Janusz Olejniczak grał utwory Chopina, tak jakby sam równocześnie komponował je od nowa. Wczuwał się w każdą nutę. Odnajdował w tym najlepszą wersję interpretacji, jaką można było wybrać – powiedział PAP kompozytor i dyrygent Jerzy Maksymiuk.
Wrażliwość muzyczna Janusza przejawiała się w tym, że nigdy nie zagrał tego samego utworu w ten sam sposób – mówił dyrektor festiwalu „Chopin i jego Europa” Stanisław Leszczyński.
Był prawdziwą indywidualnością, muzykiem obdarzonym nieprzeciętną charyzmą – wspominał kompozytor i pianista Zygmunt Krauze.
„Janusz Olejniczak grał utwory Chopina i innych kompozytorów, tak jakby sam równocześnie komponował je od nowa. Grając – komponował. Tak bardzo wczuwał się w każdą nutę. Grał inaczej od innych wykonawców. I zawsze odnajdował w tym najlepszą wersję interpretacji, jaką można było wybrać. W jego interpretacjach była widoczna wrażliwość duszy, niezwykły talent. Był jednym z najwybitniejszych polskich pianistów” – powiedział PAP kompozytor i dyrygent Jerzy Maksymiuk.
„Jeszcze wczoraj się widzieliśmy i jedliśmy razem obiad. Miał wielkie plany, nie poddawał się i mimo problemów zdrowotnych był zdeterminowany, by je realizować. Często rozmawialiśmy o muzyce, odczuwaliśmy ją podobnie. Był moim przyjacielem. Czasem potrzebował pocieszenia, wynikało to z jego ogromnej wrażliwości, ale i sam potrafił pocieszać innych” – wskazał.
Maksymiuk podkreśla, że Olejniczak bardzo wiele wymagał od siebie.
„Potrafił być zdystansowany, jednocześnie znał swoją wartość. Przy tym miał poczucie humoru, lubił żartować. I zawsze był otwarty na pomysły” – dodał.
„Kilka tygodni temu zagrał skomponowany przeze mnie specjalnie dla niego koncert, jemu dedykowany. Mieliśmy mało czasu na próby. Stresował się, jak wypadnie ten utwór” – wyjaśnił. „Ostatnio czuł się gorzej, jednak nie pokazywał tego” – wyjaśnił.
Z wielkim smutkiem informujemy, że odszedł Janusz Olejniczak – jeden z najwybitniejszych polskich pianistów.
Urodzony…
Opublikowany przez Filharmonia Narodowa w Warszawie Poniedziałek, 21 października 2024
1 września 2024 r. podczas 20. Festiwalu „Chopin i jego Europa” Janusz Olejniczak wykonał po raz pierwszy „W ogrodzie wzruszeń” (prawykonanie światowe) – skomponowany przez Jerzego Maksymiuka utwór na fortepian i orkiestrę. Wykonał również utwór „Liście gdzieniegdzie spadające”.
„Jego interpretacje wyróżniały się wśród innych głębią, potrafił nadać utworowi niepowtarzalny nastrój, aurę. Wrażliwość była górą przed techniką. Wyróżniał się niezwykłą swobodą i odwagą grania tego, co czuł” – ocenił Maksymiuk.
Nigdy nie zagrał tego samego utworu w ten sam sposób
„Łączyło nas 50 lat znajomości i 30 lat bliskiej przyjaźni. Mogę powiedzieć, że muzyka była dlań narzędziem rozumienia świata, rzeczywistości z całą swoją skomplikowaną konstrukcją” – zaznaczył w rozmowie z PAP Stanisław Leszczyński.
„Janusz był człowiekiem niespotykanie wrażliwym. Widoczne to było w jego interpretacjach utworów, jak też w doborze repertuaru. Ostatnio lubił wykonywać na bis ‘Słowika’ [Jeana-Philippe’a] Rameau” – powiedział. „Przypomnę tu też ostatni występ Janusza 1 września na festiwalu ‘Chopin i jego Europa’, podczas którego wykonał specjalnie dla niego napisany przez Jerzego Maksymiuka Koncert fortepianowy” – dodał dyrektor festiwalu.
„Wrażliwość muzyczna Janusza przejawiała się również w tym, że nigdy nie zagrał tego samego utworu w ten sam sposób. Uważał, że tego wymaga samo dzieło muzyczne, które zamyka w sobie wiele istnień, które dzięki kreacji można z dzieła wydobyć” – powiedział Leszczyński. „Niekiedy, gdy nie był pewny wykonania utworu, w pewien sposób uciekał od niego” – dodał.
„Odejście kogoś bliskiego, ważnego nieuchronnie przypomina o kresie, o końcu życia” – mówił Leszczyński. „Janusz końca nie zazna; pozostanie po nim mnóstwo nagrań, które będą stanowiły punkty odniesień dla wielu artystów. Jego komplet Mazurków Chopina zagranych na instrumencie z epoki to dzieło oryginalne i wybitne; był specjalistą od wykonywania muzyki Chopina na instrumentach historycznych. Taki to był Janusz” – powiedział Stanisław Leszczyński.
Obdarzony z nieprzeciętną charyzmą
„Znałem Janusza Olejniczaka od lat. To, co było w nim niezwykłe, to jego delikatność, wrażliwość w stosunku do muzyki, którą grał, ale również w stosunku do ludzi, których spotykał na swojej drodze” – wspominał Zygmunt Krauze. „Była to naturalna wrażliwość, która cechuje prawdziwych artystów, nie było w tym nic sztucznego, udawanego i pozowanego” – dodał.
„Dziś chcę mu podziękować za jego wybitne interpretacje. Gdy grał, pokazywał swoją wrażliwość, a jednocześnie w jego grze był element żywiołowości, wręcz drapieżność. Jego osobowość mieści się w interpretacjach dzieł Chopina. Mówię o Chopinie, bo dzieła tego kompozytora były właśnie żywiołem Janusza Olejniczaka. To był jego świat” – wskazał.
Zygmunt Krauze podkreślił, że Janusz Olejniczak był prawdziwą indywidualnością, muzykiem obdarzonym nieprzeciętną charyzmą.
„Całkowicie szczerze przekazywał muzyką to, co naprawdę czuł, to, co wypływało z jego muzycznej duszy. I zawsze był w tym autentyczny, niepowtarzalny, prawdziwy” – ocenił.
Janusz Olejniczak – pianista znany na całym świecie z mistrzowskich interpretacji muzyki Fryderyka Chopina – zmarł 20 października w wieku 72 lat.
Źródło: relacje Macieja Replewicza i Anny Bernat dla PAP.