We wtorek 5 września w koszalińskim Kinie Kryterium odbył się po raz pierwszy w Polsce pokaz poruszającego filmu „Nieuciszeni” (ang. „Unsilenced”). Historia opowiedziana przez Leona Lee, zdobywcę amerykańskiej Nagrody Peabody’ego, jest oparta na autentycznych wydarzeniach, jakie miały miejsce w 1999 roku w Chińskiej Republice Ludowej.
Milczenie nie zawsze jest złotem
Publiczność zgromadzona w Kinie Kryterium nie kryła wzruszenia po projekcji filmu. To do tej pory jedyny w Polsce seans „Nieuciszonych” na dużym ekranie.
Filmową wędrówkę reżyser rozpoczyna słowami Miguela de Unamuno: „Czasami milczenie jest kłamstwem”.
Widzowie śledzą losy czworga studentów Uniwersytetu Tsinghua, którzy stają w obronie wyznawanych wartości Prawdy, Życzliwości i Cierpliwości, ryzykując własne życie.
Beztroski świat Wanga i jego przyjaciół diametralnie się zmienia, gdy Komunistyczna Partia Chin rozpoczyna w 1999 roku brutalne prześladowania wymierzone w zwolenników duchowej praktyki Falun Gong, znanej również jako Falun Dafa.
Owa dyscyplina samodoskonalenia ciała i umysłu w ciągu siedmiu lat od jej publicznego przekazania zyskała w Chinach dużą popularność, m.in. ze względu na płynące z niej korzyści zdrowotne.
Jak dowiadujemy się z filmu, oprócz zestawu pięciu harmonijnych ćwiczeń medytacyjnych, zwolennicy Falun Dafa studiują nauki moralne. Tym samym uczą się, w jaki sposób poprawiać swój charakter i stać się dobrymi ludźmi.
„Ćwiczenia są łatwe do nauczenia. Ale kluczem jest postępowanie zgodnie z zasadami Prawdy, Życzliwości i Cierpliwości. To już nie jest takie łatwe” – słyszymy z ust praktykujących.
Wybitny student Wang nie zgadza się podczas starań o grant na sfabrykowanie lepszych wyników badań. Jak tłumaczy, praktykujący powinien być uczciwy.
„Jeśli Falun Gong zdobędzie serca ludzi, to kto pozostanie, by podążać za partią?”
W jednej ze scen oficjele partyjni obserwują praktykujących Falun Dafa w parku. W rozmowie stwierdzają: „Zdaje się, że każdy obecnie praktykuje”. Wymieniają liczbę 100 milionów osób, a to – jak komentują – „więcej niż liczba członków partii”.
Reżim obawiał się przemiany moralnej społeczeństwa, więc postanowił zniszczyć duchową praktykę i jej zwolenników. Użył wszelkich możliwych środków do tłumienia głosów sprzeciwu.
Początkowo bohaterom filmu trudno uwierzyć, że rząd mógłby zakazać Falun Dafa, pamiętają, że wielu dygnitarzy ćwiczyło i popierało praktykowanie.
Mają nadzieję, że nawet aresztowania zwolenników Falun Gong w Tianjinie (Tiencin) są nieporozumieniem. Aby wyjaśnić sprawę, udają się, zgodnie z zaleceniami urzędu w Tianjinie, do Centralnego Biura Apelacyjnego w Pekinie.
Na pokojowy, cichy apel przybywa tam około 10 tys. osób, co reżim w manipulacyjny sposób wykorzystuje, ogłaszając protest próbą oblężenia znajdującej się obok Centrum Apelacyjnego siedziby chińskich władz.
Nieprzewidywalne reakcje
Propaganda oczerniająca Falun Gong rusza pełną parą. Staje się ona testem dla wierności wyznawanych przekonań oraz przyjaźni łączącej bohaterów filmu.
Jesteśmy świadkami różnych postaw w ekstremalnie trudnych sytuacjach. Mierzenia się z własnym strachem, wytrzymałością psychofizyczną, bólem, dokonywaniem wyborów na granicy życia i śmierci.
Spektrum reakcji uzmysławia widzowi, że nikt z nas nie wie, jak zachowałby się w takiej sytuacji, na ile wystarczyłoby nam sił i odwagi.
Każdy z bohaterów ma serce oddane Falun Dafa, ale w różny sposób radzą sobie w obliczu brutalnej machiny prześladowań.
Oddana sprawie Li nawet w trakcie ciąży angażuje się w dementowanie kłamstw o Falun Dafa. Po narodzinach córeczki wielokrotnie musi zmieniać miejsce zamieszkania, by ich nie namierzono. Bycie mamą zmienia nieco jej perspektywę, pragnie, by jej dziecko było bezpiecznie. W końcu nie wytrzymuje i stawia ultimatum Wangowi, nie chce, żeby się więcej narażał.
Wang od samego początku jest niezmienny w swojej postawie i wierny wartościom. Bez wahania rezygnuje z kariery na uczelni. W jego ocenie, nie może postąpić inaczej. Otwarcie mówi o wyznawanych wartościach i do samego końca robi wszystko, by świat dowiedział się o prawdzie.
Zdaje sobie sprawę, że jeśli wyparłby się zasad, w które wierzy, tak naprawdę przestałby być sobą. To, co może uczynić, to „nie dać się zmienić” w obliczu piętrzących się trudności.
Wang gotów jest poświęcić życie za prawdę. Kocha swoją żonę i córeczkę, ale nawet w trakcie tortur trwa przy wyznawanych wartościach, mając świadomość, że może już więcej nie zobaczyć bliskich.
Xia tuż po uznaniu Falun Dafa za nielegalne bez wahania narażała życie w obronie dobrego imienia duchowej praktyki. Kobieta zostaje złapana po powieszeniu na moście transparentu. Poddana torturom polegającym m.in. na penetracji waginy specjalnymi narzędziami, które powodowały niewyobrażalny ból i krwotok z miejsc intymnych, nie wytrzymuje i zapłakana wyjawia nazwiska swych przyjaciół. Na tym nie kończy się jej cierpienie. Jak później wyznaje, była pozostawiana przez strażników naga na całą noc w męskiej celi i gwałcona. Godzinami kazano jej oglądać propagandowe nagrania o Falun Dafa.
Po tak traumatycznych doświadczeniach, gdy odzyskuje wolność, jej serce nadal bije dla Falun Dafa. Decyduje się na opowiedzenie tych przeżyć, ujawnienie prawdy o prześladowaniach amerykańskiemu dziennikarzowi.
Według wytycznych partii, jeśli jakiś student nie potępi Falun Dafa, zostanie wydalony z uniwersytetu.
Jun boi się, że wyrzucą go z uczelni i przestaje angażować się w wyjaśnianie prawdy o Falun Dafa. Zmuszony, staje przed zgromadzeniem studentów i profesorów i ma potępić Falun Dafa, i zniszczyć reputację swoich przyjaciół, których usunięto z listy studentów. W trakcie przemowy nie godzi się na dalszą manipulację faktami i wysłuchiwanie oszczerstw, wychodzi z sali.
Dołącza do przyjaciół i aktywnie angażuje się w niebezpieczne akcje, obnażające kłamstwa KPCh. Schwytany przez policję, jest bezlitośnie torturowany, porażany prądem. Ginie, lecz nie wydaje przyjaciół ani ich wielkiego planu.
Powiedzieć światu prawdę
Aby walczyć z rozpowszechnianym przez KPCh kłamstwem, bohaterowie filmu z narażeniem życia podejmują różne aktywności, by dotrzeć do chińskich obywateli, m.in. rozdają lub zrzucają z balonów ulotki, przedstawiające prawdę na temat Falun Gong, rozwieszają banery w miejscach publicznych.
Podczas jednej z takich akcji, gdy studentkę goni policja, próbuje jej pomóc amerykański dziennikarz Daniel Davis.
To on po masakrze na placu Tiananmen w 1989 roku, odważył się porozmawiać z jednym z uczestników tego wydarzenia i opisać to w artykule. Davis został za karę wydalony z Chin i przez wiele lat nie mógł tam wrócić, a jego rozmówca przypłacił ujawnienie prawdy życiem.
Po przyjeździe dziennikarz został wezwany na rozmowę i uprzedzony, aby nie mieszał się w sprawy wewnętrzne państwa. Jak się później okazuje, był przez cały czas inwigilowany.
„Bycie zaciągniętym do furgonetki w środku nocy i zabranym na lotnisko bez żadnego ostrzeżenia może zmienić spojrzenie na świat” – mówi Davis w trakcie ostrzegawczej rozmowy.
Kiedy jego asystentka nawiązuje do napisanych przez niego relacji o masakrze na placu Tiananmen, Davis odpowiada: „student, z którym przeprowadziłem wywiad, został zabity”.
„Jestem pewien, że teraz dziennikarstwo wydaje ci się najważniejszą pracą, jaką można wykonywać. Ale świat zapomina. I to szybko” – stwierdza Daniel Davis.
Obarczony doświadczeniem sprzed lat, jakie zgotowało mu KPCh, przez chwilę wydaje się, że przestał wierzyć w misję dziennikarstwa. Jednak kiedy zauważa wielotysięczny cichy apel, a później obserwuje prześladowania niewinnych praktykujących oraz odkrywa fabrykowanie faktów, m.in. rzekomego samospalenia, budzi się w nim chęć zbadania tej sprawy.
Wiele ryzykuje, ale decyduje się podjąć to wyzwanie i stanąć po właściwej stronie.
Niejednoznaczna postać Min, asystentki Davisa i tajnej agentki KPCh oddelegowanej do szpiegowania amerykańskiego dziennikarza, odzwierciedla sytuację wielu chińskich obywateli, którzy nie są jeszcze na tyle silni, by opuścić szeregi partii, a tym samym stają się współodpowiedzialni za prześladowania. Jednak pojawiają się momenty, w których odzywają się w nich ludzkie odruchy.
Bezwzględny system komunistyczny zasiał w Chińczykach ogromny strach i spowodował rezygnację z wyrażania własnych myśli.
Zang, profesor Wanga, który podczas masakry na placu Tiananmen stracił syna, trafnie zauważa, że KPCh używa do zniszczenia Falun Gong taktyki, którą już wcześniej stosowała do wyeliminowania grup działających według niej niezgodnie z ideologią partii.
Zang w sercu popiera Wanga i Falun Gong, próbuje go wspierać, ale nie wystarcza mu odwagi, by głośno i otwarcie publicznie wyrazić zdanie w tej sprawie.
Ucieleśnieniem zła jest sekretarz Yang, który zaciekle obmyśla intrygi, mające zniszczyć reputację, a w konsekwencji wyeliminować Falun Gong.
Minęły 24 lata od prezentowanych w filmie wydarzeń, a prześladowania Falun Gong w ChRL nadal trwają. Obok bestialskich tortur stosowanych wobec niewinnych więźniów sumienia, KPCh dołączyła nadzwyczaj haniebny proceder – grabież organów od żywych, przymusowych dawców.
Czy świat naprawdę tak szybko zapomina?
W artykule wykorzystano relację Pety Evans.
(dzięki uprzejmości Flying Cloud Productions)
Film można wypożyczyć i obejrzeć z polskimi napisami w serwisie Vimeo, a oprócz tego także na portalu Amazon.