AP: Według relacji Chiny mają tajne więzienie w Dubaju, przetrzymują tam Ujgurów

Flaga Komunistycznej Partii Chin za drutem żyletkowym na osiedlu mieszkaniowym w Yangisar, na południe od Kaszgaru, w Xinjiang, zachodnim regionie Chin, 4.06.2019 r. (Greg Baker/AFP via Getty Images)

Flaga Komunistycznej Partii Chin za drutem żyletkowym na osiedlu mieszkaniowym w Yangisar, na południe od Kaszgaru, w Xinjiang, zachodnim regionie Chin, 4.06.2019 r. (Greg Baker/AFP via Getty Images)

Chińskie władze mają w Dubaju tajne więzienie, w którym przetrzymywane były m.in. dwie ujgurskie kobiety – podała w poniedziałek agencja AP, powołując się na relację Chinki, która twierdzi, że trafiła do tego „czarnego aresztu” w Dubaju na osiem dni.

Według AP 26-letnia Wu Huan stara się uniknąć ekstradycji do Chin, ponieważ jej narzeczony Wang Jingyu uznawany jest tam za dysydenta. Oboje przebywają obecnie w Holandii, gdzie Wu ubiega się o azyl.

Kobieta powiedziała amerykańskiej agencji, że w czasie pobytu w Dubaju została porwana z hotelu i zamknięta w willi przekształconej w więzienie. Miała tam zostać zmuszona do podpisania zeznań obciążających jej narzeczonego. Widziała lub słyszała również dwie inne osadzone, które na podstawie wyglądu i akcentu uznała za Ujgurki.

Chińskie władze mierzą się z narastającą krytyką w sprawie kampanii zwalczania terroryzmu i separatyzmu w Xinjiangu, gdzie znaczny odsetek ludności stanowią Ujgurzy. Eksperci ONZ zwracali uwagę na wiarygodne doniesienia o nawet ponad milionie Ujgurów i innych muzułmanach zatrzymanych w pozaprawnych obozach.

Według zachodnich mediów w Chinach działa wiele „czarnych aresztów”, ale relacja Wu jest pierwszą wskazówką, że Pekin prowadzi taką placówkę na zagranicznej ziemi. AP ocenia, że odzwierciedlałoby to starania władz ChRL o sprowadzenie do kraju zbiegów – niezależnie, czy są oni dysydentami, podejrzanymi w sprawach korupcyjnych czy członkami mniejszości etnicznych.

Amerykańska agencja nie była w stanie niezależnie zweryfikować relacji Wu, a sama kobieta nie potrafiła wskazać dokładnej lokalizacji domniemanego więzienia. Pokazała natomiast dziennikarzom nagranie dźwiękowe z momentu, gdy chiński urzędnik ją przesłuchuje, a także wiadomości tekstowe, które pod presją wysłała do pastora pomagającego jej i jej narzeczonemu.

Władze Chin i Dubaju nie odpowiedziały na prośbę o komentarz w sprawie rzekomego „czarnego aresztu”. AP zwraca uwagę, że w Dubaju przesłuchiwano wcześniej Ujgurów i odsyłano ich do Chin, a według aktywistów emirat ten łączony jest z tajnymi przesłuchaniami obywateli Kanady, Indii i Jordanii.

„Nie ma wątpliwości, że Zjednoczone Emiraty Arabskie aresztowały ludzi w imieniu zagranicznych rządów, z którymi są sprzymierzone. Nie sądzę, żeby odpowiedziały wzruszeniem ramion na wniosek tak potężnego sojusznika (jak Chiny)” – powiedziała założycielka organizacji Detained in Dubai, aktywistka Radha Stirling.

Źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję