Wiejący z ogromną prędkością wiatr uszkodził w nocy w kilku miejscowościach gminy Kuryłówka (powiat leżajski) na Podkarpaciu domy mieszkalne, budynki gospodarcze, a drzewa łamał jak zapałki – powiedziała PAP wójt gminy Agnieszka Wyszyńska. Trwa szacowanie strat.
Po północy od strony Łazowa w gminie Krzeszów poprzez Kulno, Wólkę Łamaną, Brzyską Wolę po lasy jastrzębskie w gminie Kuryłówka przeszła nawałnica burzowa nazywana wiatrem prostoliniowym (termin stosowany dla odróżnienia tego typu wiatrów od wiatrów związanych z rotacją, np. trąbą powietrzną czy cyklonami tropikalnymi – przyp. PAP). Jak dodała wójt Kuryłówki, deszcz nie padał z góry na dół, ale poziomo.
„Wiatr prostoliniowy spowodował wyłamanie wielu drzew. Zostały uszkodzone budynki mieszkalne i gospodarcze. Ze względu na połamane drzewa zostały uszkodzone ogrodzenia” – powiedziała Wyszyńska.
Dodała, że w jeden dom uderzył piorun i częściowo spaliło się poddasze. Zostały także zniszczone bardzo duże połacie lasów.
Strażacy przez całą noc udrażniali drogi. „Drzewa leżały na odcinkach jezdni po 100 i więcej metrów. Wiatr je połamał jak zapałki” – dodała Wyszyńska.
Poinformowała, że niszczycielska nawałnica trwała zaledwie kilkanaście minut. Jej zdaniem dotychczas gmina takich zniszczeń na skutek pogody nie notowała.
Trwa zabezpieczanie uszkodzonych budynków, dachów i szacowanie strat, w tym także w rolnictwie. Poszkodowani będą mogli liczyć na pomoc finansową. Zgodnie z procedurą o sytuacji zostały poinformowane służby wojewody.
Rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja poinformował w czwartek, że strażacy wyjeżdżali 73 razy do usuwania skutków burz, które przeszły w środę wieczorem i w czwartek w nocy nad regionem. Usuwali głównie połamane gałęzie i drzewa leżące na liniach energetycznych, chodnikach i jezdniach i zabezpieczali uszkodzone dachy. Najwięcej interwencji było w powiatach leżajskim i jasielskim.
Autorka: Agnieszka Pipała, PAP.