Prof. Dorota Folga-Januszewska: Kolekcja Czartoryskich cudem trafiła do Krakowa (wywiad)

Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie podczas spotkania z mediami przed uroczystym otwarciem, 19.12.2019 r. (Jacek Bednarczyk / PAP)

Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie podczas spotkania z mediami przed uroczystym otwarciem, 19.12.2019 r. (Jacek Bednarczyk / PAP)

Trzeba pamiętać, że kolekcja ta cudem znalazła się w Krakowie, bo pierwotnie miała zostać wywieziona do Wiednia – powiedziała PAP prof. Dorota Folga-Januszewska, komentując dzisiejsze (czwartkowe – przyp. redakcji) otwarcie Muzeum Książąt Czartoryskich.

PAP: Czy udostępnienie publiczności kolekcji i siedziby Muzeum Książąt Czartoryskich po 10-letnim remoncie można nazwać wydarzeniem muzealnym najwyższej klasy?

Prof. Dorota Folga-Januszewska: Jest to ważny, wręcz przełomowy moment w muzealnictwie i sposobie widzenia kolekcji. Dlatego że dokonuje się to dzisiaj, w czasach zupełnie nowego podejścia do kolekcjonerstwa, do muzealnictwa, z całkowicie nowym spojrzeniem wynikającym z nowych badań źródeł.

Pamiętajmy o tym, że ta kolekcja trafiła pod koniec XIX w. do Krakowa i w pewien sposób została przygarnięta przez miasto, które zaoferowało miejsce, w którym można było oglądać wybitne dzieła malarstwa, ale też dzieła sztuki starożytnej, sztuki Wschodu, Azji, militaria, dzieła różnych europejskich szkół malarstwa po zbiory graficzne i rysunkowe.

Był to bardzo ważny moment w procesie kształtowania edukacji kulturowej w XIX w. Ale trzeba też pamiętać, że prezentacja kolekcji Czartoryskich nie była wówczas wyjątkiem.

Eksponaty prezentowane w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie, spotkanie z mediami przed uroczystym otwarciem siedziby muzeum, 19.12.2019 r. (Jacek Bednarczyk / PAP)

Eksponaty prezentowane w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie, spotkanie z mediami przed uroczystym otwarciem siedziby muzeum, 19.12.2019 r. (Jacek Bednarczyk / PAP)

Co to znaczy? Cały czas słyszymy o wyjątkowości kolekcji Czartoryskich?

Kolekcja jest cenna, jest znakomita, jest szczególna, ale jej istnienie i misja były wynikiem rodzącego się poczucia tożsamości, obecnego w wielu ośrodkach Europy Środkowej. W Polsce XIX-wiecznej, gdzie funkcjonowały trzy różne politycznie i językowo strefy – w rozbiorze pruskim, austriackim i rosyjskim były obecne i znane wspaniałe kolekcje sztuki, znakomite zbiory dzieł malarskich, graficznych, rysunkowych. Pośród nich najsłynniejsza na świecie jest właśnie kolekcja książąt Czartoryskich. I ona dzisiaj zostaje ponownie udostępniona, to ważne wydarzenie.

Czy są to całe zbiory Czartoryskich?

Czartoryscy to ród rozgałęziony. Istniała druga kolekcja Czartoryskich, która wyjechała z Międzyrzecza Podlaskiego do Wiednia i tam w rezydencji Konstantego Czartoryskiego w Weinhaus była uzupełniania i opisywana. Tej wiedeńskiej kolekcji poświęcona jest bardzo interesująca praca doktorska Agnieszki Woźniak-Wieczorek prowadzona na Uniwersytecie Warszawskim.

Kolekcja ta w pewnym momencie – na początku XX w. – znalazła się w Pałacu Czartoryskich w Pełkiniach koło Jarosławia. I tak się składa, że kiedy w Krakowie mamy uroczyste otwarcie Muzeum i kolekcji jednej gałęzi rodu, w Pełkiniach Krystyna i Witold Czartoryscy otworzyli nowe Muzeum Sztuki Nowoczesnej, w odzyskanym pałacu. Odradza się więc pewien proces zniszczony przez różne okoliczności polityczne i wojenne.

Sławne, możne rody tworzyły słynne kolekcje.

Jeśli do kolekcji Czartoryskich, dołożymy Rogalin Raczyńskich, Gołuchów Działyńskich, jeżeli pamiętamy o tym, że jest dziś eksponowana historyczna wilanowska kolekcja; że w pałacu w Wilanowie na ekspozycję powracają dzieła przechowywane przez lata w Muzeum Narodowym w Warszawie (wedle układów specjalnie zakomponowanych przez Potockich dla muzeum, które już w 1805 roku było publicznie dostępne), jeśli odwiedzimy Kozłówkę czy Nieborów, możemy sądzić, że wszystko wskazuje na to, iż ponownie w naszym kraju muzea opiekują się znakomitymi kolekcjami związanymi z historią sztuki polskiej i światowej.

Po części dzięki popularności Muzeum Książąt Czartoryskich, przez „medialność” tej kolekcji, jest stopniowo przywracana wiedza o istnieniu wielu cennych innych zbiorów. Mam takie przeczucie i chciałabym mieć takie przekonanie, że jest to początek bardzo ważnego etapu polskiego muzealnictwa.

Jeden z eksponatów kolekcji Czartoryskich, prezentowany w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie podczas spotkania z mediami przed uroczystym otwarciem siedziby muzeum, 19.12.2019 r. (Jacek Bednarczyk / PAP)

Jeden z eksponatów kolekcji Czartoryskich, prezentowany w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie podczas spotkania z mediami przed uroczystym otwarciem siedziby muzeum, 19.12.2019 r. (Jacek Bednarczyk / PAP)

Na czym polega fenomen kolekcji książąt Czartoryskich?

Kolekcja ta była może najbardziej w historii zapamiętana, ponieważ jej dzieje mocno łączyły się z Krakowem, a więc jedynym miastem okresu rozbiorowego, w którym polski język, polska kultura, sztuka były stale obecne.

Ale trzeba też pamiętać, że kolekcja ta cudem znalazła się w Krakowie, bo jak wskazują badania źródłowe, pierwotnie miała zostać wywieziona do Wiednia. Była wystawiana i do I wojny światowej w Galicji i obok kolekcji Lubomirskich we Lwowie miała istotny wpływ na powołanie także innych muzeów i prywatnych fundacji.

Co było typowe dla ówczesnych kolekcji prywatnych i o czym warto pamiętać, to, że kiedyś nieco inaczej funkcjonowały wybitne dzieła w poszczególnych kolekcjach i nie było tak silnych podziałów między kolekcjami rodzinnymi. Wiemy z badań, że najwybitniejsze dzieła sztuki znajdowały się czasowo w różnych lokalizacjach, najczęściej siedzibach właścicieli. Puławska kolekcja Czartoryskich, wywieziona najpierw do Francji, potem przywieziona do Krakowa zasłynęła w XX w. dzięki obecności dzieła Leonarda da Vinci, Rembrandta czy zaginionego podczas II wojny „Portretu młodzieńca” Rafaela.

Ale znakomite dzieła zdobiły też inne kolekcje. O tym mówi np. obecna wystawa w Wilanowie prezentująca „leonardiana” w kolekcjach polskich, szczególnie lubiane przez Potockich.

Myślę, że niedługo, kiedy miną uroczystości związane z otwarciem nowej ekspozycji w Pałacu Książąt Czartoryskich, przyjdzie czas na kolejne przypomnienia i „odkrycia” oraz bliską współpracę nad dziejami polskich kolekcji sztuki nad tym, jak dawniej one egzystowały i jak dzisiaj są prezentowane. Na jedną z takich wystaw zapraszamy już teraz do Wilanowa. Z pewnością i pokazywane dzieła, i same kolekcje mogą być wielką marką Polski na świecie, czego mieliśmy okazję już parę razy doświadczać, organizując wystawy poświęcone arcydziełom polskich kolekcji w muzeach w USA, Francji, Austrii, Japonii.

Rozmawiała: Anna Bernat, PAP.

Prof. Akademii Sztuk Pięknych Dorota Folga-Januszewska – historyk sztuki, muzeolog, krytyk. Wicedyrektor Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. Kierownik Zakładu Teorii Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W latach 1979-2008 pracowała w Muzeum Narodowym w Warszawie (od asystenta do dyrektora). Ekspert ds. Muzeów Rady Europy, członek wielu rad naukowych i muzealnych. Autorka ponad 300 książek, katalogów, artykułów dotyczących teorii i sztuki XX w., muzeologii, kurator i autorka scenariuszy ponad 50 wystaw zrealizowanych w Polsce, Austrii, Włoszech, USA, Irlandii, Niemczech, Francji, Japonii, Rosji.

Źródło: PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję