„To jest głos z naszego serca” – mówili w Warszawie uczestnicy protestu ku pamięci ofiar pożaru w Urumczi

Symboliczne upamiętnienie ofiar pożaru w Urumczi podczas protestu przed Biurem Parlamentu Europejskiego w Polsce, Warszawa, 3.12.2022 r. (Marcin Hakemer-Fernandez)

Symboliczne upamiętnienie ofiar pożaru w Urumczi podczas protestu przed Biurem Parlamentu Europejskiego w Polsce, Warszawa, 3.12.2022 r. (Marcin Hakemer-Fernandez)

W sobotę 3 grudnia przed warszawskim Biurem Parlamentu Europejskiego w Polsce zorganizowano protest, aby uczcić pamięć osób, które zginęły w pożarze w Urumczi i domagać się od chińskich władz wolności, w tym wolności słowa. To dlatego tutaj jesteśmy, jesteśmy przeciwko Komunistycznej Partii Chin, mówił jeden z uczestników protestu.

Minuta ciszy

Pod budynkiem biura PE uczestnicy złożyli kwiaty i zapalili znicze, w tym 10 małych świeczek ułożonych w trójkąt, by uczcić pamięć ofiar tragicznego pożaru w chińskiej prowincji Xinjiang. Pojawiły się również symboliczne przedstawienia znaku drogowego z nazwą Wulumuqi Rd. w Szanghaju, gdzie 26 listopada wybuchły protesty, w których domagano się zniesienia lockdownów. Bezpośrednią przyczyną tamtych demonstracji były oburzenie i gniew, wywołane śmiercią w pożarze ludzi uwięzionych w domach na skutek polityki „zero COVID”.

Ofiary pożaru i aresztowanych po protestach w Chinach uczczono minutą ciszy.

Przemawiający podczas warszawskiego protestu przypomniał okoliczności, w jakich 24 listopada zginęli ludzie w Urumczi.

„Podczas tego pożaru ludzie, którzy żyli w tym budynku, nie mogli wyjść z domu, ponieważ wyjście było zablokowane. Dlatego spalili się żywcem w swoich własnych domach – relacjonował.

Jak podkreślił, chińskie władze zaprzeczyły temu, że drzwi do budynku były zablokowane, władze stwierdziły, że „ci ludzie umarli, bo słabo o siebie dbali”.

 Uczestnik protestu przed Biurem Parlamentu Europejskiego w Polsce zapala świeczkę w miejscu tymczasowego upamiętnienia ofiar pożaru w Urumczi, Warszawa, 3.12.2022 r. (Marcin Hakemer-Fernandez)

Uczestnik protestu przed Biurem Parlamentu Europejskiego w Polsce zapala świeczkę w miejscu tymczasowego upamiętnienia ofiar pożaru w Urumczi, Warszawa, 3.12.2022 r. (Marcin Hakemer-Fernandez)

„To wzbudziło gniew ludzi w całych Chinach” – powiedział. „W Szanghaju ludzie wyszli na ulicę, która ma taką samą nazwę, co miasto, w którym wydarzyła się ta tragedia, aby opłakiwać ludzi, którzy umarli w tym pożarze […]”.

„Rząd zaczął się bać. Aresztowali uczestników protestów i pobili ich w [policyjnym] autobusie. Ciągle nie ma kontaktu z wieloma z tych ludzi. Oni tylko zebrali się, żeby w pokojowy sposób opłakiwać tych ludzi, którzy zginęli w pożarze” – powiedział.

„To nasz obowiązek, by popchnąć chiński rząd do uwolnienia tych osób [aresztowanych w protestach, pobitych w policyjnych autobusach]” – powiedział jeden z mówców podczas protestu w Warszawie.

Anglojęzyczna edycja „The Epoch Times” zamieściła treść postu z WeChata, ostatnią wiadomość jednej z ofiar pożaru, o imieniu Bahargul:

„W tej chwili dotkliwie brakuje tlenu. Ogień staje się coraz większy. […] Drzwi do mieszkania są zamknięte od zewnątrz, nie możemy się wydostać. […] W tej chwili nie mam żadnej realnej nadziei. Chcę tylko powiedzieć coś tutaj, aby więcej osób wiedziało, co się stało”.

„Chcemy wolności”

W wiecu w Warszawie wzięło udział ok. 60 osób: Chińczycy, Hongkończycy, Wietnamczycy i Polacy, część z nich miała twarze przesłonięte okularami i maskami.

„Boją się o siebie, boją się o swoich bliskich w Chinach. […] Boją się, że jak wrócą do Chin, będą mieli problemy. […] Nawet jak nie wrócą, to bliscy w Chinach będą mieli różne problemy. Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Za tym wszystkim stoją władze komunistyczne Chin” – stwierdził pod koniec protestu jeden z jego uczestników, przedstawiciel chińskiej społeczności.

Uczestnicy protestu przed Biurem Parlamentu Europejskiego w Polsce, Warszawa, 3.12.2022 r. (The Epoch Times)

Uczestnicy protestu przed Biurem Parlamentu Europejskiego w Polsce, Warszawa, 3.12.2022 r. (The Epoch Times)

„Moja mama ma 68 lat. Codziennie musi pójść na badanie PCR. Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Za tym stoją komuniści chińscy. Dlatego musimy obalić rządy komunistów chińskich” – powiedział.

„To […] dlatego my tu jesteśmy”. „Jesteśmy przeciwko Komunistycznej Partii Chin” – powiedział.

Biorący udział w pokojowym wiecu mężczyzna przekonywał, jak ważne jest przeciwstawienie się partii komunistycznej.

„Tyranie mają to do siebie, że jeśli nie są powstrzymane, to mają takie zapędy, żeby rozszerzyć władzę o inne narody. Dzisiaj to my, ale jutro to mogą być obywatele innych krajów” – ostrzegł.

Uczestnicy trzymali w rękach plansze i kartki z hasłami: „Absolute power corrupts abolutely” (pol. „Władza absolutna korumpuje absolutnie”), „Free men of Vietnam support free men of China” (pol. „Wolni ludzie z Wietnamu wspierają wolnych ludzi z Chin”), wielu trzymało białe, puste kartki papieru – podobnie jak uczestnicy szanghajskich protestów – jako symbol sprzeciwu wobec blokady informacji.

Jeden z organizatorów powiedział o protestach, że nie chce ich definiować jako rewolucji: „To jest głos z naszego serca” – powiedział. „To, co chcemy powiedzieć całemu światu, co ukrywaliśmy przez tak wiele lat […] udawaliśmy, że nie chcemy [tego] mówić publicznie”.

„Dzisiaj chcę powiedzieć całemu światu, że Chińczycy nie mogą tego znosić dłużej. Chcemy mieć taką samą wolność wypowiadania się jak reszta świata. Chcemy też cieszyć się demokracją, ale nie możemy”. „Nie chcemy być częścią tej machiny” – powiedział. Mówił również, że ludzie siedzą jak w więzieniu we własnym domu i nie mogą nawet wyjść po jedzenie.

 Uczestnik protestu przed Biurem Parlamentu Europejskiego w Polsce trzyma kartkę z napisem „Wolni ludzie z Wietnamu wspierają wolnych ludzi z Chin”, Warszawa, 3.12.2022 r. (The Epoch Times)

Uczestnik protestu przed Biurem Parlamentu Europejskiego w Polsce trzyma kartkę z napisem „Wolni ludzie z Wietnamu wspierają wolnych ludzi z Chin”, Warszawa, 3.12.2022 r. (The Epoch Times)

Zgromadzeni skandowali hasła wzywające m.in. do ustąpienia Xi Jinpinga, przywódcy ChRL, i Komunistycznej Partii Chin: „Nie chcemy dyktatora”, „Chcemy zmiany”, „Chcemy wolności słowa”, „No more CCP” (pol. „Nigdy więcej KPCh”), „No more Xi Jinping” („Nigdy więcej Xi Jinpinga”), „Free China” („Wolne Chiny”), „We want freedom” („Chcemy wolności”), „We want democracy” („Chcemy demokracji”), „Its our duty” („To nasz obowiązek”), „Stay with Chinese”, „Stay with Hong Kong”.

Pokażemy, że nie jesteśmy marionetkami

Uwagę przykuwał kombinezon ochronny – taki jaki nosili pracownicy służby zdrowia podczas pandemii, miał go na sobie jeden z organizatorów protestu. Wyjaśnił, że w Chinach ten kombinezon oznacza coś innego, nie ochronę: „oznacza władzę absolutną” – powiedział. Pozwala „wejść do domów innych ludzi bez żadnych pozwoleń, […] wyciągnąć kogoś z jego własnego domu”. „Do jak głupiej, idiotycznej sytuacji doszło dzisiaj w Chinach. Nawet nie możecie sobie tego wyobrazić w Europie” – mówił.

„W Europie ludzie zazwyczaj mają stereotyp taki, że Chińczycy to marionetki w rękach Komunistycznej Partii Chin. Dzisiaj chcemy pokazać światu, że jesteśmy ludźmi, nie marionetkami chińskiego rządu”.

Organizatorzy i przedstawiciele chińskiej społeczności w Polsce uczestniczący w proteście prosili Polaków o wsparcie w walce o wolność słowa i demokrację. Powoływali się na to, że Polacy wiedzą, co to jest komunizm, jeden z mówców powiedział: „Potrzebujemy Lecha Wałęsy w Chinach zamiast Kubusia Puchatka”.

„My potrzebujemy Waszego wsparcia. Za mało jest odważnych Chińczyków, którzy chcą walczyć […] ale powoli jest nas coraz więcej. Dziękujemy za wsparcie i prosimy o więcej. Tam nie może tak dalej się dziać. Ludzie nie są traktowani po ludzku. Gorzej jak zwierzęta” – powiedział po polsku jeden z przedstawicieli chińskiej społeczności.

Postulaty

Jeszcze przed protestem osoby przygotowujące wydarzenie ogłosiły w mediach społecznościowych 5 postulatów.

Domagają się, po pierwsze, uwolnienia wszystkich nielegalnie aresztowanych demonstrantów w głównych miastach Chin oraz zaprzestania cenzury w głównych mediach społecznościowych w Chinach.

Po drugie, wszczęcia dochodzenia w sprawie nielegalnego łańcucha zysków z badań PCR i budowy szpitali tymczasowych, a także podjęcia surowego działania prawnego wobec odpowiedzialnego personelu.

Po trzecie, zaprzestania naruszania przez władze lokalne praw obywateli do wolności i prywatności, gwarantowanych w rozdziale 2., art. 37-40 konstytucji ChRL.

Po czwarte, przeprosin – wzywają rząd chiński, aby policzył ofiary niepotrzebnych blokad, m.in. w Urumczi, Zhengzhou, Szanghaju, oficjalnie przeprosił społeczeństwo i wypłacił odszkodowanie rodzinom ofiar.

Po piąte, eliminacji nieuzasadnionej i niedozwolonej polityki „zero”, rozpoczęcia profesjonalnych badań medycznych nad przyszłymi regulacjami zapobiegającymi pandemii i leczenia COVID-19 za pomocą działań naukowych.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję