Lubow Sobol, współpracowniczka opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, poszła w niedzielę do cerkwi, łamiąc warunki aresztu domowego – powiadomił jej adwokat Władimir Woronin. Podkreślił on, że Sobol prosiła o możliwość odwiedzania cerkwi, lecz śledczy jej odmówili.
„Półtora miesiąca temu złożyliśmy wniosek o odwiedzenie świątyni” – wyjaśnił Woronin na swoim Twitterze. Jak dodał, śledczy uznali, że może to być przeszkodą w śledztwie, i odmówili takiej możliwości. Mimo zakazu Sobol udała się 21 marca, w pierwszą niedzielę prawosławnego Wielkiego Postu, do cerkwi obok jej domu.
Po powrocie złożyła wyjaśnienia funkcjonariuszowi Federalnej Służby Więziennej (FSIN), który czekał pod jej domem.
Za złamanie warunków aresztu domowego może zostać przeniesiona do aresztu śledczego – przyznał Woronin. Jest to możliwe, choć zarzuty stawiane opozycjonistce nie przewidują takiego środka zapobiegawczego.
Sobol jest w areszcie domowym od 29 stycznia br., a w miniony piątek sąd przedłużył termin jej aresztu o kolejne trzy miesiące, do 23 czerwca. Sobol jest objęta sprawą karną wszczętą po demonstracji w obronie Nawalnego, która odbyła się w Moskwie 23 stycznia. Władze zarzucają współpracownikom Nawalnego, że na ich wezwanie na demonstrację, która odbyła się bez zezwolenia władz, przyszli obywatele, w tym zakażeni koronawirusem (wirusem KPCh – przyp. redakcji), stwarzając „ryzyko masowych zachorowań”. Za naruszenie norm sanitarnych grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Z Moskwy Anna Wróbel, PAP.