Prezes Twittera Jack Dorsey powiedział 13 stycznia, że decyzja firmy o usunięciu konta prezydenta Donalda Trumpa była kontrowersyjna i stworzyła niebezpieczny precedens.
„Konieczność podjęcia takich działań prowadzi do fragmentacji [sic] publicznej dyskusji. One nas dzielą. Ograniczają możliwość wyjaśnienia, odkupienia i nauki. I ustanawia [to] precedens, który uważam za niebezpieczny: [precedens] władzy, którą posiada jednostka lub korporacja nad częścią globalnej debaty publicznej” – napisał Dorsey na Twitterze.
Dorsey nie wydał żadnego oświadczenia od czasu zablokowania Trumpa 8 stycznia i zerwania bezpośredniego kanału komunikacji między prezydentem a ok. 88 mln jego zwolenników.
Twitter na trwałe zablokował Trumpa na swojej platformie 8 stycznia, dwa dni po tym, jak tłum chuliganów wdarł się do Kapitolu podczas posiedzenia obu izb Kongresu, zwołanego w celu potwierdzenia wyników wyborów prezydenckich 2020 roku. Firma zarzuciła Trumpowi, że to on podżegał do przemocy.
To posunięcie spotkało się z krytyką ze strony światowych przywódców, w tym prezydenta Francji i kanclerz Niemiec. Trump oskarżył Twittera o zmowę z Demokratami. Facebook i YouTube również usunęły konta Trumpa.
„Nie świętuję ani nie jestem dumny z tego, że musieliśmy zablokować [Trumpa] na Twitterze, ani [z tego,] jak do tego doszło. Po wyraźnym ostrzeżeniu, że podejmiemy takie działania, podjęliśmy decyzję w oparciu o najlepsze informacje, jakie na ten czas mieliśmy, bazując na [zaistnieniu] zagrożenia bezpieczeństwa fizycznego, które pojawiło się zarówno na Twitterze, jak i poza nim. Czy było to właściwe?” – napisał Dorsey na Twitterze.
„Uważam, że dla Twittera to była słuszna decyzja. Staliśmy w obliczu okoliczności zarówno nadzwyczajnych, jak i niemożliwych do przyjęcia, które zmusiły nas do skupienia wszystkich naszych działań na bezpieczeństwie publicznym. Szkody w świecie rzeczywistym, powstałe w wyniku wypowiedzi zamieszczanych w sieci są jak najbardziej realne i na tego typu wydarzenia ukierunkowana jest przede wszystkim nasza polityka i jej egzekwowanie”.
Dorsey zaznaczył, że możliwość stworzenia przez ludzi alternatywy dla Twittera zadziałała jak sprawdzian dla jego władzy uciszania swoich użytkowników, lecz przyznał, że ta sytuacja już nie ma miejsca z uwagi na zamknięcie aplikacji społecznościowej Parler. Apple, Google i Amazon odmówiły współpracy z firmą Parler i zmusiły ją do opuszczenia sieci.
„Nie wierzę, że było to skoordynowane działanie. Bardziej prawdopodobne, że firmy doszły do swoich własnych wniosków lub nabrały odwagi, obserwując działania innych” – napisał Dorsey. „Ten moment naszych czasów może wymagać takiej dynamiki, ale w dłuższej perspektywie będzie destrukcyjny dla szlachetnego celu oraz ideałów otwartego internetu. Firma podejmująca decyzję biznesową, by moderować treść informacji, różni się od rządu, który po prostu blokuje dostęp, choć może to wyglądać prawie tak samo”.
Dorsey zakończył wpis promocją kryptowaluty bitcoin i nawiązaniem do globalizmu.
„Wszystko, czego uczymy się w tym momencie, poprawi nasze wysiłki i popchnie nas do tego, byśmy stali się tym, czym naprawdę jesteśmy: jedną ludzkością współpracującą razem” – napisał prezes Twittera.
Obserwuj Ivana na Twitterze: @ivanpentchoukov
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2021-01-13, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/twitter-ceo-banning-trump-set-dangerous-precedent-furthered-division_3656165.html