W czwartek 12 grudnia w warszawskim Kinie Atlantic miała miejsce premiera polskiego wydania książki „Niewidzialna wojna. Jak Chiny w biały dzień przejęły Wolny Zachód”, napisanej przez Roberta Spaldinga, generała brygady w stanie spoczynku Amerykańskich Sił Powietrznych, pilota B-2, czyli bombowców Stealth. W środowisku militarnym są one uznawane za praktycznie niewykrywalne dla systemów radarowych. Na kartach książki autor napisał: „Wiem coś o niewidzialności”. To właśnie za sterami tego samolotu udało mu się spełnić marzenie każdego pilota wojskowego – przemknąć maszyną niezauważonym, być niewidzialnym. Jako strateg dostrzegł taktykę Komunistycznej Partii Chin, która według niego używa innej „niewidzialnej broni”, próbując przejąć kontrolę i wpływy na naszej planecie. Nie wykorzystuje do tego militarnej siły, lecz ekonomię, finanse, informacje o danych, produkcję, infrastrukturę i komunikację. Jak tłumaczy autor, podobnie do B-2, niewidzialna wojna prowadzona przez KPCh „wcale nie jest tajna”.
Trudne sprawy przekazane w przystępny sposób
Ta książka „stawia niezwykle trudne pytania i wyzwania przed czytelnikami. […] Przewrotnie może powiem, że najważniejszym z tych pytań dla mnie jako czytelnika jest to, jakie są oczekiwania autora wobec nas czytelników po jej przeczytaniu. Ponieważ mówi ona o niezwykle silnym wpływie Chin, a właściwie KPCh, na kraje demokratyczne, o tym, w jaki sposób w krótkim czasie nasze wolności są ograniczane przez reżim komunistyczny. Pytaniem zasadniczym jest to, co możemy, a właściwie – co musimy zrobić jako odbiorcy tego przekazu, żeby stać w obronie tych wolności, które jeszcze do niedawna wydawały nam się nienaruszalne, dane raz na zawsze, a wiemy, że tak nie jest” – mówiła Aldona Zawadzka z Wydawnictwa Jeden Świat.
Na premierowym spotkaniu autorskim przedstawicielka wydawnictwa zapytała Marię Salzman, pomysłodawczynię wydania książki na polskim rynku, dlaczego uznała, że jest to pozycja tak ważna dla polskiego czytelnika i dlaczego powinna się ukazać właśnie teraz.
„To, co wielu ludzi starało się powiedzieć, [autor] przekazał moim zdaniem w sposób bardzo jasny i łatwy do przyjęcia dla każdego, kto tę książkę przeczyta” – wyjaśniła Salzman.
To właśnie przystępność języka i zrozumiałość przekazu, jakim ekspert opowiadał o zagrożeniu płynącym ze strony komunistycznych Chin, ujęły ją, gdy po raz pierwszy wysłuchała wywiadu z gen. Spaldingiem na stronach „The Epoch Times”, w programie „American Thought Leaders”.
Salzman zajmuje się tą tematyką „[…] od 1999 roku, kiedy przywódca chińskiej partii komunistycznej Jiang Zemin oficjalnie stwierdził, że zasady moralne Prawda, Życzliwość i Wytrwałość są niezgodne z zasadami partii komunistycznej”.
Jak tłumaczyła, to wówczas reżim nakazał wyeliminować fizycznie osoby, które wcielają w życie te zasady. Postanowiono też zrujnować ich reputację.
„Pamiętam, że moja babcia uczyła mnie tych zasad. To nie są zasady chińskie, z chińskich tradycji, to są zasady moralne większości ludzi na świecie” – powiedziała.
Według niej świat pozbawiony tych zasad, a właściwie z wydanym przez partię komunistyczną zakazem kierowania się tymi wartościami, wydawał się zbyt „ciemny”. Pojawiające się materiały, dokumenty świadczyły o tym, że rozkaz Jiang Zemina realizowany jest w sposób niezwykle brutalny, z zastosowaniem bestialskich tortur wobec więźniów sumienia.
Pomaganie i opowiadanie się po stronie prawdy jest ludzką rzeczą
„Moja mama była w obozie koncentracyjnym. Cała rodzina nie podpisała listy, i to było dziedzictwo, które odziedziczyłam. Żyję, bo byli Niemcy, którzy ich uratowali. To nie nazywało się wtedy prawa człowieka, tylko ludzka rzecz” – zaznaczyła Maria Salzman.
Zwróciła też uwagę, że czytając książkę, będziemy mogli dostrzec, iż autor, nie przymykając oczu na to, co się dzieje i demaskując chińskie plany, poświęcił sporo możliwości, jakie się przed nim otwierały, karierę finansową, jaką mógłby robić.
W obronie słabszych, przeciwko niesprawiedliwości
„To mój trzeci raz w Polsce i za każdym razem czuję się tak, jakbym wracał do domu. Naprawdę doceniam Waszą gościnność” – rozpoczął swoją przemowę gen. Robert Spalding.
„Gdy wracam myślami do mojego dzieciństwa, to [przypominam sobie], że ilekroć walczyłem z kimś na pięści, zawsze było to z prześladowcami. Myślę, że największą rzeczą, której nie mogłem znieść, gdy dorastałem, była niesprawiedliwość. Prześladowcy uosabiają niesprawiedliwość na podstawowym poziomie, ponieważ starają się narzucić swoją wolę tym, którzy są słabsi od nas” – powiedział.
Autor opowiedział m.in. o swoich doświadczeniach związanych z pobytem w Chinach oraz o tym, w jaki sposób odkrywał precyzyjną, wielotorową i konsekwentnie prowadzoną strategię KPCh, która dąży do zawładnięcia światem i zagraża wolności każdego z nas.
Próbując trzymać „dwie sroki za ogon”, można wiele stracić
Przyznał, że wielokrotnie słyszał ze strony państw współpracujących ze Stanami Zjednoczonymi: „Nie wymagaj od nas, żebyśmy wybierali, ponieważ chcemy prowadzić interesy z Chinami i chcemy utrzymywać stosunki bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi”.
„Niewybieranie jest właściwie wyborem. Jeśli mając nawiązane stosunki bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi, zdecydujesz się na sojusz z Chinami w zakresie biznesu, gospodarki, finansów, handlu czy danych, to jest to naprawdę chybiona strategia, ponieważ obecnie zdajemy sobie sprawę, że takie stosunki osłabiają nasze zbiorowe bezpieczeństwo” – dodał.
Odnosząc się do zagadnień związanych z Rosją, które pojawiały się w pytaniach gości zgromadzonych na premierze, powiedział: „Rosja i Chiny to dwie strony tej samej monety. Tak naprawdę nie ma między nimi dużych różnic w sposobie, w jaki podchodzą do wolności obywatelskich i do społeczeństwa” – ocenił.
Co więcej, generał stwierdził, iż ma świadomość, że nie jest to tylko kwestia Chin, chodzi również o inne państwa totalitarne. Jest też Rosja, Iran, Korea Północna i inne kraje autorytarne, jak Turcja czy Wenezuela. Jak powiedział, trzeba z tym (z totalitaryzmem – przyp. redakcji) walczyć.
Poruszył także problem korupcji, który w jego opinii pojawia się przy każdej chińskiej inwestycji.
Zapewniał, że w przeciwieństwie do władz totalitarnych Amerykanie oferują wizję świata, w którym panują demokratyczne wartości, a obywatele są wolni.
Ewentualne wątpliwości, z kim państwa powinny współpracować, może pomóc rozstrzygnąć odpowiedź na pytania postawione przez gen. Spaldinga: „Chcecie, żeby Rosjanie was chronili? Chcecie, żeby Chińczycy was chronili? Odpowiedź brzmi: Nie. Chcecie, żebyśmy my was chronili? Odpowiedź brzmi: Tak” – powiedział.
Pod koniec spotkania autor „Niewidzialnej wojny” podpisywał książki.