Szykujmy się na obserwacje ciekawych komet – mówi astronom

12P/Pons-Brooks jest kometą okresową, powracającą co 71 lat. Pasuje do klasycznej definicji komety typu Halleya z okresem orbitalnym między 20 a 200 lat. Jest także jedną z najjaśniejszych znanych komet okresowych, zdjęcie datowane na 7.03.2024 r. (Nielander – praca własna, <a href="https://creativecommons.org/publicdomain/zero/1.0/deed.en">CC0</a>, zdjęcie modyfikowane / <a href="https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=146202883">Wikimedia</a>)

12P/Pons-Brooks jest kometą okresową, powracającą co 71 lat. Pasuje do klasycznej definicji komety typu Halleya z okresem orbitalnym między 20 a 200 lat. Jest także jedną z najjaśniejszych znanych komet okresowych, zdjęcie datowane na 7.03.2024 r. (Nielander – praca własna, CC0, zdjęcie modyfikowane / Wikimedia)

Jeszcze w marcu na niebie można wypatrywać komety Pons-Brooks, która powraca do nas co 71 lat. Jesienią zaś nadarzy się jedyna za naszego życia okazja na obserwację komety C/2023 A3, która na „naszym” niebie pojawi się po raz pierwszy – mówi astronom Jerzy Rafalski.

„Komety to lodowo-skalne okruchy wielkości kilku-kilkunastu kilometrów. Nawet trudno mówić o ich średnicy, bo zwykle to nieregularne obiekty, które krążą w kosmosie” – mówi Nauce w Polsce astronom Jerzy Rafalski z Centrum Popularyzacji Kosmosu „Planetarium – Toruń”.

Pozornie ich opis nie brzmi atrakcyjnie. Jak opowiada astronom, przypominają one brudną pryzmę śniegu. Gdy kometa zbliża się do Słońca, wzrasta jej temperatura, lody sublimują, pojawia się otoczka i słynny warkocz. Otwierają się też gejzery na powierzchni, a przez to trudno przewidzieć dokładne zachowanie komety. Wskutek erupcji gejzeru kometa może nagle pojaśnieć.

„Komety są więc nieprzewidywalne, kapryśne, zachowują się tak, jak chcą. Astronomowie oczywiście bardzo dobrze znają ich orbity, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z kometą okresową, która wielokrotnie wraca w okolice Słońca. Ale nawet one zachowują się po swojemu” – opisuje Jerzy Rafalski.

Swą niesforność pokazuje aktualnie astronomom kometa 12P/Pons-Brooks. To kometa okresowa, która wraca w okolice Słońca co 71 lat. Na jej zdjęciach widoczne są dziwne rogi, które powstały wskutek wybuchów na powierzchni tego ciała niebieskiego.

„Obraz tej komety cały czas się zmienia. Wszystko zależy od tego, jak fontanny pyłu i gazu są wyrzucane z gejzerów w przestrzeń kosmiczną. Pył i gaz są podświetlane przez Słońce, dlatego obserwujemy coś, co przypomina rogi” – wyjaśnia ekspert.

Zdjęcie ilustracyjne. Kometa C/2022 E3 (ZTF), fotografia datowana na 12.01.2023 r. (<a href="https://www.flickr.com/photos/128799619@N07/52646156605/">Michael Borland</a>, <a href="https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/">CC BY 2.0</a>, zdjęcie modyfikowane / <a href="https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=128063078">Wikimedia</a>)

Zdjęcie ilustracyjne. Kometa C/2022 E3 (ZTF), fotografia datowana na 12.01.2023 r. (Michael Borland, CC BY 2.0, zdjęcie modyfikowane / Wikimedia)

Na niebie z terytorium Polski jest widoczna od pierwszej połowy marca i będzie można ją obserwować jeszcze na początku kwietnia. Powinna być widoczna przez lornetkę. „Liczymy, że któryś z gejzerów otworzy się, kometa pojaśnieje i przy dobrych warunkach zobaczymy ją nawet gołym okiem” – zaznacza astronom.

21 kwietnia kometa znajdzie się najbliżej Słońca. W czerwcu będzie najbliżej Ziemi, lecz nie będzie już wtedy widoczna z terytorium Polski.

Komety 12P/Pons-Brooks należy wypatrywać wieczorem nad zachodnim horyzontem. Warto naszykować aparaty fotograficzne, bo one lepiej złapią obraz komety, oraz lornetki.

Jeszcze większą atrakcją dla miłośników astronomii może być kometa C/2023 A3 (Tsuchinshan–ATLAS). Naukowcy znają i obserwują ją od zaledwie roku. Nie jest to jednak kometa okresowa, Układ Słoneczny odwiedzi po raz pierwszy w historii.

Według wyliczeń badaczy najbliżej słońca będzie 27 września, a najbliżej Ziemi 12 października. Minie naszą planetę w odległości 70 mln kilometrów.

„Teoretycznie powinniśmy ją widzieć nieźle nad zachodnim horyzontem. Niektórzy mówią, że będzie ledwo widoczna gołym okiem – opisuje rozmówca Nauki w Polsce. Przytacza też jednak inną opinię, wedle której ponieważ kometa „będzie podświetlana przez Słońce od tyłu, to można liczyć, że może być dużo jaśniejsza od przewidywań, z wyraźnym, choć niezbyt długim warkoczem. Na takie jasne komety czekamy od lat 90. XX wieku” – podsumowuje astronom.

Według relacji Eweliny Krajczyńskiej-Wujec, Nauka w Polsce, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję