Mity o liczbie ofiar śmiertelnych COVID-u w Chinach

Pracownicy służby zdrowia przywożą pacjenta na noszach do kliniki leczenia gorączki w Pekinie, 9.12.2022 r. (Kevin Frayer / Getty Images)

Pracownicy służby zdrowia przywożą pacjenta na noszach do kliniki leczenia gorączki w Pekinie, 9.12.2022 r. (Kevin Frayer / Getty Images)

Komentarz

George Bernard Shaw powiedział kiedyś, że „zabójstwo jest skrajną formą cenzury”, ani trochę nie przesadzał. Szybkie zakończenie pekińskiej strategii zero COVID przybliżyło zgłaszane liczby COVID-19 w Chinach do rzeczywistości, ale nadal są one dalekie od zdrowego rozsądku.

Nawet Hu Xijin, propekiński propagandzista często wyśmiewany za swoje niczym nieprzypudrowane pochlebstwa, przyznał 16 stycznia za pośrednictwem swojego konta na Twitterze, że „rzeczywista liczba ofiar śmiertelnych COVID-19 w Chinach od początku grudnia wynosi zdecydowanie więcej niż 60 000, ponieważ oficjalne dane uwzględniały tylko zgony w szpitalach”.

Być może nieprzypadkowo tego samego dnia Bloomberg opublikował artykuł zatytułowany „China’s Hospital COVID Death Data Just a Tenth of Total Toll” (pol. „Dane o śmierci z powodu COVID-19 w chińskich szpitalach to zaledwie jedna dziesiąta całkowitej liczby ofiar”). Po nagłym odejściu od strategii zero COVID na początku grudnia 2022 roku Chiny odnotowały natychmiastowy wybuch infekcji omikronem w całym kraju. Według niedawnych badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Pekińskim zaraziło się co najmniej 900 milionów ludzi, przy czym 80 proc. z nich miało poważne objawy.

Nic dziwnego, że badanie to zostało ocenzurowane przez władze Komunistycznej Partii Chin (KPCh), a następnie usunięte ze wszystkich platform mediów społecznościowych.

Brytyjska firma analityczna Airfinity oszacowała w raporcie, że do 13 stycznia liczba infekcji COVID-19 w ciągu jednego dnia osiągnie 3,7 miliona i 25 000 zgonów z powodu COVID-19, co zwiększa do 584 000 całkowitą liczbę zgonów od 7 grudnia 2022 r.

Eksperci obawiają się, że te dane to tylko wierzchołek góry lodowej. Niektórzy szacowali, że liczba ofiar śmiertelnych może sięgnąć 200 do 400 milionów ludzi, jeśli wziąć pod uwagę rosnącą liczbę infekcji. Zeng Guang, były główny pracownik naukowy chińskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), powiedział 12 stycznia, że ta pandemia rozprzestrzeniła się w Pekinie, a następnie w Guangzhou, Chengdu i Chongqing, ale jej najbardziej śmiercionośny szczyt jeszcze nie nadszedł. Wyszukiwanie „przypadków COVID w Chinach” na Twitterze przynosi obrazy szpitali przepełnionych pacjentami z COVID-19 i domów pogrzebowych wypełnionych trumnami. Zeng przewiduje, że pandemia będzie trwała jeszcze przez co najmniej dwa do trzech miesięcy.

Jeśli uwzględnić, że Chiny zawęziły definicję śmiertelności z powodu COVID-19 do osób, które zmarły z powodu niewydolności oddechowej po zarażeniu się wirusem, rzeczywista liczba zgonów pozostaje tajemnicą. Reuters poinformował 17 stycznia, że jego reporter widział wydrukowane zawiadomienie rządowe na szpitalnym oddziale ratunkowym w Pekinie, w którym stwierdzono, że lekarze powinni „starać się” nie wpisywać w aktach zgonu niewydolności oddechowej wywołanej przez COVID.

W tej samej depeszy Reutersa zacytowano słowa lekarza z dużego szpitala publicznego w Szanghaju, który powiedział: „Zaprzestaliśmy klasyfikować zgony na COVID-19 od czasu ponownego otwarcia [kraju] w grudniu. […] Nie ma sensu tego robić, ponieważ prawie wszyscy są pozytywni”.

Według Pew Research Center populacja Chin odczuła spadek w ostatnich latach i tytuł najludniejszego kraju na świecie oddała Indiom. Niski wskaźnik urodzeń, oprócz ogromnej liczby ofiar śmiertelnych z powodu pandemii SARS i COVID-19, doprowadził do spadku populacji Chin.

Kobieta trzyma oprawione zdjęcie bliskiej osoby na terenie krematorium w Pekinie, 20.12.2022 r. Pracownicy krematoriów w Pekinie powiedzieli 16 grudnia 2022 r., że są przytłoczeni gwałtownym wzrostem liczby przypadków COVID-19 w Chinach (Noel Celis/AFP via Getty Images)

Kobieta trzyma oprawione zdjęcie bliskiej osoby na terenie krematorium w Pekinie, 20.12.2022 r. Pracownicy krematoriów w Pekinie powiedzieli 16 grudnia 2022 r., że są przytłoczeni gwałtownym wzrostem liczby przypadków COVID-19 w Chinach (Noel Celis/AFP via Getty Images)

Aby nadrobić ten gwałtowny spadek liczby ludności, Pekin w ostatnich latach forsował politykę dwojga, a teraz nawet trojga dzieci; w ten sposób próbował pobudzić wzrost populacji. Popierana niegdyś polityka jednego dziecka została oficjalnie porzucona pod koniec 2015 roku. Pekin przyznał 17 stycznia, że w roku 2022 w Chinach urodziło się 9,56 miliona osób, a zmarło 10,41 miliona. Innymi słowy, władze przyznały, że pod koniec 2022 roku Chiny miały o 850 000 ludzi mniej niż w roku poprzednim – był to pierwszy odnotowany spadek od sześciu dekad.

Historycy zauważają, że niosąca śmierć pandemia na wielką skalę, taka jak COVID-19, nie jest niczym nowym ani wyjątkowym w świetle długiej historii Chin. Często pandemie pojawiały się wraz ze zmianami dynastycznymi. W okresie od 243 roku p.n.e. do roku 1911 odnotowano ok. 290 groźnych epidemii. Ustalono, że od VII w. p.n.e. do końca wieku XX w Chinach wystąpiło co najmniej 700 przypadków szeroko rozpowszechnionych chorób zakaźnych.

W perspektywie kulturowej zarówno buddyzm, jak i taoizm oferują duchową interpretację katastrofalnych pandemii jako karmicznej odpłaty. W duchu tych tradycji ludzie w Chinach zawsze traktowali klęski żywiołowe jako formę niebiańskiej kary i przestrogi, gdy społeczeństwo było udręczone. Jest to bardzo zbliżone do wierzeń chrześcijańskich: Zbierasz to, co zasiejesz.

Niedawna rewolucja białych kartek w Chinach pokazała, że masy mają dość ukrywania prawdy przez KPCh i jej kłamstw, a także wprowadzonej przez nią nieludzkiej strategii zero COVID, która według niektórych spowodowała więcej zgonów niż sama pandemia.

11 stycznia Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) powtórzyła, że Chiny powinny być bardziej transparentne w kwestii sytuacji związanej z COVID-19, jaka tam panuje.

„Istnieje kilka bardzo ważnych luk informacyjnych, nad którymi pracujemy z Chinami” – powiedziała Maria Van Kerkhove, kierownik techniczny WHO ds. COVID-19.

Jednak w oczach Pekinu apel WHO w najlepszym razie jest anemiczny.

„Co to za wielki problem z kilkoma milionami zgonów?” – napisał na swoim koncie w mediach społecznościowych Jiang Yunzhong, sekretarz Komunistycznej Partii Chin w bibliotece prestiżowego Uniwersytetu Qinghua, o czym poinformowało Radio Free Asia. „W 2021 roku Chiny miały 10 milionów zgonów; kolejne 5 milionów zgonów to zaledwie 50 proc. liczby zgonów”.

Jego obojętność wobec ofiar COVID-19 doprowadziła do publicznego oburzenia w chińskich mediach społecznościowych. Takie nieskrywane bezduszne nastawienie pod wieloma względami odzwierciedla postawę przywódców KPCh wobec wartości ludzkiego życia.

Dla KPCh liczy się utrzymanie władzy politycznej – za wszelką cenę. Przewodniczący Mao Zedong ujął to kiedyś bez ogródek: „Komunizm to nie miłość”.

Poglądy wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy „The Epoch Times”.

Peter Zhang zajmuje się ekonomią polityczną w Chinach i Azji Wschodniej. Swoje zainteresowania badawcze koncentruje wokół kwestii handlu, dyplomacji i praw człowieka w Chinach, współpracuje z Global and International Studies na Uniwersytecie w Salamance. Ukończył Harvard Kennedy School jako Mason Fellow.

Tekst oryginalny ukazał się w anglojęzycznej edycji „The Epoch Times” dnia 2023-01-17, link do artykułu: https://www.theepochtimes.com/the-covid-death-toll-myth-in-china_4991181.html

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję