Do naszej planety zbliża się kometa C/2022 E3 (ZTF), która jest już na granicy widoczności gołym okiem. Aktualnie kometę można zobaczyć w gwiazdozbiorze Żyrafy. Aby ją oglądać, najlepiej użyć lornetki lub teleskopu.
Kometa została odkryta w marcu ubiegłego roku dzięki przeglądowi nieba Zwicky Transient Facility w Obserwatorium Palomarskim w USA. Po obliczeniu jej orbity okazało się, że nie jest obiektem jednopojawieniowym. Co to znaczy? Komety jednopojawieniowe to te, które przylatują w pobliże Słońca, mijają je i odlatują na zawsze w przestrzeń kosmiczną. Jednym słowem ich orbity są parabolami lub hiperbolami. Natomiast komety okresowe pojawiają się w pobliżu Słońca cyklicznie. Tak właśnie jest w przypadku C/2022 E3, która porusza się po bardzo wydłużonej elipsie. „Wyróżnia ją fakt, że zbliża się do Słońca tylko raz na 50 tys. lat” – wyjaśnił w rozmowie z PAP.PL Przemysław Rudź z Polskiej Agencji Kosmicznej. Dla porównania, okres obiegu legendarnej komety Halleya to 76 lat. Za rekordzistkę uważa się kometę Enckego, która pojawia się w okolicach Słońca co 3,3 roku.
Kometę wyróżnia oryginalny, zielono-niebieski odcień. „To efekt znajdujących się w jej jądrze substancji chemicznych. Za zielonkawy efekt odpowiedzialne są np. związki węgla” – wyjaśnia Rudź. Jednak kolor i detale obiektu widoczne są wyłącznie na zdjęciach długoczasowych, wykonywanych przez teleskopy i sprzężone z nimi kamery astronomiczne, które wykonywać mogą nawet kilkunasto- czy kilkudziesięciominutowe ekspozycje. „W lornetce kometa będzie przypominała raczej świetlistą mgiełkę” – tłumaczy ekspert.
Warunki obserwacji komety z terytorium Polski są bardzo sprzyjające, jeśli chodzi o położenie komety. „Chodzi o jej położenie nad horyzontem, a z terenów naszego kraju będzie można ją podziwiać prawie przez całą noc” – powiedział Rudź. Więcej kłopotu mogą sprawić warunki atmosferyczne panujące obecnie w Polsce.
Kometa przeszła przez punkt swojej orbity położony najbliżej Słońca, tzw. peryhelium, 12 stycznia br. w odległości 1,11 jednostki astronomicznej (AU), czyli 166 mln km.
Najbliżej naszej planety ma być właśnie 1-2 lutego, dystans wyniesie 42 mln km (0,28 AU). W tych dniach trzeba jej szukać w gwiazdozbiorze Żyrafy.
Jasność komety wchodzi już w zakres pozwalający na jej dostrzeżenie gołym okiem w przypadku nocnego nieba, które nie jest rozświetlone sztucznymi światłami. Łatwiej będzie jednak wypatrzeć ją przy użyciu lornetki.
5 i 6 lutego kometa będzie się przemieszczać w okolicach jasnej gwiazdy Kapella, z kolei 10 i 11 lutego przejdzie na niebie w pobliżu Marsa, w odległości 1,5 stopnia, a od 13 do 15 lutego będzie widoczna na tle gromady otwartej Hiady, w pobliżu jasnej gwiazdy Aldebaran.
Bieżące informacje o położeniu i jasności komety można znaleźć np. na stronie The Sky Live albo uzyskać z programów komputerowych typu planetarium, np. darmowe Stellarium, powszechnie używane przez miłośników astronomii, lub odpowiednich aplikacji mobilnych.
Źródło: PAP, w tym relacja Darii Al Shehabi.