Słońce, a nie CO2, może stać za globalnym ociepleniem, jak wynika z nowego badania

Ludzie cieszą się słońcem, spacerując wzdłuż plaży w Blackpool, Lancashire, Wielka Brytania, 16.03.2021 r. (Paul Ellis/AFP via Getty Images)

Ludzie cieszą się słońcem, spacerując wzdłuż plaży w Blackpool, Lancashire, Wielka Brytania, 16.03.2021 r. (Paul Ellis/AFP via Getty Images)

W nowym, recenzowanym opracowaniu wskazano dowody na systemową tendencyjność w doborze danych przez ONZ-owskie IPCC w celu wspierania narracji o zmianach klimatu

To Słońce może być główną przyczyną wyższych temperatur występujących w ostatnich dziesięcioleciach, a nie generowana przez człowieka emisja dwutlenku węgla (CO2) – wykazano w nowej pracy badawczej, której wyniki zdecydowanie zaprzeczają wnioskom działającego przy ONZ Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (ang. Intergovernmental Panel on Climate Change, IPCC).

Grupa około dwudziestu naukowców z całego świata stwierdziła w recenzowanej pracy badawczej, że we wcześniejszych badaniach podczas wyjaśniania przyczyn wzrostu temperatur nie uwzględniano odpowiednio roli energii słonecznej.

Wyniki nowego badania zostały ujawnione w momencie, gdy ONZ opublikowało już swój szósty „Raport podsumowujący” (ang. Assessment Report), znany jako AR6, w którym po raz kolejny przedstawiło argumenty przemawiające na korzyść poglądu, iż winę za globalne ocieplenie ponosi emisja CO2 przez człowieka. W tym raporcie stwierdzono, że odpowiedzialność człowieka jest „jednoznaczna”.

Niemniej wyniki nowego badania podają tę hipotezę w wątpliwość.

Naukowcy badający klimat oraz fizycy zajmujący się energią słoneczną przedstawili w nowej pracy badawczej argumenty, że wnioski IPCC obwiniające emisję CO2 przez człowieka były oparte na „wąskich i niekompletnych danych dotyczących całkowitej irradiancji Słońca”.

Wielu z nich powiedziało „The Epoch Times” w serii wywiadów telefonicznych i wideo, że światowe gremium klimatyczne wydaje się w rzeczywistości wykazywać celową i systemową stronniczość w tym, jakie poglądy, badania i dane prezentuje w swoich wpływowych raportach.

„W zależności od tego, z których danych i badań się korzysta, można wykazać, że całe ocieplenie jest spowodowane przez Słońce, ale IPCC używa innego zestawu danych, aby dojść do odwrotnego wniosku” – powiedział główny autor badania dr Ronan Connolly w wywiadzie wideo dla „The Epoch Times”.

„W swoim uporze, by wymuszać tzw. konsensus naukowy, IPCC zdecydowało się uwzględniać tylko te badania i zestawy danych, które wspierają wybraną przez nich narrację” – dodał.

politycznego punktu widzenia implikacje są ogromne, zwłaszcza w tej dziedzinie, gdzie w grę wchodzą miliardy dolarów i proponuje się dramatyczną reorganizację globalnej gospodarki.

Turbiny wiatrowe stoją za farmą paneli fotowoltaicznych w pobliżu Werder, Niemcy, 30.10.2013 r. (Sean Gallup / Getty Images)

Turbiny wiatrowe stoją za farmą paneli fotowoltaicznych w pobliżu Werder, Niemcy, 30.10.2013 r. (Sean Gallup / Getty Images)

Analiza badawcza Słońce kontra CO2

Według autorów nowej publikacji, można z łatwością wyjaśnić przyczyny obserwowanego w ostatnich dziesięcioleciach ocieplenia, korzystając z publicznie dostępnych danych rządu USA oraz z innych źródeł, wystarczy, że weźmie się informacje na temat zakresu zmian w energii słonecznej, jaka dociera do Ziemi.

Rzeczywiście, zgodzono się, że użycie wybranych przez zespół z ONZ zestawu danych skutkuje sugestią, iż winę za ocieplenie w większości ponoszą ludzie, natomiast w nowej pracy badawczej zaprezentowano liczne wykresy, za pomocą których pokazano, że jeśli po prostu skorzysta się z innych zestawów danych, jakich nie użył zespół IPCC, to podważy się wyciągnięte przez niego wnioski.

Jeśli ta nowa praca badawcza, opublikowana przez ekspertów z kilkunastu krajów w międzynarodowym czasopiśmie naukowym „Research in Astronomy and Astrophysics” (RAA), zostanie potwierdzona, to będzie druzgocącym ciosem dla ONZ-owskiego IPCC i jego wniosku, że emisja CO2 przez człowieka jest głównym, a nawet jedynym czynnikiem powodującym ocieplenie.

Ponadto autorzy wezwali społeczność naukową do przeprowadzania dalszych badań w celu wyjaśnienia różnic między sprzecznymi badaniami i zestawami danych, aczkolwiek autorzy ostatecznie pokazali, że większość lub nawet całe ocieplenie nie będzie mieć nic wspólnego z działalnością człowieka, w zależności od tego, jakiego zestawu danych użyje się podczas badania.

Co więcej, porównali szesnaście różnych wartości szacowanej ilości energii słonecznej, zwanej „całkowitym promieniowaniem słonecznym”, z ponad 25 obliczeniami temperatur na półkuli północnej, sięgającymi 1800 roku.

Jeśli dane słoneczne z satelitów NASA „ACRIM” porówna się na przykład z wiarygodnymi danymi temperaturowymi, to praktycznie całe ocieplenie zostanie wyjaśnione wpływem Słońca, przy prawie żadnym udziale emisji ze strony ludzi.

A jednak, z powodów, które według autorów badania są w najlepszym razie niejasne, ONZ decyduje się ignorować dane NASA „ACRIM” i inne zestawy danych na korzyść tych, które wspierają hipotezę o ludzkiej odpowiedzialności za zmiany klimatyczne.

IPCC w swoich raportach, wliczając w to opublikowane ostatnie sprawozdanie AR6, konsekwentnie zrzuca winę za obserwowane zmiany na działalność człowieka, tj. emisję tzw. „gazów cieplarnianych”. W wielu opracowaniach naukowych różni naukowcy podzielili stanowisko ONZ-owskiego IPCC.

Jednak w nowej pracy badawczej z RAA, zatytułowanej „How much has the Sun influenced Northern Hemisphere temperature trends? An ongoing debate” (pol. „Jak bardzo Słońce wpłynęło na trendy temperaturowe na półkuli północnej? Trwająca debata”) przytoczono wyniki dziesiątek innych badań, które wskazują na Słońce – a nie działalność człowieka – jako główny czynnik zmian klimatycznych.

Według autorów tego badania, odmienne poglądy naukowe były celowo tłumione przez zespół IPCC, który nie odzwierciedlał ich w swoich raportach z powodów, które nie zostały odpowiednio wyjaśnione.

W komentarzach udzielonych dla „The Epoch Times” rzecznik IPCC zaprzeczył jakiemukolwiek niewłaściwemu postępowaniu ze strony zespołu i powiedział, że nowa praca badawcza z RAA została przyjęta do publikacji w czasie, gdy w IPCC minął już ostateczny termin wyboru źródeł danych.

W pracy badawczej z RAA zgodzono się z twierdzeniem, że planeta nieco się ociepliła od końca XIX wieku, kiedy to rozpoczęto zbieranie wiarygodnych danych na półkuli północnej.

Jednak zarówno w niej, jak i w innych pracach, rzucono kolejne wyzwanie IPCC, gdyż skrytykowano nawet zestawy danych temperatur, jakich użyło w tym wpływowym raporcie podsumowującycm.

Wśród kolejnych wyróżnionych zastrzeżeń znalazły się oczywiste wady w podejściu IPCC do szacowania globalnych zmian temperatury, gdyż korzystało z danych pochodzących zarówno z obszarów miejskich, jak i wiejskich.

Według autorów nowej pracy badawczej, włączanie danych z miast skutkuje sztucznym wypaczeniem temperatur, zawyżaniem ich, ze względu na dobrze znany efekt „miejskiej wyspy ciepła”, z którym należy się liczyć.

Zasadniczo w miastach temperatura zazwyczaj jest wyższa niż na obszarach wiejskich z powodu działalności człowieka oraz budynków, więc stacje temperatury, wokół których wyrosły miasta, będą wykazywać nienaturalny wzrost temperatury spowodowany urbanizacją, a nie globalnym ociepleniem.

IPCC odrzuciło te zarzuty, twierdząc, że urbanizacja odegrała bardzo niewielką rolę w szacunkowym wzroście temperatury.

Skąd to pozorne uprzedzenie?

Główny autor badania Ronan Connolly zapytany, dlaczego te poglądy zostały zignorowane, a nawet stłumione, zasugerował, że zadziałał tu „efekt potwierdzania”. Dzieje się tak, gdy ktoś bierze pod uwagę tylko te informacje, które potwierdzają jego wersję wydarzeń, co zdaniem Connolly’ego dotyka wszystkich naukowców.

Stwierdził ponadto, że może tak się dziać w przypadku zespołu IPCC, kiedy wybiera zestawy danych i badania, na których póżniej opiera swoje wnioski i które włącza do raportu, niemniej trudno jest to stwierdzić z całą pewnością, dlatego Connolly wyraził obawy, że IPCC bierze pod uwagę tylko te zestawy danych i badań, które „wspierają wybraną narrację”.

„Czy robią to celowo, czy też jest to po prostu efekt potwierdzenia, trudno to stwierdzić, ale jasne jest, że wybierane są zestawy danych, które wspierają poglądy IPCC, podczas gdy dane im zaprzeczające są wykluczane” – dodał Connolly, który ma doktorat z chemii obliczeniowej i jest związany z Centrum Badań Środowiskowych i Nauk o Ziemi (ang. Center for Environmental Research and Earth Sciences, CERES).

Connolly stwierdził również, że IPCC zignorowało a nawet zanegowało istnienie opublikowanych niedawno kluczowych badań, w których zaprzeczano wyciąganym przez IPCC wnioskom, a jednak czołowi naukowcy z tego zespołu cytowali owe badania w swoich własnych pracach.

Na przykład praca z 2015 roku opublikowana w prestiżowym czasopiśmie „Earth-Science Reviews” zatytułowana Re-evaluating the role of solar variability on Northern Hemisphere temperature trends since the 19th century (pol. „Ponowna ocena roli zmienności Słońca w trendach temperaturowych na półkuli północnej od XIX wieku”) została pozytywnie zacytowana przez współprzewodniczącego pierwszego zespołu roboczego z IPCC Panmao Zhaia z Chin. W dokumencie tym argumentowano, między innymi, że efekt cieplarniany miast nie jest właściwie uwzględniany.

Jednak w najnowszym raporcie podsumowującym IPCC stwierdzono, że „ostatnio nie pojawiły się żadne publikacje”, które spowodowałaby zmianę twierdzenia, iż kwestia urbanizacji wyjaśnia mniej niż 10 proc. widocznego wzrostu globalnych temperatur na lądzie.

Rzecznik IPCC zapytany, dlaczego opublikowane w ważnym czasopiśmie badanie z 2015 roku, cytowane wraz z innymi kluczowymi pracami przez jednego z liderów IPCC, nie zostało wspomniane w najnowszym raporcie, powiedział „The Epoch Times” po konsultacji ze współprzewodniczącym pierwszego zespołu roboczego IPCC Panmao, że „decyzje dotyczące cytatów zależą od zespołu autorów danego rozdziału, a nie od współprzewodniczących”.

Ponadto rzecznik powiedział „The Epoch Times”, że poprosił Panmao o odpowiedź, lecz jakakolwiek potencjalna odpowiedź najprawdopodobniej nie zostanie udzielona przed publikacją.

W jeszcze innym przypadku IPCC błędnie przedstawiło wyniki badania z 2019 roku, w którym Connolly brał udział. Wyniki dotyczyły pokrywy śnieżnej, a IPCC fałszywie sugerowało, że w badaniu wykazano występowanie mniejszej pokrywy śnieżnej we wszystkich czterech porach roku. W rzeczywistości zaś ujawniono występowanie większej pokrywy śnieżnej jesienią i zimą oraz że w obecnych modelach klimatycznych błędnie odczytuje się wszystkie cztery pory roku.

Zdaniem Connolly’ego problem częściowo może być wynikiem upoważnienia IPCC do znalezienia konsensusu naukowego.

„Początkowo to mogło wydawać się dobrym pomysłem, ale tam, gdzie społeczność naukowa ma odmienne opinie, próba wymuszenia przedwczesnego konsensusu niestety utrudnia postęp naukowy – jest to niepomocne i prowadzi do nieuzasadnionej pewności odnośnie do wyciągniętych wniosków” – powiedział Connolly w wywiadzie dla „The Epoch Times”.

Próbując wyjaśnić fakt, że w sprawozdaniach ONZ nie przedstawiono różnych oficjalnych naukowych punktów widzenia, autorzy pracy badawczej z RAA przytoczyli różne wnioski naukowców oraz prace, w których sugerowano, że „wyniki naukowe, które mogą potencjalnie kolidować z celami politycznymi, są niepożądane”.

Na powyższym materiale pomocniczym NASA widzimy wybuch na Słońcu, który unosi się nad powierzchnią gwiazdy w przestrzeń kosmiczną, 31.12.2012 r. (NASA/SDO via Getty Images)

Na powyższym materiale pomocniczym NASA widzimy wybuch na Słońcu, który unosi się nad powierzchnią gwiazdy w przestrzeń kosmiczną, 31.12.2012 r. (NASA/SDO via Getty Images)

Systematyczna stronniczość… czy celowe oszustwo?

Kolejny z autorów pracy opublikowanej w RAA, astrofizyk z CERES dr Willie Soon, także podzielił te obawy i stwierdził, że ignorowanie aktywności Słońca jest równoznaczne z ignorowaniem słonia w pokoju.

Soon skrytykował IPCC za bycie „kreskówkową nauką zamiast nauką” i w zasadzie oskarżył ONZ o celowe oszustwo.

„Myślę, że najnowszy raport IPCC nadal będzie wprowadzał w błąd większość niczego niepodejrzewającego społeczeństwa, które spodziewa się, że prace tego zespołu będą uczciwym i obiektywnym przeglądem wszystkich istotnych prac naukowych opublikowanych w ciągu ostatnich 8 lat” –  dodał Soon w jednym z serii wywiadów dla „The Epoch Times”.

Ten astrofizyk od trzydziestu lat badający związek między Słońcem a klimatem Ziemi w Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics skrytykował również „Summary For Policymakers, SPM” (pol. „Podsumowanie dla decydentów”) autorstwa IPCC.

„Nic dziwnego, że w raporcie SPM sprzedali wszystkim jeszcze jedną rażącą nieprawdę, że to wszystko przez CO2, który napędził wszelkie zmiany temperatury na Ziemi, tymczasem nadal ukrywają fakt, iż nasze nowe i kompleksowe opracowanie badawcze pokazuje, że wszystkie te wnioski są nie tylko przedwczesne, ale faktograficznie mylne i wprowadzające w błąd” – powiedział.

„Nasza analiza naukowa dowodzi, że zmiany w irradiancji Słońca są prawdopodobnym i ważnym czynnikiem, który może wyjaśniać większość obserwowanych zmian w danych termometrycznych” – dodał Soon. „Dlaczego zatem IPCC nadal gra w tę dziecinną grę w chowanego, myśląc, że mogą stale wszystkich oszukiwać ich jednotorową agendą?”.

Soon powiedział, że ma nadzieję, iż systematyczne monitorowanie zależności między Słońcem a klimatem może pomóc społeczności naukowej powrócić do „bardziej realistycznego podejścia” podczas prób zrozumienia zmian w systemach klimatycznych naszej planety.

„Nadszedł czas, aby to nadużycie nauki przez IPCC zostało powstrzymane” – podsumował.

Nawiasem mówiąc, Soon uważa, że w ciągu nadchodzących dziesięcioleci globalne temperatury mogą się obniżyć, również z powodu zmian w aktywności słonecznej.

Chińscy robotnicy dojeżdżają do pracy, a w oddali z elektrowni węglowej w Shanxi unosi się dym, Chiny, 25.11.2015 r. (Kevin Frayer / Getty Images)

Chińscy robotnicy dojeżdżają do pracy, a w oddali z elektrowni węglowej w Shanxi unosi się dym, Chiny, 25.11.2015 r. (Kevin Frayer / Getty Images)

Czym jest zmiana klimatu?

Współautor pracy badawczej z RAA prof. László Szarka, geofizyk i członek Węgierskiej Akademii Nauk, powiedział „The Epoch Times”, że ta praca jest „kluczowym kamieniem milowym” na drodze do przywrócenia naukowej definicji „zmiany klimatu”.

Zdaniem Szarki definicja ta uległa zniekształceniu w ciągu ostatnich 30 lat. Uważa on, że społeczność naukowa musi pamiętać, iż nauka nie opiera się na autorytecie czy konsensusie, ale na dążeniu do prawdy.

„Definicja zmiany klimatu została zniekształcona w 1992 roku w sposób niezgodny z nauką” – tłumaczył geofizyk, wskazując na Ramową konwencję Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (ang. UN Framework Convention on Climate Change, UNFCCC) i wyłączenie przez nią przyczyn naturalnych z definicji zmiany klimatu.

W rzeczywistości termin „zmiany klimatu” obejmował i musi obejmować nie tylko zmiany spowodowane przez człowieka, lecz także naturalne zmiany temperatury, opadów, wiatrów i innych czynników, które pojawiają się w ciągu dziesięcioleci lub w dłuższych okresach.

„Zniekształcenie klasycznej definicji zmiany klimatu utorowało drogę do tego, by każda zmiana w klimacie była przypisywana emisji antropogenicznej i do niej wliczana” – wyjaśnił Szarka w wywiadzie dla „The Epoch Times”, podkreślając znaczenie badania, w którym brał udział.

Jednak nie musi tak być. Szarka zasugerował, że nawet laicy niebędący naukowcami mogą, a nawet powinni, pracować nad odkryciem prawdy.

„Zwykli ludzie, jeśli będą systematycznie pytać polityków, decydentów i dziennikarzy, co rozumieją przez termin zmiana klimatu, to będą w stanie wywnioskować, który z nich łowi na mętnych wodach” – powiedział.

Deszcz zasłania Empire State Building w Nowym Jorku podczas tropikalnego sztormu Elsa, 8.07.2012 r. (Timothy A. Clary/AFP via Getty Images)

Deszcz zasłania Empire State Building w Nowym Jorku podczas tropikalnego sztormu Elsa, 8.07.2012 r. (Timothy A. Clary/AFP via Getty Images)

Opinie z zewnątrz

Nawet niektórzy recenzenci ONZ-owskiego IPCC byli sceptyczni wobec dominującej narracji i wyrazili poparcie dla pracy Soona i innych.

Dr Howard Brady z Australii, akredytowany recenzent IPCC, z którym skontaktowało się „The Epoch Times”, pochwalił pracę Soona i innych autorów opracowania jako „prawdopodobnie najlepszą z tego obszaru”.

Brady, potwierdzając brak ekspertyz dotyczących Słońca, potępił IPCC i jego modele.

Oprócz innych zastrzeżeń zgłosił to, że „wciąż przewidują więcej burz, mimo że ich liczba maleje”, i „wciąż informują o przyspieszającym wzroście poziomu morza, podczas gdy takie zjawisko nie występuje”.

Na przestrzeni lat wielu naukowców z IPCC nie zgadzało się z poglądami głoszonymi przez swoich kolegów.

Na przykład nieżyjący już dr Nils-Axel Mörner, który w IPCC pełnił funkcję recenzenta z zakresu poziomów morza, często oskarżał ten zespół o błędne przedstawianie tego zagadnienia – najprawdopodobniej z powodów politycznych, a nie naukowych.

Inny ekspert zewnętrzny, z którym „The Epoch Times” skontaktował się w celu uzyskania opinii o nowej pracy badawczej i najnowszym raporcie IPCC, również wyraził poważne obawy.

Klimatolog ze stanu Alabama John Christy, wybitny profesor nauk o atmosferze i Ziemi na Uniwersytecie Alabamy w Huntsville (ang. University of Alabama in Huntsville), zauważył, że „raport IPCC wskazuje na duże zaufanie do symulacji modelowych, przy jednoczesnym zaznaczeniu w głównej części raportu, że modele słabo odwzorowują rzeczywistą atmosferę”.

Jak wyjaśnił Christy, zespół IPCC twierdzi, że jego modele dokładnie przedstawiają wpływ wszystkich sił, które oddziaływają na klimat i że nic innego nie mogło spowodować ocieplenia w ciągu ostatnich 40 lat poza emisjami ze strony ludzkości.

„To wskazuje na pewną pychę i brak wyobraźni” – powiedział Christy, który jest również dyrektorem Centrum Nauki o Systemie Ziemskim (ang. Earth System Science Center).

Ten światowej sławy klimatolog przyznał w rozmowie z „The Epoch Times”, że nie miał jeszcze czasu przeczytać nowej pracy badawczej ani dokładnie przejrzeć najnowszego raportu IPCC, niemniej stwierdził, że modele ONZ nie są w stanie odtworzyć nawet naturalnych wahań z ostatnich 150 lat, takich jak naturalne ocieplenie w pierwszej połowie XX wieku.

„Przesadzają również z ociepleniem z ostatnich 40 lat, ponownie nie dopasowując się w nich do rzeczywistego świata” – powiedział.

„A zatem skoro nie są w stanie z wystarczającą wprawą odtworzyć naturalnych zmian i zawyżają temperaturę atmosfery z ostatnich 40 lat, to jak są zdolni mówić nam z taką ‘jednoznaczną’ pewnością, ‘dlaczego’ zachodzą zmiany?” – zapytał.

Dr Christy podsumował to, stwierdzając, że „te modele z pewnością nie zgadzają się z innymi odnośnie do przyszłości”.

To ogranicza ich wyniki „do sfery spekulatywnych hipotez, a nie narzędzi determinujących politykę”.

W najgorętszy dzień roku para cieszy się słońcem na Brighton Palace Pier w Brighton, Anglia, 23.07.2019 r. (Mike Hewitt / Getty Images)

W najgorętszy dzień roku para cieszy się słońcem na Brighton Palace Pier w Brighton, Anglia, 23.07.2019 r. (Mike Hewitt / Getty Images)

Odpowiedź NASA i IPCC

Kiedy w sprawie nowej pracy badawczej skontaktowano się z Gavinem Schmidtem, który jest p.o. starszego doradcy ds. klimatu w NASA i dyrektorem Goddard Institute for Space Studies (pol. Instytutu Goddarda Studiów Kosmicznych), był dosadny w swym komentarzu.

„To kompletny nonsens, na który nikt rozsądny nie powinien tracić czasu” – odpowiedział „The Epoch Times”.

Jednak kiedy zapytano go o wskazanie konkretnych błędów w faktach lub rozumowaniu autorów nowego opracowania z RAA, nie udzielił odpowiedzi.

Warto jednak zaznaczyć, że Schmidt, czołowy zwolennik hipotezy ocieplenia spowodowanego przez człowieka, sam przyznał, iż modele IPCC są niedokładne.

„Ostatecznie otrzymujemy liczby, nawet dla najbliższej przyszłości, które są szalenie przerażające i błędne” – stwierdził Schmidt na łamach czasopisma „Science”.

Z kolei szef ds. komunikacji IPCC Jonathan Lynn powiedział „The Epoch Times”, że ten ONZ-owski zespół pozostaje bardzo pewny swoich wniosków.

Gdy zapytano go o nową pracę badawczą i twierdzenia jej autorów, że IPCC niesłusznie obwinia działalność człowieka, Lynn odpowiedział: „IPCC nie stara się obwiniać nikogo ani niczego za cokolwiek. Staramy się tak przypisać zmianę klimatu, aby wyjaśnić jej przyczyny”.

Lynn, wskazując na rozdział 3. nowego raportu IPCC, powtórzył ocenę zespołu, że w ponad 14 000 dokumentów, które przeanalizował zespół, wykazano, iż ocieplenie zostało spowodowane przez emisję ze strony człowieka.

„Nowa praca badawcza z 2021 roku może równie dobrze podważyć podstawowy wniosek IPCC, że CO2 i ludzka emisja stoją za ociepleniem w ostatnich dekadach” – dodał Lynn w kolejnym oświadczeniu dla „The Epoch Times”. „Jednak jeśli zostanie włączona do następnej oceny, to jest mało prawdopodobne, aby całkowicie unieważniła ten wniosek, który jest oparty na tysiącach innych badań”.

Następna ocena IPCC spodziewana jest za ponad pięć lat.

Jeden z autorów nowego raportu IPCC Jim Kossin cieszył się, że ludzie „zaczęli się bać” zmian klimatu dzięki wnioskom wysuniętym przez ten zespół.

„Myślę, że to pomoże zmienić nastawienie ludzi” – powiedział Kossin. „I miejmy nadzieję, że wpłynie to na sposób, w jaki głosują”.

Alex Newman to wielokrotnie nagradzany dziennikarz międzynarodowy, pedagog, autor książek i konsultant, który jest współautorem książki „Crimes of the Educators: How Utopians Are Using Government Schools to Destroy America’s Children” (pol. „Przestępstwa edukatorów: Jak utopiści używają państwowych szkół do niszczenia amerykańskich dzieci”). Pełni także funkcję dyrektora wykonawczego w Public School Exit oraz dyrektora generalnego w Liberty Sentinel Media, a także pisze dla różnych czasopism w Stanach Zjednoczonych i za granicą.

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2021-08-16, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/challenging-un-study-finds-sun-not-co2-may-be-behind-global-warming_3950089.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję