią rzeczą, o jakiej myśleliby władcy KPCh.
Peter Zhang koncentruje swoje badania na ekonomii politycznej w Chinach i Azji Wschodniej. Jest absolwentem Pekińskiego Uniwersytetu Studiów Międzynarodowych, Fletcher School of Law and Diplomacy, a także ukończył Harvard Kennedy School jako Mason Fellow.
Opinie wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji „The Epoch Times”.
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2018-09-10, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/the-chinese-regimes-fragile-doctrine-of-self-confidence_2657413.html