Olbrzymi pływak o nazwie System 001, który ma oczyszczać oceany z plastikowych śmieci przechodzi testy przed docelową wyprawą. Ma już za sobą pilotażową próbę w San Francisco. Marzenie Boyana Slata, założyciela powstałej w 2013 roku holenderskiej fundacji The Ocean Cleanup, zaczyna się spełniać. Przed laty 16-letni Boyan Slat, nurkując w Grecji, dostrzegł, że wokół niego pływa więcej plastiku niż ryb. Zapragnął to zmienić. Zaczął interesować się tematem zanieczyszczenia wód, a w kolejnych latach obmyślać projekt urządzenia, które potrafiłoby usunąć odpady.
Poskramiacz dryfujących śmieci
Opracowany przez The Ocean Cleanup innowacyjny gigant zbudowany z 24 połączonych platform ma 600 m długości i potrafi przemieszczać się nawet w miejscach o wysokim stężeniu plastiku.
Technologia ma wykorzystać oceaniczne pływy, tak by śmieci same „wpadły” do bariery – czegoś w rodzaju sztucznej linii brzegowej, w kształcie litery U, która umożliwi zebranie ich, aby później mogły zostać poddane recyclingowi. Taka „pułapka” na śmieci może rozciągać się na długości nawet kilkudziesięciu kilometrów.
Dzięki nowatorskiej konstrukcji oczyszczacz nie musi podążać za odpadami, ponieważ przynoszą je prądy. Zamontowano też 3-metrową siatkę, która ma podtrzymywać wyłowiony plastik. Co więcej, urządzenie ma zainstalowane automatyczne stacje recyklingowe, działające dzięki energii słonecznej.
Poza tym maszyna posiada latarnie, reflektory radarowe, sygnały nawigacyjne, GPS i sygnalizatory przeciwkolizyjne.
Sterty śmieci zalegają w toniach oceanów
To pierwsze tego typu przedsięwzięcie, które zajmie się problemem śmieci na otwartych wodach. Dotychczas skupiano się głównie na zalegających tworzywach sztucznych, które morza i oceany wyrzucały na plaże.
Z najnowszego raportu naukowców wynika, że Wielka Pacyficzna Plama Śmieci wciąż się powiększa. Dryfujące w północnej części Oceanu Spokojnego skupisko odpadów jest największym, choć nie jedynym na wodach świata. Problem ten dotyczy wszystkich oceanów i mórz.
Wielka Pacyficzna Plama Śmieci zajmuje powierzchnię ok. 1,6 mln km kw. Aby lepiej to zilustrować, wystarczy wyobrazić sobie, że jest to obszar trzykrotnie większy niż Francja, a pięciokrotnie większy niż Polska. Zgromadzony tam plastik waży ok. 80 tys. ton.
Z czego składają się dryfujące wysypiska?
Do oceanu trafia rocznie ok. 8 mln ton plastikowych śmieci. W znacznej części tworzą je mikrodrobiny plastiku, które mają poniżej 0,5 mm. Ale w Wielkiej Pacyficznej Plamie Śmieci jest też mnóstwo większych twardych elementów z tworzyw sztucznych, takich jak butelki, wiadra, sieci rybackie, skrzynie, reklamówki.
Jak to się dzieje, że tyle ich dryfuje po oceanicznych falach?
Przyczyną nie są jedynie śmieci wyrzucane z przepływających przez te wody statków. Myślenie, że skoro nie bywa się nad oceanem, to nie przyłożyło się ręki do powstania pływającej wyspy śmieci, może być nieprawdziwe. Śmieci bowiem są w dużej mierze przynoszone przez rzeki. Część osiada na dnie, inne dryfują po powierzchni.
Przez plastikowe śmieci giną zwierzęta morskie; nawet tak ogromne stworzenia jak wieloryby, które połykają plastikowe śmieci.
Pomimo akcji edukacyjnych uświadamiających zagrożenie i deklaracji wielu państw w sprawie zmniejszenia skali zjawiska wysypiska na oceanach wciąż rosną.
Przewiduje się, że jeśli nic się nie zmieni, to w ciągu 10 lat ilość odpadów w wodach na świecie zwiększy się trzykrotnie, a do 2050 roku plastikowych śmieci będzie tam pływać więcej niż ryb.
Nadzieja w Systemie 001
Aby te scenariusze się nie spełniły, fundacja The Ocean Cleanup stworzyła System 001, który jeśli okaże się skuteczny, według konstruktorów, przez rok zbierze ok. 50 tys. ton odpadów.
Z analiz komputerowych przeprowadzonych przez organizację wynika, że przy właściwym rozmieszczeniu 60 takich urządzeń w ciągu 5 lat można by usunąć połowę plastiku zgromadzonego w Wielkiej Pacyficznej Plamie Śmieci.
Największym wyzwaniem dla Systemu 001 mogą być mikrodrobiny – te, które opadły na dno, nie zostaną wyłowione.
Jak przekonuje The Ocean Cleanup, maszyna jest bezpieczna dla morskich istot.
Koszt budowy Systemu 001 wyniósł ok. 25 mln dolarów. Według szacunków twórców kolejne urządzenia będą kosztowały ok. 6 mln dolarów.
Organizacja zamierza szukać sponsorów wśród dużych firm.
Źródła: theoceancleanup.com, dzienniknaukowy.pl, gospodarkamorska.pl, TVN Meteo, Wyborcza.pl.