Paweł Lewandowski: Rząd ma dwa lata na implementację unijnej dyrektywy o prawach autorskich

Demonstrant trzyma flagę europejską podczas protestu przed Parlamentem Europejskim. Debata w PE dotyczyła dyrektywy o prawach autorskich, Strasburg, Francja, 26.03.2019 r. (PATRICK SEEGER/PAP/EPA)

Demonstrant trzyma flagę europejską podczas protestu przed Parlamentem Europejskim. Debata w PE dotyczyła dyrektywy o prawach autorskich, Strasburg, Francja, 26.03.2019 r. (PATRICK SEEGER/PAP/EPA)

Rząd przy wdrażaniu unijnej dyrektywy o prawach autorskich będzie mógł skorzystać z nieprecyzyjności przepisów, by ograniczyć jak najbardziej negatywne skutki tej dyrektywy – powiedział PAP wiceminister kultury Paweł Lewandowski.

Parlament Europejski w Strasburgu poparł we wtorek unijną dyrektywę o prawach autorskich bez poprawek. Przegłosowane zostały m.in. kontrowersyjne artykuły 11. i 13., które znajdują się w dyrektywie.

– Parlament Europejski przyjął dyrektywę, która stanie się prawem powszechnie obowiązującym. Polska, jako lojalny członek Unii Europejskiej, będzie zmuszona podporządkować się jej. Rząd polski będzie mógł jednak przy implementacji skorzystać z nieprecyzyjności przepisów, by ograniczyć jak najbardziej negatywne skutki tej dyrektywy dla społeczeństwa obywatelskiego i obiegu informacji w gospodarce – podkreślił wiceminister kultury.

Zaznaczył, że „rząd zgadza się z ideą wprowadzenia jednolitego rynku cyfrowego, wzmocnieniem ochrony prawno-autorskiej twórców, jednak metody zastosowane w tej dyrektywie w ocenie rządu budzą obawy związane przede wszystkim z ograniczeniem obiegu informacji, która jest kluczowa w nowoczesnych społeczeństwach i gospodarkach, oraz zagrożeniem wprowadzenia bezprecedensowego filtrowania treści przez korporacje międzynarodowe, bez kontroli państwa”.

Jak mówił Lewandowski, rząd „od momentu prawomocnego zakończenia procedury ma dwa lata na implementację tej dyrektywy”.

Dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym ma zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Nowe przepisy wzbudzają sporo emocji w niektórych państwach UE, między innymi w Polsce, gdzie określane były nawet mianem ACTA2.

Najwięcej kontrowersji budzą artykuły 11. i 13. dyrektywy. Przeciwnicy tych regulacji mają wątpliwości, czy przepisy nie będą ograniczały wolności słowa w internecie. Polska, Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg nie poparły wypracowanego porozumienia w Radzie UE w tej sprawie.

Artykuł 13. wprowadza obowiązek filtrowania treści pod kątem praw autorskich, natomiast artykuł 11. dotyczy tzw. praw pokrewnych dla wydawców prasowych.

Na mocy zmian przepisami art. 13. nie będą objęte: encyklopedie internetowe, takie jak np. Wikipedia, archiwa edukacyjne i naukowe oraz platformy pasywne (tzw. usługi w chmurze dla indywidualnych użytkowników jak Dropbox), platformy w ramach otwartego dostępu, platformy sprzedażowe jak eBay czy Amazon i wszystkie platformy, których głównym celem nie jest dostęp do treści objętych prawem autorskim (np. portale randkowe) ani ich magazynowanie.

Platformy, których dotyczy art. 13., powinny podpisać licencje z właścicielami praw na treści chronione prawem autorskim. Jeśli platforma nie otrzyma takiej licencji, będzie musiała usunąć treści wskazane przez właściciela praw. Jeśli platforma nie dopełni obowiązków, będzie odpowiedzialna za nielegalne treści wprowadzane przez użytkowników.

Start-upy będą podlegały mniejszym restrykcjom niż wielkie, od lat działające na rynku firmy internetowe. Regulacjami nie będą objęte też prace internautów, takie jak memy, gify itp.

Art. 11., określany przez jego przeciwników jako podatek od linków, odnosi się do tego, jakie elementy artykułu dziennikarskiego mogą być publikowane przez agregatory treści bez konieczności wnoszenia opłat licencyjnych. Regulacje wymagają, by platformy, takie jak np. Facebook, płaciły posiadaczom praw autorskich za publikowane przez użytkowników treści albo kasowały takie materiały. Wydawcy prasy będą mieli możliwość negocjowania licencji z platformami i agregatorami treści.

Nowe prawo nie dotyczy prywatnego i niekomercyjnego użytkowania tekstów prasowych przez indywidualnych użytkowników, nie dotyczy również hiperlinków, a wraz z nimi krótkiego wyciągu z artykułu. Na mocy przepisów wydawcy mają obowiązek dzielenia się wpływami z nowego prawa z autorami danej publikacji.

Autorka: Katarzyna Krzykowska, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję