Niemieckie media: Chińczycy szpiegują we wszystkich dziedzinach, służby wywiadowcze biją na alarm

Żołnierze Armii Ludowo-Wyzwoleńczej maszerują obok wejścia do Zakazanego Miasta podczas ceremonii otwarcia Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej Chin (CPPCC), Pekin, 21.05.2020 r. (Nicolas Asfouri/AFP via Getty Images)

Żołnierze Armii Ludowo-Wyzwoleńczej maszerują obok wejścia do Zakazanego Miasta podczas ceremonii otwarcia Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej Chin (CPPCC), Pekin, 21.05.2020 r. (Nicolas Asfouri/AFP via Getty Images)

Rząd Niemiec zgodził się na sprzedaż chińskiemu państwowemu przedsiębiorstwu COSCO części udziałów w terminalu kontenerowym w Hamburgu. Tymczasem „Chińczycy szpiegują we wszystkich dziedzinach” – pisze dziennik „Bild”. Niemieckie służby wywiadowcze biją na alarm i ostrzegają, że w dłuższej perspektywie Chiny stanowią większe zagrożenie niż Rosja.

„Aby zrealizować swoją ambitną politykę przemysłową, Chiny stosują szpiegostwo w biznesie i nauce, kupują w całości lub w części niemieckie przedsiębiorstwa high-tech […]” – ostrzegał Urząd Ochrony Konstytucji w raporcie z 2021 roku, cytowanym przez „Bild”. Chińskie cyberataki są wymierzone w firmy z branży technologicznej, chemicznej, żeglugowej czy obronnej, a od 2018 roku także w cele polityczne w Europie, zwłaszcza w Niemczech – zauważono w tym dokumencie.

Podczas przesłuchania w Bundestagu przewodniczący Urzędu Ochrony Konstytucji Thomas Haldenwang ostrzegł, że Chiny stanowią w dłuższej perspektywie większe zagrożenie niż Rosja. „Rosja to burza, Chiny to zmiany klimatyczne” – przypomina gazeta.

Szef federalnej służby wywiadowczej Bruno Kahl ostrzegł w Bundestagu, że gospodarka, społeczeństwo i polityka Niemiec były dotychczas zbyt ufne i stały się „boleśnie zależne” od władzy, która „nagle przestała być dobrze nastawiona”.

Ekspert ds. zagranicznych i Chin współrządzącej w Niemczech partii FDP Frank Müller-Rosentritt mówi: „Wiemy zbyt mało o działaniach Chin, ponieważ byliśmy zdecydowanie zbyt naiwni”.

Jako przykład tej naiwności w Niemczech podaje uniwersytety: są zagrożone (inwigilacją), a mimo to zawsze cieszą się ze współpracy badawczej z Chinami. Jednak Chiny wykorzystują je nie tylko do kradzieży wiedzy – chińscy studenci często muszą też donosić na kolegów do swoich służb wywiadowczych. „Wiedza w Chinach jest organizowana przez państwo i nie służy wyłącznie dobru społeczeństwa” – mówi Müller-Rosentritt.

Były lider partii Zielonych i eurodeputowany Reinhard Bütikofer powiedział „Bildowi”: „Jest oczywiste, że totalitarne Chiny Xi Jinpinga oznaczają wielkie ryzyko dla naszych wartości, naszych interesów i naszego demokratycznego sposobu życia. Nie stać nas na uzależnienie się od tego reżimu, tak samo jak nie stać nas na uzależnienie od putinowskiej Rosji, które urządzili Schröder i Merkel. Życzyłbym sobie od kanclerza Scholza mniej Merkel, a więcej Baerbock (obecnej minister spraw zagranicznych Niemiec, która sprzeciwiała się m.in. uruchomieniu gazociągu Nord Stream 2 – przyp. PAP)”.

Z Berlina Berenika Lemańczyk, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję