Hu Gong i jego tykwa (część 2.)

Pejzaż autorstwa chińskiego artysty Wang Hui z czasów dynastii Qing (Wang Hui / <a href="https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3552663">domena publiczna</a>)

Pejzaż autorstwa chińskiego artysty Wang Hui z czasów dynastii Qing (Wang Hui / domena publiczna)

(Minghui.org) Ciąg dalszy części 1.

W wielu przejawach chińskiej kultury znaleźć możemy ślady boskości i medycyna nie jest tu żadnym wyjątkiem. W czasach starożytnych istniało pewne wyrażenie, które opisuje praktykę wielkiego lekarza – xuanhu jishi, czyli „odwieś tykwę i ocal świat”. Oto jego pochodzenie.

Dzban wina

Gdy Fei powrócił z tykwy, zaczął się uczyć Tao od Hu Gonga.

Hu Gong odwiedził Fei i razem udali się do tawerny. Hu Gong powiedział: „Mam na dole trochę wina. Możemy razem je wypić”. Fei poprosił posługacza o przyniesienie dzbana wina na górę, ale służący stwierdził, że jest on za ciężki, aby go poruszyć. Jeszcze kilka osób usiłowało pomóc mu podnieść dzban, lecz naczynie wciąż pozostawało nieruchome. W końcu tuzin osób wspólnie próbowało podnieść dzban, stwierdzili jednak, że jest on absolutnie nie do ruszenia.

Posługacz wrócił i opowiedział im całą historię. Hu Gong bez słowa zszedł na dół chwycił dzban jednym palcem i wniósł po schodach na górę. Ci, którzy to widzieli, byli zszokowani i pełni podziwu.

Wtedy Hu Gong i Fei zaczęli pić. Wydawało się, że dzban pomieści jedynie jakieś cztery kubki, ale oni pili cały dzień i dalej go nie opróżnili.

Kilka testów

Aby uczyć się Tao w starożytnych czasach, trzeba było przejść wiele testów zaaranżowanych przez mistrza, zanim prawdziwe nauki mogły zostać przekazane.

Pewnego dnia Hu Gong powiedział do Fei: „Za kilka dni udaję się w podróż. Pojedziesz ze mną?”.

Fei o nic bardziej się nie martwił niż o to, co pomyśli jego rodzina. „Czy jest jakiś sposób, aby moja rodzina się o tym nie dowiedziała?” – zapytał.

„To proste” – odparł Hu Gong, podniósł zielony bambusowy kij i ciągnął dalej: „Weź go, proszę, do domu i powiedz swojej rodzinie, że jesteś chory. Włóż ten bambusowy kij do swojego łóżka, a potem po cichu wyjdź”.

Fei zastosował się do udzielonych mu instrukcji, a potem wrócił do Hu Gonga. Jego rodzina była wstrząśnięta, odkrywając „martwego” Fei leżącego w łóżku. Opłakując go, pochowali jego ciało.

W tym czasie prawdziwy Fei znalazł się w środku okręgu ryczących wokoło tygrysów. Nigdzie nie można było znaleźć Hu Gonga. Mimo że tygrysy były dzikie i już miały go pożreć, Fei pozostał spokojny i nieporuszony. Po chwili tygrysy zniknęły.

Następnego dnia Hu Gong zaprowadził Fei do jaskini, gdzie zobaczył on wielki głaz wiszący u sufitu na słomianej linie, wprost nad jego głową. Nie wiadomo, skąd pojawiło się nagle mnóstwo węży, które zaczęły kąsać linę, Fei jednak w ogóle nie zareagował.

Wkrótce ponownie zjawił się Hu Gong, poklepał Fei po ramieniu i powiedział: „Da się ciebie nauczać”.

Poźniej Hu Gong wręczył Fei zapieczętowany zwój.

„Dzięki niemu możesz wezwać boskie istoty i duchy, jak też leczyć choroby i odsuwać nieszczęścia”.

Widząc, że Fei był zmartwiony swoim powrotem do domu, Hu Gong wziął bambusowy kij i powiedział: „Dosiądź go, a wrócisz do domu”.

Fei pożegnał Hu Gonga i odjechał na bambusowym kiju. Niczym budząc się ze snu, otworzył oczy i nagle znalazł się w swoim domu.

Jego rodzina była jednak przerażona, sądząc, że to duch. Fei opowiedział im więc całą historię. Gdy rodzina otworzyła trumnę Fei, wewnątrz ujrzeli tylko bambusowy kij. Wtedy uspokoili się i mu uwierzyli.

Usuwanie demonów

Choć Fei myślał, że podążał za Hu Gongiem mniej więcej jeden dzień, to jego rodzina powiedziała, że nie było go cały rok. Kiedy w bambusowym lesie odrzucił bambusowy kij, na którym przyjechał, przemienił się on w lazurowego smoka i odleciał.

Po tym wszystkim Fei czynił często dobre uczynki, pomagając ludziom usuwać demony i leczyć choroby. Każdy pacjent, którego leczył, zdrowiał. Czasami, kiedy rozmawiał z pacjentem, podnosił głos. Gdy patrzyło się jednak na jego zachowanie, nie odnosiło się wrażenia, że jest rozzłoszczony na pacjenta. Później wyjaśniał, że był zły na ducha stojącego za pacjentem, a nie na samego pacjenta.

Magiczne umiejętności

Fei udał się później nad Morze Wschodniochińskie, gdzie od trzech lat panowała susza. Powiedział do ludzi, którzy modlili się o deszcz: „Ponieważ Duch Morza Wschodniochińskiego był pożądliwy wobec żony Gebei Juna, zatrzymałem go do czasu osądzenia. Zapomniałem o tym i spowodowało to tę suszę. Wybaczę mu i wkrótce spadnie deszcz”.

Magiczne umiejętności Fei były naprawdę niezwykłe. Przykładowo potrafił on wziąć długą na tysiąc mil górę i zmniejszyć ją, stawiając przed ludźmi niczym w detalach ozdobny obrazek. Potrafił również przywrócić górę do jej pierwotnej wielkości.

Koniec. Część pierwsza historii: Hu Gong i jego tykwa (część 1.).

Artykuł prezentujemy za zgodą Redakcji Minghui.org. Tekst pierwotnie ukazał się w polskiej edycji Minghui.org.

Tekst oryginalny ukazał się w polskiej edycji Minghui.org dnia 2019-11-12, link do artykułu: http://pl.minghui.org/html/articles/2019/11/12/451.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję