Źle zorganizowane prace drogowe, brak skoordynowanego systemu zarządzania ruchem i informowania kierowców o utrudnieniach na drogach ekspresowych i autostradach – to ważne, choć niejedyne przyczyny tego, że Polska stoi w korkach też poza miastem – podała NIK. Według Izby główną winę ponosi GDDKiA.
Rzecznik prasowy GDDKiA Jan Krynicki, komentując kontrolę NIK, zapewnił, że Dyrekcja w ostatnim czasie podjęła działania zbieżne z zaleceniami Izby. Zleciła oddziałom GDDKiA np., by prace remontowe i utrzymaniowe wykonywane były w czasie, kiedy jest niższe natężenie ruchu.
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała w poniedziałek raport nt. tego, czy zarządcy dróg krajowych podejmowali skuteczne działania ws. przejezdności dróg autostrad, dróg ekspresowych podczas remontów i prac utrzymaniowych. Skontrolowana została centrala oraz siedem jej oddziałów. – Podejmowane działania na rzecz ograniczania zatorów na drogach krajowych były niewystarczające – podkreślił na konferencji prasowej prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
O uciążliwościach na drogach
Izba w raporcie wskazała m.in. na źle organizowane prace drogowe, brak skoordynowanego systemu zarządzania ruchem i informowania kierowców o utrudnieniach na drogach ekspresowych i autostradach.
Kwiatkowski wyjaśnił, że centrala nie monitorowała, nie weryfikowała i nie nadzorowała wykonywania przez oddziały GDDKiA wytycznych dotyczących zmniejszenia uciążliwości prac na drogach. Wskazał, że jednym z przykładów takich uciążliwości są wykonywane prace utrzymaniowe, koszenie trawy między jezdniami autostrady. Były one często wykonywane w ciągu dnia i podczas dużego natężenia ruchu. Powodowało to z kolei korki, a czas przejazdu odcinka trasy, na którym wykonywane były takie prace, wydłużał się o pół godziny (bez utrudnień – 7 min).
Szef NIK wskazał, że dobrym przykładem zachowania bezpieczeństwa na drogach ekspresowych i autostradach są Niemcy. W przypadku zieleni, na większości tras u naszych zachodnich sąsiadów, między jezdniami rosną krzewy, a nie jak w Polsce – trawa. Krzewy amortyzują zderzenia, chronią przed światłami pojazdów nadjeżdżających z naprzeciwka, nie wymagają cyklicznej pielęgnacji, ograniczają też wegetację traw.
Kwiatkowski poinformował, że Izba zwróciła się do GDDKiA, aby rozważyła szersze nasadzenia krzewów pomiędzy pasami ruchu.
– W Polsce nie funkcjonuje sprawny system zarządzania ruchem, którego działanie mogłoby przyczynić się do zwiększenia przepustowości i przejezdności newralgicznych odcinków dróg, zwiększenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, zapobiegania powstawaniu zatorów drogowych czy kierowania ruchu na trasy alternatywne – dodał prezes NIK.
Wyjaśnił, że na polskich drogach „niedoskonały” jest system znaków o zmiennej treści, które w praktyce powinny informować kierowców o utrudnieniach czy sugerować objazdy. Kontrolerzy wykazali, że na polskich znakach wyświetlana była głównie informacja o warunkach pogodowych oraz numer telefonu do punktu informacji drogowej. Sporadycznie pojawiały się za to informacje o robotach i zatorach drogowych. Na wielu znakach nie wyświetlano żadnych komunikatów.
Z raportu wynika ponadto, że część tablic w ogóle nie działała bądź nie były one uruchomione, kiedy jeszcze były objęte gwarancją. To spowodowało, że GDDKiA musiała z własnej kieszeni wydać 600 tys. zł na ich naprawy.
Kontrolerzy Izby negatywnie ocenili też stan prac nad uruchomieniem Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem Drogowym (KSZRD). Pierwotnie system miał ruszyć z końcem 2016 roku, teraz jego oddanie przewidywane jest na koniec grudnia 2020 roku. Zdaniem NIK istnieje realna groźba, że nie zostanie on zbudowany do tego czasu. Kwiatkowski wyjaśnił, że z planowanych 645 mln zł na tę inwestycję, do końca ub.r. wydano zaledwie 0,5 proc. środków (ponad 3 mln zł, powinno być 65 mln zł).
Szef NIK zwrócił jednak uwagę, że kontrola przyniosła pierwsze pozytywne efekty – likwidowane są nieczynne bramki do poboru opłat na autostradzie A2 na wysokości Pruszkowa, które poważnie ograniczały ruch w tym miejscu. Według wyliczeń Izby powstające w tym miejscu korki generowały od kilku do kilkunastu milionów złotych kosztów społecznych (stracony czas, zużyte paliwo).
GDDKiA wdraża zalecenia
Rzecznik GDDKiA Jan Krynicki w rozmowie z dziennikarzami zapewnił, że centrala zaczęła wdrażać zalecenia kontrolerów z NIK.
– W ostatnim czasie podjęliśmy działania zbieżne m.in. z wnioskami NIK. Wydaliśmy zalecenia do oddziałów, które są już realizowane, aby prace zarówno remontowe, jak i utrzymaniowe wykonywano w czasie o niższym natężeniu ruchu – powiedział. Dodał, że chodzi o to, by mogły się one odbywać – o ile jest taka możliwość – np. w nocy.
Przedstawiciel GDDKiA zwrócił uwagę, że Dyrekcja stara się również takie klauzule wpisywać do przetargów jako jeden z warunków. Dodał, że centrala wdrożyła również narzędzia, które pozwolą lepiej monitorować prowadzone i planowane prace remontowe i utrzymaniowe.
Krynicki wskazał, że jednym z przykładów dobrego zarządzania takimi pracami był remont autostrady A4. Wyjaśnił, że przez ostatnie cztery lata trasa była remontowana na krótkich 2-6 km odcinkach, tak by jak najmniej wpływać na płynność ruchu po autostradzie.
Autor: Michał Boroń, PAP. Śródtytuły pochodzą od redakcji.