Mieszkanka kibucu na południu Izraela: Nie da się tego porównać z niczym, to jest coś szalonego, czego nigdy nie doświadczyliśmy
Oshrat z kibucu na południu: Mieliśmy szczęście. Kiedy furgonetka z terrorystami przyjechała do mleczarni, a motocykle podjechały pod bramę kibucu – oddział dyżurny już tam był i strzelał do nich. „Przyjaciele dzieci zostali zamordowani, niektórzy zaginęli. Moi przyjaciele również” – mówi w rozmowie z magazynem „Epoch”. „Wczoraj rano mnie i moją córeczkę, która ma 17 lat, obudził alarm w kolorze czerwonym” – powiedziała magazynowi „Epoch” (izraelskiej edycji „The Epoch Times” – przyp. redakcji) Oshrat ...