Trwają poszukiwania osób zaginionych po osunięciu się ziemi w norweskim Ask

Ratownicy używają helikopterów do skanowania obszaru wielkiego osuwiska w miejscowości Ask w gminie Gjerdrum, Norwegia, 31.12.2020 r. (Fredrik Hagen/PAP/EPA)

Ratownicy używają helikopterów do skanowania obszaru wielkiego osuwiska w miejscowości Ask w gminie Gjerdrum, Norwegia, 31.12.2020 r. (Fredrik Hagen/PAP/EPA)

Po osunięciu się ziemi w miejscowości Ask nieopodal Oslo, do jakiego doszło w środę rano, zaginionych pozostaje 10 osób. Ratownicy nie natrafili dotąd w rejonie katastrofy na żywe osoby lub ciała ofiar.

Początkowo poszukiwano 26 osób, z czasem okazało się, że większość zaginionych odnalazła się w innych miejscach niż w rejonie osuwiska. Jak podała norweska telewizja TV2, wśród 10 osób, z którymi wciąż nie ma kontaktu, jest mężczyzna, kobieta w ciąży oraz ich 2,5-letnia córka.

Akcja ratownicza trwała całą noc, ale z powodu możliwości wystąpienia kolejnych osunięć wejście ratowników do powalonych domów nie jest możliwe. Podjęto próbę z psem tropiącym. „Musimy być ostrożni, ziemia wciąż się porusza” – oświadczył szef zespołu ratowników Dag Andre Sylju. Poszukiwania trwają głównie przy użyciu helikoptera, kamer termowizyjnych oraz dronów.

Śmigłowiec ratunkowy nad miejscem osuwiska w miejscowości Ask, Norwegia, wczesne godziny 31.12.2020 r. (Terje Bendiksby/PAP/EPA)

Śmigłowiec ratunkowy nad miejscem osuwiska w miejscowości Ask, Norwegia, wczesne godziny 31.12.2020 r. (Terje Bendiksby/PAP/EPA)

Lokalna policja zaapelowała do mieszkańców okolicy, aby zrezygnowali z fajerwerków przy powitaniu Nowego Roku. Nawet najmniejszy wstrząs może wywołać kolejne osunięcia.

Dotychczasowy bilans katastrofy to co najmniej 10 osób rannych, 31 zawalonych domów oraz dziewięć (innych – przyp. redakcji) budynków. Ewakuowano 900 osób. W wielu gospodarstwach pozostawiono zwierzęta, które wymagają nakarmienia i opieki.

Gazeta „VG” podała, że już w 2005 roku powstał raport, w którym stwierdzono, że rejon Ask w gminie Gjerdrum jest zagrożony osunięciem się ziemi i nie powinno się na tym terenie wydawać pozwoleń na budowę.

Zdjęcia pokazywane przez norweską telewizję NRK z miejsca katastrofy naturalnej wyglądają dramatycznie. Część miasteczka zapadła się pod ziemię, a niektóre domy dosłownie zawisły na krawędzi. Dziura ma 700 m długości oraz 300 m szerokości.

Autor: Daniel Zyśk, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję