Zagadka zniknięcia Bursztynowej Komnaty do dziś nie została wyjaśniona. W latach 2016-2017 poszukiwano jej także w mazurskich Mamerkach, co relacjonowały media z całego świata. Na skarb nie natrafiono, ale „odświeżenie” historii na arenie międzynarodowej sprawiło, że więcej osób dowiedziało się o Mamerkach, które stały się jeszcze popularniejszą atrakcją turystyczną. Od 1 maja 2018 roku w jednym z bunkrów w Muzeum II Wojny Światowej w Mamerkach można zobaczyć replikę zaginionego zabytku.
Bodziec do rekonstrukcji nieodnalezionego skarbu
Muzeum leży nad Kanałem Mazurskim, 8 km od Węgorzewa. Znajduje się tam kompleks zachowanych w dobrym stanie bunkrów niemieckich z okresu II wojny światowej.
Kopia Bursztynowej Komnaty to 60 m kw. ekspozycji. Dlaczego zbudowano ją akurat w Mamerkach?
Jak wyjaśnia Bartłomiej Plebańczyk z Muzeum II Wojny Światowej: – Mamerki od lat 50. są identyfikowane jako miejsce, w którym możliwe było ukrycie Bursztynowej Komnaty. W latach 50. saperzy podjęli pierwsze poszukiwania. Potem Służba Bezpieczeństwa przywiozła Ericha Kocha do Mamerek i też wysadzali elementy bunkrów, szukając tego pomieszczenia, w którym może być ukryty skarb. My, jako Muzeum, w poprzednich latach, czyli 2016-2017, również wykonaliśmy odwierty w tych samych miejscach, w których kiedyś saperzy robili wysadzenia, próbując zlokalizować to miejsce, w którym może być ukryta Bursztynowa Komnata.
Autor książki „Mamerki” mówi: – Jak na razie nie udało nam się tego pomieszczenia znaleźć. Okazało się, że w miejscach, w których były wcześniejsze wysadzenia i nasze poszukiwania, jest tylko beton. Ponieważ Mamerki były zawsze określane jako miejsce poszukiwania Bursztynowej Komnaty, od 1 maja 2018 roku otworzyliśmy w jednym z bunkrów replikę, która wygląda jak Bursztynowa Komnata tylko jest zrobiona ze sztucznego bursztynu, z żywicy.
Plebańczyk dodaje: – Odtworzenie komnaty trwało rok. Zajęła się tym firma specjalizująca się w scenografiach artystycznych, replikach artystycznych, kopiowaniu zabytków na potrzeby tego rodzaju profesjonalnych wystaw.
10 tysięcy osób obejrzało replikę Bursztynowej Komnaty w ciągu 7 dni
Muzeum udało się wykonać replikę bez żadnych dotacji. Środki na jej realizację pochodzą ze sprzedaży biletów. Koszt przedsięwzięcia to 120 tys. zł.
– Ponieważ nasze poszukiwania w latach 2016-2017 spowodowały, że Mamerki zaczęły być odwiedzane przez bardzo dużą liczbę turystów, więc udało nam się z tych biletów wygospodarować tę kwotę, która pozwoliła sfinansować powstanie repliki Bursztynowej Komnaty w tym roku – komentuje pracownik Muzeum II Wojny Światowej.
Ekspozycja cieszy się dużym zainteresowaniem. Podobnie jak na same Mazury, do Mamerek przyjeżdżają głównie wycieczki polskie, lecz także niemieckie, czeskie i litewskie.
Bartłomiej Plebańczyk opowiada: – W pierwszych dniach mieliśmy rekordową liczbę zwiedzających. To był długi weekend majowy, w ciągu 7 dni odwiedziło ją 10 tys. ludzi. Myślę, że do chwili obecnej zobaczyło ją ok. 25 tys. ludzi.
Perfekcyjne zniknięcie
Wykonanie oryginalnej Bursztynowej Komnaty zajęło jedenaście lat. Na początku XVIII w. Fryderyk I Hohenzollern tuż po swojej koronacji zapragnął, aby jego gabinet w pałacu w Charlottenburg nieopodal Berlina został ozdobiony bursztynem. Andreas Schlüter uznawany jest za pomysłodawcę idei wystroju legendarnej sali.
W 1716 roku imponujący widok ułożonych z niezwykłą pieczołowitością bursztynów, które tworzyły rozmaite płaskorzeźby i herby, wprawił w zachwyt cara Rosji Piotra Wielkiego.
Syn Fryderyka I – Fryderyk Wilhelm I, w geście przyjaźni podarował mierzącą 10,5 × 11,5 m komnatę sojusznikowi. Arcydzieło przewieziono do Petersburga, gdzie wystawiono je najpierw w Pałacu Letnim, później Zimowym, a w 1755 roku trafiło do Carskiego Sioła, gdzie je rozbudowano.
W październiku 1941 roku Niemcy ograbili pałac. Rozebranie bursztynowych ścian i spakowanie ich do skrzyń zajęło im 36 godzin. Łup przetransportowano do zamku w Królewcu.
Niecałe cztery lata później, 9 kwietnia, Armia Czerwona zdobyła zamek, ale nie znaleziono w nim Bursztynowej Komnaty.
W Królewcu dziełem opiekował się wytrawny znawca dziejów bursztynu dr Alfred Rohde, który osobiście czuwał nad konserwacją komnaty. Zwiedzający mogli ją obejrzeć w 1942 roku.
Niedługi czas przed wkroczeniem Rosjan do Królewca opiekun jantarowego arcydzieła napisał notatkę informującą, że zgodnie z zaleceniem kustosza prowincji rozpoczął pakowanie Bursztynowej Komnaty, by można ją było przetransportować do Wechselburga, w pobliżu Rochlitz w Saksonii.
Do chwili obecnej nie wiadomo, jakie są losy legendarnego gabinetu, którego wartość szacuje się na pół miliarda dolarów.
Tropów jest wiele. Komnata może znajdować się w Niemczech lub w Polsce, m.in. w Górach Sowich, ukryta w podziemiach zamku Książ. Jak wspominał Bartłomiej Plebańczyk, jedna z hipotez wskazuje również na Mamerki.
Poszukiwacze skarbów się nie poddają. Co jakiś czas pojawia się nowa teoria na temat tego, gdzie Bursztynowa Komnata została ukryta. Żadna z nich jak do tej pory się nie potwierdziła.
Replika pomieszczenia została także odtworzona w pałacu Katarzyny w Carskim Siole. Rozpoczęte w 1979 roku prace rekonstrukcyjne zakończyły się w roku 2003.
Źrodła: mamerki.com, poranny.pl, Wikipedia.