Nowa „społeczna choroba” – media społecznościowe, szkoły i tajemniczy wzrost liczby dzieci transgenderowych

Uczniowie idą do swoich klas (Michael Loccisano / Getty Images)

Uczniowie idą do swoich klas (Michael Loccisano / Getty Images)

Niektórzy rodzice twierdzą, że wraz z izolowaniem się wynikającym z kwarantanny COVID-19 i zamykaniem szkół do domów po cichu wkradła się nowa „społeczna choroba”, która zaraża i przeobraża dzieci. W badaniu z 2018 roku nadano jej nazwę: szybko rozwijająca się dysforia płciowa (ang. rapid-onset gender dysphoria).

Teraz rodzice biją na alarm.

We wrześniu 2020 roku January Littlejohn z Tallahassee na Florydzie była zszokowana, gdy jej 13-letnia córka przypadkowo wyjawiła jej pewien sekret. Pracownicy szkoły chcieli wiedzieć, z której łazienki będzie wolała korzystać „w związku ze zmianą imienia, o którą prosiła”. Jeszcze bardziej zaskoczyło ją odkrycie, że bez jej wiedzy i zgody podczas prywatnego spotkania jej córki z urzędnikami szkolnymi ustalili oni pewien plan.

Littlejohn powiedziała „The Epoch Times”: „Zrozumiałam, że te dzieci, które twierdzą, że są transseksualne, nie mają pojęcia o zakresie ani skali tego, o czym mówią, o co proszą w kwestii hormonów i operacji. To tak, jakby prosiły o pierścionek w nosie lub przefarbowanie włosów, albo o jakieś ubranie, na które – jak dobrze wiedzą – ich rodzice, by się nie zgodzili.

„Pod wieloma względami stało się to nowym źródłem nastoletniego buntu, ale długoterminowe konsekwencje są znacznie poważniejsze”.

Littlejohn, która jest licencjonowanym doradcą zdrowia psychicznego, mówi, że przyjęte strategie szkolne dotyczące uczniów transpłciowych „wzmacniają dezorientację, której mogą oni doświadczać, i potwierdzają w ich dorastającym umyśle, że urodzili się z niewłaściwą płcią”.

„Szkoły przeszły już etap potwierdzania, a teraz zachęcają i świętują” – powiedziała.

„Szkoły wbijają się również ogromnym klinem między dzieci z zaburzeniami tożsamości płciowej a ich rodziców. Co więcej, poprzez wykluczenie rodziców, inne problemy ze zdrowiem psychicznym, które często towarzyszą tożsamości transpłciowej, takie jak depresja i lęk, mogą pozostać bez kontroli i rozwiązania”.

Zgodnie z planem wsparcia dla uczniów transpłciowych w Okręgu Szkolnym hrabstwa Leon – sporządzonym podczas prywatnego spotkania i otrzymanym na wyłączność przez „The Epoch Times” – część A „listy kontrolnej” została użyta do odnotowania nowego statusu dziecka jako osoby niebinarnej, „preferowanego imienia” i „preferowanych zaimków”. Dziewczynka wskazała również, że chociaż jej rodzice byli świadomi jej wyboru odnośnie do identyfikowania się jako „niebinarna”, to jednak w domu nie popierali tego i nie używali preferowanego przez nią imienia ani zaimków.

Dlatego też w formularzu, w rubryce „zaangażowanie rodziców/opiekunów”, wyraźnie zaznaczono, że personel nie powiadomi rodziców o niczym związanym z „wdrażaniem tego planu” i nie będzie „używał zaimków wskazujących na płeć podczas rozmów z rodzicami”.

Pod nagłówkiem „imiona, zaimki i akta uczniów” wyjaśniono, że imię nadane jej przez rodziców po urodzeniu zostanie zastąpione w bazie danych Systemu Informacji o Uczniach (ang. Student Information System, SIS) wybranym przez nią imieniem – podczas gdy płeć dziecka pozostanie niezmieniona.

Na pytanie o „oczekiwania dotyczące zakwaterowania podczas wycieczek z noclegiem” w ramach wycieczek szkolnych nieletnie dziecko może zdecydować, że „nie będzie miało nic przeciwko zakwaterowaniu w pokoju dla obu płci”. W wyniku tego córka państwa Littlejohnów będzie mogła mieszkać bez wiedzy rodziców z nastoletnimi chłopcami podczas wycieczek szkolnych.

„Celem tego dokumentu jest stworzenie wspólnego zrozumienia co do sposobów podejścia do autentycznej płci ucznia i wspierania jej w szkole” – czytamy w części B formularza.

„Próbujemy za tym nadążyć – powiedziała Littlejohn – a kiedy przeszukujesz internet, większość z tego, co się pojawia, to to, że masz potwierdzać wybór swojego dziecka, w przeciwnym razie popełni ono samobójstwo. To jest ich cała argumentacja. Samobójstwo jest wykorzystywane do zastraszania rodziców, aby potwierdzali wolę swoich dzieci, nawet jeśli wiedzą, że jest to zły wybór dla ich dziecka.

„To, co widzimy, to absolutne społeczne zarażenie się wrażliwych dzieci, głównie dziewcząt. Wiele z tych nastolatek jest odizolowanych, nieporadnych społecznie i ma trudności z dopasowaniem się oraz nawiązaniem przyjaźni. Niektóre z nich są uzdolnione i wiele z nich cierpi na spektrum autyzmu. Sięgają po tożsamość transgenderową, wierząc, że wszystkie ich lęki i niepewność znikną, a rówieśnicy i nauczyciele natychmiast ich pochwalą. Tożsamość transgenderowa zaczęła być gloryfikowana przez media głównego nurtu, przemysł rozrywkowy i media społecznościowe.

„To społeczna choroba, jak anoreksja, dotykająca wrażliwych nastolatek. Ale to jest celebrowane i rozprzestrzenia się jak dziki ogień”.

W piśmie z odpowiedzią do adwokata Littlejohnów z 24 maja Rocky Hanna, kurator szkół w hrabstwie Leon, przyznał, że „nie było podstaw do wykluczenia” rodziców z prywatnego spotkania. Powiedział, że „poprawiony kwestionariusz dotyczący sprawy Littlejohnów został dostarczony administratorom, z powtórzeniem wytycznych dotyczących natychmiastowego kontaktu z rodzicami uczniów, którzy identyfikują się jako LGBTQ+”.

Kathleen Rodgers, urzędnik ds. równości w szkołach hrabstwa Leon, powiedziała „The Epoch Times”, że dzielnica „pracuje nad stworzeniem bardziej szczegółowej strategii, która w większym stopniu uwzględniałaby ustawę o prawach rodzicielskich”, i dodała, że „komitet spotka się w ciągu najbliższych kilku tygodni, aby dopracować tę strategię i rozpocząć proces przedstawiania jej do przyjęcia przez Radę Szkoły”.

„Są nas setki”

„Muszę to zrobić anonimowo z kilku powodów” – powiedziała „The Epoch Times” matka z Wayne w Pensylwanii, „bo najważniejsza jest ochrona mojej córki. Martwię się też, że jeśli będę wypowiadać się zbyt głośno, aktywiści wezmą mnie na celownik. Nie wydaje mi się, żeby mój szef mnie zwolnił, ale jego przełożeni mogliby to zrobić”.

„Istnieje zbyt duże ryzyko związane z wypowiadaniem się publicznie. Chciałabym, żeby było inaczej, ale takie są czasy, w których żyjemy”.

Kobieta powiedziała, że należy do dwóch grup wsparcia, które są „przerażone sposobem, w jaki szkoły, lekarze i doradcy pozbawiają rodziców ich praw w odniesieniu do sposobu, w jaki wychowują swoje dzieci” i „aktywnie ukrywają pewne rzeczy przed rodzicami”.

„Nasze dzieci nadal potrzebują zgody na udział w wycieczce szkolnej lub zgody na zażycie w szkole tabletki przeciwbólowej, ale na zmianę ich imion, zaimków i wybór łazienki szkoła pozwala dzieciom bez informowania o tym rodziców” – powiedziała kobieta.

„Są nas setki […] Jesteśmy przerażeni, zdezorientowani, wściekli. Nasza liczba szybko rośnie. Czuję potrzebę wypowiedzenia się, ponieważ wiem z pierwszej ręki, jak ta ideologia rozrywa rodziny na strzępy”.

„Czuję się bardzo zaskoczona i pozbawiona złudzeń” – powiedziała matka z Portland w stanie Oregon, która udzieliła „The Epoch Times” wywiadu pod warunkiem zachowania anonimowości, aby chronić tożsamość swojej córki.

Jej koszmar rozpoczął się tuż przed 13 urodzinami nastolatki, kiedy ta poprosiła o flagę „niebinarną” i przypinkę „they/them” z Amazona. W ciągu kilku dni jej córka przeszła „całkowitą zmianę wyglądu”, od używania szminki, tuszu do rzęs, spódniczek i crop-topów do kupowania ubrań dla chłopców i „wszystkiego, co tęczowe”.
„To był kompletny zwrot o 180 stopni” – powiedziała.

„Poprosiłam o dostęp do jej szkolnych danych niedługo po tym, jak to wszystko się wydarzyło, ale dowiedziałam się tylko tyle, że oficjalnie zmieniła swoje zaimki na „they/them” i wszyscy pracownicy szkoły muszą się do tego dostosować. Następnie wysłałam e-mail do szkoły, aby zapytać [o] ich zasady dotyczące korzystania z łazienek, a dyrektor odesłał mi zasady obowiązujące w dzielnicy, które liczą sześć stron i szczegółowo omówiono w nich wszystkie definicje i podkreślono, że wszystko musi być zgodne z deklarowaną przez dziecko ‘tożsamością płciową’”.

„Imię i zaimki zależą od dziecka. Rodzice nie muszą być o tym informowani ani tym bardziej nie trzeba tego z nimi konsultować. Korzystanie z łazienki, szatni, a nawet wycieczki szkolne z noclegami, mają być zgodne z preferowaną tożsamością płciową dziecka”.

„Byłam w szoku. Jak to się stało, że przez osiem lat byłam związana z systemem szkolnictwa publicznego i nie miałam pojęcia, iż to są poglądy, które wpajane są mojemu dziecku?”.

Różne stany, ta sama historia

Chociaż te rodziny mieszkają w różnych stanach, ich historie są wyraźnie podobne.

„Kwarantanna zdecydowanie zwiększyła izolację, czas spędzany przed ekranem i ekspozycję na ideologię gender poprzez przyjaciół wysyłających jej filmiki” – powiedziała Littlejohn.

Mama z Pensylwanii powiedziała natomiast: „Nigdy nie powinnam była dać jej dostępu do internetu i zdecydowanie powinnam była obserwować ją jeszcze bardziej, niż to robiłam”.

„Winię YouTube i influencerów z tej platformy, którzy sprzedają te brednie o ‘urodzeniu się w złym ciele’, naszym wrażliwym, podatnym na wpływy dzieciom”.

Obwinia też szkoły, „że na to pozwalają i ukrywają to przed rodzicami”.

„Ich zadaniem jest uczenie, a nie decydowanie, co jest najlepsze dla naszych dzieci” – dodała.

„Zaczęłam gorączkowo szukać informacji, próbując się dowiedzieć, co stało się z moją córką” – opowiadała matka z Portland. „Znalazłam diagnozę ‘szybko rozwijająca się dysforia płciowa’ i zaczęłam niestrudzenie czytać. Stało się dla mnie jasne, że moja córka została w jakiś sposób zindoktrynowana”.

Matka wyjaśniła, że tuż przed ogłoszeniem przez córkę nowego statusu trans, mąż – który monitoruje urządzenia córki – odkrył, iż spędzała ponad cztery godziny dziennie na TikToku. Przeszukiwanie historii przeglądania internetu pokazało, że ich córka wyszukiwała też „definicje dla wszystkich płci”.

„Potem dowiedziałam się, że faktycznie uczą tej retoryki w jej szkole” – powiedziała matka.

Strach i konsekwencje

„Najbardziej boję się tego, że nie będę w stanie dotrzeć do mojej córki, zanim skończy 18 lat” – powiedziała mama z Pensylwanii. „Jestem przerażona, że zacznie brać testosteron i będzie miała podwójną mastektomię. Jestem przerażona, że jeśli zacznie stosować testosteron, to już nigdy nie usłyszę jej pięknego śpiewnego głosu ani nie zobaczę jej pięknej twarzy bez zarostu. Jestem przerażona, że zrobi te rzeczy i nadal nie znajdzie ukojenia, o którym myśli, że to jej przyniesie, bo tak nie będzie. Jestem przerażona, że odetnie mnie od swojego życia, bo nie poprę jej wyboru”.

Littlejohn powiedziała: „Z tymi dziećmi zdezorientowanymi co do płci, sprawy szybko eskalują od ‘jestem nie-binarny’ do ‘myślę, że jestem chłopcem, chcę binder, nienawidzę moich piersi i chcę mieć ‘operację topu’’, jak wygodnie nazwali podwójną mastektomię, ponieważ brzmi to lepiej”.

„Byłam przerażona i spanikowana, działając z poczuciem czystego strachu, że moje 13-letnie dziecko, które jeszcze miesiąc temu było w pełni zadowolone z bycia dziewczynką, przeszło pranie mózgu i teraz odrzuca swoje piękne, zdrowe ciało”.

„Naprawdę całkowicie lękam się o nasze dzieci i straszne emocjonalne oraz psychiczne szkody, które są im zadawane i ewentualne nieodwracalne szkody fizyczne, które będą znosić wskutek stosowania hormonalnej terapii zastępczej dla osób transpłciowych i podwójnych mastektomii, jeśli pozwoli się im nadal wierzyć w te kłamstwa” – powiedziała matka z Portland. „To jest atak na rodzicielstwo, a nasze biedne dzieci są ofiarami. Podawanie młodzieży tych mylących informacji, gdy jeszcze się rozwijają, jest przestępstwem. Każdy z nas powinien być oburzony”.

Kto jest winien?

„Szkoły odgrywają w tym ogromną rolę” – powiedziała Littlejohn. „Nie są niewinne. Stanowisko, które przyjmują, nie jest neutralne, a te dzieci potrzebują neutralnego środowiska, aby przemyśleć te kwestie, szczególnie te leżące u podstaw”.

Według Littlejohnów, wiele dzieci złapanych na transmodę jest naprawdę w emocjonalnym bólu i cierpi z powodu „wcześniejszej traumy czy to seksualnej, czy fizycznej. Wiele z nich cierpi również na depresję, zaburzenia lękowe, zaburzenia odżywiania i cały szereg innych problemów ze zdrowiem psychicznym, które są zamiatane pod dywan w imię tożsamości płciowej”.

„Wiele z tych dzieci rozpaczliwie potrzebuje porady w zakresie zdrowia psychicznego” – powiedziała Littlejohn – „a nie hormonów”.

„Poznałam tak wiele historii w naszych grupach, od prób samobójczych po całkowite wyobcowanie od rodziców” – powiedziała matka z Pensylwanii. „To jest druzgocące, a większość społeczeństwa obwinia rodziców, którzy nie są wspierający. Jesteśmy nazywani transfobicznymi bigotami i mówi się nam, że to dobrze, że nasze dzieci uciekły od nas wszystkich, ponieważ nie chcemy, aby nasze córki dobrowolnie poddały się podwójnej mastektomii lub aby nasi synowie mieli operację pupy lub nie chcemy, aby byli pacjentami medycznymi przez całe życie i zostali wysterylizowani, zanim jeszcze ukończą studia”.

Dodała: „Jest tak wiele osób, które obarczam odpowiedzialnością za ten stan rzeczy. Lista wydaje się rosnąć z dnia na dzień. Sama z siebie, oczywiście. Winię lekarzy, którzy złożyli przysięgę, aby nie szkodzić, a którzy mówią dziewczynkom, takim jak moja córka, że bindery są bezpieczne i że środki blokujące dojrzewanie są odwracalne, a następnie zmieniają w formularzach ich imię i zaimki na takie, jakie sobie same wybrały.

„Winię duże firmy farmaceutyczne za to, że naciskają i lobbują za tym, aby mieć stałe źródło dożywotnich pacjentów. Winię polityków, którzy próbują uchwalać ustawy i prawa pod pozorem ‘równości’, odbierając kobietom ich prawa wynikające z płci. Winię społeczeństwo za to, że odwraca się od rodziców mających na sercu tylko dobro swoich dzieci, a szkaluje ich się za odwagę kwestionowania obecnej narracji”.

Ogromny sojusznik po naszej stronie

„Naprawdę myślę, że bez florydzkiej ustawy o prawach rodziców (ang. Florida Parents Bill of Rights), podpisanej przez gubernatora Rona DeSantisa, nie zrobilibyśmy postępów, które robimy w okręgu szkolnym” – powiedziała Littlejohn.

„Myślę, że to dało nam ogromnego sojusznika stojącego po naszej stronie. Okręg wie, że nie ujdzie im już na sucho robienie tego rodzicom. Prosiliśmy ich w styczniu o dokonanie tych samych zmian, ale nie zaszliśmy tak daleko”.

Zgodnie z H.B. 241, ustawą o prawach rodziców, instytucje rządowe mają zakaz naruszania praw rodzica w decydowaniu o tym, co jest najlepsze dla zdrowia, edukacji i wychowania ich dziecka, „chyba, że wskażą, iż takie działanie jest uzasadnione i konieczne do osiągnięcia istotnego interesu państwa” – powiedziała sekretarz prasowa gubernatora DeSantisa Christina Pushaw w wywiadzie dla „The Epoch Times”.

Pushaw zauważyła, że żadne media poza „The Epoch Times” nie zapytały o „tę ważną kwestię” i powiedziała: „Jeśli jakikolwiek urzędnik szkolny próbuje indoktrynować jakiekolwiek dziecko, aby ‘stało się transgenderowe’ (co oznaczałoby interwencje medyczne i psychologiczne), to wyraźne narusza prawa rodziców”.

„Takie przypadki nie są uzasadnione ani konieczne do osiągnięcia istotnego interesu państwa – w rzeczywistości jest zupełnie na odwrót. W interesie państwa jest stworzenie silnych rodzin i upoważnienie rodziców do wychowywania własnych dzieci zgodnie z ich własnymi wartościami”.

„Jest nadzieja dla innych rodziców z dziećmi z dezorientacją płciową” – powiedzieli Littlejohnowie. „Nasza córka ma się świetnie. Jest szczęśliwa i zdrowa, a my bardzo ciężko pracowaliśmy, aby odbudować nasze relacje z nią i przywrócić jej miłość do samej siebie. Ideologia gender nie jest lekarstwem na lęki nastolatków i izolację społeczną spowodowaną przez COVID”.

Littlejohn chciałaby przekazać wiadomość dla innych dzieci, które również mogą czuć się zagubione i zmagać się z problemami.

„Lekarstwem jest świadomość, że twoi rodzice kochają cię bezwarunkowo, a ty znasz i akceptujesz siebie takim, jakim jesteś. W ten sposób uda ci się przetrwać okres dojrzewania”.

Patricia Tolson jest wielokrotnie nagradzaną felietonistką polityczną i reporterką śledczą, która pracowała dla takich serwisów informacyjnych jak Yahoo!, U.S. News i The Tampa Free Press. Zajmuje się wydarzeniami politycznymi z południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych, które mogą mieć wpływ na cały kraj.

@PTolson1

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2021-08-23, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/social-media-schools-and-the-secret-rise-of-transgender-children-the-new-social-contagion_3950684.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję