Ukraina złożyła propozycję licencjonowania towarów rolnych; jeżeli Polska powie, że do końca roku nie potrzebuje czterech zbóż, to nie będą wydawane licencje. Jest to kwestia do rozważenia, ale wydaje się, że jest to dobra propozycja – powiedział w środę minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus.
Szef polskiego resortu rolnictwa rozmawiał w środę online z ministrem polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykołą Solskim. Po spotkaniu Telus przekazał, że rozmowa dotyczyła kwestii transportu oraz sprzedaży zboża i nowych procedur, które proponuje Ukraina, jeśli chodzi o wwóz produktów rolnych do Unii Europejskiej lub poza Wspólnotę.
Szef MRiRW poinformował po spotkaniu w środę, że Ukraina złożyła propozycję licencjonowania towarów rolnych.
„Strona ukraińska powiedziała, że jeżeli Polska powie, że do końca roku nie potrzebuje czterech zbóż, to nie będą wydawane licencje. To jest kwestia do rozważenia przez naszą stronę, ale propozycja wydaje się z zewnątrz, że jest dobrą propozycją” – wyjaśnił Telus.
Jak wskazał, oznacza to, że „przenosimy ciężar odpowiedzialności na nasz kraj”. „To my będziemy decydować, nie strona ukraińska” – podkreślił minister rolnictwa.
W jego ocenie istotne jest, by wypracować długofalowe mechanizmy już dzisiaj.
„Jeżeli mówimy o tym, że Ukraina chce wejść do Unii Europejskiej, a chce, i politycznie się z tym godzimy, to jeżeli dzisiaj nie wypracujemy takich mechanizmów, o których my będziemy decydować, to one nigdy nie zafunkcjonują dobrze. Dlatego na pewno będziemy się nad tym zastanawiać” – zapowiedział Telus.
Historia sporu
Komisja Europejska na początku maja wprowadziła zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września br. na podstawie postanowienia KE.
18 września br. władze w Kijowie poinformowały o złożeniu skargi do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Polskę, Węgry i Słowację w związku z przedłużeniem przez te kraje embarga na ukraińskie produkty rolne. We wtorek rzecznik WTO potwierdził w odpowiedzi na pytanie Agencji Reutera, że do Organizacji wpłynęła skarga Ukrainy dotycząca zakazu importu żywności z tego kraju.
We wtorek, 19 września br., wiceminister gospodarki i handlu Taras Kaczka w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zasygnalizował, że w ciągu kilku następnych dni Ukraina wprowadzi embargo na polską cebulę, pomidory, kapustę i jabłka, a w środę w RMF24 przekazał, że wprowadzenie ukraińskiego embarga to ostatni punkt planu działań, i spodziewa się, że nie zostanie ono wprowadzone. Zapewnił, że pierwszym punktem planu Ukrainy jest znalezienie porozumienia z Polską.
Jak podała 21 września br. Agencja Reutera, ministrowie rolnictwa Słowacji i Ukrainy uzgodnili utworzenie systemu licencji dotyczącego handlu produktami zbożowymi, co powinno umożliwić zniesienie przez Bratysławę embarga na import ukraińskiego zboża; władze w Kijowie zgodziły się wstrzymać skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko Słowacji.
We wtorek, 26 września w Znojmie w Republice Czeskiej odbyły się rozmowy Grupy Wyszehradzkiej, w których uczestniczył zdalnie minister polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykoła Solski. Ministrowie rolnictwa V4 (Polski, Czech, Węgier i Słowacji) uznali, że wycofanie przez Ukrainę skargi do WTO na embargo na zboża poprawiłoby atmosferę we wzajemnych relacjach. „Na moje pytanie, czy Ukraina wycofa skargę, minister rolnictwa Ukrainy Mykoła Solski nie odpowiedział” – podał w rozmowie z PAP polski wiceminister rolnictwa Ryszard Bartosik; ocenił przy tym, że sytuacja w Polsce na rynku zbóż jest trudna.
Autor: Adrian Reszczyński, PAP. Śródtytuł pochodzi od redakcji.