22 marca na spotkaniu w Brukseli, unijni ministrowie spraw zagranicznych podjęli decyzję o nałożeniu nowych sankcji za łamanie praw człowieka. Dotyczą one m.in. Rosji oraz Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL), dla której będą to pierwsze od ponad 30 lat sankcje nałożone przez Unię Europejską. W przypadku Chin członkowie państw Wspólnoty objęli nimi jeden urząd oraz czterech urzędników z Xinjiangu, których uznano za odpowiedzialnych za prześladowania Ujgurów. Jednocześnie podobne sankcje wobec ChRL wprowadziły Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Kanada. Oświadczenia złożyły też Australia i Nowa Zelandia.
W obronie praw człowieka
„Unia jest nadal głęboko zaniepokojona występującymi w różnych częściach świata poważnymi pogwałceniami i naruszeniami praw człowieka, takimi jak tortury, egzekucje pozasądowe, wymuszone zaginięcia czy systematyczne stosowanie pracy przymusowej, których to pogwałceń i naruszeń dopuszczają się osoby i podmioty w Chinach, Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej (KRLD), Libii, Erytrei, Sudanie Południowym i Rosji” – czytamy w Decyzji Rady Europejskiej z 22 marca.
Jak podano, „sankcje są wyrazem silnej determinacji UE, by stanąć w obronie praw człowieka i podjąć konkretne działania przeciwko osobom odpowiedzialnym za ich łamanie i nadużycia”.
Nowe sankcje nałożono na 11 osób i cztery podmioty z Chin, Erytrei, Libii, Korei Północnej, Rosji i Sudanu Południowego. Objęte nimi osoby będą miały zamrożone aktywa i zakaz wjazdu na terytorium Unii Europejskiej. Ponadto obywatele i przedsiębiorstwa UE nie będą mogły udzielać im żadnej pomocy finansowej.
Wśród naruszeń Rada Europejska wymieniła „arbitralne zatrzymania na dużą skalę, w szczególności Ujgurów w Xinjiangu w Chinach”.
W kwestii prześladowań mniejszości ujgurskich muzułmanów w północno-zachodnich Chinach środki ograniczające wprowadziły również Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Kanada.
23 marca minister spraw zagranicznych Australii Marise Payne i jej nowozelandzka odpowiedniczka Nanaia Mahuta opublikowały wspólne oświadczenie, w którym wezwały Chiny m.in. do większej przejrzystości i odpowiedzialności w sprawie Xinjiangu oraz umożliwienia przedstawicielom ONZ i innym niezależnym obserwatorom swobodnego dostępu do regionu.
Minister spraw zagranicznych Kanady Marc Garneau podczas poniedziałkowego (22 marca) wywiadu dla CBC News powiedział: „Przedstawiliśmy Chinom nasze stanowisko bardzo jasno i wyraźnie. A oczy świata obserwują Chiny w związku z arbitralnymi zatrzymaniami, a także łamaniem praw człowieka”.
Ostrzegł również: „Moja rada dla wszystkich innych krajów na świecie jest taka, że jeśli prowadzisz interesy z Chinami i obywatele twojego kraju przebywają w Chinach, a nie zgadzasz się z nimi [Chinami], istnieje możliwość, że twoi obywatele mogą zostać zatrzymani”.
Tak stało się choćby z obywatelami Kanady Michaelem Kovrigiem i Michaelem Spavorem, którzy zostali zatrzymani w Chinach w grudniu 2018 roku, wkrótce po tym, jak Kanada aresztowała dyrektor finansową Huawei Meng Wanzhou w Vancouver na wniosek rządu USA.
Represje wobec Ujgurów
Jak podaje Reuters, według nieoficjalnych szacunków, co najmniej milion muzułmanów jest przetrzymywanych w obozach w regionie Xinjiang. Działacze praw człowieka i niektórzy zachodni politycy zarzucają Chinom stosowanie tortur i pracy przymusowej.
W Chinach od więźniów sumienia pod przymusem i na przemysłową skalę pobiera się organy przeznaczane na transplantacje. Ofiarami tego procederu są Tybetańczycy, chrześcijanie, osoby praktykujące dyscyplinę samodoskonalenia ciała i umysłu Falun Dafa (zwaną też Falun Gong), która opiera się na zasadach prawdy, życzliwości i cierpliwości, a także Ujgurzy.
Władze ChRL zaprzeczają, by miały miejsce jakiekolwiek naruszenia praw człowieka wobec Ujgurów, i twierdzą, że obozy zapewniają szkolenia zawodowe i są potrzebne do walki z ekstremizmem.
Ofiary prześladowań, którym udało się uniknąć śmierci i uciec z ChRL, oraz eksperci ds. Chin, obrońcy praw człowieka wielokrotnie mówili o brutalności wobec grup uznanych przez chiński reżim za wrogów oraz stosowaniu przez Komunistyczną Partię Chin machiny propagandy i zastraszania zarówno więźniów, jak i członków ich rodzin. Przykładem może być Mutällip Sidiq Qahiri – niegdyś wybitny ujgurski uczony i profesor – który nagle zniknął ze swojego domu w Kaszgarze w 2018 roku, podobnie jak wielu innych intelektualistów mniejszości muzułmańskiej.
Po jakimś czasie jego syn Tahir Mutällip Qahiri odebrał od niego telefon. W czasie rozmowy ojciec zażądał, by Tahir przestał walczyć o jego wolność.
Tahir uważa, że KPCh zmusiło ojca do wykonania telefonu. W jego ocenie wydaje się to częścią szerszej próby uciszenia tych, którzy tak jak on, głośno mówią o zatrzymaniach w Xinjiangu lub o „zaginionych” członkach rodzin.
Sankcje po ponad 30 latach
Unia Europejska wprowadziła sankcje wobec ChRL po raz pierwszy od czasu masakry na pekińskim placu Tiananmen w 1989 roku. To również pierwszy raz, gdy UE nałożyła środki ograniczające wobec chińskich urzędników w ramach nowego globalnego systemu sankcji UE w zakresie praw człowieka, przyjętego 7 grudnia 2020 roku.
W wykazie osób fizycznych oraz prawnych, a także podmiotów i organów z Chin, które podlegają środkom ograniczającym, znaleźli się: Zhu Hailun, Wang Junzheng, Wang Mingshan i Chen Mingguo oraz Biuro Bezpieczeństwa Publicznego Korpusu Produkcyjno-Budowlanego Xinjiangu (ang. Xinjiang Production and Construction Corps Public Security Bureau, XPCC), organizacja paramilitarna i gospodarcza, która została utworzona w celu zasiedlania zachodnich obszarów ChRL.
Wszyscy objęci sankcjami Chińczycy to byli lub obecni urzędnicy w Regionie Autonomicznym Xinjiang-Ujgur (XUAR).
W uzasadnieniu sankcji podano, że Zhu Hailun, jako sekretarz Komitetu ds. Politycznych i Prawnych regionu XUAR w latach 2016-2019, odpowiadał na tym obszarze za bezpieczeństwo wewnętrzne i ochronę porządku publicznego.
„Z tego względu odegrał kluczową polityczną rolę w monitorowaniu i realizowaniu zakrojonego na szeroką skalę programu nadzorowania, zatrzymywania i indoktrynowania Ujgurów i osób należących do innych muzułmańskich mniejszości etnicznych” – wskazano w dokumencie. Jak zaznaczono, Zhu Hailuna opisuje się jako „architekta” tego programu, stąd ponosi odpowiedzialność „za poważne pogwałcenia praw człowieka w Chinach, w szczególności za masowe arbitralne zatrzymania Ujgurów i osób należących do innych muzułmańskich mniejszości etnicznych” – wyjaśniono.
Z kolei Wang Junzheng pełni funkcje sekretarza partii i komisarza politycznego XPCC od 2020 roku i brał udział w nadzorowaniu strategii realizowanych przez XPCC. Oprócz wdrażania programu masowych aresztowań w XUAR oraz poniżającego traktowania Ujgurów i przedstawicieli innych muzułmańskich mniejszości etnicznych, jest odpowiedzialny „za systematyczne pogwałcenia ich wolności religii lub przekonań”, na skutek m.in. programu nadzorowania, zatrzymywania i indoktrynacji oraz regularnego ich wykorzystywania „do pracy przymusowej, w szczególności na polach bawełny”.
Na liście znajdują się również Wang Mingshan, który od września 2020 roku jest sekretarzem Komitetu ds. Politycznych i Prawnych regionu XUAR, a od 2017 roku do stycznia 2021 roku był też dyrektorem i zastępcą sekretarza Biura Bezpieczeństwa Publicznego w Xinjiangu (ang. Xinjiang Public Security Bureau, XPSB), oraz Chen Mingguo, dyrektor Biura Bezpieczeństwa Publicznego w Xinjiangu i wiceprzewodniczący rządu ludowego XUAR.
Poza tym, że wyżej wymienieni urzędnicy są bezpośrednio odpowiedzialni za masowe zatrzymania, Unia Europejska stwierdza, że sprawowali kluczowe funkcje w aparacie bezpieczeństwa Xinjiangu. Powiązano ich też z uruchomioną przez XPSB zintegrowaną platformą wspólnych działań, czyli dużą bazą danych „wykorzystywaną do monitorowania milionów Ujgurów zamieszkujących region Xinjiang i oznaczenia w niej tych, którzy zostali uznani za ‘potencjalnie niebezpiecznych’, w celu wysłania ich do obozów detencyjnych”.
W wykazie zamieszczono także Biuro Bezpieczeństwa Publicznego Korpusu Produkcyjno-Budowlanego Xinjiangu, które odpowiada za wszystkie strategie XPCC z zakresu bezpieczeństwa, „w tym za zarządzanie ośrodkami detencyjnymi” oraz „za systematyczne korzystanie z pracy przymusowej”.
Reakcja ChRL
W odpowiedzi chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało szefa delegatury UE w Chinach Nicolasa Chapuisa i przekazało na jego ręce stanowczy protest przeciwko unijnym sankcjom.
W tym samym dniu chińskie MSZ zarzuciło UE opieranie się „wyłącznie na kłamstwach”, „wypaczonych faktach” i ogłosiło sankcje odwetowe wobec 10 polityków i badaczy oraz czterech instytucji z UE, „które poważnie szkodzą suwerenności i interesom Chin oraz złośliwie rozpowszechniają kłamstwa i dezinformację”.
Są wśród nich europosłowie i posłowie parlamentów krajowych, a także niemiecki etnolog Adrian Zenz, autor licznych raportów na temat sytuacji Ujgurów w Xinjiangu.
Pekin obłożył sankcjami również Komitet ds. Politycznych i Bezpieczeństwa Rady Unii Europejskiej, Podkomisję ds. Praw Człowieka Parlamentu Europejskiego, niemiecki think tank MERICS oraz duńską organizację Alliance of Democracies Foundation (AoD).
Wymienione osoby i ich krewni mają zakaz wjazdu do Chin kontynentalnych, Hongkongu i Makau. Objęte sankcjami osoby, a także związane z nimi firmy i instytucje nie będą też mogły prowadzić interesów z Chinami – napisano w komunikacie chińskiego MSZ.
W reakcji na oświadczenie szefowych australijskiej i nowozelandzkiej dyplomacji rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying oskarżyła Australię o rasizm, zbrodnie wojenne i ludobójstwo.
W grudniu 2019 roku ministrowie spraw zagranicznych państw UE dali zielone światło dla prac nad nowymi sankcjami za łamanie praw człowieka. Prace przyspieszyła ubiegłoroczna próba otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Nowe regulacje UE były wzorowane na amerykańskiej ustawie Magnitskiego z 2016 roku, mającej zasięg globalny.
Zezwala ona „na zastosowanie sankcji wobec osób z innych krajów, które łamały prawa człowieka”. Jej pierwotna wersja została uchwalona w grudniu 2012 roku i pozwalała władzom USA odmówić wydania wizy urzędnikom rosyjskim, którzy mogli mieć związek ze śmiercią w więzieniu rosyjskiego prawnika Siergieja Magnitskiego, ponadto umożliwiała blokowanie kont bankowych tych osób.
W artykule wykorzystano relacje Alexandra Zhanga, Isabel van Brugen, Andrew Chena i Polskiej Agencji Prasowej.