Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ponad 250 mln osób na naszym globie ma dysfunkcję wzroku, a 36 mln z nich jest niewidoma. W znaczącej większości przypadków problemom tym można było zapobiec lub skutecznie je leczyć. Z raportu opublikowanego w 2017 roku na łamach „Lancet Global Health” wynika, że liczba niewidomych na świecie wzrośnie do połowy XXI w. trzykrotnie, aż do 115 mln. A osób z umiarkowanymi i poważnymi zaburzeniami widzenia będzie ok. 588 mln.
Konieczność profilaktyki
Prof. Iwona Grabska-Liberek, prezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego, przypomina w informacji prasowej przesłanej PAP z okazji Światowego Dnia Wzroku, obchodzonego 11 października: „Tylko wczesna diagnostyka jest w stanie uchronić nasz wzrok przed utratą. Pamiętajmy, że oczy pełnią jedną z najważniejszych ról w naszym organizmie. Są nie tylko aparatem do postrzegania rzeczywistości, oceny sytuacji zagrożenia, zebrania informacji, ale również umożliwiają nam podjęcie działania”.
Jej zdaniem obowiązkowo powinno się badać dzieci w wieku 4 lat, gdyż jeśli zdiagnozuje się u nich wadę wzroku, należy regularnie, co pół roku ją kontrolować. U zdrowych dzieci kolejną wizytę zaleca się przed rozpoczęciem szkoły.
Przynajmniej raz na dwa lata należy się badać po 40. roku życia. Chyba, że jesteśmy w grupie wysokiego ryzyka zachorowania na jaskrę, wówczas trzeba sprawdzać oczy raz na rok, o ile lekarz nie zaleci częściej.
Pokolenie okularników
WHO podaje, że przyczyną umiarkowanego i poważnego zaburzenia widzenia, występującego u ok. 217 mln ludzi, są głównie nieskorygowane wady refrakcji, krótkowzroczność, dalekowzroczność i astygmatyzm – 53 proc. wszystkich przypadków, niezoperowana zaćma – 25 proc., zwyrodnienie plamki żółtej związane z wiekiem (AMD) – 4 proc., jaskra – 2 proc., retinopatia cukrzycowa – 1 proc.
Z danych WHO wynika, że najczęściej do utraty wzroku prowadzi niezoperowana zaćma – 35 proc. wszystkich przypadków, nieskorygowane wady refrakcji – 21 proc. oraz jaskra – 8 proc. Prof. Grabska-Liberek zwraca uwagę: „Ponad 1,6 mld ludzi na świecie ma krótkowzroczność i liczba ta stale rośnie. Aż 55 proc. osób z umiarkowaną lub ciężką wadą to kobiety”.
Jak dodaje, z szacunków wynika, że przed 2020 rokiem krótkowzroczność będzie dotyczyła już 2,5 mld ludzi, czyli aż 35 proc. całej populacji.
Prezes PTO wyjaśnia: „Jesteśmy dziś bardziej narażeni na wady wzroku niż kiedyś. Obecne pokolenie jest pokoleniem okularników. Krótkowzroczność stała się epidemią naszych czasów, szczególnie u dzieci i młodzieży. Winne temu zjawisku jest przebywanie dzieci w większości czasu w sztucznym oświetleniu i praca z bliska zamiast zabawy na dworze”.
Podkreśla, że już ponad 50 proc. uczącej się młodzieży w Polsce ma wadę wzroku.
Jak można zapobiec temu zjawisku?
GUS podaje, że co drugi dorosły Polak nosi okulary, a co czwarty ma problem z przeczytaniem gazety. Podobne dane prezentuje tegoroczny sondaż agencji IQS, wedle którego 98 proc. Polaków między 40. a 55. rokiem życia ma problem z widzeniem z bliska z powodu naturalnego procesu sztywnienia soczewki.
Prof. Grabska-Liberek zaznacza, że większość Polaków zwleka z udaniem się do okulisty nawet wtedy, gdy odczuwa problemy związane z widzeniem. Co gorsze, bez konsultacji ze specjalistą korzystają z dostępnych w sklepach okularów, które mogą jeszcze bardziej zaszkodzić.
Ekspertka apeluje, by zgłaszać się do okulisty, gdy tylko dostrzeżemy zamazywanie się obrazu, np. po wykonywanej pracy, ból oczu w okolicach skroni lub gdy w rodzinie występowały choroby oczu.
W opinii prezes PTO Polacy mają znikomą wiedzę na temat schorzeń oczu typu jaskra, określana jako „cicha złodziejka wzroku”, zaćma, zwyrodnienie plamki żółtej związane z wiekiem (AMD) czy retinopatia cukrzycowa.
A tymczasem jak tłumaczy specjalistka, znacznie wzrosła liczba osób dotkniętych np. zaćmą. Wpływają na to m.in. zanieczyszczenie środowiska i zmiany w odżywaniu – spożywa się duże ilości wysoko przetworzonego jedzenia.
Ekspertka przypomina też, że podobnie jest z jaskrą, rozwijającą się latami, a wykrywaną dopiero w zaawansowanym stadium, kiedy nie daje się już odwrócić degeneracji nerwu wzrokowego, a co za tym idzie – ubytków w polu widzenia.
Prof. Iwona Grabska-Liberek zaleca „higienę wzroku”. Należy robić przerwy w pracy i zmieniać dystans patrzenia. „Warto co 30 min oderwać wzrok od komputera czy dokumentów i spojrzeć w dal np. przez okno” – zachęca ekspertka. Doradza przebywanie na otwartej przestrzeni, noszenie okularów przeciwsłonecznych z odpowiednim filtrem chroniącym przed szkodliwym promieniowaniem UV. Z kolei w przypadku dzieci lepsze niż okulary przeciwsłoneczne jest stosowanie czapki z daszkiem.
A.I., źródło: PAP.