KPCh stara się przedefiniować „prawa człowieka” w ramach ataku na Amerykę

Więźniarki idą obok strażniczki, więzienie w Nankinie, Chiny (STR/AFP/Getty Images)

Więźniarki idą obok strażniczki, więzienie w Nankinie, Chiny (STR/AFP/Getty Images)

Komentarz

Pod pozorem zwrócenia uwagi na, rzekome, naruszenia „praw człowieka”Stanach Zjednoczonych Komunistyczna Partia Chin ma wkrótce opublikować nowy raport, aby całkowicie przedefiniować samą koncepcję praw człowieka.

To bardzo niebezpieczne.

Oczywiście ironia tego, że najbardziej mordercza w całej historii ludzkości dyktatura oskarża najbardziej wolnościowy naród w historii ludzkości o seryjne łamanie praw człowieka, wychodzi poza skalę. Naprawdę żaden rząd w historii świata nie wymordował tylu ludzi w ciągu kilku dziesięcioleci, co KPCh. I żaden rząd w historii ludzkości nie chronił kluczowych wolności tylu ludzi, co eksperyment w postaci Ameryki.

Oczywiście, zapowiadany raport KPCh, który ma zostać opublikowany wkrótce po tym, jak rząd USA opublikuje swój raport nt. praw człowieka w Chinach, jest niemal powszechnie wyśmiewany lub ignorowany na Zachodzie. Jednak nie ma się z czego śmiać. Na razie, jeśli zachodzi taka potrzeba, to zignorujcie tę hipokryzję. Jednak raport skrywa w sobie bardzo realne zagrożenie dla prawdziwych praw człowieka, wykraczające daleko poza semantykę.

Faktyczny problem ma charakter globalny. Niestety, wspierana przez KPCh kampania, której celem jest zastąpienie w ludzkich umysłach prawdziwych praw przywilejami przyznanymi przez rząd, ma sojuszników na wysokich stanowiskach na całym świecie – a nawet w Ameryce, w niektórych najbardziej prestiżowych instytucjach „edukacyjnych” w kraju oraz w gabinetach rządowych. Na czele stoją sojusznicy KPCh z całego świata oraz jej agenci w ONZ.

Atak KPCh na Amerykę zatytułowany „Raport o naruszeniach praw człowieka w Stanach Zjednoczonych w 2020 roku” jest najnowszą wersją corocznego raportu Biura Informacyjnego Rady Państwa KPCh. Napisano go jako odpowiedź na amerykańską krytykę poczynań KPCh. Jednak KPCh jest z roku na rok coraz bardziej nieobliczalna w swej krytyce względem Stanów Zjednoczonych.

Rekonstrukcja jednej z metod torturowania stosowanych przez funkcjonariuszy KPCh do zmuszenia praktykujących Falun Gong, by wyrzekli się wiary (Dzięki uprzejmości Minghui.org)

Rekonstrukcja jednej z metod torturowania stosowanych przez funkcjonariuszy KPCh do zmuszenia praktykujących Falun Gong, by wyrzekli się wiary (Dzięki uprzejmości Minghui.org)

Fałszywe obawy

Na szczycie listy rzekomych obaw KPCh o „prawa człowieka” w Stanach Zjednoczonych w ubiegłym roku znajdował się domniemany brak wystarczającej ochrony ludzi przed wirusem KPCh wypuszczonym na świat przez samą KPCh. Tak, naprawdę.

Reżim, powołując się na dużą liczbę ofiar pandemii i zaawansowaną technologię medyczną w Ameryce, argumentował, że dowodzi to „niekompetencji” i niewypełnienia obowiązków ochrony rzekomych „praw człowieka” do „zdrowia” przez rząd Stanów Zjednoczonych.

„W 2020 roku pandemia COVID-19 siała spustoszenie na całym świecie, stanowiąc poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi” – napisano w składającym się z 15 000 znaków wstępie do raportu, jaki zaproponowały organy ds. propagandy KPCh. „W Stanach Zjednoczonych wymknęło się to spod kontroli w następstwie lekkomyślnej reakcji rządu”.

Oczywiście KPCh bardzo dobrze zna Konstytucję Stanów Zjednoczonych, zgodnie z którą ludzie i stany zachowują większość mocy prawnej dla siebie, jednocześnie przyznają kilka ograniczonych uprawnień swojemu przedstawicielowi, znanemu jako rząd federalny. I na mocy tej konstytucji, o czym KPCh wie doskonale, rząd federalny nie ma totalitarnych uprawnień, w stylu KPCh, do walki z wirusem za pomocą tyranii.

Zamiast tego konstytucja, poprzez ograniczenie władzy federalnej, chroni prawa nadane przez Boga przed naruszeniem ich przez rząd federalny.

Jak na ironię, nawet stany, które stosowały najbardziej okrutną i drakońską politykę do „walki” z wirusem KPCh – chodzi tu między innymi o Kalifornię i Nowy Jork – miały podobne lub gorsze wyniki niż stany takie jak Floryda i Południowa Dakota, które nie użyły wirusa przeciwko wolnościom osobistym.

Innymi słowy, ochrona prawdziwych praw człowieka jest w pełni kompatybilna – i prawie zawsze związana – z lepszymi wynikami zdrowotnymi i ekonomicznymi.

Zapowiedzi raportu wskazują, że KPCh obwini administrację Trumpa również o „zastraszanie organizacji międzynarodowych” oraz „promowanie izolowania się i unilateralizmu” w obliczu pandemii. To nawiązanie do decyzji prezydenta Donalda Trumpa o zaprzestaniu finansowania i wspierania współpracującej z KPCh, przodowniczce w dziedzinie kompromitacji, Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która pomogła Pekinowi rozpowszechniać kłamstwa na temat wirusa KPCh.

Nie jest od razu jasne, w jaki sposób zakończenie finansowania tuby propagandowej KPCh w postaci biurokracji ONZ było pogwałceniem praw człowieka.

Kolejnym rzekomym naruszeniem praw człowieka w Stanach Zjednoczonych ma być to, że policja częściej zabijała ludzi pochodzenia afrykańskiego niż osoby pochodzenia europejskiego. W raporcie zignorowano dobrze znane naukowcom oczywiste wyjaśnienia – Afroamerykanie dużo częściej mają do czynienia z systemem wymiaru sprawiedliwości w zakresie spraw karnych, w pewnym stopniu ze względu na większą liczbę rodzin, w których dzieci wychowywane są bez ojców – a następnie przedstawiono te dane bez kontekstu jako dowód powszechnego rasizmu wśród organów ochrony porządku publicznego w USA.

To podstawowy błąd logiczny, jaki dobrze wykształcony uczeń szkoły podstawowej powinien być w stanie wykryć. W rzeczywistości wyniki badań i ankiety dowodzą, że Ameryka należy do najmniej rasistowskich społeczeństw na świecie. W badaniach wykazano również, że amerykańscy policjanci rzadziej strzelają do czarnych podejrzanych niż do białych.

Prawdziwe naruszenia dokonane przez KPCh

Tymczasem, o ironio, KPCh sugeruje, że amerykańscy urzędnicy rządowi są „rasistami”, którzy dokonują rzekomych naruszeń praw człowieka. Tylko w tym miesiącu pracownicy Centrum Praw Człowieka im. Raoula Wallenberga z siedzibą w Montrealu oraz pracownicy z waszyngtońskiego Instytutu Strategii i Polityki Newlines orzekli, że KPCh jest obecnie zaangażowana w ludobójstwo na mniejszości ujgurskiej, grupie etnicznej z zachodnich Chin.

„Chiny, jako państwo, dopuszczają się aktów ludobójstwa na Ujgurach z zamiarem całkowitego lub częściowego zniszczenia tej grupy, czego przykładem są organizowane przez państwo masowe internowania, przymusowe zapobieganie porodom i kampanie wytępienia ich” – wyjaśnił główny autor raportu Yonah Diamond, który jest radcą prawnym w Centrum Raoula Wallenberga.

W zeszłym miesiącu również holenderski parlament przegłosował uchwałę, w której stwierdzono, że traktowanie mniejszości ujgurskiej w Chinach stanowi „ludobójstwo”.

To jest prawdziwy rasizm i prawdziwe pogwałcenie praw człowieka!

„Pracownik naukowy” Lu Xiang z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych KPCh, omawiając szeroko cytowany w mediach KPCh raport, porównał nawet zaniepokojenie Zachodu spowodowane odbywającym się w Chinach zachodnich ludobójstwem na Ujgurach z kłamstwami narodowosocjalistycznego (nazistowskiego) ministra propagandy Józefa Goebbelsa.

Zapowiadany raport KPCh, jakby nie dostrzegając ironii, ma wymienić aspekt „pieniędzy w polityce” jako rzekome naruszenie praw człowieka.

Oczywiście w wolnych krajach obywatele mogą uczestniczyć w procesie politycznym, wspierając kandydatów lub wybrane przez siebie kwestie za pomocą pieniędzy, czasu, mediów lub wypowiedzi.

Rzeczywistym naruszeniem prawdziwych praw jest oczywiście to, że reżim KPCh nie pozwala swoim ofiarom na udział w polityce lub na samodzielne decydowanie o sobie poprzez wybieranie własnych przywódców.

To jest prawdziwym pogwałceniem praw człowieka.

Podczas briefingu medialnego, który dotyczył tego tematu, rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych KPCh skrytykował amerykańską przeszłość.

„Mamy nadzieję, że Stany Zjednoczone porzucą podwójne standardy i stawią czoła poważnym problemom związanym z prawami człowieka, takimi jak rasizm i brutalne egzekwowanie prawa, oraz że podejmą konkretne środki w celu ochrony praw człowieka” – powiedział rzecznik.

Jak każdy udany wysiłek propagandowy, atak KPCh na sytuację „praw człowieka” w Ameryce zawiera pewne elementy prawdy.

W rzeczywistości podczas pandemii gubernatorzy i burmistrzowie – zwłaszcza Demokraci w niebieskich stanach – bezlitośnie deptali konstytucyjnie zagwarantowane obywatelom prawa człowieka. Jednak nie taki był zamysł pomysłodawców raportu KPCh.

W poprzednich latach KPCh również jasno przedstawiała swoją agendę w „raportach” na temat domniemanych naruszeń „praw człowieka” w Stanach Zjednoczonych.

Na przykład podobny raport opublikowany w 2012 roku wskazywał na „naruszenia takie jak prowadzenie przez rząd Stanów Zjednoczonych luźnej kontroli posiadania broni palnej, co skutkuje powszechnym posiadaniem broni”.

Pomimo wielu sondaży ukazujących przytłaczające poparcie społeczne dla konstytucyjnie gwarantowanego prawa do posiadania i noszenia broni, KPCh nawet wysuwała w raporcie argumenty, że władze USA ignorują „skargi narodu amerykańskiego” i „wielokrotne protesty” rzekomo żądające, aby „rząd ściśle kontrolował prywatne posiadanie broni”.

W tym roku ponownie oczekuje się, że KPCh będzie w raporcie demonizować drugą poprawkę za rzekome doprowadzanie do „przemocy z użyciem broni”.

Argument ten jest jednak absurdalny – zwłaszcza że Stany Zjednoczone mają niższy wskaźnik morderstw niż większość państw na świecie, a prawa do posiadania broni zawsze były w Ameryce uważane za ostateczną ochronę wszystkich innych praw, w tym tych, których istnienia KPCh nawet nie chce uznać.

Szwajcaria ma jeden z najwyższych na świecie wskaźników posiadania broni, a jednocześnie odnotowują tam jeden z najniższych wskaźników morderstw. Tymczasem kraje takie jak Wenezuela i Meksyk, w których prywatne posiadanie broni od dawna jest praktycznie nielegalne, mają jedne z najwyższych wskaźników morderstw i przestępstw na świecie.

Prawdziwym naruszeniem praw człowieka jest całkowite odmówienie przez KPCh jej ofiarom prawa do posiadania i noszenia broni. Ale z drugiej strony dyktatury i tyrani nigdy nie ufają swoim ofiarom w kwestii broni.

Zagrożenie: Prawdziwe prawa a fałszywe prawa

Prawdziwego niebezpieczeństwa związanego z raportem KPCh nie stanowi to, że Amerykanie nagle przeczytają ów dokument i zbuntują się przeciwko swojemu rzekomo opresyjnemu rządowi. Nie ma też dużego ryzyka, by hipokryzja KPCh została potraktowana poważnie, chociaż tematy rozmów reżimu i chaotyczne wypowiedzi „obudzonego” tłumu  (ang. „woke” – bycie świadomym w kwestiach „sprawiedliwości społecznej” i „sprawiedliwości rasowej” – przyp. redakcji) są coraz trudniejsze do rozróżnienia.

Niebezpieczeństwo polega raczej na tym, że tyrada KPCh jest tylko wierzchołkiem góry lodowej w globalnej kampanii mającej na celu całkowite przedefiniowanie samej koncepcji praw – nie jako nadanych przez Boga, ale jako przyznanych przez rząd.

W rzeczywistości, reżim w komunistycznych Chinach i ich totalitarni sojusznicy na całym świecie używają „praw człowieka” jako pretekstu do kontrolowania życia i ograniczania wolności swoich ofiar.

Na przykład tyrani pod pozorem „prawa człowieka” do edukacji, która jest kontrolowana przez rząd, indoktrynują dzieci kłamstwami i zakazują im alternatyw.

Pod pozorem „prawa człowieka” do zapewnianej przez rząd „opieki zdrowotnej” tyrani przejmują kontrolę nad systemami medycznymi i ograniczają wolność jednostki, czyniąc swoje ofiary całkowicie zależnymi od oprawców.

Pod pozorem „prawa człowieka” do „przyzwoitego poziomu życia” tyrani przejmują kontrolę nad całymi gospodarkami – i ludźmi, którzy tworzą tę gospodarkę.

Wszystkie te prawa są znane jako „prawa pozytywne” i wszystkie rzekomo wymagają, aby rząd zrobił coś dla ciebie lub dał ci coś kosztem innych – czego sam nie byłbyś w stanie zrobić ze względów etycznych.

Na przykład nigdy nie mógłbyś okraść sąsiada i twierdzić, że potrzebowałeś jego pieniędzy na uczelnię lub opiekę zdrowotną. Jednakże gdy przysługuje nam „prawo pozytywne” do studiowania na uczelni lub do opieki zdrowotnej, to rząd może zostać upoważniony do zabrania majątku sąsiada, żeby wydać go na ciebie.

Co ważne, ponieważ wszystkie te „pozytywne prawa” są zależne od rządu, to mogą być również przez ten rząd odwołane wedle jego kaprysu, pod byle pretekstem.

Oczywiście jest to niezwykle niebezpieczny pogląd na „prawa człowieka”.

Natomiast tradycyjna amerykańska i chrześcijańska koncepcja praw, zakorzeniona w Biblii i zachodnich tradycjach, zupełnie różni się od tego.

Być może najbardziej znaczącą różnicą jest to, że te prawdziwe prawa człowieka są niezbywalne. Zastanówcie się nad wolnością słowa, wolnością posiadania własności prywatnej, nad prawem do oddawania czci Bogu zgodnie z nakazem własnego sumienia, nad prawem do ochrony swojej rodziny i mienia itd.

To wszystko są prawa „negatywne”, ponieważ wiążą się z wolnością od przymusu, nadużyć [ze strony innej osoby lub grupy] i nie tylko. Tak jak możesz chronić swoją własność przed złodziejem, tak możesz przekazać władzę szeryfowi, aby pomógł ci chronić swoją własność.

Jak oświadczyli Ojcowie Założyciele Ameryki w Deklaracji niepodległości, każdy człowiek został „obdarzony przez swojego Stwórcę” tymi „niezbywalnymi prawami”. Oznacza to, że te prawa istnieją niezależnie od rządu.

Ponieważ rząd nie przyznał i nie przyznaje tych praw, nie ma prawnie uzasadnionego upoważnienia do ich cofania lub ograniczania.

Zamiast tego rola rządu ogranicza się do ochrony owych nadanych przez Boga praw przed naruszaniem. W Deklaracji niepodległości stwierdzono nawet, że właśnie z tego powodu ustanawia się utworzenie rządów.

Ponadczasowe słowa i zasady zawarte w tym dokumencie były echem wypowiedzi Sama Adamsa, znanego powszechnie jako „ojciec rewolucji amerykańskiej”, który poruszał ten temat wiele lat wcześniej. W pierwszym liście rozesłanym przez jego Komitety Korespondencyjne w 1772 roku Adams przedstawił swój pogląd.

„Wśród naturalnych praw Kolonistów są następujące: Po pierwsze, prawo do życia; po drugie, do wolności; po trzecie, do własności; wraz z prawem do wspierania i obrony ich w najlepszy możliwy sposób” – napisał.

Twierdził również, że „Prawa Kolonistów jako chrześcijan” można „najlepiej zrozumieć, czytając i uważnie studiując wykłady wielkiego Prawodawcy i Głowy Kościoła chrześcijańskiego, które można znaleźć jasno spisane i ogłoszone w Nowym Testamencie”.

Niestety ONZ i wiele rządów z państw członkowskich (a nawet rosnąca grupa wpływowych głosów z Ameryki) zdecydowanie opowiada się po stronie przewrotnego poglądu KPCh na prawa człowieka, zamiast po stronie poglądów amerykańskich i chrześcijańskich.

Punkt widzenia ONZ jest niezwykle niebezpieczny, a globalne ciało często powtarza dyskusje w stylu KPCh, o wolności słowa lub o prawach do posiadania broni w Ameryce, które rzekomo są „pogwałceniem” praw człowieka.

Jednak nie jest to nowością. W artykule 29 Powszechnej deklaracji praw człowieka ONZ tenże organ światowy stwierdził nawet, że „z tych praw i wolności w żadnym wypadku nie można korzystać w sposób sprzeczny z celami i zasadami Organizacji Narodów Zjednoczonych”.

Odpowiednikiem tego byłoby, gdyby pierwsza poprawka zabraniała wykorzystywania wolności słowa, wolności zgromadzeń lub prawa do składania petycji w celu krytykowania Kongresu. Oczywiście jest to absurdalne.

22 lutego „Rada Praw Człowieka” ONZ, jakby dla podkreślenia absurdalności własnego stanowiska, przyznała możliwość wypowiedzi członkowi Rady Państwa ChRL, ministrowi spraw zagranicznych Wangowi Yi i był to pierwszy raz, kiedy przywódca KPCh przemawiał do coraz bardziej zdyskredytowanego ciała ONZ. Niesamowite jest również to, że w ubiegłym roku powołano reżim na kolejną kadencję w jednym ze skompromitowanych organów ONZ.

„Zwiększenie poczucia korzyści, szczęścia i bezpieczeństwa ludzi jest podstawowym dążeniem w prawach człowieka, a także ostatecznym celem rządów narodowych” – oświadczył Wang na 46. sesji ONZ, twierdząc, że wspiera „pokój, rozwój, równość, sprawiedliwość, demokrację i wolność”.

Wang, który twierdził, że KPCh zarządza „najbardziej reprezentatywną demokracją”, zasugerował również, że niewielki wzrost poziomu życia Chińczyków w ostatnich latach jest dowodem tego, jak reżim jest oddany prawom człowieka.

Być może najbardziej niewiarygodne jest to, że Wang opisał mordercze intrygi Pekinu w Xinjiangu i Tybecie jako „wspaniałe przykłady postępu Chin w zakresie praw człowieka”. Tak, naprawdę. Najwyraźniej ludobójstwo jest „doskonałym przykładem” „praw człowieka”, przynajmniej w rozumieniu tego terminu przez KPCh.

„Chiński rząd przywiązuje dużą wagę do promowania i ochrony praw człowieka” – powiedział Wang w wywiadzie dla Xinhua, propagandowej agencji informacyjnej reżimu, która według sygnalistów pełni również funkcję frontu wywiadowczego.

Inne brutalne dyktatury z Rady Praw Człowieka ONZ regularnie powtarzają te niedorzeczne twierdzenia.

Co dalej?

Jeśli wysiłki zmierzające do przedefiniowania praw zakończą się sukcesem – a już dokonywane są wielkie posunięcia – to prawdziwe prawa człowieka mogą zostać utracone na zawsze, wymazane z podręczników historii.

Taki rozwój sytuacji pozostawiłby ludzi na całym świecie na łasce często brutalnych rządów popierających groteskowe wypaczanie praw człowieka przez KPCh, która dosłownie wywraca tę koncepcję do góry nogami.

Tyrani z zewsząd, zamiast spełniać obowiązek ochrony niezbywalnych praw jednostki przyznanych przez Boga, mieliby prawo uciskać i wykorzystywać swoje ofiary w imię „praw człowieka”.

Coraz częściej rządy i organizacje międzynarodowe, podobnie jak KPCh, rozpowszechniają już pogląd, że prawa do posiadania broni i samoobrony nie są prawami, ale ich naruszeniem. Podobnie jest nawet z wolnością słowa przedstawianą obecnie jako pogwałcenie rzekomego „prawa człowieka” do niebycia obrażanym.

Z pomocą skorumpowanych systemów edukacyjnych oraz organizacji międzynarodowych zdominowanych przez dyktatorów na całym świecie, a nawet w Ameryce, dokonuje się już poważna transformacja – zwłaszcza w umysłach młodszych pokoleń.

Miliony dzieci są obecnie uwarunkowywane, by domagać się rzekomego „prawa” do opłacanego z podatków wykształcenia wyższego, do opieki zdrowotnej, aborcji i operacji transpłciowych, jednocześnie w imię „praw człowieka” wymagana jest cenzura i drakońskie ograniczenia wolności religijnej.

To przepis na katastrofę. Jeśli dalej będzie się tak działo, to następne pokolenie Amerykanów, przyglądając się bzdurnym raportom KPCh, może w rzeczywistości potraktować je poważnie.

Nadszedł czas, by walczyć na polu bitwy, które ma znaczenie: Istota i definicja praw człowieka. Nie można pozwolić, aby ludobójcza KPCh wygrała.

Najpewniejszym sposobem na to jest powrót Amerykanów do prawdziwego zrozumienia praw człowieka – nadanych przez Boga i niezbywalnych – jak spisano w dokumentach założycielskich tego narodu.

Alex Newman to wielokrotnie nagradzany dziennikarz międzynarodowy, pedagog, autor książek i konsultant, który jest współautorem książki „Crimes of the Educators: How Utopians Are Using Government Schools to Destroy America’s Children” (pol. „Przestępstwa edukatorów: Jak utopiści używają państwowych szkół do niszczenia amerykańskich dzieci”). Pełni także funkcję dyrektora generalnego w Liberty Sentinel Media, a także pisze dla różnych czasopism w Stanach Zjednoczonych i za granicą.

Poglądy wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy „The Epoch Times”.

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2021-03-19, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/ccp-seeks-to-redefine-human-rights-in-attack-on-america_3741298.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję