Echo ostatnich słów George’a Floyda. Ameryka zalana protestami

Protestujący maszerują ulicą w centrum Minneapolis, Minnesota, 28.05.2020 r. (Stephen Maturen / Getty Images)

Protestujący maszerują ulicą w centrum Minneapolis, Minnesota, 28.05.2020 r. (Stephen Maturen / Getty Images)

Analiza wiadomości

Po tragedii, jaka miała miejsce 25 maja w Minneapolis, gdy George Floyd, 46-letni Afroamerykanin, zginął na skutek brutalnego nadużycia władzy przez policję, w Stanach Zjednoczonych tysiące ludzi wyszło na ulice. Dopominają się sprawiedliwego osądzenia funkcjonariuszy, którzy doprowadzili do śmierci czarnoskórego mężczyzny, oraz występują przeciwko rasistowskim uprzedzeniom. Sytuacja zaogniała się z dnia na dzień, kolejne miasta dołączały do sprzeciwu wobec przemocy. Paradoksalnie wiele z pokojowych demonstracji przerodziło się w zamieszki i pełne agresji akty wandalizmu. Padały strzały, byli ranni, zginęli ludzie. Bernice King, córka Martina Luthera Kinga Jr., apelowała o pokojowe protesty.

Bez szacunku dla drugiego człowieka

Nagranie z interwencji policji trafiło do sieci i wstrząsnęło nie tylko Ameryką. Mężczyzna przyduszany przez policjanta kolanem do ziemi błagał bezskutecznie o pomoc. Funkcjonariusz przytrzymywał go 8 minut i 46 sekund. Utrzymywał ucisk przez ponad 2 minuty po tym, jak zatrzymany stracił przytomność.

Ostatnie słowa Floyda to „Nie mogę oddychać”.

Pracownik sklepu Cup Foods, w którym Floyd dokonywał zakupu, zgodnie z prawem obowiązującym w USA, powiadomił policję o rzekomej próbie zapłaty fałszywym banknotem o nominale 20 dolarów.

Mahmoud Abumayyaleh, właściciel sklepu, opowiadał, że w chwili wezwania policji nie było go na miejscu. Był tam jednak jego krewny, który krzyczał, żeby policjanci „przestali”, ale został „odepchnięty” przez jednego z nich. Abumayyaleh oznajmił później, że w przyszłości ani on, ani jego pracownicy nie będą kontaktować się z władzami w podobnych sytuacjach.

Sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną śmierci Floyda było morderstwo. Aresztowany zmarł z powodu zatrzymania krążenia i oddychania, które nastąpiło wskutek ucisku zadanego przez funkcjonariusza organów ścigania.

Protestujący zbierają się przed Cup Foods w Minneapolis, 26.05.2020 r.<br/>(Stephen Maturen / Getty Images)

Protestujący zbierają się przed Cup Foods w Minneapolis, 26.05.2020 r.
(Stephen Maturen / Getty Images)

Derek Chauvin, funkcjonariusz policji, który przyduszał Floyda kolanem i nie reagował na jego słowa, został zwolniony ze służby 25 maja, a 29 maja został aresztowany i oskarżony o zabójstwo i nieumyślne spowodowanie śmierci (ang. third-degree murder and second-degree manslaughter).

3 czerwca prokurator generalny stanu Minnesota Keith Ellison poinformował o podniesieniu poziomu zarzutów postawionych Chauvinowi do morderstwa drugiego stopnia oraz o wydaniu nakazów aresztowania trzech policjantów obecnych przy zatrzymaniu George’a Floyda. Postawiono im zarzuty pomocy oraz nakłaniania do morderstwa.

Rozlał się gniew

Poruszenie przemocą wobec George’a Floyda przyniosło falę protestów. Część pokojowych demonstracji zaczęła zmieniać swój charakter. Obserwuje się różnego rodzaju akty wandalizmu: podpalenia, dewastację mienia publicznego i prywatnego, w tym także należącego do mniejszości etnicznych.

Chociaż oficjalnie żadna organizacja nie podała się za organizatora demonstracji, to niektórzy eksperci zauważają, że na protestach pojawiają się zorganizowane grupy zewnętrzne, które wykorzystują sytuację, by realizować własne, odrębne i agresywne plany.

Gubernator stanu Minnesota Tim Walz po tym, jak straż próbowała opanować pożary wywołane na skutek zamieszek, powiedział, że takie zachowania wywołują chaos i zagrażają ludzkiemu życiu.

„Tysiące mieszkańców Minnesoty wyraziło swój smutek i frustrację w pokojowy sposób. Ale bezprawne i niebezpieczne działania innych, pod osłoną ciemności, spowodowały nieodwracalny ból i szkody dla naszej społeczności. Takie zachowanie zagraża bezpieczeństwu osób postronnych, firm, osób demonstrujących zgodnie z prawem i udzielających pierwszej pomocy” – stwierdził Walz, gdy wprowadzano godzinę policyjną w celu przywrócenia spokoju w społeczności.

Protestujący na autostradzie pomiędzy St. Paul a Minneapolis w czwartym dniu protestów i przemocy po śmierci George’a Floyda w Minneapolis, 29.05.2020 r. (Charlotte Cuthbertson / The Epoch Times)

Protestujący na autostradzie pomiędzy St. Paul a Minneapolis w czwartym dniu protestów i przemocy po śmierci George’a Floyda w Minneapolis, 29.05.2020 r. (Charlotte Cuthbertson / The Epoch Times)

Walz także przepraszał za to, że policja aresztowała reportera CNN filmującego zamieszki. Stwierdził, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

Burmistrz Minneapolis Jacob Frey 30 maja powiedział, że w ciągu kilku dni dynamika protestów zmieniła się i w Minneapolis udział w demonstracjach bierze coraz więcej osób przyjezdnych, które chcą „spowodować przemoc”.

W Saint Paul w stanie Minnesota każda osoba aresztowana w nocy 29 maja była spoza stanu – przekazał dziennikarzom burmistrz Melvin Carter III. Dodał, że słyszał, jak lokalni aktywiści potwierdzili, że nie znają tych agresywnych protestujących, podżegających do przemocy, wybijających okna.

Z kolei prokurator generalny William Barr przypomniał 30 maja, że „przestępstwem federalnym jest przekraczanie granic stanowych lub korzystanie z infrastruktury międzystanowej w celu podżegania do zamieszek lub po to, by w nich uczestniczyć”.

Nie każdy przyszedł tam uczcić pamięć Floyda

Części z protestów zaczęła towarzyszyć przemoc, chaos, kradzieże i niszczenie mienia.

Na filmach z monitoringu w Rochester widać np., jak grupa mężczyzn atakuje 24-letnią Madison Mavity, która próbowała powstrzymać ich przed obrabowaniem małego sklepu. Uderzali ją metalowymi i drewnianymi przedmiotami, podczas gdy młoda kobieta błagała bandytów i krzyczała do nich, by wyszli. Broniącego Mavity męża złodzieje zranili w rękę.

Cztery małe firmy zniszczone podczas pięciu nocy protestów i przemocy po śmierci George’a Floyda w Minneapolis, 30.05.2020 r. (Charlotte Cuthbertson / The Epoch Times)

Cztery małe firmy zniszczone podczas pięciu nocy protestów i przemocy po śmierci George’a Floyda w Minneapolis, 30.05.2020 r. (Charlotte Cuthbertson / The Epoch Times)

W Minneapolis meksykański imigrant Ricardo Espin ocalił przed całkowitym zniszczeniem i podpaleniem budynek, gdzie mieszczą się cztery firmy. Błagał uczestników zamieszek, aby nie zdewastowali jego lodziarni, by nie wybijali okna. Prosił, mówiąc, że otworzy drzwi i będą mogli wziąć, co będą chcieli.

Espin widział, jak po drugiej stronie ulicy stacja benzynowa została okradziona i zrównana z ziemią, spalono też sklep z częściami samochodowymi, a z budynku tuż obok jego lodziarni zostały tylko elementy konstrukcji. Mieściły się w nim cztery małe firmy, w tym afrykański zakład fryzjerski i włoska restauracja.

W „La Michoacana”, której właścicielem jest Espin, wybito kilka okien, poniósł straty z powodu kilkugodzinnego odcięcia prądu. Czekają go koszty naprawy zniszczeń.

Obok lodziarni Espina znajduje się firma telefoniczna, agencja opieki zdrowotnej i ekwadorski sklep spożywczy.
W interesy włożyli oszczędności swojego życia, pandemia nie sprzyja biznesowi, a dewastacje przyniosły kolejne koszty.

W trakcie zamieszek zniszczono także pomniki, w tym pomnik Tadeusza Kościuszki, który stoi przed Białym Domem w Waszyngtonie. Pokryto go wulgaryzmami. Media przypominały, że Kościuszko zapisał część swojego majątku na wykupienie czarnoskórych niewolników, czego najwyraźniej wandale nie uwzględnili.

Sprzeciw wobec rasizmu tak, agresja nie

Przemawiając 30 maja w Atlancie, Bernice King, najmłodsze dziecko Martina Lutera Kinga, pastora, który zasłynął z działań na rzecz zniesienia dyskryminacji rasowej w Ameryce, stwierdziła, że współczuje 6-letniej córce Floyda. Wie, co to znaczy stracić w taki sposób ojca. Doświadczyła tego w 1968 roku, gdy jej ojciec został śmiertelnie postrzelony.

Uczestnicy zamieszek plądrują sklep podczas protestów po śmierci George’a Floyda w Minneapolis, Nowy Jork, 1.06.2020 r. (Bryan R. Smith/AFP via Getty Images)

Uczestnicy zamieszek plądrują sklep podczas protestów po śmierci George’a Floyda w Minneapolis, Nowy Jork, 1.06.2020 r. (Bryan R. Smith/AFP via Getty Images)

57-letnia dyrektor generalna The King Center powiedziała, że rozumie, iż ludzie mogą w takich chwilach „czuć wiele rzeczy” i mają „tego dość”, ale według niej „jedynym sposobem na uzyskanie konstruktywnej zmiany są pokojowe środki”.

Do pokojowych protestów przekonywała też w tweecie z 1 czerwca.

„Protest ma znaczenie. Wbrew powszechnym błędnym przekonaniom, pokojowy protest nie jest bierny ani słaby. Brak przemocy nie współdziała ze złem. Stawia to na systemy i sumienia. Wyznacza cele i realizuje je z prawdziwym pokojem, który obejmuje sprawiedliwość jako rezultat” – napisała.

7 czerwca Donald Trump poinformował na Twitterze, że wycofuje oddziały Gwardii Narodowej z Waszyngtonu oraz przekazał, że po dniach gwałtownych protestów obecnie sytuacja w mieście jest pod pełną kontrolą.

W trakcie fali zamieszek Trump zapowiedział, że jego administracja określi Antifę jako organizację terrorystyczną.

W USA protesty miały miejsce w ponad 140 miastach. W wielu krajach poza Stanami Zjednoczonymi również odbyły się demonstracje. Nie wszystkie z nich obyły się bez aktów wandalizmu i przemocy.

Uroczysty pogrzeb George’a Floyda miał miejsce 9 czerwca w Houston.

Źródła: Store That Called Police on George Floyd Says They Won’t Call 911 in Future, Officials Concerned Outside Groups Inciting Lawlessness Amid Minneapolis Protests, Cities Burn, but None Dare Call It Communist Insurrection, PAP.

Tagi:

Wykorzystujemy pliki cookies, by dowiedzieć się, w jaki sposób użytkownicy korzystają z naszej strony internetowej i móc usprawnić korzystanie z niej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest jednoznaczne z zaakceptowaniem polityki cookies, aktualnej polityki prywatności i aktualnych warunków użytkowania. Więcej informacji Akceptuję