Po południu i wieczorem 28.02.2023 r. w Operze Nova w Bydgoszczy Shen Yun Global Company wystawiło swoje drugie i trzecie przedstawienie w tym miejscu. Występ przyciągnął mainstreamową publiczność z całej Polski. Bilety zostały wyprzedane. Na zdjęciu widownia po popołudniowym występie 28 lutego (Zhang Qingyan / The Epoch Times)
BYDGOSZCZ – W drugim dniu występów w Operze Nova artyści Shen Yun Performing Arts, którego siedziba mieści się w stanie Nowy Jork, ponownie dotknęli najwrażliwszych strun duszy widzów.
Uniwersalne i ponadczasowe wartości
W języku chińskim Shen Yun oznacza piękno tańczących niebiańskich istot. Taniec zespołu magnetyzuje widzów i oprowadza po różnorodnych zakątkach dawnych Chin, gdzie kultura była nierozerwalnie zespolona z pierwiastkiem boskim.
Nadrzędnym celem artystów Shen Yun jest przywrócenie bezcennego dziedzictwa kultury chińskiej, które od czasu przejęcia władzy partia komunistyczna próbuje doszczętnie wykorzenić.
W antrakcie popołudniowego spektaklu swoimi wrażeniami podzielił się Robert Kurowski z Bydgoszczy, który z zawodu jest lekarzem, a prywatnie „miłośnikiem muzyki operowej, muzyki klasycznej, też baletu”.
„Muszę powiedzieć, że mam bardzo dobre wrażenia. […] Trochę się interesuję kulturą chińską, nawet próbowałem się kiedyś uczyć języka chińskiego, podstaw, chociaż się wycofałem, bo to taki trudny język” – opowiadał pan Robert.
Jego zdaniem spektakl Shen Yun to „bardzo ciekawe pokazanie całej kultury chińskiej, od religii, też duchowości, przez technikę tańca. Niesamowita choreografia i też połączenie efektów, nowych metod wizualnych takich jak 3D [z tańcem i muzyką]. Robi to niesamowite wrażenie, nie widziałem wcześniej takich połączeń. Natomiast sam taniec to jest poziom naprawdę światowy. To nie podlega wątpliwości, jest z najwyższej półki” – ocenił.
Od zamierzchłych czasów Chińczycy wierzyli, że ich kulturę zesłały Niebiosa. Reżim postrzega jakiekolwiek przejawy pierwiastka boskiego jako zagrożenie dla egzystencji KPCh.
„Najbardziej wzruszająca scena to ta we współczesnych Chinach komunistycznych, gdzie porywają ludzi, którzy chcą wyznawać tradycyjne [wartości] i człowiek został zabity dla pozyskania narządów. Po prostu coś strasznego! Ale pięknie przedstawione, szczególnie końcówka, która jednak wchodzi w efekt religijny, że ta duchowość, to dobro wraca oraz że kiedyś […] ten reżim chiński upadnie. Wydaje mi się, że to jest pragnienie wszystkich Chińczyków. Wszystkich tych, co myślą tak bardziej otwarcie, nie są […] uciśnieni poglądowo” – stwierdził Robert Kurowski.
Jak mówił wartości uniwersalne, ponadczasowe, takie jak dobro i piękno, odnajdzie się w każdej przestrzeni kulturowej, tylko trzeba się na nie otworzyć.
Wieczorem 28 lutego 2023 r. Robert Kurowski oglądał występ Shen Yun Global Company w Operze Nova w Bydgoszczy (New Tang Dynasty Television)
W Orkiestrze Symfonicznej Shen Yun zachodnie instrumenty budują tło dla prowadzących melodię chińskich instrumentów – tamtejszej lutni i fenomenalnego dwustrunowego erhu.
„Muzyka jest bardzo ciekawa, gdyż generalnie muzyka chińska jest trudną w odbiorze dla Europejczyków, ale ponieważ ten zespół pochodzi z Nowego Jorku, […] jest to tak podciągnięte pod kulturę zachodnią. Muzyka jest bardzo przyjemna, miła. Bardzo sympatycznie się jej słucha. Ale są tam elementy przez cały czas słyszalne muzyki chińskiej. Jest to połączenie elementów muzyki chińskiej z muzyką […] jakiej słuchają Europejczycy. Jest to bardzo przyjemne w odbiorze” – powiedział pan Robert.
„Duchowa strona człowieka”
„Spektakl jest pokazaniem duchowej strony człowieka. Przede wszystkim widzę tutaj modlitwę i dla mnie osobiście, jako człowieka, który jest chrześcijaninem, pokazuje, że Bóg jest ukryty we wszystkich kulturach, ale nie da się przez żadną z kultur objąć w całości […] w tym, co my ludzie możemy przedstawić, utworzyć. On jest Stwórcą, który nam daje życie i który to życie może nam ocalić. Takie mi się wydaje przesłanie tego utworu. Kolor, ruch, historia dla mnie były całością” – opowiadała Jadwiga Wiwatowska, emerytowana nauczycielka języka angielskiego.
„Dla mnie to jest pierwsze zetknięcie z kulturą chińską. Jestem oczarowany ogromem wyrazu. Jest w tym to, co powiedziała żona, bardzo wiele duchowości. Jest kolorystyka, która przemawia niezwykle głęboko do człowieka. Taniec, który był wykonany przez artystów perfekcyjnie, wzbudzał uczucie aż do łez” – relacjonował Andrzej Wiwatowski, były kurator sądowy.
Według pani Jadwigi w przedstawieniu „słowo prawda pokazywało się w sposób najmocniejszy, a gdy się dotrze do prawdy, wówczas człowiek przestaje się bać, jest cierpliwy i przyjazny, nie szuka siebie, nie chce z nikim walczyć, bo wie, skąd przychodzi i dokąd podąża, bo zna prawdę. To dla mnie najmocniejsze z tego moralnego czy etycznego przesłania tego spektaklu”.
„Było wiele takich akcentów, jakie ad hoc zapamiętałem: prawdy, miłosierdzia, miłości, nadziei. Myślę, że samo utworzenie tego zespołu to jest przesłanie nadziei dla tego narodu, ale też przesłanie nadziei dla współczesnego człowieka. Niekoniecznie musi on być zapatrzony w media różnego rodzaju. Myślę tutaj o multimediach, jak komórka, laptop, różne rzeczy. Zamiast tego może skupić się na wartościach, które dają człowiekowi wolność. To jest bardzo głębokie przesłanie. Trudne, ale możliwe” – stwierdził pan Andrzej.
Opowieść Shen Yun to zjawiskowy taniec oraz splatająca brzmienia Wschodu i Zachodu muzyka oraz wspaniałe efekty specjalne w postaci animowanego tła i kostiumów inspirowanych pięciomilenijną tradycją.
„Wyczułam instrumenty typowo chińskie. Zastanawiałam się, co to jest za instrument. On nam się w drugiej części pokazał. W pierwszej części myślałam, że to jest piła, a tu okazuje się, że dwie struny, i to chyba mnie najbardziej zdumiało, jeżeli chodzi o połączenie tych kultur. Bo można tu wyczuć właśnie piłę, czyli coś, co znamy nawet w naszej kulturze polskiej, a nagle to są dwie struny i zgrabne palce, i dobre ucho, które wyczuwają, gdzie i jak zagrać” – mówiła pani Jadwiga.
„Pobrzmiewała kultura chińska, ale także i kultura zachodnia, najogólniej rzecz ujmując. Mnie zawsze imponują orkiestry, które mają dużo instrumentów dętych. One dodają takiej atmosfery powagi, takiej wzniosłości. I myślę, że również i te instrumenty, oprócz tych, na które wskazywała żona, one dały możliwość głębszego przeżycia tych elementów historii, które były tragiczne […] i w odpowiednim momencie pokazały zwycięstwo. Ja tak bym to odczytał” – powiedział pan Wiwatowski.
Duże wrażenie wywarły na pani Jadwidze kolor i muzyka. „Lubię chińskie filmy, gdzie jest dużo koloru, i każdy z nich coś znaczy. To nie jest coś, co po prostu ma zniknąć, przejść i nic nie zmienić. Dlatego bardzo chciałam zobaczyć, bo jestem pierwszy raz, to połączenie koloru, ruchu i muzyki” – wymieniła pani Jadwiga.
„Najbardziej chyba podobał mi się ten tybetański taniec, bo przypominał nam troszkę nasze góralskie tańce, czyli też połączenie kultur” – zauważyła Jadwiga Wiwatowska.
„Takie wrażenie nieogarnionego przesłania od wieków na dziś. Ja myślę, że zgodnie z intencją Shen Yun, trzeba życzyć narodowi chińskiemu poczucia prawdy” – podsumował Andrzej Wiwatowski.
Relacja Mirandy Tsai i Agnieszki Iwaszkiewicz.
„The Epoch Times” jest patronem medialnym Shen Yun Performing Arts. Od momentu powstania Shen Yun w 2006 roku z dumą zamieszczamy wywiady z widzami, w których opisują oni swoje wrażenia ze spektakli.
