Kolejny sukces polskich archeologów. Na wykopaliskach w Berenike udało się znaleźć dowody na to, że starożytnym Rzymianom towarzyszyły różnorodne typy psów. Dotąd o możliwości występowania różnych odmian psów w tamtych czasach naukowcy wiedzieli jedynie z przedstawień egipskich i pojedynczych odkryć. W tym roku zespół archeologów skoncentrował się na badaniach relacji ówczesnych ludzi i zwierząt do towarzystwa. Okazuje się, że stosunek współczesnego człowieka do kocich i psich przyjaciół może wywodzić się już ze starożytności. W wypowiedzi dla „The Epoch Times” dr Marta Osypińska z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Poznaniu opowiada o projekcie archeozoologicznym i związanych z nim ostatnich odkryciach na cmentarzysku zwierząt w Egipcie.
Prace na cmentarzysku pupili
W 2009 roku dr Marta Osypińska dołączyła jako archeozoolog do międzynarodowego projektu badań w Berenike w Egipcie, prowadzonego od 2008 roku. W ekipie pracuje dziewięciu Polaków, Amerykanie, Egipcjanie, Holendrzy, Hiszpanie, Rumunka, Włoch i Portugalka. Co roku spędzają tam dwa miesiące na wykopaliskach.
Jak relacjonuje dr Osypińska, od tego roku archeolodzy rozpoczęli trzyletni „podprojekt” z zakresu archeozoologii, finansowany ze środków Narodowego Centrum Nauki. Koncentruje się on na transoceanicznym handlu zwierzętami, jaki prowadzili Rzymianie pomiędzy Indiami, Afryką i Europą, a także na relacjach człowiek – zwierzęta do towarzystwa.
– W Berenike pracujemy na terenie portu nad Morzem Czerwonym, który był punktem transoceanicznym łączącym Afrykę, Bliski Wschód i Azję z Imperium Rzymskim. Parę lat temu odkryliśmy tam „cmentarz pupili”, czyli dziesiątki pochówków zwierzaków do towarzystwa: psów, głównie setki kotów oraz małpek – opowiada dr Marta Osypińska.
Wyjątkowe odkrycie
Jednak co jest zdaniem dr Osypińskiej najciekawsze i najistotniejsze: – Odkryliśmy dowody na to, że już 2 tys. lat temu Rzymianie hodowali różne odmiany psów. Dotąd o różnorodności kynologicznej w starożytności nauka dowiadywała się jedynie z przedstawień egipskich i pojedynczych odkryć np. z Hiszpanii, Wielkiej Brytanii.
Znalezione na cmentarzysku psy są inne od tych ówcześnie żyjących powszechnie w Afryce Północnej. Badacze przypuszczają: – Mogły być przywiezione przez rzymskich możnych udających się na daleką placówkę. Były to w tym okresie elity wysyłane przez cesarzy w celu koordynowania handlu najcenniejszymi dobrami. Wiemy, że otaczali się na tej pustyni wspaniałym luksusem. Zabierali też najpewniej swoich ulubieńców – mówi dr Osypińska.
Archeozoolog wyjaśnia: – Na naszym cmentarzysku odkryliśmy zarówno psa w typie charta o bardzo długiej czaszce, wys. ok 55 cm (zmarł na raka kości, obecnie najstarsza ewidencja tej choroby psów na świecie), starą sukę wys. 50 cm o bardzo krótkiej czaszce w typie molosa oraz dorosłego psiaka prawdopodobnie w typie charcika włoskiego wys. 30 cm (był mniejszy od większości kotów trzymanych wówczas w Berenike). Każdy z tych psiaków był przywieziony spoza Egiptu, gdyż są jednoznacznie odmienne od ówczesnych lokalnych psów. To pierwsze takie stanowisko, gdzie odkryto z jednego czasu, ok. 1. poł. I w. n.e., tak zróżnicowaną populację psów świadczącą o starożytnej kynologii.
Dr Osypińska dodaje, że odnaleźli tam także: – Małpy: kotawce (koczkodany) i pawiany oraz zwierzę zupełnie nieoczekiwane… karłowatą odmianę kozy, pięknie pochowaną pod przyniesionymi wielkimi kamieniami. Miała zaledwie 50 cm wysokości, choć była dorosła. Jest to zaskakujące, bo znacznie większe, lokalne kozy były wówczas powszechnie jedzone. Koza, i to „specjalna”, pochowana starannie wśród psów i kotów, może świadczyć, że Rzymianie mieli dużą fantazję, jeśli chodzi o wybór pupili. Na pewno nie była to koza lokalna, tylko przywieziona z daleka, np. z Kamerunu, gdzie takie „karłowate” odmiany są tradycyjnie hodowane.
Unikatowy rodzaj pochówku jak na egipskie realia
Warto sobie uświadomić, że: – Pochówki zwierząt w Egipcie to nic wyjątkowego, a jednak nasze cmentarzysko jest zupełnie unikalne. Te z Doliny Nilu to raczej „ofiary i wota” – zwierzęta mumifikowane, zabijane w celu złożenia ofiary bogom lub jako towarzysze dla zmarłych. Nasze zwierzęta nie są mumifikowane. Każde pochowano, układając w pozycji na boku, jakby spało. Ciała owijano w tkaninę, przykrywano i najczęściej nakrywano jeszcze dużą skorupą ceramiczną lub robiono z fragmentów np. amfor formę „sarkofagu”. Wiele zwierząt ma widoczne zaleczone złamania kości lub inne choroby i zwyrodnienia. Wydaje się, że nie przeżyłyby bez opieki. Na cmentarzu chowano tylko specyficzną grupę wybranych zwierząt: głównie koty, psy i małpki. Wiele ma zachowane ozdobne obroże lub kolie i wisiorki z paciorków na szyi – dodaje archeozoolog.
Badane cmentarzysko wnosi wiele informacji na temat stosunku ówczesnych ludzi do zwierząt im towarzyszących
Wspominaliśmy, że na cmentarzu odnaleziono setki kotów. Jeśli chodzi o aspekt przenikania się zachowań kulturowych związanych ze zwierzętami to np.: – Rzymianie przejęli od Egipcjan „miłość” do kotów jako zwierząt do towarzystwa – zauważa naukowiec.
– Z teksów i epitafiów wiemy, że Rzymianie darzyli swoje zwierzęta szczególnymi względami i relacjami emocjonalnymi – podkreśla archeozoolog.
Badaczka zwraca uwagę, że Egipcjanie nie stosowali tego rodzaju pochówku, a znajdowane zmumifikowane zwierzęta celowo zabijano na wota, które składano w świątyniach.
Z jakich względów dokonywano pochówku zwierząt na wyznaczonym cmentarzysku? Tego badacze przeszłości, zgłębiający problem relacji człowiek – zwierzę do towarzystwa, nie wiedzą. Przypuszczają, że wynikało z takich samych pobudek jak współcześnie.
– Nasza hipoteza wstępna zakłada, że w Berenike mamy do czynienia z namacalnym, realnym „dowodem”, jednym z najstarszych, na emocjonalne związki człowieka ze zwierzętami. Szczególnie w odniesieniu do kotów jest to prawdopodobnie najstarszy taki przypadek. Nasze badania pokazują, że nasz stosunek do kotów, psów ma swą genezę w głębokiej starożytności. Nie jesteśmy pod tym względem „wyjątkowi” i „nowocześni”. W Egipcie Rzymianie „poznali” koty i zaadoptowali je jako pupili – bezwarunkowo, bez charakterystycznego dla Egipcjan kontekstu religijnego i symbolicznego – zauważa dr Osypińska.
Co więcej: – Mamy przesłanki, żeby sądzić, że zwierzęta były chowane wokół jakiegoś obiektu ogrodzonego niewielkim murkiem (posągu, drzewa?). Zamierzamy to sprecyzować w przyszłym sezonie. Przy samym murku zwierzęta chowano nawet w kilku warstwach. Ich nagromadzenie jest tam ogromne.
Kwestia stosunku ludzi do zwierząt w starożytności wymaga jeszcze wielu badań, dlatego naukowcy liczą, że o ile pozwoli na to sytuacja polityczna w Egipcie, będą kontynuować prace wykopaliskowe w Berenike. Najbliższy wyjazd planowany jest na styczeń 2019 roku.
Specyfika terenu i zaskakujące treści „antycznych SMS-ów”
Badanie tematu wydaje się szczególnie interesujące ze względu na to, że w miejscowości, gdzie prowadzone są wykopaliska, panowały dość specyficzne warunki.
Dr Marta Osypińska przypomina: – Życie w Berenike było trudne logistycznie, mimo że to pięknie położony port nad Morzem Czerwonym. W okolicy nie ma słodkiej wody i roślinności nadającej się do jedzenia. Wodę sprowadzano karawanami osiołków z pobliskich gór, a niemal wszystko inne trzeba było dostarczyć statkami z Doliny Nilu. Trzymanie w takich warunkach zwierząt „do towarzystwa” było prawdziwym luksusem. Ale wiemy, że na tym elity rzymskie sobie nie szczędziły. Mamy ostrakony (fragmenty ceramiki z krótkimi treściami, antyczne SMS-y), w których znajomy pyta znajomego o zdrowie osiołka, decyzję co do wyboru róż (!) i zapewnia go, że zapłacił za opiekę nad jego kotami.