Ukazał się raport o przystępności języka urzędowego w internecie przygotowany przez naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego

Językoznawcy z Pracowni Prostej Polszczyzny działającej w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego przebadali strony internetowe ponad 50 urzędów, a na nich teksty z ostatnich trzech lat (expanding / Pixabay)

Językoznawcy z Pracowni Prostej Polszczyzny działającej w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego przebadali strony internetowe ponad 50 urzędów, a na nich teksty z ostatnich trzech lat (expanding / Pixabay)

Długie zdania i skomplikowane słownictwo sprawiają, że teksty urzędowe na stronach internetowych instytucji są trudne do przyswojenia – tak wynika z raportu Pracowni Prostej Polszczyzny działającej w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego.

Raport zatytułowany „Przystępność tekstów urzędowych w Internecie” przygotowany przez drów Grzegorza Zarzecznego i Tomasza Piekota jest pierwszą w Polsce przekrojową analizą tego rodzaju.

Dr Tomasz Piekot powiedział we wtorek, że raport powstał na podstawie analizy stron internetowych polskich ministerstw, urzędów wojewódzkich oraz urzędów marszałkowskich. Łącznie przeanalizowano strony internetowe ponad 50 urzędów, sprawdzono teksty z ostatnich trzech lat.

Im mniej czytamy, tym gorzej z rozumieniem tekstów

– Badaliśmy tzw. przystępność języka, to jeden z aspektów, który decyduje o tym, czy ktoś rozumie tekst czy nie. Ta przystępność sprowadza się do łatwości czytania. Ta zaś zależy od tego, czy społeczeństwo jest oczytane – powiedział PAP Tomasz Piekot. Dodał, że dane dotyczące czytelnictwa w Polsce nie są najlepsze. Zeszłoroczny raport Biblioteki Narodowej głosi, że 63 proc. Polaków nie przeczytało w ciągu roku ani jednej książki. – Im mniej czytamy książek, tym nasz umysł jest gorzej przygotowany do przyswajania dłuższych zdań – stwierdził naukowiec.

Wynika z tego taki wniosek, że w społeczeństwie o niskim poziomie czytelnictwa najlepiej przyswajane są są teksty zbudowane z krótkich zdań. – Na przykład przeciętne zdanie w tekście tabloidu ma 15 wyrazów. Tymczasem w tekstach urzędowych publikowanych na stronach internetowych instytucji są zdania 30-wyrazowe, a nawet 100-wyrazowe – powiedział Tomasz Piekot. Zaznaczył, że tekst zbudowany z długich zdań czyta się wolniej. – Trudniej też są przetwarzane informacje zawarte w tych zdaniach, co w końcu prowadzi do ich niezrozumienia – stwierdził. Dodał, że na przystępność tekstu ma także wpływ stosowane w nim słownictwo specjalistyczne. – W tekstach urzędowych często obserwujemy zjawisko tzw. klątwy wiedzy, które polega na tym, że autor tekstu błędnie zakłada, że jego odbiorca ma taką samą wiedzę o świecie co on – wyjaśnił.

Wnioski z raportu

Z raportu wrocławskich naukowców wynika, że najbardziej przystępnym językiem napisane były informacje na stronie internetowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. – To teksty, które są przystępne dla osób po maturze – powiedział językoznawca. W pierwszej trójce najbardziej przystępnych znalazła się również strona Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Z kolei najbardziej nieprzystępne teksty znaleziono na stronach Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Ministerstwa Cyfryzacji i nieistniejącego już Ministerstwa Skarbu.

Tomasz Piekot zapowiedział, że raport dotyczący języka, jakim posługują się polskie urzędy, będzie przygotowywany co roku, a wyniki analiz zostaną udostępnione w internecie.

K.O., źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję