Rankiem 23 stycznia 2019 roku miało miejsce wydarzenie, które wstrząsnęło światem: blisko 100 tys. obywateli Wenezueli popierających partię opozycyjną wyległo na ulice Caracas, skandując „Maduro musi odejść!”, aby zaprotestować przeciwko dyktatorskiemu, socjalistycznemu rządowi Maduro, którego obwinia się o doprowadzenie do niezliczonych nieszczęść, jakie spotkały ten najbogatszy kraj Ameryki Południowej.
Ekstremalna korupcja, inflacja, wszechobecny głód, kryzys imigracyjny…, lista nie ma końca. W konsekwencji Stany Zjednoczone, Kanada, Kolumbia, Paragwaj, Brazylia, Chile, Argentyna, Kostaryka, Honduras, Panama i Peru kolejno ogłaszały, iż uznają lidera wenezuelskiej opozycji Juana Guaidó za tymczasowego prezydenta Wenezueli. Pomimo faktu, że Chiny, Rosja, Iran i inne kraje deklarowały poparcie dla prezydenta Maduro, jasnym jest, że czas trzymania przez niego steru władzy dobiegł końca.
Społeczeństwo Wenezueli, nie używając środków przemocy, odważnie wyraziło swoją nadzieję na nadejście demokracji i wolności, jak również w radykalny sposób zmieniło scenę polityczną Wenezueli i zyskało poparcie głównych nurtów społeczności międzynarodowej. Jest to kolejny przykład tego, jak ludzie starają się wykorzystać kolorową rewolucję do przywrócenia wolności, sprawiedliwości i rządów prawa – uniwersalnych wartości, które są kluczowe dla ochrony ludzkiej godności.
Kolorowa rewolucja zwana także rewolucją kwiatową odnosi się do serii ruchów politycznych, które zaczęły się w Azji Centralnej i krajach Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) w Europie Wschodniej w latach 1980 i 1990, w których chodziło o odrzucenie autorytarnych i tyrańskich reżimów bez stosowania przemocy. Uczestnicy trzymali się zasad liberalnej demokracji oraz uniwersalnych wartości, wierząc, że powstrzymają rządzących dzięki środkom nie-siłowym i dokonają politycznej zmiany. Często, jako symbolu ich ruchu, używano specjalnego koloru bądź kwiatów.
Kilkoma dobrze znanymi przykładami kolorowej rewolucji są: „aksamitna rewolucja” w Czechosłowacji, „ tulipanowa rewolucja” w Kirgistanie, „szafranowa rewolucja” w Mjanmie i „parasolowa rewolucja” w Hongkongu.
Co dziwne, nie dalej jak 17 stycznia br., na zebraniu zorganizowanym przez Komunistyczną Partię Chin (KPCh) dla krajowych sił policyjnych, minister bezpieczeństwa publicznego Zhao Kezhi poruszył w swoim przemówieniu konkretnie kwestię „kolorowej rewolucji”. Powiedział, że niezwykle ważne jest, aby „wykorzystać kolektywną mądrość i pełną moc całych sił policyjnych” do skupienia się na ochronie przed „kolorową rewolucją” oraz „na wygraniu wojny o utrzymanie politycznej stabilności i obrony bezpieczeństwa politycznego”.
Na podobnych zebraniach w sprawie bezpieczeństwa publicznego, jakie odbyły się w ciągu ostatnich kilku lat, KPCh zawsze podkreślała wyświechtany już temat „utrzymywania bezpieczeństwa narodowego”. Dlaczego tak nagle Zhao Kezhi zaczął kłaść nacisk na „kolorowe rewolucje”? Przyczyną może być to, że tyrania KPCh od dziesięcioleci budziła gniew wśród całego chińskiego społeczeństwa. Jej reżim osłabł i w każdej chwili może upaść. Obawia się, że w Chinach może dojść do jakiejś „kolorowej rewolucji” i dlatego podjęła decyzję o skoncentrowaniu działań swoich krajowych sił policyjnych na obronie przed takimi ruchami ze strony szarych obywateli. Jest to przejaw jej końcowych wysiłków utrzymania się przy władzy.
Jak zwróciło uwagę wielu komentatorów politycznych, patrząc wstecz, od kiedy KPCh zaczęła rządzić w Chinach, gdy tylko w dacie roku pojawiała się cyfra „9”, rok ten zawsze był chaotyczny: Wielki Głód i stłumienie pokojowych demonstracji w Tybecie w roku 1959, wydarzenia na wyspie Zhenbao w roku 1969, wojna z Wietnamem w roku 1979, masakra studentów na placu Tiananmen w roku 1989, zwalczanie Falun Gong w 1999 roku, prześladowania i masowe internowania Ujgurów w regionie autonomicznym Sinciang w roku 2009, i tak dalej. Powszechnie wiadomo, że Wenezuela jest jednym z najważniejszych sprzymierzeńców KPCh.
Początkowo KPCh zadecydowała o nawiązaniu współpracy z Wenezuelą z dwóch podstawowych powodów: z jednej strony, chciała importować z Wenezueli ropę, aby zapełnić u siebie potencjalną lukę spowodowaną nieudanym importem ropy z Iranu. Z drugiej strony, jeśli pomogłaby Wenezueli rozwinąć jej gospodarkę, prezydent Maduro mógłby kontynuować swój opór wobec Ameryki i administracji prezydenta Trumpa. Prawdopodobnie KPCh nigdy nie przypuszczała, że jej nowy plan inwestycyjny mógłby się ze wszech miar nie powieść.
Kolorowa rewolucja w Wenezueli z pewnością zada KPCh wielki cios. Biorąc pod uwagę, że tak znaczące wydarzenie miało miejsce na początku 2019 roku, a dodając do tego różne inne znaki, jest wielce prawdopodobne, że polityczna scena Chin przejdzie w tym roku poważne zmiany.
Obecnie pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych zaczął się formować światowy ruch antysocjalistyczny i antykomunistyczny. W książce „Jak diabeł komunizmu rządzi naszym światem” (ang. „How the Specter of Communism Is Ruling Our World”) wskazano, że „w ramach ruchu ‘Tuidang’ ponad 300 mln Chińczyków odważnie wybrało odejście z partii i duchowe wyzwolenie z komunistycznych okowów. W niewidzialny sposób dezintegruje to już KPCh”.
W wenezuelskiej kolorowej rewolucji miało miejsce pewne wydarzenie, które uznałam za szczególnie warte zapamiętania: Wenezuelczyk, ojciec, nagrał film dla swojej córki, która obecnie przebywa na uchodźstwie. Na filmie tym podekscytowany ojciec krzyczy: „Moje dziecko, spójrz, nagrywam dla Ciebie przekaz na żywo. To dzisiejsza Wenezuela! To Twoja ojczyzna, w której się urodziłaś! W imię Boże, w imię Jezusa, obiecuję, że Wenezuela będzie wolna!”. 24 stycznia br. film ten zyskał szerokie zainteresowanie na Twitterze, zwłaszcza wśród chińskich użytkowników sieci. Internauci zamienili te słowa na: „Moje dziecko, spójrz, nagrywam dla Ciebie przekaz na żywo. To dzisiejsze Chiny! To Twoja ojczyzna, gdzie się urodziłaś! W imię Boże, w imię Jezusa, obiecuję, że Chiny będą wolne!”.
Sprzeciw Wenezuelczyków wobec dyktatury i ich starania o odzyskanie wolności zostaną zapamiętane przez historię. Patrząc na Chiny, ten dzień, w którym Chińczycy ostatecznie wyrwą się z czerwonych szponów KPCh, również nie jest odległy.
Flora Yan jest studentką na Uniwersytecie Waszyngtońskim w Seattle, na dwóch kierunkach: nauk politycznych i komunikacji. Prowadzi badania nad wpływem propagandy na opinię publiczną oraz politykę publiczną, rolą propagandy w krajach totalitarnych oraz związkiem między prawami człowieka a polityką zagraniczną. Jako aspirantka do roli obserwatora wydarzeń w Chinach jest szczególnie zainteresowana kwestiami praw człowieka.
Poglądy przedstawione w tym artykule są opiniami autorki i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy „The Epoch Times”.
Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2019-01-28, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/venezuelas-color-revolution-and-what-it-means-to-the-chinese-government_2780643.html