Protesty rolników w całym kraju, sprzeciw wobec Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy

Protest rolników w miejscowości Stojadła k. Mińska Mazowieckiego, 9.02.2024 r. (Przemysław Piątkowski / PAP)

Protest rolników w miejscowości Stojadła k. Mińska Mazowieckiego, 9.02.2024 r. (Przemysław Piątkowski / PAP)

W piątek w całej Polsce odbywały się protesty rolników, którzy sprzeciwiają się m.in. wprowadzaniu Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy. Poprzednio protestowali 24 stycznia. Podobnie jak wówczas akcja miała formułę „przejazdową” – traktory i inne wolno przemieszczające się maszyny, a nawet piesi przechodzący przez pasy, blokowali drogi w kilkuset miejscach w całym kraju.

W okolicach Sieradza długa kolumna ponad 300 ciągników przemieszczała się drogami krajowymi nr 12 i 83, a następnie dotarła na pl. Wojewódzki, gdzie z protestującymi rolnikami spotkał się wiceminister rolnictwa Adam Nowak.

Wiceszef resortu rolnictwa w rozmowie z mediami po spotkaniu z rolnikami wskazał, że protestują oni w całym kraju i są zjednoczeni z rolnikami z całej Europy przeciwko zbyt radykalnej, ekspansywnej i szkodliwej dla rolnictwa polityce klimatyczno-środowiskowej UE.

„Chcę podkreślić, że to nie jest protest głównie przeciwko polskiemu rządowi, tylko przeciwko błędnej polityce Unii Europejskiej. W tych strajkach biorą udział rolnicy o różnych poglądach, bo wszyscy z nich mają dziś wyjątkowo trudną sytuację” – przekonywał Nowak.

Przyznał, że z protestami rolników są związane utrudnienia w ruchu, ale walczą oni również o interes konsumentów. „A ministerstwo rolnictwa te postulaty merytorycznie popiera i przedstawia na arenie europejskiej” – podkreślił Nowak.

Protestujący rolnicy wśród najważniejszych postulatów przekazanych wiceministrowi Nowakowi podkreślali potrzebę zatrzymania Zielonego Ładu oraz biurokratycznych procedur narzucanych przez Unię Europejską, sprzeciw wobec niekontrolowanego importu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy oraz państw spoza UE, a także zniesienie obowiązku ugorowania ziemi.

„Nie ma już na co czekać, cena pszenicy od żniw pikuje w dół, a to jeden z większych areałów zasiewu. Zajmujący się tym rolnicy zaraz będą przymierać głodem. Musimy się jednoczyć i iść razem jako rolnicy, nieważne od rodzaju uprawy czy hodowli. To jest sygnał, że jeżeli robi to już Zachód, to my nie możemy stać, bo jesteśmy pierwsi od strony granicy z Ukrainą” – zaznaczył rolnik Michał Adamczewski z Żelisławia.

Podkarpacie

Protest rolników na drodze krajowej nr 28 przed polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Medyce, 9.02.2024 r. (Darek Delmanowicz / PAP)

Protest rolników na drodze krajowej nr 28 przed polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Medyce, 9.02.2024 r. (Darek Delmanowicz / PAP)

Protesty na Podkarpaciu rozpoczęły się o godz. 10. Rolnicy całkowicie zablokowali rondo w Przeworsku na autostradzie A4 w kierunku Korczowej oraz zjazd na drodze wojewódzkiej nr 835. W innych miejscach protestujący przechodzili przez przejścia dla pieszych i blokowali m.in. dojazd do przejścia granicznego w Medyce.

Z kolei na drodze krajowej (DK) nr 28, prowadzącej do przejścia granicznego w Medyce, rolnicy blokowali prawy pas ruchu, przepuszczając jeden samochód ciężarowy na godzinę, i przechodzili przez przejście dla pieszych. Samochody osobowe były kierowane na drogę gminną.

Na odcinku między Jasłem a Rymanowem ok. 30 ciągników rolniczych przejeżdżało na trasie Rymanów–Krosno.

Z kolei na DK94, między Ropczycami a Sędziszowem Młp., rolnicy bardzo powoli przejeżdżali ciągnikami, przez co powodowali chwilowe zatory w ruchu.

Utrudnienia w ruchu napotykali kierowcy również w Jaśle, gdzie rolnicy zablokowali rondo Solidarności.

Kraków

Jak poinformował Polską Agencję Prasową oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji podkom. Piotr Szpiech, protestujący rolnicy po południu utrudniali ruch na ulicach Krakowa, ale nie powodowali paraliżu komunikacyjnego.

„Owszem, są utrudnienia w ruchu, ale komunikaty medialne okazały się skuteczne, bo paraliżu nie ma” – powiedział wówczas oficer.

Według informacji przekazanych przez krakowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad protest rolników był odczuwalny na niektórych drogach krajowych na terenie Małopolski.

Protest rolników na rondzie w Strugach, woj. wielkopolskie, zdjęcie z drona, 9.02.2024 r. (Tomasz Wojtasik / PAP)

Protest rolników na rondzie w Strugach, woj. wielkopolskie, zdjęcie z drona, 9.02.2024 r. (Tomasz Wojtasik / PAP)

Dolny Śląsk

Protesty rolnicze odbywały się na niemal wszystkich głównych trasach w województwie dolnośląskim. W niektórych miejscach kolumny protestujących składały się nawet z 200 rolniczych pojazdów.

Według informacji przekazanych PAP przez dyżurnego wrocławskiego oddziału GDDKiA, spore utrudnienia były m.in. na DK94 pomiędzy Juszczynem a Wrocławiem.

Podobnie wyglądała sytuacja na DK5 pomiędzy Bolkowem a Sadami Górnymi. Ciągniki rolnicze jeździły tam miedzy pierwszym a drugim rondem w okolicach węzła Bolków na trasie S3. Na DK5 był blokowany również odcinek trasy w okolicach Dobromierza.

Kolumna ciągników spowalniała ruch także na autostradzie A4 w kierunku Zgorzelca, w okolicach węzła Krzywa.

Ponad 60 ciągników blokowało DK15 w Miliczu. 200 pojazdów jechało w kolumnie na DK5 w Trzebnicy.

Blokowane były też drogi krajowe nr 8 – od Kobierzyc do Jordanowa, nr 35 w Tyńcu Małym i nr 30 między Zgorzelcem a Nową Karczmą.

Poznań

Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak przekazał PAP po godz. 11, że według szacunków funkcjonariuszy do Poznania wjechało prawie 1,4 tys. rolniczych ciągników. W całym województwie wielkopolskim także trwały blokady, m.in. na drogach krajowych.

Protest rolników przed Wielkopolskim Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu, 9.02.2024 r. (Jakub Kaczmarczyk / PAP)

Protest rolników przed Wielkopolskim Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu, 9.02.2024 r. (Jakub Kaczmarczyk / PAP)

Jeden z organizatorów piątkowego protestu Janusz Białoskórski powiedział PAP, że do Poznania przyjechało ok. 3 tys. ciągników, a ponieważ wielu rolników wybrało się do stolicy regionu autobusami i samochodami, w demonstracji mogło brać udział co najmniej 6 tys. osób.

Zapewnił, że protestujący rolnicy nie są przeciwko walczącej z Rosją Ukrainie, ale przeciwko bezcłowemu napływowi zbóż z tego kraju. „Chcemy temu krajowi pomagać, jak najbardziej, ale nie chcemy, aby odbywało się to kosztem polskiego rolnictwa” – powiedział. Dodał, że ukraińskim rolnictwem zarządza pięć międzynarodowych koncernów zarejestrowanych poza Ukrainą, a przez to niepłacących podatków u naszych wschodnich sąsiadów.

Według informacji podawanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad w regionie, w związku z rolniczymi protestami, była zablokowana m.in. DK15 między Krotoszynem a Koźminem Wielkopolskim, DK10 w Pile, DK11 w Budzyniu.

Bydgoszcz

Manifestacja rolników przed urzędem wojewódzkim w Bydgoszczy zakończyła się po południu po rozmowie delegacji protestujących z wojewodą Michałem Sztyblem. Po wystąpieniu wojewody przed gmachem urzędu stojące na ulicach ciągniki odjechały.

„Zakończyliśmy bardzo ważne spotkanie. Sam dużo bardziej zrozumiałem postulaty. Rozmawialiśmy długo, postulaty były przekazywane jeden po drugim. Jeszcze dzisiaj pan minister dowie się o skali waszej determinacji, o wydarzeniach, które dzisiaj działy się w całym województwie kujawsko-pomorskim” – powiedział wojewoda, który wyszedł do protestujących po zakończeniu rozmów w gmachu urzędu.

Sztybel zaznaczył, że w piśmie do ministra znajdzie się prośba przekazana przez delegację biorącą udział w rozmowach, aby do wtorku, do końca dnia, zaprezentował swoje stanowisko w sprawie postulatów.

Protest rolników przed Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku, 9.02.2024 r. (Adam Warżawa / PAP)

Protest rolników przed Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku, 9.02.2024 r. (Adam Warżawa / PAP)

Rolnicy zapowiedzieli, że jeśli do wtorku nie zostaną spełnione ich postulaty, m.in. deklaracji, że rząd nie będzie popierał Zielonego Ładu i importu zbóż z Ukrainy, to w środę zaostrzą protest.

Demonstracja na dziedzińcu urzędu wojewódzkiego trwała od rana, przez długi czas przebiegała spokojnie. Do rolników kilka razy wychodził wicewojewoda Piotr Hemmerling, odpowiedzialny za sprawy rolnictwa, protestujący domagali się jednak spotkania z wojewodą Sztyblem.

Zanim doszło do spotkania z wojewodą, protestujący na dziedzińcu przed urzędem wojewódzkim podpalili opony i słomę, płonęły pochodnie. Według relacji PAP buchał ogień i widać było gęsty dym.

Zgodnie z tą samą relacją, krótko po tym, jak po raz kolejny przed urząd wyszedł wicewojewoda Hemmerling i zaprosił delegację na spotkanie z wojewodą, ktoś ze zgromadzonych rzucił, że wojewoda zaprasza na spotkanie i grupa protestujących przypuściła szturm na drzwi urzędu. Policjanci użyli wtedy gazu pieprzowego.

Rzecznik prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy mł. insp. Monika Chlebicz opisała tę sytuację dla PAP następująco: „Osoby, które były przed urzędem, próbowały wejść do niego siłą. Policjanci byli zobligowani do podjęcia interwencji, gdyż było to działanie nielegalne. Niestety siła używana przez funkcjonariuszy była niewystarczająca. Pomimo wezwań do zaprzestania takich działań, protestujący nie reagowali. Konieczne było użycie środka przymusu bezpośredniego – gazu pieprzowego. Dopiero to spowodowało skuteczność działań policjantów i osoby te się wycofały”.

Na skutek użycia gazu ucierpiała dziennikarka Polskiego Radia PiK. Według relacji wezwano karetkę pogotowia.

W końcu doszło do rozmów wojewody z 12-osobową delegacją protestujących. Wojewodzie towarzyszył wicewojewoda Hemmerling i dwoje jego współpracowników.

Protest rolników w miejscowości Stojadła k. Mińska Mazowieckiego, 9.02.2024 r. (Przemysław Piątkowski / PAP)

Protest rolników w miejscowości Stojadła k. Mińska Mazowieckiego, 9.02.2024 r. (Przemysław Piątkowski / PAP)

Przez cały czas rozmów na dziedzińcu urzędu płonęły opony i słoma. Przybyli strażacy nie mogli podjechać wozem gaśniczym bliżej, ponieważ wjazd na plac był zablokowany przez ciągniki. Strażacy rozwinęli węże gaśnicze, ale tłum uniemożliwił im bliższe podejście i gaszenie ognia. Opony płonęły również na pobliskim rondzie Jagiellonów.

Protestujący mieli ze sobą kukły, do których przyczepili zdjęcia przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego i byłego członka KE Fransa Timmermansa.

Na protest do Bydgoszczy przyjechało kilkaset ciągników, które zajmowały część ulic Jagiellońskiej i Focha. W ostatnich godzinach protestu, gdy trwał szczyt popołudniowy, ul. Jagiellońska przed urzędem wojewódzkim była całkowicie nieprzejezdna.

Mazowsze

Jak przekazała Komenda Stołeczna Policji duża grupa pojazdów rolniczych pojawiła się w miejscowości Stojadła. „DK50 zablokowana od ronda w miejscowości Stojadła do miejscowości Arynów. Na miejscu policjanci WRD kierują ruch na wyznaczone objazdy” – podała wówczas na platformie X stołeczna policja.

Wcześniej policja informowała, że w miejscowości Ryczołek w kierunku trasy S2 od strony Węgrowa przemieszczała się duża liczba ciągników rolniczych.

Źródło: PAP, w tym relacje Bartłomieja Pawlaka, Agnieszki Pipały, Piotra Doczekalskiego, Szymona Kiepela, Jerzego Rausza i Tomasza Więcławskiego oraz Aleksnadry Kuźniar.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję